Lonżowanie na czambonie

guli, a po co zakłada się ochraniacze na lonżę? i podejrzewam że z tych samych powodów co na jazdę  zakłada się na lonżę i jedne i drugie  😉
jeśli elastyki tak są zawinięte to masakra. Zsuwanie zsuwaniem, zdarza się, ale po 1 takie rzeczy się poprawia, a po drugie to zawinięcie niskie ogranicza zginanie nogi...
gracja - oburzanie się jest nie na miejscu - tak trudno powiedzieć - macie rację, fakt, zrobiłam źle?...
slojma   I was born with a silver spoon!
20 maja 2009 09:40
To może ja wstawię zdjęcia
Zaczęliśmy pracę po bardzo długiej przerwie.


a czy dopinanie wew wypinacza nie przeszkadza w działaniu czambonu?? Bo mój koń ma tendencję to odwracania głowy na zew. Ostatnio dopiełam wypinacz i miałam wrażenie ze koń zaczął się na nim opierać, i że nie mógł swobodnie zejśc w dół (i pracować krzyżem) gdyż ograniczał go wypinacz.

Może w takim wypadku lepiej by się sprawdziły 2 lonże??
Może ja źle widzę, ale dla mnie nie ma dobrowolnego ustąpienia konia od nacisku na potylicę.
Za to jest napięta szyja - koń sięga w górę, a ile może , a nie opuszcza głowy.

Jak była długa przerwa, to może jednak warto na początek wydłużyć wypięcie.


Mnie tez nie podoba się sposób przeprowadzenia lonży przez potylicę.
slojma   I was born with a silver spoon!
20 maja 2009 12:07
guli-  Powiem szczerze, że kobyła ładnie się rozluźnia i ustępuje od nacisku jak może iść swoim tempem, gdy zaczynam od niej wymagać szybszego tępa wtedy się spina.
  kobyła ładnie się rozluźnia i ustępuje od nacisku jak może iść swoim tempem, gdy zaczynam od niej wymagać szybszego tępa wtedy się spina.


Na zdjęciach tego ustępowania nie widać 🙂

Jeśli wymagania  są dla niej zbyt duże na ten konkretny czas, to może zmniejszyć?

Tak przynajmniej byłoby zgodne z logiką działania  i przyniosło efekt- wcale nie jestem pewna , czy w dłuższym czasie 🙂
Koniowi trudniej przenieść ciężar ciała do tyłu przy szybszym tempie i musi unieść głowę do góry , żeby zrównoważyć się.



U mnie przy mocniejszym skróceniu wypięcia koń zaczął się aż potykać- czyli za dużo od niego zaczęłam wymagać 🙂
slojma   I was born with a silver spoon!
20 maja 2009 12:29
Bo właśnie na zdjęciach nie szła swoim żółwim tempem.
Postaramy się pokombinować z wypięciem wydłużę jej trochę i zobaczymy jak będzie reagowała.
Z całą pewnością warto obserwować konia 🙂

Może kilka okrążeń na krótszym, potem  zluzować i zobaczyć.
Tak naprawdę trzeba dostosować do możliwości konia w danym momencie.

Ja bardzo krótko stosowałam chambon i to długi , a potem zaczęłam ćwiczyć inaczej ( ale o tym pisałam  😉)

I nie stosowałam lonży , za to utrudnieniem były  porozkładane drągi


slojma   I was born with a silver spoon!
20 maja 2009 12:59
My ćwiczyłyśmy kiedyś na drągach. Pokombinuję i dziękuję za rady 🙂
gracja03,  z całym szacunkiem, ale mam dziwne wrażenie, że przednie owijki się nie zsunęły. Zsunięte to tam widzę tylne. No ale..

