Ciężko gojąca otwarta rana na nodze pomocy!

Ushia u mnie po Kemilevowych komórkach poprawa z dnia na dzien, zaluje ze nie dalam ich od razu po wypadku ale tez slyszalam ze po co/za szybko/bedzie na to czas/niesprawdzone.
Bardzo duzo poprawila tez laseroterapia dr Zielinskiej :kwiatek:.
Ale gdybym zaczela od podania komorek to moze nie bylaby potrzebna a kon juz by byl po leczeniu...
Nie wiem jak Kemilew robi te komorki, ale dzialaja cuda i od tego bym teraz zaczynala.  💘
Smartini trzymam bardzo mocno kciuki, zobaczysz bedzie sie pięknie goic 🙂
Dzis w ramach eksperymentu dr podaje znajomej na hss, jak pomoze to bedzie dopiero przelom 🙂
smartini   fb & insta: dokłaczone
21 maja 2016 18:29
Strzyga, napisałam, może wydzielą do nowego wątku 🙂
Lardia, mam nadzieję, że teraz szybko pójdzie! 'Podkład' pod leczenie jest niezły, koń wygląda super jak na stan w którym jest. Dzisiaj dopiero zaczęło się sączyć trochę z rany (tam, gdzie największe naprężenia) ale poszło tylko trochę ropy i osocze, wszystko obmacane przez weta, jest ok. Dodatkowo na całej długości szycia zostały tylko 3(!) dziury na tyle duże, żeby wcisnąć do środka antybiotyk - reszta szwów pięknie się zasklepiła. Obrzęk też powoli schodzi, noga jest tylko trochę opuchnięta. Nadal ciągnie nogę przy poruszaniu się ale dzisiaj jak karmiłam to już próbował popracować barkiem i ją unieść zamiast wlec bezwładną. Czyli powoli do przodu 🙂
Do tego już 'wzrok' normalny a nie zbolały, je, zaczepia, przytula się i daje się dotykać/smarować - samopoczucie chyba w porządku 😀
Mój wet zachwycony, że się zdecydowałam na komórki i jest pełen nadziei 😀
smartini, nieustannie masz nasze kciuki !!!
Będzie dobrze! 🙂
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
21 maja 2016 20:42
smartini, super! Oby tylko tak dalej 😀
smartini   fb & insta: dokłaczone
21 maja 2016 21:12
kilka update'owych zdjęć, tak noga wyglądała 19go (4 doby od szycia)
[img]https://lh3.googleusercontent.com/-QwWG-
cNKeQI/V0C_hJ6k9_I/AAAAAAAAD7Y/a3vA8i7ovLsY94bu7lWyzeZ_1nSWe9IngCCo/s512/13235010_10204735064855567_1222371867_o.jpg[/img]
a tak chodził (i nadal chodzi aczkolwiek coś zaczyna pracować mięśniami)

a tu rana w momencie podania KM (wczoraj, 20.05, piąta doba)

te wszystkie ciemne plamy to tylko strupki i zastygła krew jeszcze od szycia (nie chcemy póki co tego moczyć żeby skóra nie rozmiękła, bo na razie bardzo ładnie na sucho się zasklepia)

Strzyga, Gaga  :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek:
smartini, WOW
Jak na taki dramat, to super wygląda!
Filmik przykry, ale nic dziwnego w sumie - sam pomysł obciążenia tej nogi boleć musi jak diabli :/
AA i jeszcze ja bym sypnęła pod słomę jakieś trociny, czy coś. Słoma nie wiąże dobrze wilgoci, a on tam trochę postoi jeszcze. Szkoda kopyt moczyć w... moczu 😉
Chyba, że bardzo często sprzątane, to się nie czepiam 😉
smartini.. serce się kraje oglądając filmik ale jak na tak poważne rozcięcie bardzo ładnie (jeśli wogóle można takiego zwrotu użyć) to wygląda. Śledzę wasze losy i mam nadzieje że w miarę szybko wróci zdrowia  :kwiatek:
smartini   fb & insta: dokłaczone
23 maja 2016 21:12
Gaga, sprzątamy często, ma dwa boksy do dyspozycji i robimy spacery między jednym a drugim 'do czystego'. Do tego podłoga z kauczuku z odpływem więc też trochą bardziej sucho niż na betonie.
Dzięki dziewczyny za kciuki 🙂
Od dwóch dni zrobiło się gorąco i oczywiście odbiło się to na ranie. Zaczęła mocniej sączyć (to była tylko kwestia czasu) i w jednym miejscu skóra zaczęła się rozchodzić (na szwie materacowym więc nie sądzę, żeby coś puściło ale mimo wszystko jutro wet podjedzie sprawdzić, czy wszystko trzyma jak należy, dzisiaj jak był pod moją nieobecność to było ok)
Mimo to opuchlizna maleje zamiast się powiększać, obrzęk schodzi i nogi zaczynają wyglądać bardzo podobnie (pomijając to, że jedna ma ciut inny kolor z uwagi na krew, strupy itp itd 😉 )
Do tego dzisiaj jak przeprowadzałam go do drugiego boksu to właściwie sam się pchał, żeby wyjść, korytarzem wręcz biegł (jeśli można to nazwać bieganiem...) i wpadł z poślizgiem do boksu jak gdyby nie miał rozharatanej nogi  🤔 Konina zapomniała, że tydzień temu miała wypadek  😵
No i uwielbia wieczorne sparowanie obrzęku Rivanolem - wtedy też jest drapany i pomiziany tam, gdzie sam podrapać się nie może. Generalnie jak wieczorem przychodzę to już sam zaczyna sięgać chrapami do nogi (nie do rany tylko sporo poniżej) po czym gapi się na mnie z miną 'halo, a smarowanko?!'
Zobaczymy co wet powie i jak źle wpłynie nam upał na leczenie ale może uda mi się go w weekend wyprowadzić ze stajni i w końcu umyć...


