konie i wozy
http://www.allegro.pl/item638486355_sprzedam_klacz_gniada.html
jakoś inaczej sobie gniade konie wyobrażałam, no i tek wiek ...
😲 ten wóz to jak dla pary wołów , a ta tępota roczniaka przykuła do niego.
U mnie dwa mniejszy ciągają.
Wydzieliłam z nietypowych ogłoszeń. Przepraszam za nietypowy temat, ale nie mam czasu teraz sie tym zajmować.
[quote author=gracja03 link=topic=190.msg255408#msg255408 date=1242634955]
http://www.allegro.pl/item638486355_sprzedam_klacz_gniada.html
jakoś inaczej sobie gniade konie wyobrażałam, no i tek wiek ...
😲
ten wóz to jak dla pary wołów , a ta tępota roczniaka przykuła do niego.
U mnie dwa mniejszy ciągają.
[/quote]
ten wóz jest normalny.. 🙄
Normalny to może on i jest ( choć nie dla mnie , w mojej okolicy ludzie maja dużo ładniejsze i zgrabniejsze furmanki ) , ale z leksza za duży dla takiego młodego konia i to jeszcze w pojedynke,
a tak w ogóle to ten koń nie powinien go ciągnąć.
JolantaG, Od zawsze wiadomo, ze są 'Rolnicy' od siedmiu boleści mający gdzieś swoje obejście i zwierzęta, a są też ROLNICY, którzy mają w miarę poukładane pod kopułą.
I jest jeszcze 3 rodzaj - nie uświadomionych rolników , którzy od pokoleń mają wkładane do głów , że zimnokrwiste dojrzewają szybciej , zajeżdżane i kryte w wieku 2 lat .
Wiem , niestety wiem .
Jak juz zaprzągł tego konia do tej paki to mógł ją choć pozbawić części zbędnych , żeby pojazd był lżejszy 🤔. Nie mam pojęcia gdzie ludzie noszą swój rozum , bo te czaszki to służą im zupełnie do czego innego.
A tak jeszcze z innej beczki dziś się dowiedziałam , że wałachy są bezużyteczne . 🤔wirek:
to fakt z 3 typem rolników, znam osobiście, nie rolnika, ale kogoś mającego konie zimnokrwiste, kto chciał, żebym zajeżdzała mu ogierka w wieku 1,5 roku, bo juz duuży, i za późno jak sie ujeżdzi to będzie ciężej, oczywiście wybiłam im raz na zawsze ten mit 🙂
JolantaG, dlatego mam konia bezużytecznego xd. też to słyszałam xddd.
A ja sie dziwie.. taki wóz nie ma być "ładny" tylko funkcjonalny...
Inna sprawa zaprzęganie młodziaka.. 😤
Ale co do wozu to ja zastrzerzeń nie mam, bo jest normalny, nawet pompowane koła ma.. typowy wóz do zworzenia np siana...
. typowy wóz do zworzenia np siana...
Przepraszam, ze robię 🚫, ale nie wyobrażam sobie zwozić siana takim wozem , no chyba że po pół kupki luzem ,albo 10 kostek, ale po tyle z ha zwozic z odległości 1 km czyli 2 w obie strony to by doby brakło .
Jakbym włożyła więcej to by się wypierniczył ten wóz na pierwszym lepszym wzniesionym zakręcie , albo większym dołku na jednej koleinie polnej drogi ( i wiem co mówie uczestniczyłam w wożeniu siana , snopków furą od kiedy pamiętam ) i używa sie do tego celu tzw lgów (LGI w mianowniku) . Nie wiem jak jest na równinach , ale na wyżynach to by było prawie jak samobójstwo - znam dwa przypadki - jak się gościowi nie chciało lgów założyć i zwoził w mostach(lotrach) róznie się mówi w różnych regionach - i jak gibło na drodze to aby wszystko frunęło i zatrzeszczało - facetowi się nic nie stało , ale jego pomocnik wylądował w szpitalu .
