KOTY

My już w domu.

Florcia

Desna


Dziewczyny z jednego "pokoju" w schronisku.
Florcia bez skrępowania zwiedza mieszkanie, jest mega ciekawska. Od razu skubnęła suchą karmę i z chęcią zjadła mokrą. Po drugiej widać, że czuje się nieswojo, powarkuje na koleżankę.

Dorzucam pieniek 🙂



Chess, super!!! Niech się zdrowo chowają 🙂
Fajne dziewczyny, cudownie że w dwupaku wzięłaś 🙂 W jakim wieku są?
Pieniek niski, pamiętaj że koty lubią drapać stojąc na tylnych łapkach i wyciągając się na maksa w górę. Idealnie jak mają coś do drapania w pionie, pod skosem i w poziomie. Zazdroszczę dostępu do drewna 😀 też luuubię majsterkować, tylko póki co nie mam jak i nie mam gdzie. Ale w przyszłości sprawię sobie narzędzia i będę działać!
Biedna Florcia, ależ skitrana w kącie.  😀  powodzenia
Dzięki wielkie. Liczę na to, że wszystko będzie w porządku. Desna (ma ok 1,5 roku) jest świeżo po kastracji więc niedługo idziemy na zastrzyk a później na zdjęcie szwów. Florcia (ma ok 3 lata) ma jakąś małą infekcję ucha więc będziemy podawać lekarstwo a potem kontrola.
Skitrana jest Desna 🙂 Florcia to ta na łóżku.
Dziewczyny powoli się oswajają. Już siedzą razem z szufladzie pod łóżkiem więc jest postęp.
My zaraz wychodzimy do pracy więc będą miały czas dla siebie. W każdym razie obie już zrobiły parę rundek, połaziły po fotelach, wersalce itp.
Pieniek jest bardzo tymczasowy. Jak tylko znajdziemy czas to zrobimy im tak wyczesany drapak, że łojezu. W tym celu musimy zająć warsztat/garaż u rodziców chłopa 🤣 Od kiedy mieszkamy na swoim też nie mamy gdzie się bawić drewnem.
Zazdroszczę! 🙂

Kiziowe zabawy
Kayra   Kucusiowy wariat :P
14 grudnia 2016 18:59
Dziewczyny potrzebuję waszej pomocy. Muszę podawać mojemu kotu karmę na problemy z przewodem pokarmowym, a dokładnie to Animonda integra protect intestinal. I tu jest problem, w każdym sklepie internetowym są niestety niedostępne. Czy znacie może jakiś sklep, który mogły mieć tą karmę? Chodzi mi o mokry pokarm, sucha dostępna bez problemu. Jakiekolwiek pomysły mile widziane 🙂
Misskiedis   Jeździj nocą, baw się i krzycz na całe gardło!
14 grudnia 2016 19:15
Kayra, nie znam sklepu ale wygląda że jest tu klik
Kayra   Kucusiowy wariat :P
14 grudnia 2016 19:46
Misskiedis, dziękuję Ci! Spróbuję, może wszystko będzie okej! 🙂
Chess, fajne dziewczyny, niech sie chowaja zdrowo! No I super ze wzielas dorosly dwupak!
magda, cudowny jest 😀 Moje są kurcze za szybkie na takie zabawy, a jak złapią no to juz po zabawce :P

Chess, cudowne baby, świetnie ze wzięłaś dwupak 😀
To, że chcemy doroślaka było ustalone na początku. Kwestia dwupaku była omawiana przez ostatni tydzień 🙂 I wyszło jak wyszło.
Zapoznawania ciąg dalszy.



Już trochę widać jakie kotki są. Florka jest ciut nachalna, włażąca i najwyraźniej nie przejmuje się absolutnie niczym. Lata, bawi się, je po czym zalega na człowieku.



Desna jest o wiele spokojniejsza, trochę wycofana ale widać, że to przez koleżankę. Jest bardzo proludzka. Jak drugiej nie ma w pokoju to Czarnula od razu przychodzi i się mizia, chce się bawić. Gdy Florka się zbliża to tamta pomarudzi i raczej się oddala. Ciężko zrobić jej zdjęcie bo zaraz podłazi się poprzytulać. Za to w zabawie jeszcze podgryza.
Zastanawiam się na ile ten jej spokój wynika ze szwów, które niedługo ściągamy.

Chess śliczne kocice, gratuluję  :kwiatek:

Moja Lusia już prawie jest jak nowa, chociaż dzień po zabiegu i noc były ciężkie, prawie nie spałyśmy obie. Nie zliczę ile razy ja zakładałam jej ubranko, a ona je zdejmowała. O 6 rano poddałam się i pozwoliłam jej pochodzić bez, no i od tej pory wyraźnie jej się poprawiło, zjadła śniadanko, zaliczyła kuwetkę i stół w kuchni 😉 Poprawa była do czasu założenia ubranka, momentalnie po zawiązaniu ostatniego paseczka położyła się na boku i tylko cichutko pomiałkiwała, trwało to do czasu rozebrania jej. Normalnie taka gra aktorska 🙂 Ubierasz chory kotek, rozbierasz zdrowy 😉 Wczoraj miałam wolne i mogłam jej pilnować (urlop na kota 😉, ale dziś została sama, więc musiałam ją ubrać. Chociaż pewnie już się rozebrała ...
Dobrze, że Pani doktor uprzedziła mnie, że koty czasem chadzają tyłem w ubrankach, bo na bank byłabym przerażona, że coś z nią nie tak. Całe mieszkanie przeszła tyłem, i tak parę kółek.

