Odchudzanie/rzeźbienie ciała- sprawozdania

Scottie   Cicha obserwatorka
17 czerwca 2016 13:51
No właśnie pokazuję, że się zmienia bez względu na kalorie i makra. Ale tu w wątku padało czasami stwierdzenie, że jak raz na jakiś czas to nie wywoła reakcji. Znowu podsumowanie jest jedno - zależy od organizmu. 🙂


Ascaia, owszem, jak się ważysz codziennie, to widzisz wahania wagi. Natomiast, jeśli ważyłabyś się co tydzień- za tydzień od zjedzenia tej paki chrupadeł, a przy tym trzymała przez ten czas redukcyjną czystą michę w 100%, to na wadze nie byłoby widać tego 0,5kg więcej. Być może nawet byłoby jeszcze te 0,5kg mniej 😉

Wczoraj opchałam się czipsów, ciasta i piwska do meczu. Wizualnie nie widzę żadnych zmian po tym obżarstwie 😉 Za to znajomi widzą spadek wagi, wczoraj znów nasłuchałam się mnóstwo komplementów odnośnie mojej sylwetki  😍 Pomimo tego, że przy ostatnim ważeniu miałam +0,3kg na wadze i brak spadku w obwodach.
Jutro ważenie i mierzenie. I jestem już po dobrym treningu pośladów, wymęczyłam je dziś mocno. Tak samo brzuch 🙂
Lotnaa   I'm lovin it! :)
17 czerwca 2016 15:40
No właśnie pokazuję, że się zmienia bez względu na kalorie i makra. Ale tu w wątku padało czasami stwierdzenie, że jak raz na jakiś czas to nie wywoła reakcji. Znowu podsumowanie jest jedno - zależy od organizmu. 🙂


Oczywiscie, ze sie zmienia. Przeciez licza sie nie tylko kalorie i makra, ale tez np. reakcja hormonalna danego pozywienia na nasz ogranizm.
Ja w ogole juz dawno odeszlam na patrzenie na kalorie w kontekscie jednej doby, wiekszy sens ma dla mnie tygdzien, jesli juz w ogole.

Zen, jaka Ty masz grupe krwi? W sumie nie do konca wierze w ta teorie, ale mam wrazenie, ze mamy podobne "nietolerancje"  😉
Udanych wakacji! Gdzie lecisz? Bo przegapilam.
Podobno zawody w Sopocie odwołane. http://kulturystyka.pl/odwolane-zostaly-zawody-w-sopocie/
A ja..... myślę sobie, no dooobra. Tyle tu gadacie o tych makro, to się przyłożę, zainteresuję i sobie poobliczam. ( z tego linku co wkleiła Ascaia, bo tam jest to fajnie napisane)
I tak obliczam i obliczam i  😡 😡
No nie dziwne, że mi ostatnio nie idzie. Biegam, ćwiczę jak głupia a mięśnie lecą w dół, tłuszczu przybywa. Podliczyłam UCZCIWIE to co ostatnio zjadam i wyszło mi, że białka nie jem połowy tego co powinnam. A węgli mam chyba z ponad 60% w diecie.  😵 A jak się dorwę wieczorem to i może nawet więcej. Aż mi samej przed sobą głupio to było liczyć, więc i tak idealnie nie policzyłam tych dni rozpusty.
No...to jak ktoś chce jedząc same węgle stracić tłuszcz i zbudować mięśnie, to nie dziwne, że ma ostro pod górkę.  😂

Popatrzyłam na produkty które mam zjadać innym okiem, wypisałam je sobie na kartce, będę to kupować i będę jeść. Poza tym popatrzyłam na to, co zakazane, a co jem i z czym MUSZĘ się pożegnać.
Tak więc ten teges... zaczynam tak jakby swoje żywienie od nowa.
Ja sobie założyłam profil na potreningu.pl i samo mi wylicza. I też zaczęłam patrzeć na makra (za pomocą zen). W tym momencie białko potrafi mi sięgnąć tyle, co Tobie węgle.
A potem wchodzi to w krew 🙂
Jak liczenie kalorii.
Jest przewichura dziś!

