Odchudzanie/rzeźbienie ciała- sprawozdania
Zawsze mi się wydawało, że to właśnie na 1,70m są szyte ubrania. Bo na moje 158cm większość za wysoka.
Ja też mam takie wrażenie 😁
tunrida, masz chudzieńkie nogi. CHU-DZIE-ŃKIE. Wbij to sobie do głowy!!!! 🙂
Yga, OMG jesteś idealna 😲
Aaaa wróciłam od ortopedy! Jeszcze tylko 2 tygodnie unieruchomienia, ALE (!!!!) już od dziś mogę zacząć kinezyterapię. Dzięki czemu być może za 2-2,5 tygodnia będę już normalnie chodzić 😅 🥂 💃
To w końcu na kogo są szyte ubrania? Przyznawać się kto ma 165 i czy na niego pasuje wszystko. 😉
zen, co rozumiesz przez węgle inne niż pieczywo i makarony? Warzywa?
Jakoś nie umiem do końca przełożyć nazewnictwa z czysto biologicznego spojrzenia (gdzie wiele pokarmów zawiera przecież i to i to i to), na spojrzenie żywieniowe. Tzn. pewnie inaczej jeszcze jak się już konkretnie liczy makro, a nie operuje "potrawami".
Po nabiale nie puchnę na pewno. Jestem stworzona do jedzenia nabiału. 😉 Dlatego Dukan mi tak dobrze posłużył.
No to na zdrowie - chlup! jogurt naturalny. 🙂
sienka, jestem klepsydro-gruszka.
Ascaia, aaaa klepsydra 😍 Nie ma bardziej seksownych kobiet 😍
Ja jestem gruszką i lubię swoje biodra, ale cycki mogłabym mieć większe 😉
Ps. mam 173 cm i zakupy robię ZAWSZE przez neta (ostatni raz w centrum handlowym byłam ze 2 lata temu, może 3) i wszystko zawsze na mnie pasuje pod względem długości. Dół noszę M (czasem S), górę S. I czuję się "standardowym człowieczkiem" 😁
Klepsydrą bywam. 😉 To jest właśnie ta moja "walka", żeby to utrzymywać.
Teraz jestem jednak bardziej grucha. :/ Ale przy 57-58 kg już jest klepsydrowato.
Jakiś czas temu dziewczyny na mnie nakrzyczały za przyznanie się do chęci posiadania większego biustu. Ale też bym chciała. 😉 Oczywiście to nie zmienia faktu, że bioder, ud, pupy mam obecnie za dużo.
No to you go for it 🏇
Ja zawsze jestem przegruszka, ale trudno! Tego nie zmienię, bo po prostu taką mam miednicę. Ortopeda prowadzący powiedział mi, że stąd moje problemy z kolanami (wypadające rzepki, kolano nie pracuje góra-dół tylko tak jakby po skosie) i powiedział, że to niestety głównie problem dziewczyn z tzw kobiecymi kształtami. Więc czworogłowe kobitki o takiej budowie muszą mieć mocarne. Ja nie mam i rzepka wyleciała w kosmos 😵
Retyyy, ale się cieszę, że niedługo do Was dołączę! Nawet nie wiecie 😜
O! Ciekawe, nie słyszałam o tym. To by się zgadzało z moimi kolanami - mam jakby przemieszczoną oś, rzepki nie są na środku stawu, tylko "patrzą na zewnątrz". Stąd chrondomalacja, bóle kolan i niestety wizualne "bułki" od wewnętrznej strony.
A'propos kolan to jak pisałam wcześniej - lewe wysiadło przez schody, właściwe pewnie by się przydało zapakować w stabilizator, ale jakoś mi nie śpieszno do tego przy tej temperaturze. W każdym razie póki co pajacyki, sprinty w miejscu i inne takie odpadają. Jutro spróbuję popocić się na gazelce albo rowerku.
A ja nie wiem co ja jestem 😁
Ascaia, chociazby ryz, kasze tez zaliczam do tych, co zatrzymuja wode 🙂
Ascaia, dokładnie tak się dzieje rzepka wychodzi na zewnątrz. Wyróżnia się 3 typy, 1 - super rzepki, 2 - rzepki jeszcze spoko, ale już chrząstkę skasowały, 3 - rzepki do bani. Ja mam typ 2 i usłyszałam, ze jeśli nie będę ćwiczyć (duuuuużo duuuuuuuuuuuużo rozciągania + siłowe na mięśnie czworogłowe) to za 20 lat na bank operacja i pół-protezy. Niestety, jak rzepkę się raz zwichnie to ona uszkadza nieodwracalnie chrząstkę (tzn. nie tyle przy wypadnięciu, co jej nastawieniu).