slojma, na mój gust...  Twój koń jest moim zdaniem spięty i wcale nie odpuszcza od chambonu tak jak powinien. Czy Twoja ręka na końcu lonży nie ingeruje tam za bardzo? I taka mała uwaga - koń oczywiście, że będzie się rozluźniał we własnym tempie - wtedy się od niego przecież nie wymaga, on sobie sam narzuci takie tempo, by jak najmniej pracować i owszem, będzie się rozluźniał.😉 Ma iść spokojnym i równym tempem, ale podyktowanym przez Ciebie.
slojma   I was born with a silver spoon!
20 maja 2009 20:08
Sankarita- raczej ręka zbytnio nie ingeruje 😉
Kurcze, przejrzałam wszystkie 7 stron tego wątku i... znalazłam tu tylko 1 konia poprawnie pracującego na chambonie  😲 Mówię o Ritku na 2 stronie. Reszta koni albo za luźno wypięta, albo schodzi samą głową a zadem powłóczy. Nie wiem, albo ludzie nie potrafią korzystać z tej pomocy, albo naprawdę wielu koniom nie pasuje. Mój od przyszłego tyg. zostanie przerzucony z trójkątów (na których super pracuje) na chambon, wrzucę tutaj fotki z tych eksperymentów.
gracja03   "Kto dosiadł konia ten dosiadł wiatr"
20 maja 2009 20:47
gracja03,  z całym szacunkiem, ale mam dziwne wrażenie, że przednie owijki się nie zsunęły. Zsunięte to tam widzę tylne. No ale..


Zsunęły się, niestety nie mam jak udowodnić. Zawijałam bardzo starannie wydawało się , że  będzie ok ale jak widać gdzieś popełniłam błąd.

Dzionka właściwie jesteśmy tu po to aby ktoś korygował nasze błędy , wydaje mi się że chyba temu ma służyć ten wątek. W większości są tu " przypadki " tak koń jak i lonżujący którzy uczą się korzystać z tego patentu więc nie dziw się że jest mało zdjęć z prawidłowo pracującego konia na czambonie, więc bądźcie wyrozumiali i udzielajcie dużo dobrych rad a w niedługim czasie pojawią się przyjemne dla oka zdjęcia. Ja sam po sobie widzę różnicę i po pracy konia (dzięki poradom forumowiczów), wiem że jeszcze sporo przed nami ale malutkie sukcesy cieszą.
Kurcze, przejrzałam wszystkie 7 stron tego wątku i... znalazłam tu tylko 1 konia poprawnie pracującego na chambonie. Mówię o Ritku na 2 stronie.
wow
dziękuję Ci bardzo  :kwiatek:
Zawsze miałam problemy z lonżą, starałam się robić to jak najbardziej poprawnie, wyczytałam duzo książek, pytałam ludzi, może jednak widać jakieś efekty hihihi
gracja przecież ja nikogo nie skrytykowałam. Dziwi mnie, że jest wątek o czymś i tylko 1 (JEDEN!) przykład poprawnego używania tego czegoś. Cieszę się, że bierzesz porady do serca, widać że masz chęć się uczyć i oby tak dalej.

Ritka jak najbardziej widać efekty twojego "dokształcania się" - nie tylko po lonżowaniu ale po całokształcie tego jak koń wygląda i jak chodzi  🙂
gracja03   "Kto dosiadł konia ten dosiadł wiatr"
20 maja 2009 20:58
Dzionka źle mnie zrozumiałaś, wcale nie myślę że kogoś krytykujesz.
Szkoda tylko  że wiedza jest przekazywana w taki a nie inny sposób przez niektórych forumowiczów, ale cóż charaktery ludzkie są bardzo różne trzeba być tolerancyjnym i wyrozumiałym nawet dla takich.
zawsze zostaje w alternatywie wypięcie wodzy/wypinaczy między nogi by dobitnie dla konia pokazać drogę i o co kaman 😉 z tym że nie jest to rozwiązanie na dłuższą metę
gracja03   "Kto dosiadł konia ten dosiadł wiatr"
20 maja 2009 21:03
Próbowałam na ostatniej lonży na wypinaczach ale szyja się "wygięła" ale nie obniżyła się więc chyba lepiej jest na czambonie, bo zaczyna kumać o co w tym chodzi.
Mój od przyszłego tyg. zostanie przerzucony z trójkątów (na których super pracuje) na chambon, wrzucę tutaj fotki z tych eksperymentów.

a po co chcesz go przestawiać na chambon?

z tego co kojarze ze zdjęć mogłabyś już swojego konia podnisić a nie obniżać.