U mnie micha czysta i zdrowa 😀 Moje 20 basenów upływane w 20 minut i z tylko jedną 30s przerwą. Mogę jedynie żabą bo mam ponadrywane więzadła w stopie wiec czas nawet przyzwoity 🙂
Przy moim naprawdę dobrym metabolizmie i mojej naprawdę wielkiej aktywności fizycznej, chyba nie muszę aż tak liczyć tych makro. Myślę, że wystarczy, że sobie uświadomiłam jaką sobie robię krzywdę. Spróbuję nadal jechać licząc na oko kalorie, ale jeść te produkty które sobie wypisałam i nie jeść tych, których nadużywałam. ( patrząc na te makro)
Jak nie będzie działało, to zacznę liczyć. Wolałabym żyć bez patrzenia na cyferki tych makro. Pożyjemy, zobaczymy.
Lotnaa, 0 rh +  :kwiatek:

Rozpisze sie pozniej, zaraz dotre w koncu do celu, ale juz mnie wymeczyla podroz. Lot opozniony i wszystko sie tak rozsypalo. Ale 🙂 za 30 min widze moje szczescie 💃
busch   Mad god's blessing.
17 czerwca 2016 17:42
zen, oj aż za dobrze wiem co czujesz 😁
Wolałabym żyć bez patrzenia na cyferki tych makro. Pożyjemy, zobaczymy.

Ja nie liczę, samo mi liczy.
Wyliczyło mi, że zjadłam dzisiaj 690 kalorii. No dobra, to o połowę za mało  😲
A miałam w planach tylko białko z mlekiem (bez laktozy 😁 )

za 30 min widze moje szczescie 💃


Super 🙂

Właśnie mi wyliczyło, że zjadłam 30%białka, 48%węgli, 21% tłuszczu, dzisiaj słabo. Ale to bez mleka i białka 😁
Scottie, Lotnaa, może złapiemy nić porozumienia. 🙂

Dobra, ja już wiem, nie umiem operować emotikonkami. 😉 Brakuje mi gestu, tonu głosu i mimiki, żeby Wam przekazywać intencje. A wy jakoś nie łapiecie  - zasadniczo macie mnie chyba raczej za głupa, więc nie czytacie moich ironii i żartów, tylko wszystko bierzecie jakoś śmiertelnie poważnie.
(To taki znowu typowy dla mnie wstęp. 😉 😉 😉 , a te buźki będę chyba wsadzać po każdym zdaniu teraz) 😉

Tamten wpis to było na zasadzie zadziornego, na rozstawionych nogach, z założonymi rękami i głową do góry - no i kur..a co?! Ha! mam rację! wszystko się zgadza! jest tak jak twierdzę od dawna! O to mi chodziło w porannym poście.
(Kurteczka, jak do użytkowniczek tego wątku dotrzeć, wytłumaczyć dlaczego tu jestem i co robię...   🤔 🙁  )

Właśnie o to mi chodzi, co napisałyście. Że woda się gromadzi - u jednych łatwiej, a drudzy mają szczęście, że nie są takimi gąbkami. (To kurde OCZYWISTE, że to nie tłuszcz. No błagam, to chyba każdy mający dwie półkule wie i rozumie!) To, że jest też kwestia hormonów - przecież stale o tym piszę tutaj. I że są kwestie indywidualnych właściwości organizmu.

Ważę się codziennie od lat, albo i dwa razy dziennie, prowadzę dzienniczki różnych spraw. Po prostu to lubię. Może to wpływ rodziców - naukowców. 😉 Lubię wiedzieć, rozumieć, eksperymentować, wyciągać wnioski, itd. To o to w moim podejściu do tematu chodzi! To jest mój fun, moje hobby w fit-temacie.
Oczywiście, chcę też dobrze wyglądać, to druga strona medalu.
Mam swoje przekonania i swoje doświadczenia w temacie. Nie takie znowu bez sukcesów. Bo swoje w życiu zgubiłam i od lat utrzymuję się w tym by nie mieć nadwagi. (nie wymawiając nikomu, ale stwierdzając fakty - sporo tutaj osób, które utrzymaniem wagi nie mogą się wykazać w przeciwieństwie do mnie). Oczywiście nie mam wyglądu Wichurkowej czy Ygi, ale z tego względu, że wcale nie chcę tak wyglądać. Mój cel jest zupełnie inny. Ale nie możecie mi odmawiać tego co osiągnęłam i wiedzy jakiej posiadam.
Nie idę z prądem, nie mam potrzeby wpisywać się w jakieś systemy wymyślone przez kogoś. I mam do tego pełne prawo. Nie ma obowiązku "być wyznawcą szkoły odchudzania wg..." Nikogo też nie namawiam by robił jak ja. Dlatego nie rozumie dlaczego nie możecie po prostu przyjąć pewnych spraw i tyle. Nie musicie się zgadzać, nie musicie stosować, ale dajcie mi żyć jak uważam za właściwe - tym bardziej, że nie robię sobie krzywdy, skoro nie tyję tak by mieć nadwagę. Nie musicie mojego systemu w pełni rozumieć, ale powiedzmy, że chodzi po prostu o tolerancję dla innego podejścia. 😉

