kącik pomocy medycznej, czyli: czy to coś powaznego i jak temu zaradzić
kenna nie, w siatce miałam same drobiazgi, zdecydowanie bardzo lekkie.
mils, jeszcze raz od początku - nic mi nie było na początku, tylko w jednym stawie (między dalszym a bliższym paliczkiem) zaczęłam odczuwać dziwne mrowienie, które kilka dni nie przechodziło). Pojawiła się lekka opuchlizna i zaczerwienienie, które na początku bagatelizowałam. Później stan zapalny mi wędrował wyżej i przechodził na inne palce. Byłam wstępnie diagnozowana w kierunku RZS i podagry, ale inne wyniki temu przeczyły. Przez kilka lat 2 - 3 razy w roku samoistnie wracał stan zapalny (szczególnie jak wymarzły mi dłonie). Przechodziło po niesterydowych lekach przeciwzapalnych. Od ponad roku nie wraca, do dziś nie wiem skąd się tak naprawdę brało.
Jako nastolatka miałam też kilkukrotnie zapalenie większych stawów i bóle reumatyczne, które częsciowo przeszły mi z wiekiem i wprowadzeniem regularnej aktywności fizycznej.
Dziewczyny pomóżcie proszę bo zwariuje. Od ponad dwóch tygodni meczy mnie ból głowy, źle widzę, mam zesztywniały kark. Zaczęło się we wtorek w pracy, zwykłym bólem głowy, ale kto tego nigdy nie przechodził? Nie wzięłam tabletek, dnia następnego wzięłam paracetamol, drugi, trzeci, naproxen, ibuprofen... Aż w niedziele doszłam do dawki 2000 ibu i 750 napro a dalej skręcałam się z bólu, rzygając wszystkim co zjadłam lub wypiłam. (może to od dawki leków, zazwyczaj staram sie unikać przyjmowania jakichkolwiek tabletek) Facet mnie zawiózł do szpitala, rzucili mnie pod kroplówkę po której momentalnie zasnęłam stwierdzając napięciowe bóle głowy. Po powrocie do domu bóle wróciły tej samej nocy ale duzo mniejsze i w końcu mogłam porządnie zasnąć. Badanie neurologiczne było w porządku. Nie potrafię umiejscowić w czasie kiedy zaczęłam gorzej widzieć, ale obraz jest zamazany. Na lewe oko widzę tylko mgliście, na prawe tez, ale jeśli patrzę na oboje oczu naraz widzę plamę, która wyglada jak podłużny odcisk palca na szybie, w sensie jedno jajowate miejsce jest jeszcze mocniej rozmazane. Światło mnie masakrycznie oślepia. Od rodzinnej poleciałam do okulisty i neurologa. Oczy mam budowa czyste z minimalna krótkowzrocznością, ale w jakimś teście wyszło ze mam jakiś problem neurologiczny na lewej stronie głowy czy coś. Neurolog jednak nic nie wymacał, dostałam L4, skierowanie na RTG odcinka szyjnego, rezonans i fizjoterapię, bo mam mocno ograniczony ruch głową. RTG i rezonans nic nie wykazały oprócz lekko krzywego odcinka szyjnego. Wczoraj byłam na fizjoterapii i szczerze mówiąc myślałam ze narobie w gacie. W momencie gdy mi facet naciągnął głowę, dostałam aż mroczków przed oczami, a łeb mi dosłownie pękał z bólu, chociaż samo naciągnięcie nie bolało. Teraz ciagle czuje coś przeszkadzającego w karku, muszę nim ruszać a im więcej ruszam tym bardziej mnie głowa boli, w uszach mi piszczy i gorzej widzę. Co to noże być? Już mnie cholera bierze z tym wszystkim, jak sie wygrzebałam z jednej choroby, prowadzę naprawdę szczęśliwe i aktywne życie od dawna to taka sraka mi się pojawiła. 🙁
dodzilla, lekarzem nie jestem, ale z twojego opisu wnioskuję że masz coś z kręgosłupem w odcinku szyjnym. Po fizjoterapii jeszcze bardziej coś Ci się nadciagnelo.
Proponuję zrobić dopplera żył, może być też jakieś zwężenie.
Ogólnie również może być taka migrena. Ja najdłuższa miałam przez 9 dni ( z mniejszym lub większym natężeniem bolu). Jeżeli neurologiczne wyszło ok ( podejrzewam że miałaś tomografie robiona) to właśnie szukalabym w szyi. Można jeszcze dla pewności zrobić rezonans magnetyczny tylko na to badanie trochę się czeka. Jak objawy bólu głowy i słabego widzenia nie mina dawaj na IP i nie pozwól się wypuścić bez gruntownego przebadania. Aha a jakie masz ciśnienie w normie??
