Re-Voltowicze ZA granicą: pensjonaty, zwyczaje, niecodzienności...
Jak to jest w ogóle u Was, za granicą, z niebezpiecznymi końmi?
Na szczęście obaj moi poprzedni szefowie wyznawali bardzo prostą technikę wobec cwaniaków-agresorów. "Kick the shit out of him". Nigdy nie zrozumiem ludzi, którzy cackają się z takimi końmi. Koń gryzie i taranuje ludzi, a on go... kładzie? 😉 serio? patyk bambusowy w kryzysowej sytuacji? Pamiętam jak przyjechał do nas młody ogierek-taran po Cornecie Obolenskym. Przez pierwszy tydzień wszyscy chodziliśmy z nim na łańcuszku i z baciorem w drugiej ręce. Po tygodniu konik grzeczny jak każdy inny. Nigdy nie zrozumiem ludzi, którzy nie szanują swojego zdrowia i życia, chowając tak niewychowany konie.
kajpo nie piszę personalnie do Ciebie, zauważam niestety ostatnio takie tendencje.
kajpo, ale jak to go kładzie jak się buntuje? siłą? przecież to waży z 600kg i jak nie chce to nie, a jak jest dupkiem to tym bardziej nie chce. Jak to sie dzieje że on klęka i potem się kłądzie?
Grzesiek u nas podobnie jak piszesz. Nikt nie każę tłuc konia, ale jeżeli koń nie szanuje człowieka to należy go przywrócić do pionu. Także niektóre konie mimo że wałachy podróżują na padoki i z z batem za pasem. To samo się tyczy jazdy. Natomiast ja jestem w stajni sprzedażowej, więc tu jest jedna bardzo prosta sprawa. Nikt nie kupi konia dupka czy to w obejściu czy to na jeździe. Jak się konia nie da wyprowadzić na padok, osiodłać, czy nie reaguje na pomoce to nikt go nie kupi, a nawet jak kupi to zwróci...
Obecnie mamy jednego 4 letniego ogierka, bardzo miły ale doskonale wie że ma jajka. Nic niebezpiecznego nie robi, ale jednak chodzi na długiej linie z łańcuszkiem i plastikowy m patykiem co by przypadkiem nie uświadomił sobie że jest sporo od nas silniejszy 😉.
Grzesiek to nie jest tak że koń robi z nami co chce, targa wszystkimi za ogólnym przyzwoleniem i raz na 3 miesiące przyjeżdża Duńczyk żeby go kilka razy położyć i odczarowuje konia 😁 Faktem jest że nie każdy powinien go obsługiwać. Uwierz mi że się z nim nie pieścimy. Niestety ma tak głęboko wdrukowane te narowy, że codziennie trzeba stawiać wyraźne granice.
Zorilla ja natomiast jestem w stajni pensjonatowej gdzie konie są pozostawione w trening. Są to prywatne konie i jeżeli właściciel życzy sobie żeby o 15.00 wystawić konia na 5 minut padok w różowej derce i pasującymi owijkami - za odpowiednią opłatą zostanie to wykonane wedle życzenia 😉 Także niestety część z koni jest rozpieszczona do granic możliwości, pomimo że są to konie dość konkretnych jeźdźców. Przykładowo chcesz szybko przygotować do wyjścia na pastwisko, a on zaczyna cię oblizywać i przeszukiwać każdy zakamarek kurtki. No bardzo słodkie, zwłaszcza jak się śpieszysz i nie ma czasu na zabawę. A następnego dnia widzę jak właścicielka stoi z koniem na stanowisku do czyszczenia, karmi cukierkami i się cieszy jak on się do niej łasi i przeszukuje kieszenie. Po czym jeszcze odwraca się do mnie i mówi: "Ojej mogłabym z nim tak stać godzinami!" :emot4:
Odnośnie samej metody: Trudno tak opisać dokładnie, podglądałam go przy pracy relatywnie krótko. Najważniejsze obserwować i zareagować w porę - zanim się rozbuja w swojej fantazji 😉 Niestety często trzeba reagować siłą. Patyk bambusowy tylko brzmi tak uroczo 😁