Drugi przypadek wyglądał podobnie - facet jechał sam a na furze słomy - wóz z mostami jest za wąski do zwożenia ładunku o duzej wysokości bo nie ma mozliwości balansu - i jak tylko jest z jednej strony niżej tak od razu wszystko leci - gościu spadł i przejechało po nim tylne koło.
Także wstrzymałabym sie z mówieniem, że jest to typowy wóz do zwożenia siana .
ps.
Nie jestem złośliwa , tylko szczegółowa. 😉
----------------------
dopisano
a tak w ogóle to niepotrzebnie brnąc w temat wozów zupełnie zaginął sens mojej pierwszej wypowiedzi w tej sprawie , której (wypowiedź mam na mysli) Artanis nie do końca zrozumiała .
Nie miałam na myśli, że on jest piękny czy brzydki , tylko chodziło mi o to , ze wielki - jak dla wołu , o duzo za duzy do nauki młodego konia, już nie mówiac o za młodym . Przecież on wazy dobre 400 kilo jak nie więcej .
Mój jest duzo mniejszy i ma 320 kg , a jak swoja młoda przyuczałam to go odchudziłam do nieco ponad 200 kg , był taki lekki , ze sama go mogłam ciagnąć.
I o to mi własnie chodziło w mojej wypowiedzi - ,że ludzie w ogóle nie myślą co robią, wystarczyło zdjać lotry/mosty i zatyłki i juz było by o połowe lżej .
To co napisałam powyzej to w sumie i nie potrzebne, ale napisane zostało i skasować chyba nie wolno mimo iż nie do tematu troche.
( choć nie dla mnie , w mojej okolicy ludzie maja dużo ładniejsze i zgrabniejsze furmanki )
A ta częśc wypowiedzi to była tylko malutką dygresją czysto estetyczną, bo można mieć i ładny i funkcjonalny i zgrabny i zwrotny w jednym.
Jolanta G moi dziadkowie całe życie takim właśnie wozem zwozili siano i jeszcze nikomu krzywda się nie stała..
No ale nie twiet=rdze, że to niemożliwe.. ja również zwoziłam siano taką furmanką.. i to nie jeden raz..
Mówię tu o sianie "luzem" a nie o kostkach czy o snopkach..
Co do samego zaprzegania i przyuczania konia do pracy w zaprzęgu, owszem.. nie dała bym w życiu do takiego woza w pojedynkę, ale to inna sprawa nie dotycząca wyglądu wozu 😉
W kazdym razie ja najpierw ucze chodzić w uprzęży, potem coś lekkiego ciągnąć, by się konisko przyzwyczaiło że coś za nim "biegnie" i wcale przed tym nie trzeba uciekać.. dopiero potem jak koń całkowicie zrównoważony zaprzęgam do wozu tudzież bryczki z doświadczonym starszym koniem..
Dodam też, że nie wyobrażam sobie zaprzęgac do czego kolwiek, ba nawet szorów zakładać młodziakowi poniżej 2 roku życia (to jesli chodzi o te szory, a do pracy przed 3 rokiem.., a co najmniej 2,5 bo czasami nie mam na to wpływu. :/)
Roczny koń to sobie może po miedzy za mamą zaprzęgniętą biegąć 😀iabeł:
Widziałam ileś zdjęć , nie wiem czy u nas , ale u nas też nie mało takimi zwożą . Siano na wysokość 2-3 metrów , 3 razy wyższe przynajmniej od wozu . Ale dało się . Pewnie , że gdy dziurawa droga , zakręt pod górę może być niefajnie , ale skoro da się i ma się odpowiedniego konia/dwa konie to można próbować . I żeby nie było , że gołosłowna jestem - miałam pradziadka , miał konia i wóz i zwoził siano z pola - kiedyś nie było traktorów , kombajnów i tym podobnych maszyn .