Jak kolana "strzykają" przy zginaniu to jest "słabo". A jak już bolą to jedyna opcja top diagnostyka i rehabilitacja. Ja zaniedbałam i mam za swoje.
Kobiety o prostej budowie ciała lub faceci nie mają takiego problemu, bo ich rzepka pracuje w prawidłowej osi.
Amnestria- w ciuchach- góra, dół...ok. Ja pisałam o SUKIENKACH. Gdzie górę masz połączoną z dołem. A jesteś wysoka i okazuje się, że tułów masz za dlugi do danego ciucha.
Pokemon- DZIĘ- KU- JĘ za chu-dziut-kie. ( ja tam i tak swoje wiem, że jak trochę pojem lub poćwiczę, to mi te udo tylko czeka..) 😁
I naprawdę widzę, że na moje nogi najlepsze jest dłuuugie wybiegiwanie ich, bez zbytniego męczenia i unikanie jakichkolwiek wysiłków.
Aaaa wróciłam od ortopedy! Jeszcze tylko 2 tygodnie unieruchomienia, ALE (!!!!) już od dziś mogę zacząć kinezyterapię. Dzięki czemu być może za 2-2,5 tygodnia będę już normalnie chodzić 😅 🥂 💃
No widzisz. Czas leci niestety i wszystko co złe ( i kurna niestety dobre) też.
Mi się pięknie woda zatrzymała wczoraj. Dzisiaj ważę prawie kilogram mniej.
Pudełka na mnie krzywo spoglądają z lodówki 😁 i sztuczne owsianki z zaplecza 😁
Właśnie zaczęłam 6-tygodniowy maraton samotności w pracy.
aaa..tak napiszę...wsiedliśmy z mężem na rower syna i .. kurde... Taki czad, że się zapitala jak wariat i nic a nic nogi nie bolą. Mąż sobie kupuje teraz taki sam na urodziny, a ja będę pożyczała od młodego ( tylko siodełko będę sobie wymieniała) i teraz nasze wyprawy rowerowe nie będą tak obciążać moich ud. 😅 Będziemy mogli godzinami jeździć i po asfaltach i po lasach i będzie ok.
( a zdawało nam się że nasze rowery są całkiem ok...ależ byliśmy głupi)
jujkasek, co Ci się niby nie podoba akurat w mleku w proszku? Poza tym, że tak, jest kaloryczne i słodkie ale to wynika z jego składu. To nie jest żadna tajna chemia. Po prostu zagęszczone i wysuszone mleko. Ludzie to chyba mają schizy, bo nie wiedzą jak wygląda proces technologiczny i na czym on polega. Tak samo zagęszczacze, można wybrać mądrze i pójść w naturalny.
Alveaner, a chociażby oksysterole, które - co już pokazały badania - przyczyniają się do miażdżycy, ale i są wiązane z nowotworami piersi i skóry. Plus - antyzbrylacze, dzięki którym również unikam picia kawy rozpuszczalnej.
Szczerze? naprawdę szczerze? Zastanawiam się, czy nie przeginacie. Nie wiem...może faktycznie macie takie dziwne organizmy, które nic nie trawią i którym wszystko szkodzi? A może jedząc coraz mniej normalnych produktów powodujecie, że organizmy odzwyczajają się od trawienia czegokolwiek normalnego ogólnodostępnego?
Ja wiem, że wokół nas pełno chemii, ja wiem, że wysoko przetworzone zdrowe nie jest, ale nie mogę się powstrzymać od zastanawiania się, czy nie przesadzacie?
Nie wiem...może was nie rozumiem, bo mogę jeść i trawić wszystko? le tak jak pisałam...kiedy zaczynam ograniczać produkty, to zaczynam coraz gorzej je trawić. Im mniej jem zróżnicowanie, tym dla mnie w sumie gorzej, bo po głupich paluszkach mogę cierpieć.
Takie ograniczanie się masakryczne do kilku, kilkunastu produktów nie wydaje mi się zdrowe na dłuższą metę.
[size=10pt][size=10pt]Dziewczyny, jaka ja jestem głodna!!![/size][/size]
tunrida, ja przegięłam na sto procent i usiłuję właśnie jakoś z tego wybrnąć. Niemniej ja mam naprawdę zwalony metabolizm i o ile żołądek to jest pancernik i przerobi największe kało cudownie przy tym współpracując, o tyle przybytki masy to jest KA TA STRO FA 🙁
Alveaner, a chociażby oksysterole, które - co już pokazały badania - przyczyniają się do miażdżycy, ale i są wiązane z nowotworami piersi i skóry.