To pierwszy koń jakiego znam któremu autentycznie przy wejściu do boksu trzeba sprzedać strzała w pysk żeby zrobił ci miejsce i się ustawił od ścianą. Nie chcę tego robić ale... kurde no muszę bo mnie zadepcze 😉
Edycja: Dodam jeszcze tylko, że mamy 80 sztuk w pensjonacie więc praktycznie cały przekrój 🏇
Przykładowo chcesz szybko przygotować do wyjścia na pastwisko, a on zaczyna cię oblizywać i przeszukiwać każdy zakamarek kurtki. No bardzo słodkie, zwłaszcza jak się śpieszysz i nie ma czasu na zabawę. A następnego dnia widzę jak właścicielka stoi z koniem na stanowisku do czyszczenia, karmi cukierkami i się cieszy jak on się do niej łasi i przeszukuje kieszenie. Po czym jeszcze odwraca się do mnie i mówi: "Ojej mogłabym z nim tak stać godzinami!" :emot4:
Onie, kajpo ale się od tego uśmiałam strasznie 😀 😁
W Holandii Szwedka też tak rozpuściła swojego siwka, że jak tylko człowiek pojawił się w zasięgu jego pyska, to się przytulał, szukał cukierków, a nawet całował. 😁 I generalnie to był mega słodki, bo jeszcze do tego miał pysk o wyrazie źrebaka, no ale jak się chciało mu wysprzątać boks po południu, to było straasznie męczące, bo łaził za tobą i stał tak blisko, że weź tu jeszcze machaj widłami. 😀
Oj tak, rozpieszczający właściciele to i nasza bajka. Niezupełnie, ale... mam dwie szefowe, siostry. Jedna ma zawsze smakołyki i zawsze ustępuje koniom. Wiecie, sytuacja z gatunku: "Nie wolno! Nie wolno! Nic Ci nie dam, niedobry koń! No dobrze, proszę, oto cukierek..." 😉 Nawet kucyk, jak jest przez nią czyszczony, robi co chce. Dziwne bardzo, bo babka zajmuje się i ma konie od lat, ma też na ten temat ogromną wiedzę. Teoretyczną akurat w tym temacie 😉 I powiem Wam, że gdyby nie my ( 😀iabeł: ) to konie właziłyby im na głowy. Na szczęście panie są na miejscu niecodziennie. Swoją drogą to niesamowite, jak konie doskonale wiedzą, kto jest kto i z kim można pogrywać 😎
Swoją drogą to niesamowite, jak konie doskonale wiedzą, kto jest kto i z kim można pogrywać 😎
Dokładnie tak 😀
U nas najgorzej jest w poniedziałki Jak trzeba wszystkie ustawiać do pionu. W weekendy mamy tylko szybkie dyżury i w stajni rządzą się klienci. Matko co tam się wyprawia! Cyrk na kółkach 😜 💃
No ale ludzie muszą budować swoje "relacje" z koniem. Szkoda, że raz w tygodniu.
Tylko nie tędy droga - pomimo że nie futruję wszystkich koni smakołykami (daję tylko gdy uczymy czegoś młode lub nowe konie, np. wchodzenia do karuzeli, myjki, bieżnię) - a nawet zdarza mi się radykalnie doprowadzić do pionu - to jak mam sprowadzić z padoku i wołam po imieniu to rżą i przybiegają jakby liczyły na wiadro marchewek.
kajpo, gdzie stacjonujesz?
Niemcy, szczegóły skrobnę na PW. A dlaczego pytasz? 😀
Też mi się wydaje, że idea pacyfikowania konia przez kładzenie nie jest sama w sobie głupia i mądrz poprowadzona może przynosić dobre efekty w pracy z końmi o anarchistycznych poglądach. Problem w tym, że na filmiku konik sobie radośnie bryka, truchta, podskakuje oraz tarza się i nijak mi nie wygląda na konia posłusznego. Najwyraźniej dalej trzeba PRACOWAĆ NAD PROBLEMEM. Nawet, jeśli się w trakcie pracy ten problem na własne życzenie pogłębia😉
A tak się pytałam bom ciemawska 🙂
Też mi się wydaje, że idea pacyfikowania konia przez kładzenie nie jest sama w sobie głupia i mądrz poprowadzona może przynosić dobre efekty w pracy z końmi o anarchistycznych poglądach.