Krew w normie, ciśnienie w normie. Właśnie wróciłam od lekarza, opis rezonansu będę miała dopiero w czwartek. Całe szczęście znam dobrych ludzi którzy mnie poupychali po swoich znajomych lekarzach na terminy (nawet w DE można być ważnym i ważniejszym 😁 )
dodzilla, ja się kompletnie nie znam na bólach głowy, a tylko dodam z własnego doświadczenia że jak boli u fizjoterapeuty, to niekoniecznie jest to zły objaw. Mnie też bolało jak jasny pieron, ból wyciskający łzy w oczach i sprawiający, że na poważnie myślałam, żeby po prostu uciec jak pięciolatek z leżanki. Ale ostatecznie mi pomogło, więc może po badaniach wrócisz do fizjoterapeuty i powiedzą, że masz przetrwać i że będzie lepiej jak fizjoterapeuta już Cię rozpracuje 😉.
No ale jednak z szyją to warto najpierw się na 200% upewnić czy faktycznie tak jest 😉
No właśnie o to mi chodzi, ze to jest takie 'niebiezpieczne' miejsce, kręgosłup, głowa, oczy zawodzą, w uszach piszczy. Jakby mnie noga bolała to bym pewnie to zignorowała, bo co tam, to tylko noga, nie?
dodzilla, a fizjoterapeuta mówił dlaczego stosuje "naciąganie"?
Mam problemy z szyją i jakiś czas temu naciąganie okazało się najgorszym z możliwych pomysłów (blisko tygodniowa migrena/ból głowy). Podobne objawy jak opisujesz miałam też po ostatniej serii masaży rehabilitacyjnych. Wiadomo, że pierwsze dni rehabilitacji to na ogół pogorszenie samopoczucia, ale przyjmuje się, że od 4 dnia powinna następować poprawa. Niestety było gorzej, łącznie z zaburzeniami wzroku, które mnie masakrycznie wystraszyły. Ostatnie dni to był już masaż relaksacyjny. 😉
Polecicie coś na afty? Mam od tygodnia i nie chce zejść, miejsce takie że zab podrażnia, zęby umyć ciężko...
dodzilla a to nie migrena czasem ?
Jagoda leki podawane przy migrenie niestety nie działały. Brałam Naratriptan kilka dni.
Ascaia nie, nic mi nie mówił co i dlaczego. Mnie właśnie najbardziej martwią te zamglone oczy. Jak pójdę do nich dzisiaj popołudniu to zagadam co i czemu robią. Co to za problemy z szyją u ciebie?
magda, Solcoseryl do jamy ustnej. Drogi (ok. 40 zł za taką malutką tubeczkę), ale w sumie dość wydajny i co najważniejsze - przynosi ulgę i szybko goi. Chyba, że jesteś wege, to odpada. 😉 Z tańszych obleciał Aphtin, ale Solcoseryl działał najlepiej - zrobiły mi się kiedyś dwie afty jedna obok drugiej nad niedorośniętą ósemką, bolało cały czas, przy mówieniu też, były i były... Szukając czegoś, po czym przestanie boleć, przerobiłam wtedy jakiś żel z lidokainą (średnio dawał radę), Dezaftan (beznadzieja), Aftigel (taki sobie), po Aphtinie tylko przestawało boleć na trochę i nic więcej, po Solcoserylu w końcu zeszło.
sumire, dzięki. Jak jutro nie będzie lepiej to kupię.
Czy ktoś z Was miał wysypkę po kwasie acetylosalicylowym (aspiryna/polopiryna)? Nigdy nie miałam, rok temu pierwszy raz mi się takie coś wydarzyło, teraz znowu 🙄
magda, mogłam nie pisać tego posta, dziś mi się też zrobiła. 😵 Shit... Ostatnio miałam z pół roku temu, bo miałam podrażnione dziąsła po wizycie u stomatologa, a teraz nie mam pojęcia, czemu. :/ Jedyne, co mi przychodzi, to spadek odporności i że nie dospałam. Beznadziejne to jest!
Dementek, najprawdopodobniej pokrzywka. Standard po aspirynie 🙁 broń Cie panie Boże brać jeszcze raz bo moze sie skończyć szokiem anafilaktycznym.
Oj,to lipa... Bo boję sie brać leków z paracetamolem- raz mi ciśnienie się sporo obniżyło... 🙁 Nie będę miała co brać na przeziębienie.
Ibuprofen używam sporadycznie jako środka przeciwbólowego i nie chciałabym, żebym i na to źle eagowała. Fakt, ostatnio wzięłam go na zbicie temperatury, ale nie chcę go do tego używać.