Podłączę się do odd topu
U mnie na wsi też się takimi wozami zwozi siano i o wypadkach nie słyszałam 👀
No to musze Wam powiedzieć, że troche zazdroszcze . Sama bym chciała tak w lotrach zwozić, bo założyc lgi to jest kawał roboty i to ciężkiej .
Ale to raczej mało możliwe - no chyba ,z e tak jak mówie po kilka kostek lub jedą kupke. Więcej nie ma co bo sie wypierniczy na środku drogi - drogi mam czasem takie, że jedna koleina jest obniżona nawet o 20 - 30 cm 🤔 niż druga , małe ale ostre wzniesienia i zjazdy , często zjazd trzeba brac ostym zakrętem od razu i z najlepszymi końmi niewiele poradzi bo kon na to wpływu nie ma .
Takie ukształtowanie terenu i juz , a do pól często dość daleko . 😉
ps
U mnie na wsi też się takimi wozami zwozi siano i o wypadkach nie słyszałam 👀
Nie wiem czy do konca mnie wszyscy rozumieją .
U nas też takimi wozami się zwozi - czyt dolna część zostaje ta sama - zmienia się część górną wozu - zdejmuje się denicę , lotry i zatyłki - zostaje taki szkielet - i na to zakłada się szerokie płaskie lgi - taka drabina o szerokosci 2- 2,5 metra . Jest wtedy bardzo stabilnie i ryzyko wywrotki spada no nie powiem ,ze do zera , ale prawie do zera 😉
JolantaG,
Ciekawy ten ot Wam wyszedł. Może masz fotkę, by mieszczuchom pokazać lgi, (bo lotry były w ogłoszeniu rozumiem? ). Zielona jestem 🙂
To ja tak w ramach off topu dopowiem tylko, że mimo iż od wieków koń ciągnie wóz w pojdynkę założony do jednego dyszla, to czy ma on rok czy 10 lat, to jest to cholernie szkodliwe dlaq konia, bo zwyczajnie ciągnie z reguły go ten dyszel za naszeln ik, wobec czego cały czas musi pracować zgięty, do tego dyszel jest najcześciej zbyt nisko, i głównie ciągnie dyszlem a nie pasami. Koń w pojedynkę powinien być założony w dwa dyszelki. No ale o tym nikt nigdy nie mówi, to skąd rolnicy mają wiedzieć, skoro z dziada pradziada tak było.
Repka
Koń który pracuje przy jednym dyszlu ma hak tuż koło dyszla i dośc szeroki orczyk - więc ciągnie środek wozu tak jak kon w dwu dyszlach,
dyszel go nie ciagnie i zwierzak porusza się bradzo swobodnie , ma dużo miejsca i nie ma teraz mozliwości by go wyginał - bo teraz nie ma juz takich wozów jak kiedys ,żeby dyszel wisiał na naszelniku - przynajmnie w moich stronach(duzo zmioeniono by poprawic komfort pracy . Teraz jego - ta częśc naprzeciw barku znajduje się na wysokości tegoż barku i dyszel jest stabilny - nie lata w dół i w góre . Wiec i koń nie jest wygięty .
Kiedys było widać po tym jak ścierają się kopyta - kiedy dyszel wisiał na szyi konia - koń był wygięty i kopyta krzywo się ścierały bo koń krzywo musiał chodzić.
Wszystko się zmieniło kiedy zrobiono tak by dyszel trzymał sie sam i był skierowany nieco w góre - koń zyskał bardzo duzo miejsca , swobody i powiem, że dużo wygodniej mu się teraz poruszać niz z dwoma dyszlami - bo zdarzyło mi sie i z dwoma jechać.
No i druga tak samo ważna rzecz to szerokość orczyka , musi byc szerszy niz orczyk stosowany w parze.
Dorotheah lgi mam - leża na poddaszu - przysypane sianem - bo w tamtym roku - dzięki uprzejmości kowala - nie były używane - jak sie da to spróbuje zrobic fote i wstawic.