Przecież w tym wątku od dawna już nie chodzi tylko stricte o gubienie tłuszczu. Na równi przewijają się sprawy budowania mięśni, opuchlizn, tarczycy i innych schorzeń, zdrowego żywienia, stylu życia, teraz doszły też porady stylistyczne - a wszystko dąży po prostu do tego jak wyglądamy i jak chcemy wyglądać. Czyż nie?

Aktualnie mam coraz więcej wolnego, więc piszę sobie dzienniczek. Piszę co robię, jakie mam wnioski, trochę gdybam. A aktualnymi założeniami sprawdzam i udowadniam sobie czucie swojego organizmu. Bo głupio zaczęłam w siebie wątpić przez niektórych z tego wątku.
I tyle z ideologii. 😉

Aaa, jeszcze - styl pisania mam jaki mam. Obszerny, czasem emocjonalny, eseistyczny. I już! Taki mam i nie będę zmieniać. 😉


------------------------------

Dzisiaj się skiepściło w kwestii notowania. Regularnie było i chyba na razie ok. 1600 kcal. Ale głowy nie dam.
Skiepściło się, bo po pierwsze zadzwonili do mnie pilnie ze stajni w sprawie wałaszka. Po prostu ręce opadają. Proszę o kciuki, żeby się z tego wykaraskał. Ale przez to po pracy wszystko było w pośpiechu.
Po drugie przeżyłam chwile grozy przez wichurę. Taką prawdziwą wichurę - w całym LBNie wszędzie powyrywane i połamane drzewa. A ja dokładnie te kluczowe 5 minut spędziłam na dworze. Koszmar!!! Jeśli by się chudło od takich przeżyć, to powinnam mieć jutro -5kg. 😉 Osiedlowa alejka, latające gałęzie, skrzynki z warzywniaka. Dostałyśmy z suką kawałkiem krzaka i brezentem, który zdjął ze stoiska. Tzn. suka chyba nie oberwała, zatrzymało się na mnie i zaczynam czuć plecy niestety. Ledwo dałyśmy radę się przemieścić do klatki bloku. Serio miałam obawy czy nas nie przewróci, nie zwieje, przede wszystkim suki. A jeszcze 5-letni sąsiad wracał ze sklepu, więc jego też łapałam. Mega stres i nikomu nie życzę.






Wichurkowa   Never say never...
17 czerwca 2016 20:14
Koka to jakis fake, Zawody są :-)
Kto ma snapchat? Zainstalowałam, ale jeszcze nie ogarniam. 😉
Pokemon no właśnie, ja popłynęłam bo odstawiłam kompletnie wszystko i jak widać, nie bardzo mi to wyszło na dobre. Nie chciałabym mieć osteoporozy przed 30stką  😁
Mnie czyste mleko nie służy, źle się czuje. Serki wiejskie i kefir jest super, a ser kozi to w ogóle bajka  😍
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
17 czerwca 2016 21:35
Ascaia bo Ty ZAWSZE MASZ RACJĘ. Więc jak sobie ironicznie, w żartach, piszesz, że masz rację to nikogo to nie bawi, serio.


Kolejny dzień bez siłowni  🙁 Może pojadę jutro do pracy rowerem jeśli pogoda się ustabilizuje. Miska ok, tylko kieliszek wina wpadł wieczorem.

Miłego piątkowego wieczoru dziewczyny!
Lotnaa   I'm lovin it! :)
17 czerwca 2016 21:38
Lotnaa, 0 rh +  :kwiatek:


Ja też  😉 Tak coś czułam w kościach, widząc ten gluten i kazeinę. Mnie załamała informacja o jajkach, bo to było moje podstawowe jedzenie. Podejrzewam, że problemem może być tylko białko, ale badaniach nie było to rozbite 🙁 Brakuje mi tych jajek, tyle fajnych rzeczy w składzie mają...

