Dzięki! To Odi w całej okazałości, z dzisiejszego spaceru:





I wisienka na torcie, czyli biegnący Rocher 😂



Odiego adoptowałam od osoby prywatnej, ale od dwóch miesięcy szukał domu także za pomocą fundacji. Nikt nie chciał go adoptować, bo jest... duży.
Znalazł jeden dom, ale został zwrócony po tygodniu - podobno ciągle wył, piszczał, szczekał, nie chciał spać. Wrócił zlękniony i chudy.
Szczerze mówiąc jak to usłyszałam, to trochę zwątpiłam, ale okazało się, że zupełnie nie było się czego bać!
Odi jak najbardziej śpi, chociaż ma ADHD i na spacerach fruwa kilka metrów nad ziemią. Bawi się w ogrodzie z Rocherem i Jimmym, potem trochę ze mną, później trochę pod bramą posiedzi i popatrzy.
Od pierwszego dnia śpi brzuchem do góry 😁 Do łóżka się nie pcha, ale zaproszony chętnie wskakuje, na przykład na popołudniową drzemkę. Jest niesamowicie delikatny mimo tego, że silny i duży. To, co mnie najbardziej zdziwiło (nie jestem do tego przyzwyczajona), to to, że Odi próbuje wszystko zrozumieć. Takie przynajmniej można odnieść wrażenie. Ilekroć się do niego mówi, przekrzywia głowę i się wnikliwie przygląda.
Chyba dobrze się u mnie czuje, bo nie sprawia żadnych problemów, słucha się i wygląda na całkiem szczęśliwego 😀
Zastanawiam się czy nie spróbować z BARFem, bo Jimmy i Odi prawie się zabijają na widok surowego mięsa. Nie umiem tylko sobie tego zobrazować finansowo.