No i niestety, stalo sie to czego sie obawialismy - upal rozgrzal rane, obrzeg zszedl wiec pozwolil na wiiecej ruchu, plynow zebralo sieza duzo i skora nie wytrzymala... zaraz pakujemy sie do przyczepy i jedziemy do kliniki zamykac na nowo 🙁
Smartini na pocieszenie proponuje wejsc na fb dr Golonki - dzisiejszy pacjent ogier 2,5 roku wskoczyl(?!?!) w okno na hali (dol okna 2,90 m od podlogi!!!!)  Takze wiesz, Twoje konisko jeszcze nie jest najbardziej pomyslowe😉
A tak bardziej serio to trzymam kciuki, mam nadzieje ze to ostatnie szycie.
smartini   fb & insta: dokłaczone
27 maja 2016 17:13
Widzialam widzialam tego geniusza... :/ okno w boksie, masakkra
Wojenka   on the desert you can't remember your name
27 maja 2016 17:59
smartini, zdrówka dla konia.
W Emiratach koń rozciął się w karuzeli "pod pachą". Bardzo głęboko, cały mięsień przecięty. Na przyjazd lekarza czekaliśmy uwaga....8 godzin.
Przez te 8 godzin siedziałam z koniem w upale na myjce i przytykałam lód. Konia okładaliśmy mokrymi szmatami, żeby udaru nie dostał. Jak w końcu lekarz dotarł, to rana była ciągle świeża i dała się ładnie zszyć. W ramach ciekawostki-właściciel konia przez telefon kazał popsikać ranę alusprayem  🤔wirek:.

