Sprawy sercowe...

Tak, w myśl powiedzenia "Kobieta zna prawdę. A jak nie zna, to i tak ją sobie wymyśli."
😀
Aj tam aj tam, dobra randka skoro jeszcze jej nie ma :P
No i co wy sugerujecie. 😉
A jeszcze przed chwilą było wzniośle, że seksy to tylko kiedy uczucia, trwały związek, itd.  :emota2006092: 😉
amnestria   no excuses ;)
20 maja 2016 13:13
Moja pierwsza randka z obecnym partnerem trwała 26h 🙂 I nie było seksów 😉
Wszystko jest dla ludzi.
amnestria   no excuses ;)
20 maja 2016 13:21
Czy to kolejne wcielenie piotrka-złota-myśl? Moderatorzy? :kwiatek:
Livia   ...z innego świata
20 maja 2016 13:27
amnestria, IP są różne z tego, co widzę, więc na razie nie mamy podstaw do reakcji.
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
20 maja 2016 13:28
Na niektórych forach jest coś jak "nabijanie postów" żeby mieć podstawowe funkcje, może użytkownik też tak sądzi? 👀
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
20 maja 2016 19:40
Z tego co widzę to Averis jest na Litwie, ciekawe czy tam jej się randka przeniosłą 😁
Boże, a może ją porwali?
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
22 maja 2016 07:38
Ej, jest już niedziela  👀 Wyjątkowo długa ta randka  👀
Zwiazki na odleglosc sa przestraszne. Gdyby nie fakt, ze my sie przyjaznimy i kumplujemy tak w ogole, poza faktem, ze jestesmy para, to byloby masakrycznie ciezko. A jako kumple rozumiemy sie na niesamowitym poziomie. I jest duzo latwiej.
zen, mój związek się rozpadł właśnie przez odległość.

Kumplujemy się, tylko już nie jesteśmy razem. Moi znajomi nie mogą pojąć,  że można tak po prostu zacząć się kumplowac, co więcej, mówią, że powinnam całkowicie zerwać kontakt, bo na pewno nie radzę sobie z tą sytuacją 😀
U nas odleglosc to stan przejsciowy, wiec jest tez latwiej, doskonale znamy date, kiedy odleglosc przestanie miec znaczenie i nie bedzie to za kilka lat. Z pelna swiadomoscia weszlismy w ten zwiazek, on jest zawodowym sportowcem, wiec licze sie z tym, ze go czasem nie ma, mnie z kolei wiele wiaze tu gdzie jestem, ale udalo sie znalezc zloty srodek 😉

Wlasnie, sporo ludzi nie rozumie tego, jak mozna sie kumplowac czy przyjaznic z partnerem. Nawet po rozstaniu. Moj mezczyzna jest moim najlepszym kumplem, najlepszym przyjacielem, rozmawiamy o wszystkim i wspieramy sie mega ze wszystkim. Nawet jak nie bylismy para to tak bylo.
Właśnie, znamy się tyle lat, że nie wiem, jak mielibyśmy zapomnieć o tym, że lubimy spędzać ze sobą czas i super się dogadujemy. Związek nam nie wyszedł, bo za daleko, za rzadko się widywalismy, za bardzo nasze życia i priorytety się pozmienialy, no i to uczucie mocno oslablo. Straciłam chłopaka, ale nadal mam przyjaciela, na którego zawsze mogę liczyć i to jest fantastyczne.
U nas trzeci miesiąc na odległość. W sumie mi ona nie dała nic pozytywnego, męczę się, a nawet nie mam do czego odliczać, bo może się to skończyć w czerwcu, a równie dobrze we wrześniu, więc staram się nie nastawiać na nic. Widzę za to, że mój facet dużo przemyślał i myślę, że jemu ten wyjazd dał dużo w sensie przemyślenia pewnych spraw i ustalenia priorytetów w życiu, mam wrażenie, że to tylko umocniło nasz związek, ale to nie może trwać zbyt długo, bo z umocnienia wyjdzie osłabienie, tak myślę...