Ja chambon stosuje przez b. krótki czas i tylko dla koni które mają tendencje do wysokiego noszenia głowy.
łatwo obniżyć, ale potem podnieść już gorzej wolę nie przesadzać  😀

zgadzam się k_cian - czasami nie ma innego wyjścia  😀

gracja - nie masz kogoś w okolicy kto zerknąłby na Was i podpowiedział co nie co?, na pewno byłoby to ułatwienie dla Ciebie. Skąd jesteś?

Pozdrawiam  :kwiatek:
gracja03   "Kto dosiadł konia ten dosiadł wiatr"
21 maja 2009 09:59
[gracja - nie masz kogoś w okolicy kto zerknąłby na Was i podpowiedział co nie co?, na pewno byłoby to ułatwienie dla Ciebie. Skąd jesteś?



niestety nie, uroki małej wiochy na Podkarpaciu , brak czasu na konsultacje z fachowcem (bardzo nienormowany czas pracy, trudno umówić się na konkretny termin),
jednak pomimo wielu nieprzyjemnych sytuacji na volcie staram się korzystać z wiedzy i doświadczenia innych , może nie wszystko wychodzi tak jak powinno ale jest coraz lepiej.
Znalazłam na wcześniej stronie skan z książki Pallmana


Polecam wszystkim do przeczytania jeszcze raz   oraz tekst W.Mickunasa



Antony Paalman twierdzi, że wszystkie młode konie powinny przynajmniej przez 2 miesiące pracować na lonży z chambonem zanim zostaną osiodłane i dosiadane. Przygotuje to konia przez stymulację pracy odpowiednich partii mięśni, do późniejszego dźwigania jeźdźca i zaoszczędzi koniowi przykrych odczuć z tym związanych w pierwszym okresie pracy pod jeźdźcem. Bywają konie, które bez pomocy chambonu będą pracowały na lonży prawidłowo, lecz zdarzają się takie których niezbyt korzystna budowa anatomiczna, czy "trudny charakter", przeszkadzają w prawidłowym wykonaniu zadania, jakie przed nim stawiamy. Takim koniom chambon może pomóc. Zanim jednak zdecydujemy się na użycie chambonu podczas pracy na lonży, powinniśmy nauczyć konia podstaw tej pracy bez niego. Koń powinien umieć poruszać się po kole w stępie i kłusie reagując na polecenia lonżujące-go, ponieważ każde zawahanie się, każde unikanie równego poruszania się, będzie odbijało się na kątach pyska konia przez wędzidło ciągnące ku górze. Może to wrażliwego konia peszyć i utrudniać mu ruch, który jest kluczem do uzyskania efektu. Chambon może pomóc w poprawieniu konia, który przywykł do poruszania się z wysoko ustawioną głową, z zapadniętym grzbietem, odpychając się tylnymi nogami zamiast wkraczania nimi pod tutów. Systematyczna praca z chambonem, ze stopniową regulacją jego długości, z przestrzeganiem fundamentalnej zasady, która nakazuje lonżującemu czuwanie nad energią poruszania się konia, poprzez umiejętne użycie bata do lonżowania, powinna dać efekt pozytywny wyraźnie po około 30-60 dniach pracy po 20-30 minut dziennie. Tym sposobem da się poprawić nie tylko konie o nieco wadliwej budowie, ale i konie popsute przez złą jazdę, zrażone do ręki jeźdźca, jeżdżone "bez łydek", tylko rękami ciągnącymi za pysk. Efekt jednak będzie dopiero pewny, jeżeli po takiej reedukacji dosiadać konia będzie jeździec o większych umiejętnościach, czulszej ręce, lepszym dosiądzie. Elementy chambonu z wymiarami. Poniżej: koń kłusuje rozluźniony na cham-bonie, krocząc tylnymi nogami pod tułów. Po stronie prawej: część chambonu podpięta pod nagłówek uzdy wędzidtowej.





Kilka wskazówek natury ogólnej.