Generalnie to raka może powodować wszystko. I w zupełnie nieprzetworzonej, 'zdrowej' żywności też są składniki niezdrowe i toksyczne dla ludzi.
Ja się zgadzam z Tunridą, można się zdrowo żywić i unikać przetworzonego żarcia, ale takie schizy to już przesada (ortoreksja), najzdrowiej to by w ogóle było przejść na fotosyntezę, no ale ludzi jakoś nie potrafią niestety.
najzdrowiej to by w ogóle było przejść na fotosyntezę, no ale ludzi jakoś nie potrafią niestety.
Dobre, dobre, myślę, że warto opatentować 😁 jestem pierwsza w kolejce, no i żeby wydalali przez skórę li tylko jedynie wodę o zapachu fiołkowym.
Ja tak cierpiałam jak zjadłam sałatkę w McD, nigdy więcej!
Teraz jem różnie, raczej czytam skład, ale nie przeginam, ani w jedną, ani w drugą stronę.
Też nie ogarniam jak tyle osób tu pisze 😜
tunrida Wyglądasz mega. Czego tu chcieć więcej ja się pytam?
Ja dzisiaj odpoczywam, straszny dzien w pracy duchota, upał, ani jednego okna.Miałam zawroty głowy, więc teraz leżę i zbieram siły 🤔
Nie dośc, że mnie nie chcieli wypuścić do domu to jeszcze musiałam nadgodziny robić 🤔wirek:
http://demotywatory.pl/4656495/Mowili-mu-ze-moze-zostac-kim-zechce-Wiec-zostal-chalka
Yga, super wyglądasz! Plus ta opalenizna 😎
yga PETARDA! Aż to jest niestosowne tak dobrze wyglądać ! 😁 😁
A tak serio to zazdroszczę figury 👍
Ascaia, chociazby ryz, kasze tez zaliczam do tych, co zatrzymuja wode 🙂
Mało jadam takich węgli.
Zmęczyłam 0,5 litra wody w pracy. Czy wody się nie da jakoś dożylnie? 😉 Teraz mam drugie pół litra nalane i wypiję, chociaż mi rośnie w ustach. Ale wypiję!
Hydrominum kupiłam, łyknęłam, zobaczymy jaki będzie skutek.
Ascaia, dokładnie tak się dzieje rzepka wychodzi na zewnątrz. Wyróżnia się 3 typy, 1 - super rzepki, 2 - rzepki jeszcze spoko, ale już chrząstkę skasowały, 3 - rzepki do bani. Ja mam typ 2 i usłyszałam, ze jeśli nie będę ćwiczyć (duuuuużo duuuuuuuuuuuużo rozciągania + siłowe na mięśnie czworogłowe) to za 20 lat na bank operacja i pół-protezy. Niestety, jak rzepkę się raz zwichnie to ona uszkadza nieodwracalnie chrząstkę (tzn. nie tyle przy wypadnięciu, co jej nastawieniu).
Jak kolana "strzykają" przy zginaniu to jest "słabo". A jak już bolą to jedyna opcja top diagnostyka i rehabilitacja. Ja zaniedbałam i mam za swoje.
Kobiety o prostej budowie ciała lub faceci nie mają takiego problemu, bo ich rzepka pracuje w prawidłowej osi.
O operacji usłyszałam w 5 klasie podstawówki i niby mam gdzieś tę wizję z tyłu głowy. Później udało mi się skręcić jedno z kolan. Ale więcej się nie diagnozowałam. Raz bolą, raz nie. Szkodzi im na pewno schodzenie - po schodach, na szlakach górskich, itd. Dlatego tak unikam wykroków w zestawach ćwiczeń.
Yga, świetna forma. 😀
Mam straszną ochotę znowu rzucić dziwnym pytaniem, ale boję się że zadziała jak kijek w mrowisko. 😉
A co tam! 😉
Pytanie skierowane raczej do tych "ogólnie" odchudzających się. Powiedzmy, że mówimy o czymś w typie 20-25% tkanki tłuszczowej.
Osiągacie cel, wagę, wymiary, itd. Co to znaczy dla Was "nie wracam do dawnych nawyków"? Jak w tym się mieści kuchnia polska i europejska? Będziecie już zawsze liczyć kalorie, makra, itd? Nigdy więcej pizzy, tiramisu, spaghetti, schabowego, pierogów babci i najprostszego chleba z masłem? Albo tylko raz na miesiąc w "cheat day"?