olencja, szkoda, myślałam, że dacie radę, pamiętam jak zeszliście się tuz przed rozłąką i byliście pełni optymizmu.
Dla nas tez ta odleglosc to taka duza proba i w duzym stopniu nas to umacnia, caly czas. Sa rozne momenty, ale czujemy siebie nawzajem jeszcze mocniej niz przed jego wyjazdem. Generalnie spedzamy tak czy siak niemal kazda minute razem, ciesze sie, ze mamy takie czasy, ze majac internet bez ogromnych nakladow finansowych 'jestesmy' obok siebie. Dzisiaj np. caly ranek spedzilismy na video rozmowie, zagralismy we 3 w monopoly, bylo pelno smiechu 😉 widzimy siebie nawzajem, wyglupiamy sie przed monitorami i jest naprawde dobrze. Wiadomo, ze brakuje, ze tesknimy, ze odliczamy teraz dni kiedy sie widzimy, odliczamy kiedy pozniej sie widzimy, a co bedzie dalej to czas pokaze. Oswoilismy jakos te odleglosc.
Cricetidae, byliśmy pełni optymizmu, no ale się okazało, że żarło, żarło i zdechło.
Przed moim przylotem do niego mieliśmy spory kryzys, jak tam byłam to było super, ale mieliśmy długą rozmowę i na ten moment tak jest teraz dla nas lepiej. Żeby rozstania zawsze tak wyglądały, pogadaliśmy, jasne, łzy poleciały, ale żarty też były, a następnego dnia pojechaliśmy razem nad morze i spędziliśmy super czas. Kontakt będziemy mieć nadal, on wraca do Polski już za dwa miesiące i szczerze mówiąc... zobaczymy. Teraz mamy o wiele lepszy kontakt niż jeszcze miesiąc temu, więc dobrze nam to zrobiło 🙂 Widocznie na tę chwilę, w tej sytuacji nie jesteśmy sobie pisani.

A za Was dziewczyny trzymam kciuki, bo wiem, jakie to jest trudne! Najważniejsze to się od siebie za bardzo nie oddalić 🙂
Podziwiam Was wszystkie za związki na odległość :kwiatek:

Za tydzień mój facet wyjeżdża na 3 tygodnie na szkolenia do UK, a ja już się martwię jak sobie poradzę. Znaczy tak, poradzić to oczywiście, że sobie poradzę, bez dwóch zdań, poza tym i tak nie mam wyjścia. Tylko niestety jego wyjazd zbiega się z trudnym momentem, który mnie czeka i świadomość, że będę z tym sama mnie trochę przygnębia. To pierwsza nasza tak długa rozłąka odkąd się poznaliśmy (czyli od 1,5 roku) i na pewno będzie mi brakowało jego bezpiecznego ramienia, spokojnych rozmów ratujących mnie w chwilach stresu, zasypiania razem, budzenia się u jego boku i tak dalej 🙄
Dziewczyny, ma któraś czas i chęć ze mną pogadać? Potrzebuję swieżego spojrzenia. :kwiatek:
Wichurkowa   Never say never...
22 maja 2016 19:55
Dawaj ! 😎
flygirl, do mnie też możesz uderzać!
fin, powiem Ci że mój facet wyjechał w najgorszym możliwym momencie, bo potrzebuję teraz więcej wsparcia, niż zazwyczaj 😉 Nawet nie jest tak źle, po prostu tęskni się, ale wsparcie jest, na odległość, ale jest 🙂 My jesteśmy razem 3 lata i wcześniej też najdłużej nie widywaliśmy się tydzień....

flygirl, wal śmiało 🙂

olencja, czyli furtka została otwarta, nigdy nie wiadomo jak to się skończy po waszych powrotach 😉 Trzymam kciuki.
Cricetidae, na nic się nie nastawiam, zobaczymy co będzie w lipcu 😀
flygirl  :kwiatek: zawsze mozesz pisac jakby co 🙂
Co tu taka cisza? 👀 nikomu nic na sercu nie leży? 😀

Właśnie, znamy się tyle lat, że nie wiem, jak mielibyśmy zapomnieć o tym, że lubimy spędzać ze sobą czas i super się dogadujemy. Związek nam nie wyszedł, bo za daleko, za rzadko się widywalismy, za bardzo nasze życia i priorytety się pozmienialy, no i to uczucie mocno oslablo. Straciłam chłopaka, ale nadal mam przyjaciela, na którego zawsze mogę liczyć i to jest fantastyczne.