smartini   fb & insta: dokłaczone
27 maja 2016 18:39
Alusprayem? O.o brawo za pomysłowość...
My już z powrotem w domu, konina w klinice dostała przeciwbólowe i antybiotyki (kontynuację naszych) i czekala na przyjazd weta do kladzenia i ratowania co sie da 🙁 szyć raczej nie będzie co, wyczyszcza i będą leczyć aż nie bedzie zakazenia ani ryzyka nawrotu. O tyle dobrze, ze koncowka szwa pod pachą wytrzymała więc w najbardziej newralgicznym punkcie skóra będzie się zrastac jak trzeba.
Także czekam na telefon po zabiegu.
Generalnie kolejna ekipa wetow jest pod duzym wrazeniem autodestrukcyjnego talentu mojego konia.
Bo zeby smiesznie bylo, jak go dzisiaj znalazlam takie rozwalonego i wyszlam ze stajni zeby zadzwonic do weta to kretyn tak debowal ze sie prawie zawiesil na kratach (a mam dość wysokie scianki boksow...) wiec cale czekanie na mame z autem, na brata z sedalinem i na zapięcie przyczepy przesiedzialam przy boksie na krzesle bo jak tylko tracil mnie z oczu to wychodzil z siebie, doslownie...  😵
Generalnie nie ma to jak wycieczka-niespodzianka 220km... ale teraz przynajmniej 24/7 pod okiem weta wiec odpada ciagly stres...
smartini, okno na hali. Ja się zastanawiam, co się stało, że ten koń chciał wyskoczyć...
smartini   fb & insta: dokłaczone
27 maja 2016 21:52
właśnie sprawdziłam, faktycznie, nie wiem gdzie mi się uwidziało że to boks.
Po próbie odgadnięcia, co mój koń wymyślił, że się tak pokiereszował to już mnie naprawdę nic nie zdziwi. Kreatywność tych zwierząt nie zna granic i tyle. Głupie to takie czasami, że ręce opadają  🤔wirek:
Jak się miewacie, udało się coś połapać?
smartini   fb & insta: dokłaczone
28 maja 2016 09:48
Do szycia nic już się nie nadaje. Na ten moment oczyścili ranę z ropy, szwów i martwych strupów, wypłukali i zasmarowali. Cięcie z przodu nie jest mocno rozlazłe i ma się w przeciągu tygodnia zasklepić. Gorzej z górną częścią rany, do której można w sumie wsadzić całą rękę... Póki co poczekają kilka dni i dadzą ranie wyschnąć, podgoić się i zasklepić na tyle na ile się da, jak przestanie się babrać to odetną płat skóry, który wisi i zostanie dłuuuuuugie gojenie otwartej rany. Zobaczymy, jak będzie reagował na leczenie i jak szybko będzie się to goić (biorąc pod uwagę podane wcześniej KM jest szansa, że całkiem szybko) i jak tylko leczenie będzie można ograniczyć do płukania i smarowania to wróci do domu.
Póki co jest podobno miły i daje sobie wszystko robić (oczyścili całość na sedacji którą podałam do transportu), zobaczymy kiedy poczuje się pewnie i mu się odwidzi bycie miłym konikiem  👀
W linku obrazek jaki zastałam w stajni (po 2h czekania na wyjazd i 110km w przyczepie otworzyło się jeszcze bardziej), tylko uprzedzam, że już zdjęcie 'orzed szyciem' wyglądalo lepiej niż to co zmalował tym razem... :/
tylko na mocny żołądek
sepia   Koń stworzon ku bieganiu, jak ptak ku lataniu.
28 maja 2016 11:04
Kurcze, źle to bardzo wygląda. Faktycznie dużo lepiej wyglądało zaraz po szyciu. Czy da się uratować w jakiś sposób ten płat skóry? Czy zostanie taka duża blizna?
smartini   fb & insta: dokłaczone
28 maja 2016 11:13
No niestety, było bardzo prawdopodobne, że tak się podzieje, dziura była taka, że można było pięść wsadzić (i teraz też można) więc byłoby za pięknie, gdyby skóra wytrzymała i się nie otworzyła. Póki co nie ruszają płata i będą już na czysto goić i zobaczymy, ile z niego się 'przyklei' a ile nie. Dlatego na razie go nie ruszają i wisi, jak rana zacznie się zasklepiać i będzie widać, ile skóry na pewno nie da rady przyrosnąć - wtedy będą odcinać nadmiar. Póki co są dobrej myśli, koń wbrew pozorom jest w dobrym stanie, nie było martwicy ani żadnych strasznych syfów, tylko zaropiałe.
nieciekawie rana wygląda- ale zobaczysz, wyziarninuje i śladu nie będzie 🙂 . byle tylko zakażenie się nie przyplątało ale z opisu wynika że przed tym zabezpieczacie sie na 99.9% . powodzenia
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
28 maja 2016 16:24
smartini, cudak z tego Twojego konia. Nieustająco trzymam kciuki.
Wichurkowa   Never say never...
03 czerwca 2016 14:54
I jak tam Budynio?
smartini   fb & insta: dokłaczone
03 czerwca 2016 15:43
Powoli do przodu. Póki co nic się nie babrze i idzie w dobrym kierunku. W niedzielę jadę go odwiedzić to dowiem się dokładnie wszystkiego 🙂

Wróciłam od Budynia z kliniki. Wygląda to zaskakująco dobrze jak na stan, w którym go przywiozłam. Zaczyna się goić, nie babrze się, trochę tylko się sączy. Czekają, aż jeszcze się podgoi żeby obciąć wiszącą skórę. Do tego został ogłoszonym najgrzeczniejszym koniem w klinice, wszyscy zachwyceni, że można wszystko z raną robić, daje się myć, dotykać, sparować. Tylko wszystko muszą robić przed zastrzykiem bo po jest zbyt zirytowany 😀
wiadro marchewek się spodobało  🙄