Będąc kiedyś na prawdziwym ranczo w Wyoming, gdzie konie nadal są końmi roboczymi i służą do pracy z bydłem, zganiania koni itp. sama na własne oczy widziałam takie karne kładzenie konia. Kładzenie to wyglądało zupełnie inaczej, niż to prezentowane przez niby-dresażystkę Bev, której koń sam, w wybranych przez siebie momentach, się kładzie i tarza żeby dostać ciuciu.
Na ranczu karne kładzenie konia miało miejsce, kiedy koń wykazywał niepożądane zachowania i wszystko inne zawodziło. Był wtedy tam taki koń, półmustang. I pomimo, że był zajeżdżony, to od czasu do czasu brykał tak, że wysadzał z siodła każdego. Ranczer wziął go któregoś razu do okrąglaka i go opędzał wokół (takie lonżowanie bez lonży) w jedną i w druga stronę dopóty dopóki koń już więcej sił nie miał i pokryty pianą robił na maksa bokami. Wtedy przyszedł pracownik rancza, młody i zwinny chłopak, wsiadł i zaczął na nim jeździć. Niestety, koń bryknął i chłopak wystrzelił z siodła jak z katapulty.
Po takiej akcji ranczer zdecydował się na karne położenie konia. Do tego celu potrzebne były 3 osoby. Jedna ciągnęła za wodze, dwie pozostałe za lasso, które doczepiono do rożka na siodle i oplątano przednią nogę.
Powoli koń się obniżał aż w końcu położył na boku. Do tak leżącego konia podszedł ranczer i go oklepywał po całym ciele. Koń leżał gdzieś z kilka minut, po czym pozwolono mu wstać. Po nie za długim czasie konia znów w ten sam sposób położono i oklepywano. Procedurę powtórzono chyba 3 lub 4 razy.
Następnie koń powędrował do innego ogrodzenia gdzie go uwiązano, dano wodę w wiadrze i miał tam tak stać przez 3 dni. Bez jedzenia rzecz jasna.
I tak to wygląda jak naprawdę ma koń się nauczyć kto tu rządzi. A nie że konika się sztuczki kładzenia nauczy na cukierka.
Problem w tym, że na filmiku konik sobie radośnie bryka, truchta, podskakuje oraz tarza się i nijak mi nie wygląda na konia posłusznego. Najwyraźniej dalej trzeba PRACOWAĆ NAD PROBLEMEM. Nawet, jeśli się w trakcie pracy ten problem na własne życzenie pogłębia😉
Tak to fakt. To jeden problem.
Drugi problem to ten, że kobita mająca konia kulejącego pozwala, a wręcz zachęca go do ciągłego kładzenie się i tarzania - a przecież te ciągłe kładzenie się i wstawanie na pewno obciąża kończyny.
nie, no, spoko, 3 dni bez jedzenia, super metody 😤
nie, no, spoko, 3 dni bez jedzenia, super metody 😤
no co. Dziki Zachód. 👀
Znam polskiego trenera, który wykorzystuje karne kładzenie. Z tego co słyszałam robi to sam, ale nie było mnie przy tym więc nie opiszę dokładnie jak to przebiega. Dodam tylko, że to typowy klasyk, nie żaden naturals i przygotowuje konie do poziomu mistrzostw polski (pierwsza 10). Chodzi mi o to, że to kładzenie konia, to nie żadna egzotyka rodem z dzikiego zachodu ani coś zarezerwowane dla domorosłych oszołomów😉
Przegłodzenie konia jest powszechnie praktykowane wśród samouków z polskich wsi- podobno skuteczne, nie wiem, nie próbowałam.
blucha niestesty, technika "bez wody" jest także stosowana przez zawodników na "najwyższym światowym poziomie", sam widziałem na zawodach 5* 🙁
Ja słyszałam o takiej metodzie w ramach nauki wchodzenia do przyczepy - nie poisz konia x dni, wiadro stoi w bukmanie i konia zachęcasz, więc jak z pragnienia nie padnie, tylko wejdzie za tobą, to puff, koń nauczony, a ty w jego oczach jesteś jak bogini wody 👀 Ale nie praktykowałam, więc nie wiem czy skuteczne.
Ja slyszalam o karnym wywracaniu na plecy koni, ktore debuja. Karnego kladzenia jeszcze nie widzialam.