Ciekawy ten ot Wam wyszedł
No właśnie - bo ja lubie takie klimaty - są mi bardzo bliskie , ale jak mi zaraz jakis mod uciszenie zrobi to juz nie będzie tak fajnie 😀iabeł:.
Moze by tak jakoś gdzieś odzielić ten kawałek tematu ? 🙂
, bo zwyczajnie ciągnie z reguły go ten dyszel za naszeln ik
chyba, ze ma chomonto wtedy go nic nie ciągnie..
co do naszelników to jak nawet 2 konie sa podpiete nieprawidłowo, albo jest różnica w rozmiarach konia to tez naszelniki "ciągną"
U nas też takimi wozami się zwozi - czyt dolna część zostaje ta sama - zmienia się część górną wozu - zdejmuje się denicę , lotry i zatyłki - zostaje taki szkielet - i na to zakłada się szerokie płaskie lgi - taka drabina o szerokosci 2- 2,5 metra
czyli jednym słowem wóz drabiniasty 😀iabeł:
czasem to zostawiaja same takie "słupki" ale to przy zworzeniu drewna najczesciej..
bo teraz nie ma juz takich wozów jak kiedys ,żeby dyszel wisiał na naszelniku
są są..
a co do dwóch dyszli to przydatne sa do małej bryczki jednokonnej..
edit:
[quote]bo teraz nie ma juz takich wozów jak kiedys ,żeby dyszel wisiał na naszelniku
są są..[/quote]
albo źle zrozumiałam.. ???
A ja wolę pojedynkiem w dyszelkach 😉
Względem konstrukcji dyszlowej - dodatkowo dyszel do zaprzęgu jednokonnego osadza się nie prosto, tylko pod lekkim kątem w prawo od osi wozu, żeby koń się "mieścił" jak najbliżej tejże osi, dla wygody. Ale prawda też, że w dyszlu koń musi umieć nawrócić, czy to naciągnąć w lewo, czy odepchnąć w prawo. Młody koń nie zawsze od razu zrozumie o co chodzi. Dyszelki do nawracania łatwiejsze. 😉
Swoją drogą przy wożeniu ciężkich ładunków lepiej jeździć parą, z naszelnikami karkowo-piersiowymi i natylnikami, bo przy jeździe z góry i karkowym naszelniku cały ciężar zapakowanego wozu wisi koniowi na szyi.
Z tym wiszeniem dyszla na naszelniku to bywało, że wisiał, ale to zależy od konstrukcji przodka, jak wpust dyszla jest poziomy, to dyszel wisi, bo jest za nisko i dynda gdzieś przy nadgarstkach koniowi. Mój wóz jest tak zrobiony, że dyszel nie wisiałby poziomo, bo cały przodek jest ustawiony pod skosem jakby. Gdzieś mam zdjęcia, dla jasności....
Względem ciężaru wozu dla młodych koni - zdejmuję wszystko oprócz dennicy i jeżdżę okrakiem na desce 😉
czyli jednym słowem wóz drabiniasty 😀iabeł:
czasem to zostawiaja same takie "słupki" ale to przy zworzeniu drewna najczesciej..
No nie do końca , wozy drabiniaste - przynajmniej u nas 🤔- kurcze w róznych regionach jest różnie i to samo czasem ma zupełnie inna nazwe - wyglądają tak jak wóz w lotrach tylko zamiast takich desek sa drabiny - też postawione tak pionowo z ukosa . Były kiedys takie u nas ale sie nie sprawdzały w zwozeniu snopów - ale , ze lgów ludzie jeszcze nie znali to stosowali czy było bezpiecznie czy nie .
Lgi są niemal płaskie - z niewielkim tylko ukosem ku bokom się wznosza - jak sie jedzie szosą to szerokością zajmuja pół jezdni - jak w miare duży samochód osobowy .