Poniżej zdjęcia Lusiolka, wieczór po zabiegu i ranek bez ubranka.

jagoda1966, ona musi być w tym kubraku? Wylizuje się mocno? Bo czytałam (albo ogladałam w tv) że ubranka to bardzo nieprzyjemna sprawa dla kotów, co zresztą widać na przykładzie twojej kotki. Może lepiej ją zostawić bez kubraka jednak?
Nas w styczniu czeka operacja, mam nadzieję że będzie ok. Póki co niedługo musimy uczy wyczyścić a mój chłop niespecjalnie ogarnia trzymanie kotów :/ Będzie się musiał szybko nauczyć, bo wolałabym by nie czyścił uszu, tylko trzymał kotkę. Jak się nie uda to trzeba będzie z taką głupotą iść do wetki :/
Lanka_Cathar   Farewell to the King...
15 grudnia 2016 08:40
Znajoma opowiadała, że po operacji w zeszłym roku przywieźli kocicę do domu i byli przerażeni, że vet im popsuł kota, bo po wyjęciu z klatki kot dostał paraliżu. Albo łaziła tyłem, ale wiła się w "konwulsjach", nie była w stanie chodzić. Zdjęli kubraczek, żeby zobaczyć, czy to nie od tego - nie zdążyli złapać kota, jak śmignął pod łóżko - na 3 dni. Po kolejnej operacji w tym roku po prostu na zmianę dyżurują przy rozebranym kocie. Moje w kubraczkach chodziły bez problemu. Najmłodszy natomiast takie objawy miał w szelkach, dopóki nie załapał, że w tym można zwiedzać. Od tego czasu śmiga.
Nasza trójka ogólnie za ubrankami nie przepada. Jedna nie potrafiła w tym chodzić, druga się kładła, a trzecia namiętnie zdejmowała.
Byłam zajrzeć do Luśki (mam 5 minut z pracy), oczywiście panienka rozebrana, spała słodko na stole w kuchni 🙂 Już jej nie założyłam kiecuszki 😉, trudno została bez. Jak widać modne ciuszki nie dla niej. Dzisiaj idziemy na kontrolę do weterynarza, upiorę kaftanik i oddam, może ktoś skorzysta.
Lanka_Cathar na szczęście lekarka uprzedziła mnie, że Luśka może odstawić przedstawienie z powodu ubranka. Inaczej bałabym się, że coś jej się stało podczas operacji.
Chess, gratuluję zakocenia! 🙂

magda, u nas chłop nie dość, że szybko załapał trzymanie kota przy różnych zabiegach pielęgnacyjnych, to nawet szybko doszedł do wprawy robienia wszystkiego samodzielnie, więc da się tego nauczyć! 😉 M. doszedł do takiej wprawy, że nie dość, że czyścił uszy, to jeszcze je zakraplał. 😀 Aktualnie pomagam tylko przy kąpieli.

jagoda1966, zdrówka dla Lusi! Śliczna z niej panna. 🙂

A ja przyszłam się pochwalić, że Luna schudła kilogram i do wagi zalecanej brakuje nam 0,5 kg. 😅 Droga przez mękę to była, ale już ogarnęliśmy i kot przywykł, więc nadprogramowe pół kilo powinno spaść szybciej. 😉
Oprócz chwalenia się kocią dietą mam jeszcze jeden powód do radości:



Tak tak, to ta sama Luna, która nie znosiła Rudego, która nie lubiła głaskania i była wielką indywidualistką. 😉 Jednak dla niektórych kotów lepszym towarzystwem jest pies, niż drugi kot...
Mundialowa tym zdjęciem obalasz mit o psach i kotach. Ja zawsze twierdzę, że z natury psy i koty są neutralne do siebie.
Jeszcze raz dziękuję za miłe słowa.
Trochę szkoda mi Desi bo widać, że jest takim przylepnym introwertykiem. Za to Florka emanuje energią (co chwilę mamy w mieszkaniu tupot małych stóp i kota galopującego od pokoju do pokoju) i miłością do całego świata i już widać, że zazdrośnica z niej. Jak ktoś próbuje pomiziać się z Czarną to Flora po chwili jest obok. Desna prycha i się oddala. Jak leży sobie sama  to czasem druga do niej podłazi.
Czy osoby z Warszawy mogą mi coś powiedzieć na temat tej lecznicy?
http://www.wolavet.pl/index.php/profilaktyka
W sobotę muszę iść z Czarnulą na zastrzyk. Ta przychodnia jest długo otwarta a ja wrócę do domu dopiero późnym popołudniem więc bardzo by mi pasowała.