1. Przystępując do lekcji z koniem staraj się wytyczyć w miarę precyzyjnie zadanie. Np.: "Chcę żeby mój koń kłusował równo i robił płynne przejścia do stępa i płynnie ruszał kłusem". Niedobry jest plan w rodzaju: "Zegnę mu dzisiaj i opuszczę głowę!". Precyzyjne i umiejętne wykonanie pierwszego zamierzenia doprowadzi do efektu w postaci pożądanej sylwetki bez ryzyka wywołania konfliktu. Drugi plan sugeruje od razu zamiar rozwiązania siłowego.
2. Jeżeli używasz przyrządów, które mają wywierać presję na pozycję głowy konia, rób to w odpowiednim miejscu, na odpowiednim podłożu, w warunkach, które nie będą rozpraszały konia. Zakta-daj chambon czy inny patent, którego używasz na początek luźniej. Nawet gdy masz do czynienia z doświadczonym koniem. Uważaj, by koń rozluźniał się w trakcie pracy i nie tracił przy tym energii ruchu, a każdy krok zaczynał się od popchnięcia zadem wkraczającym pod tułów. Możesz nieświadomie zepsuć dobrze ruszającego się konia przez to, że sprowokujesz go do schowania się za wędzidło i utratę energii ruchu.
3. Pamiętaj, że koń efektywniej uczy się przez łagodne stopniowanie wymagań. Szybciej i trwalszy uzyskasz postęp w szkoleniu, unikając bardzo restrykcyjnych wymagań.
4. Używając patentów pamiętaj, że musisz stawiać kilkuminutowe wymagania przedzielane przerwami. Koń prowokowany przez działanie twoje i patentu, będzie używał mięśni, które do tej pory nie pracowały. Będą one szybko się męczyć i jeżeli przesadzisz, napotkasz opór wynikający z nieprzyjemnego uczucia bólu mięśni. Bądź przygotowany na to, że te mięśnie mogą konia boleć następnego dnia z powodu zakwasów.
5. Zdawaj sobie sprawę, że patenty, które możesz zastosować w pracy z koniem, dzielą się na te, których działanie uzależnione jest od twojej ręki (np. czarna wodza) i te, które działają bez udziału twoich rąk, a działanie ich zależy od zachowania się konia. Na to zachowanie ty możesz mieć wpływ, jeśli potrafisz.
6. Zaraz po zakończeniu lekcji odepnij lub zluzuj zupełnie używany patent. Przedobrzenie, zbyt długie forsowanie na koniu uległości, zniechęca konia do pracy i rujnuje postęp.


--------------------------------------------------------------------------------
Autor: Wojciech Mickunas
Źródło: Konie i Rumaki



Zwłaszcza chcę zwrócić uwagę, że najpierw koń musi płynnie chodzić na samej lonży, bez szarpania i uciekania.
No i wymieniana jest praca tylko w stępie i kłusie- nie galopie.

A druga sprawa, to cel takiej  pracy.

Nie obniżenie głowy, tylko uzyskanie lepszej pracy grzbietem.

W większości przypadków niestety pracuje się nad ustawieniem głowy .

slojma   I was born with a silver spoon!
21 maja 2009 11:19
Draska na samej lonży chodzi bardzo dobrze, szybko reaguje na przejścia stęp-kłus, kłus-galop, galop-kłus, kłus-stęp. Zauważyłam jednak, że lepiej chodzi na lonży gdy nie mam w ręku bata. Gdy go mam jej czas reakcji na przejście się wydłuża ale jedynie w galop-klus i klus-stęp. Wiem, że bat jednoznacznie kojarzy się jej z biciem dlatego często lonżuję ją bez bata.
guli, trochę chyba się zgubiłaś

w tym przypadku prawidłowe pójście nosem w dół i do przodu, przy zaokrąglonej lekko szyi ZAWSZE wiąże się  nieoderwalnie z puszczeniem grzbietem, z rozciągnięciem tych mięśni i uwypukleniem 😉