U nas zaczęło się od mega mega przyjaźni i na obecną chwilę wygląda to tak, że chyba na przyjaźni się też "skończy"... eh, ale bezsens. Tak źle i tak niedobrze, to znaczy bardziej się teraz o niego obawiam niż o siebie 😵

Fly, co tam u Ciebie? :kwiatek:
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
10 czerwca 2016 16:18
O właśnie, i Averis w końcu nic nie napisała!  👀
U mnie minął chyba jakiś miesiąc od rozstania i jak na razie jest ok. Prowadzę radosne życie singielki, chociaż w sumie to nie mam teraz na to czasu, więc nie prowadzę 😀 Kontakt mamy, dogadujemy się lepiej niż przed rozstaniem, nawet ostatnio wymyślilismy, że my może razem na drugi kierunek studiów pójdziemy 😁
eterowa   dawniej tyskakonik ;)
11 czerwca 2016 13:28
A ja się muszę podzielić.
Zakochałam się na amen, po dłuższym czasie od ostatniego (jedynego) związku. Byłam bardzo ostrożna w stosunku do tej relacji, z natury taka jestem w sprawach sercowych. Poznaliśmy się we wrześniu na imprezie, którą on organizował (jest jednym z prekursorów pewnego nurtu muzycznego na śląsku i w Polsce). Przepięknie gra, ma ogromny talent, potrafi w perfekcyjny sposób połączyć dźwięki. Oprócz tego jest fotografem, podróżnikiem, prowadzi aktywny fizycznie tryb życia. Z zawodu jest nauczycielem j. angielskiego w szkole średniej i wyższej (ma 34 lata), we wrześniu broni doktorat. Oprócz tego jest tłumaczem. Mnóstwo czyta, pisze recenzje i artykuły. Niezwykle wszechstronny i inteligentny człowiek. Do tego wszystkiego jest bardzo zadbany i przystojny. Jest bardzo ciepły, wrażliwy, uczuciowy. Zawsze uśmiechnięty i gotowy pomóc. Jest lekiem na całe zło 🙂 Wiadomo, że ma wady, jak każdy, ale bardzo doceniam go za to, jaki jest. Szczery do bólu, ale właśnie dzięki temu tak dobrze się dogadujemy. Nie było między nami żadnego zgrzytu ani kłótni. Ja wprawdzie tego unikam jak ognia, chociaż z doświadczenia wiem, że czasem się nie da nie pokłócić, jednak nie z tym człowiekiem 😉 Były sytuacje, na które patrzyliśmy inaczej, mieliśmy odmienne zdania, ale bardzo siebie szanujemy, także nie było mowy o jakiejś sprzeczce. Nigdy nie słyszałam żeby nawet podniósł ton. Bije od niego taki anielski spokój. Jest po prostu dobrym człowiekiem, niezdolnym do skrzywdzenia kogokolwiek. I wiem to nie tylko ze swojego doświadczenia. Kiedy jedziemy razem na imprezę, mało czasu spędzamy wspólnie, gdyż jest tak bardzo lubiany i doceniany, że każdy rzuca mu się na szyję i chce z nim choć chwilę porozmawiać. Od kilku miesięcy wspiera mnie w każdym moim kroku, zależy mu na moim szczęściu. Gdybym przyjęła wszystko, co chciał/chce mi dać, to pewnie miałabym dziś dużo więcej pod względem materialnym, ale mnie nie zależy na tym, poza tym ja mam mały problem z przyjmowaniem pomocy materialnej, także jeszcze nie czas. Największym darem jest dla mnie jego poświęcenie, uśmiech, dobre słowo, wspólne chwile. Mimo stosunkowo młodego wieku, wiele już widziałam, w wielu miejscach byłam i wielu ludzi poznałam. Mam swoistą intuicję i pewne doświadczenie, stąd zawsze było mi bardzo trudno nawiązać bliższą relację z mężczyzną jeśli tylko wyczułam w jego aurze, sposobie bycia czy zachowaniu coś niepokojącego. Od razu w tył zwrot. Od pierwszych chwil miałam dziwne przeczucie, że on jest w jakiś sposób wyjątkowy, tylko wtedy jeszcze nie wiedziałam, o co chodzi. Oczywiście teraz już wiem.
Jednak nie spodziewałam się, że dzięki jego mądrości powstanie jakiś problem. Został wyróżniony w szczególny sposób w swoim miejscu pracy, gdyż dostał ofertę wylotu do Nowego Jorku do pracy na 1,5 roku w październiku. Właśnie ze względu na to wszystko, co ma tutaj, bardzo ciężko podjąć mu decyzję. Zdaje sobie sprawę, że jeśli nie skorzysta z tej propozycji, to zawodowo popełni duży błąd, ale liczą się dla niego też inne wartości. Ja nie wyraziłam bezpośrednio swojego zdania w tej sprawie. Wiadomość ta spadła na nas jak grom z jasnego nieba, dosłownie kilka dni po tym, jak uświadomiłam sobie, że go kocham. Powiedział, że nie może pozwolić na to żebym czekała, bo to byłoby bardzo egoistyczne z jego strony. Wczoraj się spotkaliśmy i przed pożegnaniem rzucił, że przydałaby mi się zmiana otoczenia na... nowojorskie. Podpytałam go, on stwierdził, że to był żart. Bardzo by chciał, żebym jechała z nim, jednak (znowu) nie może zachowywać się jak egoista i pozwolić żebym zostawiła wszytko, co mam tutaj, i po prostu wyjechała na 1,5 roku. On kompletnie nie ma pojęcia co zrobić, jaką decyzję podjąć, a ja nie chcę mu tego utrudniać. Nasza relacja to dosyć świeża sprawa, znamy się kilka miesięcy. Nigdy nie poznałam człowieka, z którym tak dobrze się dogadywałam, który mnie tak rozumie i zawsze potraf poprawić humor nawet w takim stopniu, że zaczynam ryczeć ze śmiechu jeszcze płacząc, i właśnie dlatego się zakochałam. Jednak kochać kogoś to oznacza chcieć czyjegoś szczęścia nawet nie będąc jego częścią... Niebawem jedziemy gdzieś razem na kilka dni, nie wiem gdzie, powiedział, że to niespodzianka. Cieszę się bardzo 🙂 Jednak w tle ciągle ten niepokój i dziesiątki pytań.
Miał ktoś podobną sytuację? Możecie mi coś doradzić, jakoś wesprzeć? Nie widzieliśmy się kilka dni, ma teraz mnóstwo pracy (końcówka roku) no i te myśli na jego głowie, jednak wczoraj przez te kilka chwil, byliśmy najszczęśliwsi na świecie... I tak jest zawsze kiedy jesteśmy razem.
eterowa, Ile masz lat? Co robisz obecnie? Wiem co nie co od strony końskiej i coś tam o modelingu. Ale nie wiem czy pracujesz, czy studiujesz, jak sytuacja mieszkaniowa, rodzinna.
Moja pierwsza myśl na Twoim miejscu byłaby taka, żeby rzucić wszystko w pizdu i jechać z nim do Nowego Jorku! 😀
Urodę masz światową, masz szansę na podbój w międzynarodowym modelingu, zdaje mi się. Może to jest dla Ciebie jakaś życiowa szansa tak ogólnie, pomijając przyszłość tego związku...?
Ale, to oczywiście taka pierwsza, szalona myśl. 😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się