Chess słodka ta plamka na nosku 🙂
Lanka_Cathar   Farewell to the King...
15 grudnia 2016 17:38
A mnie napędził wczoraj strachu jeden z moich stajennych kotów. Jaśnie panna 3 lata temu strzeliła focha i wyniosła się do sąsiada. Widywałam ją w miarę regularnie, po drodze straciła białą końcówkę ogona, na żarcie nie przychodziła. W sobotę wchodzę do stajni i słyszę bardzo charakterystyczne miauko-mruczenie. Patrzę - ADHD! Wróciła wściekle głodna, oprychała Łaciatka tak, że nawet nie odważył się podejść do miski, jakoś przeżyła Nieśmiałka i jej pozwoliła jeść z miski obok. Wciągnęła 400 g Animondy sama (!) i przez noc musiała dopchnąć suchym. W niedzielę wciągnęła drugą taką puchę, bo trzecią podzieliła się już z resztą. W poniedziałek, wtorek i środę poszła jedna pucha na 3 (suche mają non-stop), ale tak spojrzałam na kocicę - gruba! Ponieważ ciachnięte są wszystkie, to odpadł temat kociąt. Pierwsza myśl - wątroba. :/ W końcu musiało ją nieźle przycisnąć, skoro wróciła. Dziś udało mi się pannę złapać i zawieźć do veta. Jutro dowiem się, jak wyszły badania krwi. Dostała antybiotyk i kroplówkę. Ogólnie wygląda na to, że... przeżarła się.  😵 Oby tylko to, bo od wczoraj chodzę, jak struta, że kot wrócił po to, żeby odejść na wieki w znanym otoczeniu.  🤔wirek:
Jagoda, cieszę się, że Lusia ma się lepiej!
Mundialiwa, suuuper zdjęcie! Btw jak tego dokonalas że taka przyjaźń? Ja nie mogę 'zgrać'  moich kotów..
Chess, może uczcie Force od samego początku, że jak Desna ma swoj czas na mizianki to ona musi poczekać na swoją kolej. Fajnie się akimatyzuja dziewczyny!
Lanka_Cathar, trzymam kciuki żeby to było tylko przejedzenie!
Jagoda, cieszę się, że Lusia ma się lepiej!
Mundialiwa, suuuper zdjęcie! Btw jak tego dokonalas że taka przyjaźń? Ja nie mogę 'zgrać'  moich kotów..
Chess, może uczcie Force od samego początku, że jak Desna ma swoj czas na mizianki to ona musi poczekać na swoją kolej. Fajnie się akimatyzuja dziewczyny!
Lanka_Cathar, trzymam kciuki żeby to było tylko przejedzenie!

trzymam kciuki !!!
sanna, staramy się dość stanowczo i sensownie do tego podchodzić. Niestety problem tkwi też w tym, że jak Florka podchodzi to Desia od razu marudzi, warczy i traci ochotę na bycie miłym kotkiem. Jak się solidnie wkurzy to potrafi człowieka ukarać za nachalność koleżanki 😉
Naprawdę, jak jest sama w pokoju to jest super kochanym przylepcem (spała dzisiaj z nami, Florka z naszym gościem w drugim pokoju) a jak jesteśmy wszyscy razem to siedzi na krześle i warczy jak tylko Flora podejdzie blisko.

Chess, wrzucajcie w kontakt Faliway. Ona pewnie jest mocno zestresowana i możliwe, że tak się to objawia.
Chess, no właśnie, dajcie jej jeszcze trochę czasu. Nic na siłę, niech sobie póki co warczy. Mój najstarszy kot też ciężko znosił dokocenie a nie był wzięty ze schroniska i nie był w nowym miejscu 😉 Ale z reguły mu po 2-3 miechach totalnie przechodziło.
epk, wygooglałam sobie 🙂
My jeszcze się nie martwimy. Wiemy,  że jeden dzień to za krótko, żeby dziewczyny się dogadały. Póki nie ma jakichś ekstremalnych walk to niech sobie chodzą i warczą na siebie. Na razie żadna nie jest zaszczuta ani jakaś bardzo wycofana, obie jedzą itp. Chociaż liczyłam na to, że jak są z jednego boksu to się polubią szybko.

Chess, to nawet nie musi być kwestia, że się nie lubią - po prostu jedna może tak przechodzić zmianę miejsca. Nawet mogły wcześniej się lubić. Dlatego ja w przypadku kotów starszych zawsze polecam Feliway przy zmianie miejsca. To fajnie pomaga zwierzakom przy adaptacji.
Tylko nie na kaźdego kota to działa. Na mojego starszego nie zauważyłam by podziałało. Za to Kalm Aid podziałał. Na Sylwestra chyba też Kalm Aid zastosuję.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się