a tu jak wygląda rana (zdjęcia w linkach bo jednak mięśnie na wierzchu nie każdy chce oglądać)
https://goo.gl/qjRLgN
https://goo.gl/cV34o5
tak wyglądało 9 dni temu (widok znacznie mniej przyjemny niż w powyższych)
https://goo.gl/30v0Uc
https://goo.gl/eAZNWi
smartini podziwiam jak dzielnie to z koniem znosicie  👍 macie też kciuki ode mnie  :kwiatek:
Dobrze zrozumiałam, że ta skóra, która wisi zostanie obcięta ? Wtedy rana pozostanie taka "otwarta" do gojenia czy pójdą na to jakieś opatrunki ??
Przy okazji chciałbym się Was poradzić  :kwiatek: Mój się rozwalił jakoś ponad miesiąc temu, ciągle się sączy, opatrunki teraz zmieniamy co 2 dzień i mam wrażenie, że jakoś wolno to wszystko idzie, chociaż wet mówił, że to tak będzie  🙁 Kusi mnie żeby mu to zostawić bez opatrunku bo w tych temperaturach to się to tam strasznie kisi, ale nie wiem czy to dobry pomysł ???
Aktualnie przemywamy jodowanym powidonem, potem na środek przykładam vagotyl, CTC, gazik jałowy, na to wata grubo i bandaż.
Pierwsza fotka początek maja, druga aktualna.
smartini   fb & insta: dokłaczone
05 czerwca 2016 22:41
dziękuję dziękuję 🙂
tak, wisząca skóra zostanie obcięta jak tylko będzie to możliwe (czyt. jak tylko nie przysporzy koniowi kolejnych cierpień w dużych ilościach) bo niestety doszyć jej drugi raz już się nie da. Rana nie jest niczym zakrywana i nie będzie, goi się bez opatrunków, koń w areszcie boksowym, zaczyna się ziarninowanie.
Jeśli chodzi o gojenie samo w sobie - była uprzedzana przez wszystkich wetów, że rany na koniach goją się fatalnie a te na kończynach jeszcze x razy gorzej. Na Twoim miejscu nic bym nie robiła bez zalecenia weterynarza, ew. zasięgnęłabym drugiej opinii u kogoś.
chomcia, jak to zostawisz bez opatrunku, to ziarnina Ci za mocno wybuja. Dopóki nie zacznie naskórkować raczej powinno być pod opatrunkiem, ale najlepiej pytać swojego weta 😉
U konia smartini skóra, która wisi, zostanie odcięta (no bo już nie ma szans, żeby się zrosła z resztą) i pewnie będzie się goić otwarta. Wizualnie dla zwykłego śmiertelnika rana wygląa brzydko, ale wcale tak nie jest 🙂 Na pewno smartini, czeka Cię długie gojenie i pewie niejedna niespodzianka (oby były to niespodzianki na plus) ale nie z takich rzeczy konie wychodziły, więc i wy dacie radę 🙂
smartini   fb & insta: dokłaczone
05 czerwca 2016 22:53
Cricetidae no ja jestem pozytywnie zaskoczona tym, co dzisiaj zastałam. Nie sądziłam, że będzie aż tak dobrze wyglądać (chociaż faktycznie dla kogoś niewtajemniczonego wygląda to strasznie 😉 ) Póki jest w klinice nie muszę się stresować, wszystko jest pod ciągłą kontrolą. Wet nie spodziewa się raczej wystąpienia dzikiego mięsa, do tego koń dobrze reaguje na leczenie, noga jest z dnia na dzień bardziej sprawna, wszystkie opuchlizny i obrzęki zeszły, samopoczucie też w porządku (chciał dzisiaj ze mną wyjść...  :icon_rolleyes🙂
Do domu wróci jak wszystko się zamknie na tyle, że nie będzie ryzyka zakażenia a koń będzie się jako tako ruszał. Gojenie całkowicie otwarte, nie ma innej opcji.
Oby za wiele rzeczy po drodze nam nie wyskoczyło, zakładam, że wyczerpałam limit katastrof na najbliższy okres z nawiązką  🙄
smartini od początku śledzę Waszą historię i bardzo mocno trzymam kciuki. Niech już żadnych niemiłych niespodzianek nie będzie.
smartini   fb & insta: dokłaczone
09 czerwca 2016 10:56
U nas w końcu dobre wieści 😀
Wbrew przewidywaniom skóra, która wisi nie obumarła, żyje i ma się dobrze, tak więc weterynarz zmieniła plany co do niej. Nie będzie odcinać nadmiaru, bo wszystko się cudownie wręcz goi (dziura z takiej 'na całą rękę' zmieniła się na 'na palec'😉, nic nie ropieje, nie babrze się i zaczyna się ściągać. Plan jest więc taki, że w poniedziałek wyczyszczą ranę z narośniętych już włókien, wyczyszczą płat skóry ze zbędnych tkanek i na stojąco w poskromie spróbują doszyć tyle skóry ile się da, na resztę pójdą opatrunki manuka. Także tego, konina będzie miała operację plastyczną  😁 Nie będą kłaść na stole, bo wszystko będzie bardzo delikatne i zwyczajnie wszystko pozrywa wstając a że na razie pozwala im na wszystko to będą próbować 'po dobroci'.
Jeśli się uda, to okres gojenia skróci nam się niesamowicie!  👀 Oczywiście jest ryzyko, że skóra się nie przyjmie, ale bardzo mała no i jeśli tak, to zwyczajnie ją zdejmą i będą leczyć tak jak w pierwotnym założeniu
Jestem serio pod wrażeniem tego, jak on się goi. Niesamowite  😜
Fantastycznie 🙂 Trzymam kciuki, żeby poszło tak bezproblemowo, jak się zapowiada, że to możliwe.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się