Witam wszystkich właścicieli czterokopytnych z problemami zdrowotnymi 🏇
Wczoraj odebrałam moją kobyłkę z kliniki w Czechach (
http://www.klinikahm.cz/) i zdecydowanie polecam wszystkim którzy wahają się nad wykonaniem badania!
Orientowałam się w różnych klinikach i w tej scyntygrafia wychodziła najtaniej i rzeczywiście - zapłaciłam dokładnie 686,08 euro i w tym poza scyntygrafią miałam bardzo dokładne zdjęcia rentgenowskie wszystkiego, co wyszło na scyntygrafii (chyba z 10-15 zdjęć jak nic), usg przednich nóg, w których doktor znalazł problem, badanie serca i pobyt konia, więc cena naprawdę świetna. Szczerze mówiąc wybierając się tam myślałam, że dostanę tylko zdjęcia ze scyntygrafii i to już mój weterynarz będzie musiał ogarniać, a tym czasem dostałam pełną diagnostykę i wszystkie zalecenia co do leczenia. :kwiatek:
Samą scyntygrafię, jako badanie szczerze polecam, ponieważ pokrótce mówiąc weterynarze, którzy próbowali diagnozować mojego konia znajdywali problem w potylicy (dezmopatia insercyjna więzadła karkowego), grzbiecie i lewej przedniej nodze. Byłam bliska ostrzykania pleców i potylicy, jako że wszyscy twierdzili, że to w nich jest przyczyna bólu, a jednak scyntygrafia udowodniła, że, po pierwsze, dezmopatia przestała się rozwijać dawno temu i nie wywołuje bolesności, a dwa ból w plecach nie jest bólem kręgosłupa, a bólem mięśni wywołanym przez to, że kobyła oszczędza nogi, które, jak wyszło na badaniu są w średnim stanie (oczywiście okazało się, ze prawa noga jest dużo gorsza, odwrotnie do diagnozy innych weterynarzy).
Jakby nie patrzeć, oszczędziłam parę stówek na ostrzykiwaniu, które i tak nic by nie pomogło, a problem dalej by się rozwijał no i pewnie oszczędziłam na ewentualnych zdjęciach rentgenowskich, które dalej weterynarze chcieliby robić. Najważniejsze jednak, że znalazłam problem mojej kobyłki i mogę zatrzymać jego rozwój i trochę ją podreperować 😉
A propos samej kliniki w Czechach, o której niewiele osób nawet wie - sama infrastruktura zrobiła na mnie mega wrażenie, czysto i porządnie wykonane, boksy ogromne, a cała klinika wyposażona we wszystko, o czym tylko można pomyśleć. Kadra, z którą miałam do czynienia bardzo sympatyczna, bez problemu dogadaliśmy się po angielsku i zdecydowanie zatroszczyli się o mojego konia 👍 A sam dr Plachy jest przesympatycznym człowiekiem, który interesuje się każdym koniem, który trafia do jego kliniki i do każdego podchodzi indywidualnie. Uważam oczywiście, że jest świetny w tym, co robi i jestem wdzięczna mu za zdiagnozowanie mojej kobyły. Przy okazji bardzo fajnie potrafi wytłumaczyć właścicielowi wyniki mówiąc prostym językiem, który każdy zrozumie 👍
To chyba tyle z mojej strony, chętnie odpowiem na wszystkie pytania i mam nadzieję, że moje sprawozdanie z wyjazdu do Czech pomoże komuś podjąć decyzję, bo uważam, że tak kompleksowe badanie od ucha do ogona dało mi nieporównywalnie więcej niż wizyty wszystkich wetów 😎
PS. Mówiąc o polskich wetach nie mam zamiaru mówić, że Ci, którzy mnie diagnozowali są niedoedukowani w porównaniu do czeskiego doktora, ale że nie mają takich możliwości. Przecież, kto widząc bolesność w kręgosłupie konia prześwietlałby nogi? 😂