Ja teraz nie licze a co dopiero potem, wydaje mi sie że trzeba zachować zdrowy umiar, a jesli komus odpowiada taka dieta to niech na niej zostanie na zawsze 😀iabeł:
safie Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
31 maja 2016 20:11
Ascaia, mnie w tym całym odchudzaniu wcale nie o chudnięcie chodziło tylko o wyrobienie zdrowych nawyków 🙂 Jadłam okropnie co powodowało, że czułam się wiecznie zmęczona i bez energii. W dodatku non stop miałam wzdęcia 😡
Potrafiłam nie jeść śniadania, w pracy wciągałam np. kapuśniaczka z lidla (sądzę, że po tym to i pepsi light jest zdrowsza 😁 ), później 8 godzin nic nie jadłam (bo przecież nie ma czasu), wpadałam do domu, wrzucałam pizze do piekarnika. W międzyczasie wciągałam ze 2 kanapki i później zasiadałam do komputera. Wieczorami widywałam się z P., który zawsze przygotował pyszną kolację tylko w takich ilościach, że wpychałam na siłę woreczek ryżu 😵
Ascaia, jeśli chodzi o mnie, to im dłużej siedze w tym wątku, tym bardziej mi się zmienia sposób widzenia diety /odchudzania. Kiedyś chciałam zrzucić zalegajace mi 3 kg, czyli przy wzroście 168 ważyć 52 kg bo to jest IMO optymalna waga a tym samym wymiary dla mnie. Więc biegałam/cwiczylam/cielam z żarcia słodycze i co tam mi wpadło w za duzych ilościach a nie powinno. Jednak powoli wyewoluowalam 😉 w kierunku gdzie zaczynam jesc coraz zdrowiej, juz nie rzucam sie jak wilk na slodkie , nie wpycham w siebie smieci na oslep,. Podsumowujac: jak mi sie trafi cos pysznego spoza mojej listy to zjem z przyjemnoscia ale to bedzie przy okazji jakiejs Okazji a nie codzienny rytual pasiena dupska. To samo z bieganiem/cwiczeniem. - robie to ale chce miec z tego przyjemnosc a nie katujacy przymus, wiec robie to jak mi czas pozwala, ciesze sie tym i nie przejmuje gdzy mi pare dni wyskoczy. Ale ja jestem szczesciara co na dosc dobre cialo i duzo wybaczajace do tego, wiec jest mi duuuuzo latwiej.
edit: pisane po kawalku bo mi bloody phone nie wysylal calosci.
Ascaia, ja nie planuję wrócić do jedzenia pszenicy (tzn. dalej będę ją ograniczać), czyli zostaję przy chlebie żytnim i makaronie bezglutenowym. Planuję również unikać smażonego jedzenia, a jak już muszę smażyć- to tylko na oleju kokosowym. Nie chcę również wracać do jedzenia w Maku, jeśli nie mam czasu na przygotowanie posiłku. Pizzę dopuszczam- raz na dwa tygodnie lub raz na miesiąc, a nie jak do tej pory- 2 razy w tygodniu. Planuję zachować mniejsze porcje i post. Jedzenie schabowych na obiadkach u babci dopuszczam, ale to max raz w tygodniu 😉 W domu chyba mało co jemy z typowo polskiej kuchni. Nie zamierzam też pochłaniać mega dużej paczki czipsów dziennie 😉 I nie zagryzać jej max czekoladą z orzechami.
ale macie tempo!
tundira Extra wyglądasz i potwierdzam nogi chudziutkie! Jak kiedyś dzięki moim biegowym poczynaniom uda mi się wysmuklić uda to będzie to też Twoja zasługa🙂
yga No nieźle cooraz chudsza się robisz🙂
zen Jestem jak najbardziej na tak jeśli chodzi o odliczanie, ja na pewno przez czerwiec jeszcze bedę w tym trybie co teraz, potem zaczną się wakacje co dla mnie wbrew pozorom będzie oznacząło bardziej intensywny czas, mniej uregulowany itd, w lipcu na pewno odpadnie siłownia więc chyba przerzucę się tylko na bieganie dla podtrzymania no i jedzenie dalej zdrowo ale bez jakichś wielkich planów,.
robakt Tak czytam Twoje jadłospisy i.. nie dziwię się, że jesteś głodna mało się tego wydaje, liczysz kalorie? W ile celujesz?
Co do ubrań to hm.. ja ma 178 cm wzrostu i szczerez powiedziawszy nie mam problemu z espodniami, kupuję gdzie znajdę tzn gdzie mi się spodobają ostatnio w cubusie, ale i z mango mam, o i hiszpański benetton (w sensie w Hiszpani), zawsze jak byłam wracałam ze spodniami;d Gorzej przy bluzkach bo zwykle w ramionach za wąskie, w pasie za szerokie, a rękawy za krótkie, choć ja i tak głównie sportowy styl preferuję i raczej luźniejsze rzeczy więc nie jest to dla mnie problem.