[quote]bo teraz nie ma juz takich wozów jak kiedys ,żeby dyszel wisiał na naszelniku
są są..[/quote]
No to pewnie juz tylko u takich niereformowalnych ludzi 😵.
Ale ja już daaawno takiego nie widziałam.
Względem ciężaru wozu dla młodych koni - zdejmuję wszystko oprócz dennicy i jeżdżę okrakiem na desce wink
No to własnie dokładnie tak jak ja. 😉
MOje to takie porgubione matołki więc nie miałam specjalnie problemu z przyuczeniem.
Rzeczywiście z naszelnikami karkowymi to łatwo nie jest - bo wystarczy , ze koń opuści głowe w czasie marszu i naszelnik juz ląduje na szyi zamiast leżeć na karku - ale szczęściem mam hamulec więc konie bardzo rzadko kiedy sa narazone na trzymanie fury.
Oooo
jaka zielona jestem w tym temmacie. 🤣 Może jednak ktoś wydzieli ten kawałek jako nowy temat? Świetnie się czyta - jak czarną magię jakąś 😁
A widzę, że kobitki macie pojecie 🙂
Też jestem za wydzieleniem tematu bo ciekawie się czyta! 🙂
A jakie wspomnienia 😀 Ja już nie mam ani pradziadka , ani na wsi kogoś z koniem i starym sprzętem 🙁 I popatrzeć nie mogę , no chyba , że jak gdzieś w podróży się mija takiego rolnika .
I się wydzieliło : 😀
... samo 😉
Repka
Koń który pracuje przy jednym dyszlu ma hak tuż koło dyszla i dośc szeroki orczyk - więc ciągnie środek wozu tak jak kon w dwu dyszlach,
dyszel go nie ciagnie i zwierzak porusza się bradzo swobodnie , ma dużo miejsca i nie ma teraz mozliwości by go wyginał - bo teraz nie ma juz takich wozów jak kiedys ,żeby dyszel wisiał na naszelniku - przynajmnie w moich stronach(duzo zmioeniono by poprawic komfort pracy . Teraz jego - ta częśc naprzeciw barku znajduje się na wysokości tegoż barku i dyszel jest stabilny - nie lata w dół i w góre . Wiec i koń nie jest wygięty .
Kiedys było widać po tym jak ścierają się kopyta - kiedy dyszel wisiał na szyi konia - koń był wygięty i kopyta krzywo się ścierały bo koń krzywo musiał chodzić.
Wszystko się zmieniło kiedy zrobiono tak by dyszel trzymał sie sam i był skierowany nieco w góre - koń zyskał bardzo duzo miejsca , swobody i powiem, że dużo wygodniej mu się teraz poruszać niz z dwoma dyszlami - bo zdarzyło mi sie i z dwoma jechać.
No i druga tak samo ważna rzecz to szerokość orczyka , musi byc szerszy niz orczyk stosowany w parze.
Dorotheah lgi mam - leża na poddaszu - przysypane sianem - bo w tamtym roku - dzięki uprzejmości kowala - nie były używane - jak sie da to spróbuje zrobic fote i wstawic.
Ciekawy ten ot Wam wyszedł
No właśnie - bo ja lubie takie klimaty - są mi bardzo bliskie , ale jak mi zaraz jakis mod uciszenie zrobi to juz nie będzie tak fajnie 😀iabeł:.
Moze by tak jakoś gdzieś odzielić ten kawałek tematu ? 🙂
Ja niestety z reguły widuję konie zaprzęgnięte do jednego dyszla, które je ciągnie w bok, wobec czego poruszają się cały czas zgięte. Nie przeczę, że w Twoim regionie konie mają już lepiej, chwała ich właścicielom za to. Ale jak taki jeden z drugim chłop od lat mają konia do pracy, to jest ot dla niego tylko narzędzie, a nie przyjaciel. Niestety świadomość wielu ludzi na wsi ogranicza się tylko do wiedzy nabytej od ojców, a ci mają je od swoich ojców i postęp jest wręcz wsteczny. I nie dotyczy to tylko koni.