Może mi ktoś coś doradzić, podpowiedzieć? Robiłam badania krwi przed wizytą u ginekologa: morfologia, bilirubina całkowita, próby wątrobowe i czas protrombinowy. Czas protrombinowy w normie, bilirubina też. Za to morfologia: WBC 3,9 (norma 4,0-10,0) i MON 8,8 (norma 1,0-8,0) oraz próby wątrobowe zdecydowanie podwyższone- ALT 41 (norma 0-38) oraz AST 70 (0-40).
Choruję na raka gruczołowo- torbielowatego (w remisji od 2 lat) oraz niedoczynność tarczycy (póki co sytuacja opanowana), na stałe przyjmuję Euthyrox 100 (od około 2 lat, w obecnej dawce od pół roku) oraz tabletki antykoncepcyjne (od 9 lat). Ostatnio suplementuję tran w kapsułkach i witaminę D3. Od listopada wróciłam do zdrowej diety, wagę ciała mam obecnie w normie, czuję się bardzo dobrze.
Porównywałam badania z tymi z ostatnich 2 lat i zawsze były w normie, a teraz takie coś. Możliwe, że wpływ na badania miała szarlotka z dużą porcją lodów, które zeżarłam wieczorem, dzień wcześniej? 😉 Do tej pory nie zwracałam uwagi na dietę przed badaniami, zdarzało mi się dzień wcześniej opchnąć dużą pizzę, a pomimo tego badania wychodziły w normie.
Do lekarza idę we wtorek, to się wszystkiego dowiem, ale już teraz chciałabym wiedzieć- mam się martwić?
Scottie leczy się człowieka nie wyniki 🙂 Jeśli dobrze się czujesz to bym się nie przejmowała, ewentualnie powtórzyła próby wątrobowe w "innym stanie" 🙂
espana, póki co staram się tak bardzo nie przejmować, ALE mając raka też się czułam rewelacyjnie 😉 Trochę się boję, że będę zmuszona odstawić tabletki antykoncepcyjne.
Scottie nawet jakbyś była zdrowa to 9 lat pigułki - muszą zostawić jakiś ślad. Może pomyśl nad alternatywą. I zdrówka życzę 🙂
Scottie, próby wątrobowe które masz na pewno nie są "zdecydowanie podwyższone". To jest bardzo czułe badanie i przy poważnych problemach z wątrobą te próby mogą skakać do wartości nawet do 4000 jednostek (nie, nie jordnęłam się z zerami - przy poważnych problemach z wątrobą to jest nawet 100x więcej niż norma). Wiadomo 4000 to już jest hardkor, ale daje to pewną perspektywę do twoich 70 jednostek 😉.
Normy przekroczone o 10-20 jednostek to nie jest absolutnie nic wymagającego pilnej wizyty u lekarza. Spokojnie tak może skoczyć po obżarstwie (zwłaszcza kilkudniowym świątecznym), jeden z tych wskaźników może być też fałszywie podniesiony po wysiłku fizycznym (nie pamiętam teraz czy ASPAT czy ALAT, ale 'uszkodzone' mięśnie - tak zakwasowo - mogą wywalić Cię poza normę). U osób przewlekle chorych, które muszą brać tabletki nie do końca obojętne dla wątroby (np. tematy reumatyczne), lekarze nawet nie reagują dopóki norma nie jest przekroczona 2 razy. Nie wiem tutaj jak euthyrox działa na wątrobę.
Nie mówię że powinnaś to olać zupełnie. Ja jak miałam przekroczone próby z powodu tabletek antykoncepcyjnych (też podobnie jak Ty o wartości rzędu 10-20 jednostek), to najpierw miałam powtórzyć badania ze 2 razy i dopiero jak wynik się utrzymywał za wysoki, to rozważaliśmy zmianę metody. To było robione na przestrzeni 2-3 miesięcy, więc absolutnie nie w pośpiechu. Jeśli jakieś inne leki musisz brać, to zawsze warto rozważyć zmianę metody anty, żeby nie walić wątroby podwójnie lekami. Pro tip: Nuvaring jest też antykoncepcją hormonalną, ale wchłania się trochę inaczej, omija krążenie pierwotne i przez to mniej obciąża wątrobę. Więc zawsze jest łatwa, wygodna alternatywa o podobnej skuteczności do tabletek.
Na WBC i MON się nie znam.