W internecie jest filmik obrazujący jak trener kładzie nieposłusznego konia (bodajże robił z człowiekiem co chciał) i po paru takich sesjach ten się zupełnie ucywilizował. Ile w tym prawy, nie wiem. Również słyszałam o wywracaniu dębujących koni, z resztą niedawno ktoś wstawiał link do takiej sytuacji.
To ja się melduję z Szwajcarii obecnie. Ktoś jeszcze tutaj przebywa z forum?
Z niecodzienności mogę powiedzieć tyle - wszystko jest na tiptop 🙂
place się "same" nawadniają i równają
przemoczone derki "same" się zdejmują
konie "same" się karmią według wytycznych
boksy "same" się codziennie sprzątają
A na poważnie - dość powszechny jest chów wolnowybiegowy albo boksy z mini padoczkiem
Nie widać "pornografii jeździeckiej" chociaż ogólny poziom też nie powala
Jednym słowem dobro konia jest na pierwszym miejscu, opieka taka jak trzeba a jak coś robią to robią to porządnie
Więcej w temacie postanowiłam opisać tu:
Jak znaleźć stajnię w CH
http://konnowszwajcarie.blogspot.ch/2016/10/jak-znalezc-stajnie-w-szwajcarii.htmlJak przewieźć konia do CH
http://konnowszwajcarie.blogspot.ch/2016/10/jak-przewiezc-konia-do-szwajcarii.html
Słuchajcie czy jest tu ktoś z okolic Brukseli? Jak tam wyglądają warunki pensjonatowe? I jakie są średnio koszty pensjonatów? Ktoś się podzieli wiedzą 🙂?
aleqsandra, ja od listopada siedzę w Winterthur, ale niekońsko 🙂
Ja slyszalam o karnym wywracaniu na plecy koni, ktore debuja. Karnego kladzenia jeszcze nie widzialam.
Właśnie całkiem niedawno (dwa miesiące) moja znajoma straciła konia bo jakiś pseudotrener tak zrobił... Kobyła z miejsca miała złamany kręgosłup... Co za poroniony pomysł... Karne kładzenie stosowaliśmy z mężem u jednego rozwydrzonego wałacha może z dwa razy i nie tak żeby mu było miło. Wstał dopiero jak mu pozwoliliśmy i nie powiem efekt był.
Ja miałam pod opieką kobyłę-mordercę, pracowałam z nią po dobroci, efekty były bardzo widoczne. Potem przejęła ją koleżanka i zaczęła ją wywracać... Aż mi się słabo zrobiło, jak się o tym dowiedziałam 🙁
vanille, daleeekooo ;p no ja tyle końsko, że zabrałam swojego "pet'a" ze sobą.
grzesiek.1993, jak miałam przygodę z Irlandią to problematyczne konie szły na mięso... Nikt się nie cackał w żaden sposób... Jeden delikwent był wybitnie agresywny wobec ludzi, ale pierwszy i ostatni raz coś takiego widziałam, to nie był skrzywdzony przez ludzi koń, to był koń psychopata - miał nieskrywaną przyjemność z bycia agresywnym i był kompletnie nieprzewidywalny i też bardzo inteligentny oczywiście.
Drugi to był koń zdjęty w wieku pięciu lat z łąki - pierwszy kontakt z człowiekiem ever. "Dziki mustang", serio. Mieliśmy 2-3 miesiące, a nie można było nawet wejść do niego do boksu, dotknąć, nic. Wszyscy położyli na nim laskę, a ja się nim zajmowałam po godzinach, żeby go ucywilizować i powoli udawało się, dopóki nie przyjechał właściciel...
Halo, Ameryka! Wybiera sie ktos moze do Omaha na World Cup Dressage Finals?
Ja się wybieram, ale dopiero wtedy kiedy tenże Puchar Świata na Alaskę przenionsą, ewentualnie na Hawaje.
Jakiś idiotyczny pomysł tym Omaha dokładnie pośrodku niczego 🤔wirek:
ElaPe, akurat mi taka lokalizacja bardzo odpowiada 😁
ElaPe, akurat mi taka lokalizacja bardzo odpowiada 😁
szczęściara 🙂
ElaPe, wiem 😅 Mam juz nawet bilety. Jade z trenerka i reszta ekipy ze stajni. Mialam nadzieje, ze ktos z rv sie wybiera.