A tak wogóle to sam stan uprzęży często też pozosgtawia wilele do życzenia. Stare, porwane, sztukoawne sznurkiem pasy...
Na wsi miałam rodzinę, która miała gospodarstwo.
Niestety z czasem zaprzestali hodowania jakichkolwiek zwierząt i sprzedali ziemię z nastawieniem: bo się nie opłaca.
Za to jak likwidowali tą dzialalność to udąlo się mojemu ojcu odkupić od nich stare, swietnie zachowane chomonto. Które wisi u mnie na ścianie.
jeszcze są stare sanie u nich na strychu, ale raczej nie uda się ich odzyskać...
Jakiś czas temu byłam na Dniu Woźnicy w THK wSmolajnach. Dzień pełen konkurencji głównie dla grubasków. Najbardziej podobały mi się przejazdy zaprzęgów przez krętą trasę na czas i zrywka drewna czyli ciągnięcie bala przez 'tor przeszkód'. Zimnioki zaskoczyły mnie swoja precyzją (szczególnie w układaniu drąga między drągami) i ogólną wszechstronnością. Właściciele zaskoczyli natomiast lepszym technicznie sprzętem niż się spodziewałam, bardzo dobrą kondycją koni ich zadbaniem, całkiem niezłym (uśredniając) stanem kopyt. Zaskakująco mało było ekscesów, chamstwa, skrajnej głupoty.
Ale jadąc tam nie spodziewałam się, że będzie super pod tymi względami, raczej nawet przeciwnie. No i fakt, że tam pojawiła się pewnie ta lepsza część właścicieli zimnioków.
A konie piękne były. 🙂 Natomiast typom wozów się zupełnie nie przyjrzałam. Ale może jakieś foty znajdę 🙄
Opolanka A byłam ciekawe, która za tym stoi 😉
[quote author=Tomek_J link=topic=6058.msg257218#msg257218 date=1242827420]
JolantaG, wrzuć na luz. O ile masz rację w sprawie zbyt wczesnego zaprzęgania, o tyle wóz jest najzupełniej normalny i nie ma co na ten temat dyskutować.
[/quote]
O matko , przepraszam , że Cię uraziłam - coś taki nerwowy . Napisałam co widze - chyba wolno mi , i przeczytaj dokładniej moja wypowiedź o co mi chodziło, bo na siłe chcesz zgubic jej sens .
a tak w ogóle to niepotrzebnie brnąc w temat wozów zupełnie zaginął sens mojej pierwszej wypowiedzi w tej sprawie , której (wypowiedź mam na mysli) Artanis nie do końca zrozumiała .
Nie miałam na myśli, że on jest piękny czy brzydki , tylko chodziło mi o to , ze wielki - jak dla wołu , o duzo za duzy do nauki młodego konia, już nie mówiac o za młodym . Przecież on wazy dobre 400 kilo jak nie więcej .
Mój jest duzo mniejszy i ma 320 kg , a jak swoja młoda przyuczałam to go odchudziłam do nieco ponad 200 kg , był taki lekki , ze sama go mogłam ciagnąć.
I o to mi własnie chodziło w mojej wypowiedzi - ,że ludzie w ogóle nie myślą co robią, wystarczyło zdjać lotry/mosty i zatyłki i juz było by o połowe lżej .
To pogrubionym drukiem.
ps - orientuje sie mniej wiecej ile wozy ważą bo miałam okazje pracować tam , gdzie musiały być ważone i z ladunkiem i na pusto. A jeśli tyle nie waży to chwała mu za to .
-----------------------------
jesli ktoś konia powyżej 5 lat przyprzągnie to takiego wozu z ciężkim ładunkiem - to nic mówic nie będe bo to najnormalniejsza rzecz w świecie - i sama tone ziemniaków z pola jednym koniem wiozłam - więc wiem jaką siłą konie dysponują - niemusisz mi tego tłumaczyc.