Cieszę się bardzo, bo udaje mi się w końcu odblokowywać się psychicznie po zeszłorocznej glebie na krosie. "Zacięłam się" po tym epizodzie mocno. Tak naprawdę nie odbudowałam sobie dobrej głowy od czasu innego upadku (kilka lat temu). Tak to sobie we mnie było, a to raz głębiej, raz płycej aż dostało kolejny bodziec i koniec - resztki pewność siebie, to tzw. "confidence" odpłynęły. Został jedynie spory cykor 😉.
Powoli, wraz z dojeżdżającym do nas raz w tygodniu trenerem, odbudowujemy to i po paru dobrych miesiącach znowu zaczynam mieć dobrą zabawę, a nie tylko stres 🙂. Mój starszy koń Czesiu był w tym wszystkim nieoceniony. Na tego kochanego, samoskaczacego przyjaciela mogę zawsze liczyć 🙂. Na "cykora" najlepszy jest dobry szkoleniowiec, szczery koń i linie gimnastyczne. Wtedy można ćwiczyć głowę i aspekty techniczne dosiadu skokowego (dużo jeszcze przede mną 😉).
Puchnę sobie też troszeczkę, ponieważ mój drugi zwierzak -strachliwy i podejrzliwy Vimto (6lat) zaczął chcieć skakać na wyjazdach i robi to radośnie 😅. "Viesiek" przestał się bać podmurówek, rowów, wymyślnych odkosów - nie wnika i zaczął ciągnąć do przeszkód. To nasz ogromny krok naprzód. Zaczynamy coraz bardziej sobie ufać w trakcie podskoków i przede wszystkim obydwoje mamy dobrą zabawę 🙂.
Dużo jeszcze nauki przed nami, ale to końskie "chcenie" jest ogromna satysfakcją 🙂.
Kilka fotek z ostatnich wyjazdowych parkurów treningowych:


