Odchudzanie/rzeźbienie ciała- sprawozdania

safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
24 maja 2016 18:08
Waga (z wakacji): 58  😡 -> 52,7
reszta wymiarów z 14.02.2016 (pierwsze mierzenie pod opieką Pauli) i z niedzieli
waga: 56,8 -> 52,7
talia: 71 -> 62
pępek: 89 -> 75
2 cm pod pępkiem: 91 -> 81
pupa: 97 -> 89
udo: 58,5 -> 50
łydka: 35,5 -> 35
ramie: 29 -> 25
pod biustem: 74 -> 67
w biuście: 85 -> 80  😕

wagę od stycznia do lutego zbijałam niejedzeniem  😵
Brawo ty !  😉
Wow, brawo! 😍 Gratuluje mega 👍

U mnie jutro i w czwartek odpoczynek. Wlasnie ukladam sobie nowy plan w glowie, a pozniej przeniose to na papier 🙂 chce trenowac maksymalnie 5 dni w tygodniu, z czego 4 silowo i jeden ewentualnie lekki aerobowy.
ućwiczone i dodatkowo deski i brzuszki, jeszcze tylko truskawki planuję zjeść i może Inkę i koniec
Scottie powiem tak... Kiedyś choć uważałam ze to bez sensu zawzielam się ze wyrownam dysproporcje góry i dołu. Walczyłam rok, budowałam górę (choć tu nie musiałam dużo)  i robiłam wszelkie ćwiczenia wysmuklajace dół,  łącznie z bieganiem wolno i długo, a nienawidzę biegać. Po roku biegania nogi nadal wyglądały źle, tylek nadal wyglądał źle a wszystkie zebra mogłam policzyć. Wiec tędy nie warto. Wg mnie jedyna droga to nie wysmuklanie dołu a budowanie góry w mięśnie i to konkretnie... A potem implanty cyckow,  serio.

Ale to moja droga, nie udana, każde ciało jest inne i inaczej reaguje. Moje nogi nie reagują na nic, trochę schodzi a potem constans. Mimo wszystko powodzenia,  nie musi być tak źle jak u mnie 😉
safie, rewelacja!

Scottie, escada, szkoda, że nie wstawiacie swoich zdjęć. 😉

Pół-żartem, pół-serio:
Czekam aż ktoś przeprowadzi badania, uzasadni metodę i napisze poradnik jak chudnąć prowadząc nieregularny, mało przewidywalny tryb życia. 😉
Ascaia a jakie zdjęcia mam wrzucać, jak przytyłam po chorobie? Wtedy wrzucałam zdjęcia teraz mogę co najwyżej wrzucić do smieci ciuchy 38, i tyle. Mam 10 kg więcej niż rok temu 🙁
Na serio jak schudnąć, ale nie chudnąć cały czas. Przestać żreć zwierzątka i nabiał i jaja, a nadwaga pójdzie sobie precz.
escada, biorąc pod uwagę mój gust to całkiem możliwe, że w moim odczuciu także obecnie wyglądasz atrakcyjnie. 🙂
Ba! Jestem przekonana, że tak jest. 🙂
Na serio jak schudnąć, ale nie chudnąć cały czas. Przestać żreć zwierzątka i nabiał i jaja, a nadwaga pójdzie sobie precz.

To było odpowiedź do Ascaia.
[quote author=kokakola link=topic=89332.msg2547725#msg2547725 date=1464125312]
Na serio jak schudnąć, ale nie chudnąć cały czas. Przestać żreć zwierzątka i nabiał i jaja, a nadwaga pójdzie sobie precz.

To była odpowiedź do Ascaia.
[/quote]
Pomyliłam cytuj ze zmień  😡
escada- współczuję. Bo to JEST niesprawiedliwe. Bardzo wiele zależy od naszej genetyki. Od budowy. Można walczyć i z taką niesprzyjającą budową, ale wymagałoby to nieporównywalnie więcej starań ( czasu, kasy, zaciekłości) niż u osoby, która takich problemów nie ma i sylwetkę ma proporcjonalną.
Trzeba się nauczyć zaakceptować to, czego zmienić nie jesteśmy w stanie i tyle. Realnie ocenić co możemy uwalczyć. Samej sobie odpowiedzieć ile nakładu pracy jesteśmy w stanie w to włożyć i urobić tyle, ile się da w każdym przypadku indywidualnie.

Ja się CHYBA już pogodziłam ze swoim ciałem. Nigdy nie odtłuszczę się tak, jak mi się marzy, bo oprócz walki o to odtłuszczenie musiałabym iść do chirurga wycinać skórę z brzucha, wydać majątek na masaże ud, systematyczne kwasy i botoks w twarz, wsadzić silikon w cycki i chyba szukać nowego męża, bo dla obecnego stałabym się i tak nieatrakcyjna. A co bym miała w zamian? Radochę, że wyglądam jak wyglądam, okupioną codzienną walką ze swoim łakomstwem i codziennymi treningami, żeby spalić to co dojem spoza diety. A stara już jestem i ciekawe jak długo wytrzymają kręgosłup, stawy, itd itp.
A życie to nie tylko moje treningi i mój wygląd, więc gdyby nagle okazało się, że coś się złego dzieje i muszę swój czas i kasę poświęcić na coś innego ( syn, mąż, choroby itd itp) zabrakłoby czasu i kasy i zostałabym taka nie wiadomo jaka.

Na razie 4-ty dzień mojego planu idzie idealnie. I znów się sobie podobam. Woda zeszła, brzuch się zassał na tyle, na ile mi się potrafi zassać. Dziś w planie bieganie o ile się uda znaleźć chwilkę czasu. U mnie wystarczy jeść regularnie co 3-3,5 h i nie żreć wieczorami. Plus poruszać ciało na treningach, żeby mięśnie nie flaczały.
Scottie   Cicha obserwatorka
25 maja 2016 06:25
escada, mi nawet nie chodzi o to, żeby wyrównać dysproporcje, bo to jest chyba fizycznie niemożliwe. Mam bardzo wąskie ramiona w porównaniu do bioder, krótkie nogi, krzywe uda- które potęgują efekt i w dodatku grube kostki. Mój dół zawsze będzie się wydawał ciężki. Musiałabym się u góry rozbudować jak chłop, a mnie się to nie podoba.
Chciałabym trochę wyszczuplić dół, ujędrnić uda, zredukować cellulit i poprawić tyłek. I chociaż robię te ćwiczenia na nogi, cisnę ciężary, to i tak mam wrażenie, że nic się w nich nie zmienia. Od pępka w dół ciągle jestem nalana :/ Postaram się od czerwca mocniej skupić na dole, jak po miesiącu efektu dalej będą marne... to odpuszczę.

Ascaia, wstawię, ale najpierw muszę zrobić jakieś aktualne. Postaram się zrobić to jutro albo w sobotę, zaraz po ważeniu i mierzeniu.
Ascaia a biorąc pod uwagę mój gust i samopoczucie to nie jest dobrze 😉

Tunrida ja się już chyba też trochę pogodziłam ze jest jak jest, geny mam solidnie popaprane, mama otyłość stopnia ostatniego (aktualnie znów walczy)  ojciec żyje na 2000 kcal, biega i uprawia kolarstwo w formie prawie wyczynowej. Tydzień bez treningu i dostaje brzucha. Ja jestem w stanie nie upaść się jak świnia bo juz dawno przestałam jeść emocjonalnie, teraz idzie mi ciężko bo choroba zniszczyła mi wypracowany metabolizm. No i to doluje. No i nie mam już marzeń o ładnych nogach - one nigdy takie nie Będą a ja nigdy nie będę chodzić w szortach niestety.

Scottie mi też nie przeszkadzały tak bardzo obwody jak warstwa czegoś która mnie od bioder w dół pokrywala. Po diecie wyglądało to nawet gorzej. Bieganie poprawiło stan ale nieznacznie. Masaże, kremy palace tylek i inne cuda to u mnie też brak efektu. U mnie dysproporcja obejmuje nogi i ręce - na rękach tez byłam nalana choć wszystkie zebra były na wierzchu. Wymiary jakie miałam to 60 w talii i 60 w udzie jednocześnie. To chyba obrazuje sytuacje... Są też plusy - szesciopak i talię osy o którym niektóre laski marzą my możemy mieć w 1/4 tego czasu który one muszą poświęcić 😉

U mnie punkt zero praktycznie. Spuchlam przez okres :/

Hej dziewczyny 😉

Moze wetkne troche kij w mrowisko, ale powiem szczerze, ze praca nad przebudowa sylwetki trwa. I to nie jest czesto rok ani dwa. A malo komu chce sie tyle czekac, co najmniej 12, a najczesciej to co najmniej 24 miesiace ciezkiej, codziennej pracy, wyrzeczen etc. Nie oceniam nikogo, samej mi sie nie chce az tyle cisnac i pracowac, a mam nad czym, serio, mowie tylko, ze to jest dlugotrwaly proces. A masa osob poddaje sie bardzo szybko nie widzac ogromnego progresu.

Sama walcze z tkanka podskorna pod pepkiem wlasnie. Od lat. Wiem o czym mowie, jak sie chce bardzo, poswieca sie temu, a uparte partie jakby zupelnie nie reagowaly na nic. I jest jak jest. Ale widze postep, a ten postep zobaczylam dopiero po prawie 3 latach (tadaaam...) konsekwentnej pracy. I coz, idealnie wciaz nie jest 😁

Z rozpaczy nad strata mojego ulubionego stanika (moze jednak jeszcze gdzies sie znajdzie w domu....) - zostawilam chyba w szafce na silowni i oczywiscie juz rano go nie bylo, masakra z tymi ludzmi - zamowilam wlasnie dwa kolejne 😉

Ja po prostu nie przywyklam do takiego zachowania i reakcji ludzi hihi To, ze nie chce zyc jak przecietny czlowiek i podejmuje w zwiazku z tym decyzje nieprzecietne, budzi wsrod ludzi jakas forme checi 'naprostowania' mnie na 'dobra' droge zemdlal


Od kilku dni słucham komentarzy osób bliższych i dalszych na temat tego jak wyglądam..  i ręce opadają. I to nie takie luźne texty typu ''ale jesteś chuda'' tylko regularne sztaplowanie ''wygladasz okropnie'' ''brzydko'' ''kosciotrup'' wtffffff???????
Jedynie moja best friend po długim niewidzeniu rzuciła ''chudzina, ale ładnie Ci''
Jestem najzwyczajniej wqurwiona, że ludzie nie doceniają mojego wysiłku tylko twiedzą, że żrę szczaw i zapijam wodą i taki efekt.

wyżaliłam się...
Quendi, glowa do gory. Wiem jak sie czujesz, ja juz w ogole nie podejmuje tematu tego jak wygladam, ile trenuje, jak jem, ze na pewno musze cierpiec, ze sie poswiecam zeby byc chuda na lato 😁 Albo, ze trenuje tyyyyyle a nie mam super widocznych miesni, wiec po co. Olewam zupelnie, ale w glowie cos zostaje. Plus u nas jeszcze doszly teksty o wyborach zyciowych etc.  Wkurzajace jest to, ze ludzie sobie daja prawo do oceniania tego, co ktos robi, jak zyje etc. I wmawiania, ze np. ktos wyglada ich zdaniem ok, a naszym mamy nad czym pracowac. Jak ktos ma duza dupe, a chce miec mniejsza i moze to zrobic, to na gwizdek ma sluchac, ze duza dupa jest dla kogos seksowna. Moze jest, moze nie jest. Wazne, jak my sie czujemy z naszym cialem.
amnestria   no excuses ;)
25 maja 2016 08:46
Zen, ale pojechałaś z tymi dużymi tyłkami - ja taki mam (od zawsze, kwestia budowy - od tej budowy zresztą, bardzo kobiecej, mam chore rzepki) i akurat uważam że jest sexy i 90% gości których poznałam leciało głównie na ten mój tyłek 😀 Wiem, że to był przykład, ale akurat mnie dotknął 😀 :kwiatek: Prosto w serduszko 🤣

Poza tym się zgadzam. Niech każdy robi jak chce - w każdym aspekcie życia. Ale mnie się trochę wydaje, że częściowo to wynika z zazdrości. Niektórzy też by chcieli tak wyglądać, tak ćwiczyć etc., ale zamiast się za to zabrać to tracą energię na plucie jadem 😉



Nie mogę już patrzeć jak tyję. Dramat 😕 😕 Jeszcze 3 tygodnie, jeszcze 3 tygodnie..!
amnestria, zupelnie nie chcialam nikogo dotknac. To samo moge napisac o duzych w naszym mniemaniu udach, rozbudowanych ramionach etc. Po prostu chodzilo mi o to, ze ludzie dosc latwo oceniaja co komu powinno sluzyc. Ja w moim odczuciu mam wciaz otluszczony brzuch i mozna sobie mowic co sie chce, wazne jak JA sie z tym czuje. Z moimi udami juz sie pogodzilam. Inne nie beda. Tzn. moga byc tylko wieksze 😁 Akurat Ciebie widzialam i ostatnia rzecza jaka moge powiedziec to to, ze masz za duzy tylek :kwiatek:
Scottie   Cicha obserwatorka
25 maja 2016 09:08
amnestria, chyba nie chodziło o duży- wystający, tylko o gruby 😉 no bo jak tu spłaszczyć odstający tyłek? Chyba się nie da. Ja mam na przykład tyłek płaski jak patelnia i w dodatku szeroki. Jednak kij z tym, wszyscy moi faceci zwracali uwagę na biust, a ten mam prawie jak sztuczny 😉 Więc się nie przejmuję, tylko w legginsach wyglądam beznadziejnie.

zen, no więc sama widzisz, że tej sylwetki tak do końca przebudować się nie da... Od jakiegoś czasu obserwuję chłopaka, który w tym roku pierwszy raz wyszedł na scenę. I pomimo tego, że pracuje opór nad swoją sylwetką, to i tak wyglądał (wg mnie) kijowo, bo jest wąski w klacie/barach. Nigdy nie będzie wyglądał jak facet, który z natury ma sylwetkę w kształcie "Y". Moim zdaniem trochę szkoda nerwów na całkowite przebudowanie syletki, bo to się może nigdy nie udać, ale mogę spróbować ogarnąć dół, żeby był milszy dla oka 😉

Myślicie, że to urządzenie Vacu Well może dać długotrwałe efekty?
amnestria, na pewno nie jest tak źle jak piszesz.
U escady pewnie to samo.   :kwiatek:
Chociaż gdybyście spytały jak siebie oceniam...  😁

Nie bardzo rozumiem temat zazdrości. Chyba nigdy jej tak naprawdę nie czułam. Więc jakoś ta myśl, że ludzie krytykują z zazdrości jest mi daleka.
Wydaje mi się, że to bardziej po prostu różne gusta. Może naprawdę ktoś się martwi o nasze zdrowie. Czasem...często brak wyczucia. 😉
No ale to nawet jak z tą "dużą dupą" - jakby nie patrzeć takie sformułowanie to ocena negatywnie nacechowana. Słowa jednak mają duże znaczenie. 😉

Serio, chciałabym "dietę dla nieregularnych". Póki co od czerwca chciałabym wrócić do porządniejszego planowania posiłków. Może wprowadzę coś z systemu 2xME. I zamiennie co drugi dzień - albo poranna tabata, albo wieczorne "bieganie" na gazelce. 

Scottie, korzystałam kiedyś z Vacu... niestety nie jest dla osób z tendencjami do pękających naczynek. Odbyłam serię 10x i nie wróciłam.
PS. Biust... no właśnie teraz mój jest taki mniam! Ogólnie jest całkiem na plus, ale teraz bardzo mi się podoba. Mógłby być jeszcze większy...
Szkoda, że będzie trzeba go ruszyć, jeśli chcę jednak mniej centymetrów w dolnych partiach 🙁
Mnie do mojej upragnionej sylwetki to jednak doprowadziłby tylko chirurg plastyczny 😉
Scottie, mysle, ze jak kazdy zabieg cos da :kwiatek: Do konca przebudowac sie nie da, tzn. zalezy kto ma jakie oczekiwania. Ja bym chciala miec niektore partie ciala inne, ale wiem, ze nie ze wszystkim zawalcze.

Ascaia, co rozumiesz pod pojeciem dieta dla nieregularnych? W sensie, ze nie masz w ciagu dnia czasu zjesc 4 posilkow w miare regularnych odstepach czasu? Jak nie masz, to nie ma tak ulozonej diety, zeby pasowala, a moze twojemu organizmowi bedzie pasowac tryb duze sniadanie i duza kolacja.
Jejku, dziewczyny, z tym samym przychodzę... Wczoraj usłyszałam od przyjaciółki, że "zaczynam wyglądać jak mały koks". 😵 I to tylko dlatego, że lekko zaczęły wychodzić mi mięśnie ramion i bicki. Przykre, że niektórym nie da się wytłumaczyć, że to moje ciało i ma wyglądać tak, żeby mi się podobało. 🙁

Przychodzę też po dwie rady: szukam ćwiczeń na ręce, ale żeby wyszczupliły galaretę na ramionach od wewnętrznej strony, a nie pakowały bardzo bicka i góry ramion oraz ćwiczeń na uda i pośladki, ale nie obciążające kolan. Wszelkie wykroki są skuteczne, ale uskuteczniają też koszmarny ból kolan. 🙁
amnestria   no excuses ;)
25 maja 2016 09:22
Ulala ja to jestem zazdrosna na maxa 😀 O ciało to nie, ale generalnie z zazdrością walczę 😀 Choć nie powiem, mnie zazdrość akurat motywuje 😉

Zen, thx :kwiatek: Ja to tak z przymrużeniem oka pisałam. Ot, moja mama zawsze mnie krytykowała, że mam gruby zad (przy super kościstej górze) i utrwalała tym samym moje kompleksy. Wiele mi zajęło pogodzenie się z tym, że ja tak mam 🙂 Pomogli faceci w sumie, choć wiem, ze nie powinno się tak budować poczucie własnej wartości. Ale komplementy czynią cuda 🤣

Ascaia, jest, jest 😕 Naprawdę... Bo ja nie jem mniej niż jadłam. Stosuję się do zaleceń lekarzy, a oni nie pozwalają ograniczać żarcia. Czytałam bloga ultraski, która złamała nogę i opisywała, że niestety, ale trzeba pogodzić się z dodatkowymi kilogramami. Ona też się futrowała żarciem, a ruchu "zero".

To jest dołująca-frustrujące. Zwłaszcza, że zdrowa noga jest totalnie przeciążona i boję się, że za chwilę będę jeździć na wózku
amnestria, wiem niestety jak to jest jak ludzie zapedzaja w kompleksy, czesto ci co sa najblizej. Ja nie raz slyszalam, ze za chuda, za gruba, za wysoka, za duze oczy, za male cycki, ze to, ze tamto. Doskonale tez rozumiem ze komplementy dzialaja na nas dobrze, moj facet szczerze zachwyca sie moim cialem i pomaga mi na moja glowe, wiem, ze podobam sie sobie i podobam sie jemu. Jest to dla mnie wazne, nie chcialabym, zeby moj partner czul jakis dyskomfort z powodu mojego wygladu. Co do kontuzji, dasz rade, zacisnij zeby i powalczysz jak sie wyleczysz :kwiatek: :grupa:
safie, Brawooo!!!  😅 😅 😅 💃 💃 💃


Od kilku dni słucham komentarzy osób bliższych i dalszych na temat tego jak wyglądam..  i ręce opadają. I to nie takie luźne texty typu ''ale jesteś chuda'' tylko regularne sztaplowanie ''wygladasz okropnie'' ''brzydko'' ''kosciotrup'' wtffffff???????
Powiem Ci, że jak moja psiapsiółka Agnieszka drastycznie schudła i zobaczyłam ją po kilku miesiącach, to też wypaliłam tekstem, że wygląda jak kościotrup. Bo takie było moje pierwsze wrażenie, w porównaniu do tego jak wyglądała wcześniej.
Po prostu tak mnie jej widok zaszokował, że powiedziałam to co powiedziałam, szczerze. Może i zbyt szczerze, ale znamy się naście lat i jakoś tak niefortunnie mi się wypaliło. Nie chciałam jej sprawić przykrości.
Potem ją przeprosiłam i poprawiłam swoją opinię na: "Dla mnie jesteś troszeczkę zbyt szczupła, ale olej mnie. To nie mi masz się podobać, tylko sobie".  😉
A od kogo Ty usłyszałaś takie słowa?

Ascaia, Powiem Ci tylko, że przekonałam się na własnym ciele o tym, że absolutną podstawą zdrowego żywienia i utrzymania lub redukcji wagi jest REGULARNOŚĆ posiłków.
Nie ma nic ważniejszego. Żadne ćwiczenia, żadne liczenie kalorii nie przyniesie żadnych efektów, jeśli się je 2 razy dziennie wielkie porcje i coś tam podjada pomiędzy.
Za to jedzenie 4-5 niewielkich posiłków w około 3 godzinnych odstępach czasu i niepodjadanie pomiędzy czyni cuda! To jest 80% sukcesu! Pamiętam jak zen mi powiedziała słowa swojego trenera: Największy kawał roboty odwalasz w kuchni. Resztą (ćwiczeniami) nie trzeba się aż tak bardzo przejmować.
Nie wierzyłam w to, nie chciałam, bałam się, wymyślałam tysiące wymówek.
Jakimś cudem zmusiłam się do tego, żeby spróbować i uwierzyłam (namacanie poczułam) dopiero wtedy.
Jak mi się teraz chce śmiać z moich wymówek! 😁

Oczywiście główną był brak czasu.  :wysmiewacz22:
Bullshit. Teraz mam jeszcze mniej czasu i jakoś jem 4-5 małych posiłków w regularnych odstępach.
amnestria, ale chyba tak naprawdę ideał sylwetki jest u Ciebie niżej w hierarchii niż wspinaczka i chodzenie po górach, prawda? Więc, powiem banał, że najważniejsze by Twoja noga się dobrze zrosła.
Domyślam się, że Cię trak szlafia od takiego siedzenia, no ale... To wykorzystaj czas i powstawiaj jeszcze zdjęcia z wycieczek na forum. 😉

zen, wiesz jak wyglądają moje dni. Chodzi o nieregularność w pełnej skali. I o nieprzewidywalność.
Wiem, że nie ma takiej diety. To było pół-żartem, pół-serio. Ale pomarzyć można.
Dziekuje Julie :kwiatek:

Ascaia, ja niezmiennie mysle, ze u Ciebie po prostu wystarczy zapanowac nad glowa i przestac uwazac, ze swiat sie zawali jak odejdziesz od pracy na 5 minut i w ciagu tych 5 minut zjesz, nie wiem, jablko czy tez wafle ryzowe z czyms :kwiatek: A nieregularnosc nie bedzie dramatem raz na czas, o ile dobrze zaprogramujesz swoj organizm.
amnestria   no excuses ;)
25 maja 2016 10:23
Ascaia, ja zasadniczo olewam sylwetkę 😀 Mam to totalnie gdzieś, natomiast chcę być lekka i silna, żeby móc wtymiataaaać w górach 😂
Więc rozpaczam, totalnie rozpaczam. :kwiatek:
I za końmi mi tęskno.

Tak w sumie Wam się wpierdzielam w wątek, bo ja teraz to głównie narzekam 😎 ale w domu już mnie słuchać nie chcą, więc przyszłam na forum hihi

Zen, dzięki! 😀 :kwiatek:
amnestria,
Nie, nie narzekasz... Normalnie, wrrr! co to forum ma z tym hasłem "narzekanie", pffff... magiczne słowo, cholercia. 😉
Pisz tak jak Ci jest, a nie jak "wypada". O!
Jesteśmy z Tobą w Twoim rozpaczaniu! 😀  😉

zen, myślisz i niezmiennie się mylisz. Nie da się odejść na 5 minut np. prowadząc koncert. Trochę głupio by było stojąc na scenie wyjąć jogurcik i do mikrofonu "przepraszam Państwa, ale teraz muszę zjeść"  😁 😁 😁
A na nieprzewidywalność harmonogramu dnia na serio mało się da poradzić. 
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się