Ascaia, rozumiem, ale czasem czytając Twoje wypowiedzi wychwytuję w nich nutę nijakiej irytacji, że Ci nie wychodzi. Ludzie naturalnie próbują coś sugerować: - może tak, a czemu by nie tak...? A Ty wtedy zaczynasz wchodzić w jakieś tak dziwne historie i argumentacje, że to cholernie męczy. Rozumiem, że chcesz sobie prowadzić dziennik, ale to jednak jest forum DYSKUSYJNE, więc nie dziw się, że ludzie zapominają, że prowadzisz tylko monolog i próbują jednak wejść w dialog. Zazwyczaj kończy się to tak, że wszystkich uznajesz za "stado wilczyc"  🤣  :kwiatek:
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
17 czerwca 2016 21:41
Lotnaa opowiesz coś więcej o tych grupach krwi i ich powiązaniach z dietą?  :kwiatek:
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
17 czerwca 2016 21:45
Co czas "przed @" robi z moim łaknieniem  😵 

później z jedzenia wpadło:
- makrela w pomidorach + ogórek małosolny
- kawa z mlekiem
- 2 ciastka czekoladowe zagryzione ogórkami małosolnymi i popite pepsi cytrynową  🤦

Ja i mój żołądek (ze stali) mamy się dobrze  😂
madmaddie   Życie to jednak strata jest
17 czerwca 2016 22:10
Lotnaa   I'm lovin it! :)
17 czerwca 2016 22:19
smarcik, tutaj jest jakiś pierwszy link, wygląda sensownie:
[[a]]http://www.vitanatural.pl/Od%C5%BCywianie[[a]]+zgodne+z+grup%C4%85+krwi+0
BTW, w szoku jestem, jak to się zgadza!  😲 Ja już daaawno o tym zapomniałam, dzisiaj jak Zen wspomniała o kazeinie to mi się przypomniało. Pasuje jak ulał do mnie, potwierdziłam to badaniami na nietolerancje. Tylko muszę wieprzowinę wywalić (uu, boczek!).
Kiedyś próbowałam być wegetarianką. Naprawdę bardzo chciałam, robiłam to z głową. Skończyło się dodatkowymi kilkoma kg i sporymi problemami ze zdrowiem. Więc coś w tym chyba jest. Jestem typowym typem hunter-gatherer, dlatego tak mi podpasowało paleo.

Gdybym jeszcze tylko z lodów umiała zrezygnować 😉
busch   Mad god's blessing.
17 czerwca 2016 22:35
madmaddie, dla mnie też to jest absurd i anegdotyczne "dowody" że komuś się coś zgadza są wg mnie śmieszne, jeśli ktoś ich używa do oceny samej diety.

Ascaia, masz rację, jesteś nie tylko naukowcem z matematyczną smykałką, lecz także nonkonformistyczną eseistką. Właściwie kwalifikacje masz przez to dużo lepsze niż większość dietetyków, w końcu znasz swoje ciało i ważysz się dwa razy dziennie, żeby nic Ci w nim nie umknęło. Przykro mi, że dotąd tak mało się osób na tobie poznało 😀

safie, makrela z ogórkiem małosolnym, grubo 😀. Fajne masz nogi, takie z jednej strony kobieco zaokrąglone, a z drugiej strony zwężają się ku dołowi i dzięki temu wyglądają tak szczupło i lekko 🙂
Dieta pod grupę krwi to temat rzeka wzbudzający sporo kontrowersji. W moim przypadku się sprawdza, najprawdopodobniej dzięki odstawieniu konkretnych produktów wreszcie uporałam się na dobre z nawracającymi wiecznie infekcjami w obrębie gardła i zatok...

Rozpuscilam się jak dziadowski bicz przez ostatnie dwa dni. Facet zrobił mi niespodziankę i przyjechał wczoraj wieczorem, oczywiście wspaniałomyślnie nakupował słodkości na lotnisku 😉 Dziś też w sumie sam szit jadłam. Jutro muszę się ogarnąć i zabrać posiłki ze sobą z rana żeby jakoś przetrwać całodniowe warsztaty.. :/

Julie ja mam 😉 --> razypiec
safie, makrela z ogórkiem małosolnym, grubo 😀.
A co w tym jest dziwnego...? 😁

safie, Zapomniałam wczoraj napisać: Dzięki za buziaki dla Szoguna. :kwiatek:
Super wyglądasz. Ciśnij dalej! 😀

Wkręciłam się w siłkę na nowo, jestem ciekawa efektów za 2-3 tygodnie. 🏇

Quendi, Dodaję. 😀 Ja jestem na Snapie, tak jak na Instagramie: matka_rocku
Byście już skończyły może te podszczypywanki?  🤔 Wygląda to z boku trochę tak, jakby co niektórzy znaleźli sobie chłopca do bicia, jeden zaczyna a reszta za nim leci ,,bo ten więksy lepsy fajniejsy go leje to ja tes", Ascaia prowokuje i tak w kółko. No jak w piaskownicy. Dajcie se luz, niektórzy chyba zapominają że prawdziwych, WYKWALIFIKOWANYCH fachowców tutaj nie ma, a jeśli są to można ich policzyć na palcach jednej ręki, więc może zdrowiej byłoby się tak nie spinać, tylko traktować te nasze tutaj dywagacje jako DYWAGACJE a nie prawdy uświęcone.