jedno z drugim ma bardzo duży związek i dlatego taki wynalazek jak chambon ma konia zmusić do opuszczenia szyi i łba w określony sposób - bo właśnie to przy dodatkowo aktywnym ruchu do przodu powoduje rozluźnienie i wysklepienie się grzbietu ku górzem prawidłową nim pracę 😉 lub z drugiej strony, koń MUSI puścić w grzbiecie i rozciągnąć te mięśnie by wyjść nosem w dół
Lonżuje kobyłe na czambonie, założenie jest takie, żeby "wyhodować" coś na grzbiecie i zadzie, nieco odbudować mięśnie, które po pobycie w klinice zanikły. Klacz ma niestety tendencję do wysokiego noszenia głowy i nie używania grzbietu. Zdjęcia chyba z 3 lonży na czambonie:











😉
gracja03   "Kto dosiadł konia ten dosiadł wiatr"
24 maja 2009 22:06
Wydaje mi się , że z każdym dniem jest coraz lepiej (dzięki waszym radom). Waga zdecydowanie spokojniejsza podczas pracy, ładnie reaguje na sygnały głosowe, mniej walczy z czambonem, ładnie się obniża nawet czasami zdarzy się to bez czambonu co mnie bardzo cieszy.
Wiem , że koło za małe ale już w tym tygodniu będzie ogrodzone pastwisko więc będę mogła tam lonżować bez ryzyka , że pojadę na butach za koniem na jezdnię.
Mam kilka zdjęć z dzisiaj, nadal jestem otwarta na sugestie i podpowiedzi.




Polonez przerzucam na chambon żeby mięśnie plecków wypracować - jednak na trójkątach on tak grzbietu nie wypycha do góry, a ja pod siodłem też nie mogę od niego wyegzekwować pójścia nosem do przodu i szyją do dołu jednocześnie- nie kuma żucia, obniża szyję, ale nie wyciąga nosa do przodu. Wydaje mi się, że jest za mało wygimnastykowany, żeby zrobić prawidłowe żucie przez swojej budowie szyi. Do podnoszenia to nam jeszcze trochę czasu zostało, oj wierz mi  😉
gracja Co Ty właściwie robisz z lonżą?
Przecież powinna być lekko napięta i iść od łokcia/biodra do pyska prostą linią? I być zwinięta (gdy się zagapisz, potkniesz i na  🙇 polecisz - to zrozumiesz  😀iabeł🙂? I człowiek lonżując konia chodzi - nieważne, czy uczony po małym kółku, czy prawie w miejscu - ale chodzi! a nie okręca się? na dwóch nogach - frontem do konia (oprócz mini sygnałów).
Co do konia - postęp faktycznie jest, ale stałości rytmu/tempa to ni w ząb nie widać - wręcz przeciwnie.
Lonżowanie jest sztuką, często trudniejszą od jazdy.
gracja03   "Kto dosiadł konia ten dosiadł wiatr"
25 maja 2009 07:34
gracja Co Ty właściwie robisz z lonżą?
Przecież powinna być lekko napięta i iść od łokcia/biodra do pyska prostą linią? I być zwinięta (gdy się zagapisz, potkniesz i na  🙇 polecisz - to zrozumiesz  😀iabeł🙂? I człowiek lonżując konia chodzi - nieważne, czy uczony po małym kółku, czy prawie w miejscu - ale chodzi! a nie okręca się? na dwóch nogach - frontem do konia (oprócz mini sygnałów).
Co do konia - postęp faktycznie jest, ale stałości rytmu/tempa to ni w ząb nie widać - wręcz przeciwnie.
Lonżowanie jest sztuką, często trudniejszą od jazdy.



Na pierwszym i na ostatnim zdjęciu lonża jest napięta, na pozostałych aparat wychwycił moment kiedy była luźniejsza ale  staram się aby była cały czas napięta.
Co do mojego chodzenia to tutaj rzeczywiście nie widać ale przemieszczam się cały czas wraz z koniem pomimo małej powierzchni.
A z tempem to chyba muszę jeszcze popracować.
Czy mógłby ktoś spojrzeć na zdjęcia wstawione 4 posty wyżej?  :kwiatek:
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się