Jeśli chodi o pomiary to ja tydzień temu przy wzroście 178 na wadze miałam 68kg z czego w sumie jestem zadowolona (tu juz przechodzę do pytania Ascai) i niby taki miałam plan ale ... apetyt rośnie w miarę jedzenia i chcę powalczyć o mniej tłuszczu szcególnie na brzuchu i wysmuklenie ud. Takie wyzwanie sobie daje, nie jest to dla mnie coś supe rważnego ale chce zobaczyć co mi się uda wypracować.
Jedzeniowo u mnie generalnie też na plus, oczywiście podjadałam jakieś daktyle i żurawinę 😁 ale nie uważam tego za straszne zło bo i tak te założone (tzn w planowych posiłkach tyle się staram ustalać) 1700 to jest ze sporym deficytem u mnie więc jak nawet do 1900 podjem to i tak będę na minusie.
U mnie dzisiaj było:
1. omlet z twarogiem i kalarepą
2. koktajl rabarbar+banan+płatki owsiane
3. kasza jaglana z sosem jogurtowo pieczarkowym
4. serek wiejski z daktylami, wiórkami kokosowymi i morelami
5. pstrąg z warzywami na patelnię, rzodkiewką (taką pięękną w Auchan znalazłam!), i kromka Wasy
Z racji, że mam w końcu działający blender to dzisiaj poszalałam, zrobiłam lody pomarańczowo-rabarbarowe 😍 (dopiero się mrożą ale są takie jak lubię, kwaaśne i czuś ukochany rabarbar), na jutro gotową też mam już zupę z batata, marchwi, rabarbaru i buraka i budyń jaglany🙂
Co do jedzenia/niejedzenia jakichś produktów to mi szczerze mówiąc służy wszystko 😡 dlatego takie czasem dylematy jak ja cos jem a potem się naczytam,m że w sumie to powinno się jeść tego mniej bo mogą byc problemy takie czy inne (np strączki, nabiał). Tak więc oprócz mięsa, któ®ego nie jem już z pół życia i jeść narazie nie zamierzam resztę raczej w rozsądnych ilościach jem bez obostrzeń i usuwania czegoś z diety. Co do zmian to na pewno fajnie, że w nawey weszło mi czytanie etykiet, więcej robię sama niż z proszków, słoików, gotowców i staram się jeść mniejsze porcje. Dawniej to całą michę makaronu zjadłam a teraz odmierzam tyle ile chcę zjeść, jem wolno i uczę sie, że to ma wystarczyć, a dodatków daję więcej.
A i aż mi głupio jak piszecie, że głodujecie🙁 bo ja jedząc regularnie co te 2-3 godziny mam wrażenie, że jem cały czas a kaloriie wg planu i wszystko w normie. A i co do zmian to pieczywa dawniej jadłam mnóstwo (2-3 bułki dziennie) a teraz praktycznie w ogóle, jak mi przyjdzie ochota to sobie kupię coś ale nie więcej niz 1 w tygodniu.
o matko ale się rozpisałam...wybaczcie już sobie idę
Magdziorku mój kochany, ja jestem głodna, bo mam. ok 1100-1200, więc nie ma szans, żebym nie była. Ale powiem Ci, że po całym takim dniu jestem z siebie dumna, bo dzisiaj znów czysta micha i poćwiczone!
Jutro wpadnie trochę kalorii, bo na obiad będzie makaron, ale kiedyś musi wpaść.
Zastanawiałam się co zaplanować do pracy na weekend, bo czeka mnie maraton 3 dni po 10h i chyba zrobię w piątek rano obiad na piątek i sobotę w postaci: pierś, ziemniak pieczony w piekarniku (albo 2 małe) i pół brokuła.
robakt O mamma mia a czemuż tak mało? Przecież to chyba jest poniżej Twojej podstawowej przemiany materii?? Nie wolisz mniej kcal obciąć a dłużej rozłożyć spadek wagi w czasie niż tak drastycznie? Tak czy inaczej trzymam kciuki🙂
Ja na zabranie gdzieś jako II śniadanie lub podwieczorek ostatnio uwielbiam wszelkie placki (bananowe, brokułowe, z cukini, z kaszy mannej, płatków owsianych). Chwila roboty, łatwe do zabrania, szybko i łatwo się je i nie rozwala się jak np banan w torbie.