Popsuł mi się humor po przebiciu się przez te 2-3 strony przepychanek, a już miałam lichy od wczoraj, kiedy to z łomotem zakończyła się moja współpraca z Achillesem.  🙄
Dzisiaj jedzenie bez zarzutu, odpoczynek od treningów, jutro rano pływanie i wieczorem może bieganie, jak będę miała siłę.

safie super nogi! Bardzo korzystnie wyglądasz  😀
Zen, jaka Ty masz grupe krwi? W sumie nie do konca wierze w ta teorie, ale mam wrazenie, ze mamy podobne "nietolerancje"  😉
Udanych wakacji! Gdzie lecisz? Bo przegapilam.


Przylecialam do mojego mezczyzny 🙂  😍

Jutro bedziemy sie wiecej pokazywac, dzisiaj dzien zamykam:

1. jajka i bekon
2. kanapka
3. Mc Royal
4. 1/2 bulki, kokos, wedlina z kurczaka

Malo bialka, duzo tluszczu. Troche slabo, ale jutro sie poprawimy 😍
wichurkowa- ja cały czas ubolewam, że nie startujesz. W tych butach na obcasie - mega czad. Miałabyś naprawdę szansę!! Ty już wyglądasz jak gotowa do zawodów, a jakbyś się jeszcze odwodniła przed nimi...normalnie wygladasz profesjonalnie!
safie- ciśnij, ciśnij  😀
zen- miłego urlopu z facetem, należy ci się

Ja mam dobry humor, jestem optymistycznie nastawiona do moich zmian i aż mi się chce znów powalczyć. Jakąś taką moc czuję od wczoraj.
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
18 czerwca 2016 06:05
Ojej Dziewczyny, dziękuję  :kwiatek:
akurat nóg nie lubię, są grube (zwłaszcza góra ud) i krótkie
Nogi masz jakie masz, ale robisz co możesz by były lepsze. Ale ogólny obrazek jest coraz przyjemniejszy.

Jeszcze tylko dopiszę jak zwykle o sobie i nie przeszkadzam. Wpadłam w pułapkę, z której wypadam. Pułapka polegała na tym, że "nie chciałam więcej redukować tłuszczu, chciałam utrzymać co mam. Aktywność mam bardzo dużą, więc zaczęłam żreć zakazane. I ponieważ początkowo uchodziło mi to na sucho, to ucieszyłam się że mogę, bo widocznie to przepalam. I zaczęłam przeginać ostro z tym jedzeniem. A tu nagle zdziwko, że zaczynam źle wyglądać."  😂 No..źle... a po tym podliczeniu ile węgli zjadałam w ostatnich 2 tygodniach i tego minimum białka które zjadam, gały mi wyszły z orbit i poczułam wstyd. No niestety...nie mogę żreć czego mi się chce do oporu. Odkrycie zrobiłam, nie?  😁
Wichurkowa   Never say never...
18 czerwca 2016 06:21
Tunrida jesteś kochana! Ja też nad tym ubolewam no ale co się odwiedzę to nie uciecze :-) Ale mam za to więcej czasu aby wejść na dietę,planowane jedzenie itp. Bo tak na prawdę przy moim Jedzeniu batoników,domowych obiadów,o każdej porze to jestem w szoku że nie jestem zalana tłuszczem po kostki hehe Tylko oczywiście nie jem fast foodów tłustego jedzenia i nabiału. Także ogień będzie jak dopiero zacznę dobrze jeść , w tedy myślę że zrobię się na ŻYLETE! 😁
Wiesz jedynie czego mi u ciebie brakuje? Tak szczerze? Łydki masz genetycznie za chude w stosunku do ud. Żeby obrazek był idealny moim zdaniem, musiałabyś jakoś rozpakować sobie łydki. Cała reszta jest gotowa.  😀 Podpompować, odwodnić i tyle.
(szkoda, że nie można wystartować w seksi kozaczkach)
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się