Bóle głowy bie ustały, ale nie są już tak dramatyczne, plamka na oku się zmniejsza, zamglenie pojawia się tylko przy kolejnym uderzeniu bólu. Po fizjoterapii ruchomość karku sie nieznacznie zwiększyła ale za to doszły bóle lewej strony karku, zaraz u podstawy czaszki. To tez niby nie jest ból, tylko takie cholerne spięcie, palenie, jak przy mocno trenowanym mięśniu. Poszłam do pracy bo nie mogę w domu wysiedzieć i... drętwieje mi lewa ręka. Nie cała, tylko po zewnętrznej stronie, ponad łokciem az do małego palca. Czucie mam, tylko to uczucie jest takie... otępiałe. Jestem na 1500-2000 Novalginy teraz, zależnie od natężenia bólu. Rodzinna nie ma pomysłu, neurolog mnie odesłał z kwitkiem bo głowa czysta, jeszcze czekam na termin do ortopedy. Jakieś pomysły?
Białe krwinki i monocyty mieszczą się w takim zakresie że jeszcze nie panikujemy. Czasami liczba białych krwinek maleje po jakiejś infekcji. Po prostu. A organizm potrzebuje czasu by odbudować ich ilość. Robisz badanie za 2 tyg i okazuje się, że mieszczą się w środku normy.
Próby wątrobowe tak podwyższone mogą świadczyć o tym, że wątroba metabolizuje leki. Osoby przyjmujące czasami różne leki miewają takie wyniki prób wątrobowych. Można obserwować i sprawdzić za jakiś czas. Można odstawić antykoncepcyjne, zmienić je i zobaczyć, czy próby się poprawią. Można tez pobrać sobie Hepatil i prawdopodobnie wyniki się poprawia, ale osobiście wolałabym poznać przyczynę takich podwyższonych prób. Gdybym nie miała innych pomysłów skąd takie wyniki, pewno bym odstawiła antykoncepcyjne i zobaczyła czy coś się zmieni. Ten ALT można spokojnie olać, ale AST wolałabym mieć jednak niższe.
Można sobie zrobić jeszcze dodatkowo GGTP. To pokazuje dokładniej stopień ewentualnego "uszkodzenia" wątroby i w zależności od tego co wyjdzie zastanowić się czy antykoncepcyjne zmienić czy całkiem odstawić na jakiś czas.
Podsumowując. Panikować nie musisz, ale warto tej wątrobie się przyjrzeć i znaleźć przyczynę.
busch, dzięki 🙂 Zdaję sobie sprawę, że tragedii z wynikami nie ma, no ale jednak normy są przekroczone- a badania krwi miałam bardzo dobre nawet wtedy, kiedy chorowałam na raka i w trakcie jego leczenia. Dlatego trochę mnie to niepokoi.
No właśnie w ostatnim tygodniu wróciłam również na siłownię, cisnę dosyć mocno i idąc na badania jeszcze czułam zakwasy, może trochę przekłamały wyniki badań. Może to + tłuste lody z szarlotką połączyły siły i dlatego taki wynik badania. We wtorek dowiem się, co dalej.
Tabletki antykoncepcyjne planowałam odstawić, ale dopiero w czerwcu- boję się masakry na twarzy tuż przed ślubem. I po odstawieniu nie mam zamiaru już nigdy do tabletek wracać. Ginekolog też mi Nuvaringa proponował, ale boję się, że nie będzie działał 😉 Myślę nad spiralą.
tunrida, dziękuję, trochę mnie uspokoiłaś. Badania powtórzę i tym razem postaram się do nich odpowiednio przygotować. A póki co zobaczę, co mi lekarz we wtorek poradzi.
ja ci tylko napiszę szczerze, że tłuste lody i szarlotka nie powodują wzrostu prób wątrobowych. Idź do lekarza, ale nie nakręcaj się, bo łykając antykoncepcyjne masz powód do podwyższonych prób i to najprawdopodobniej stąd
tunrida, I możliwe, żeby w ciągu pół roku się tak pogorszyły badania? W maju jeszcze były w normie (mniej-więcej w środku normy). Dla mnie to trochę "nagle", bo przez 8,5 roku nic się nie działo, a teraz takie coś.
Scottie, ja nie jestem tunrida, ale naprawdę skoki nie są na tyle duże, żeby to nie było możliwe. Są dość małe jak na próby wątrobowe. Duże skoki by były jakbyś na przykład przekroczyła setkę - wtedy byłoby też większe ryzyko, że faktycznie jest powód do paniki.
Ja też miałam dobre próby wątrobowe jakiś czas na tabletkach, a potem je mieć przestałam 😉. Inne leki też przewlekle brałam i nie bez kozery w takich sytuacjach lekarze mówią, żeby robić regularnie badania krwi - zwyczajnie może się coś zmienić w ciągu miesiąca czy nawet kilku tygodni i wtedy reagujesz.