Odchudzanie/rzeźbienie ciała- sprawozdania

Zen - ciało cudowne
Finansowo strasznie cienko przędę w tym miesiącu, a następny nie będzie lepszy, ale chyba się wkurzę i zamówię sobie dietę pudełkową. Choćby na te 10-14 dni. Tylko po to, żeby zaskoczyć na czystej misce. Bo sama jakoś nie daję rady.
Wczoraj zanim pojechałam na dyżur bujałam się z chorym kotem od rana. Musiałam się stresować, choć tego jakoś nie czułam. Wieczorem na dyżurze dorwałam się do słodyczy i zeżarłam tego za około 700 kcal. A jadłam w ciągu dnia całkiem prawidłowo.
Dlaczego jestem taka beznadziejna?  🙁 Zamiast zapalenia ślinianki powinnam mieć zapalenie kubków smakowych. Albo cukrzycę kontrolowaną dietą! O...to by mi pomogło! Zła jestem na siebie.
Scottie   Cicha obserwatorka
21 maja 2016 08:49
Hmn... dziwny ten mój organizm. Ostatnie ważenie i pomiary robiłam tydzień temu i ważyłam 63,3. Zaraz po tym, w sobotę nażarłam się pod korek mięcha z grilla i czipsów, w niedzielę 2 razy jadłam zestawy w Maku 😉 W poniedziałek na obiad pizza, we wtorek też zjadłam 2 kawałki pizzy + czipsy. We środę znowu jadłam w Maku, czwartek trzymałam dietę, wczoraj też. 2 razy byłam na zdrowym kręgosłupie (wysiłek praktycznie żaden, nawet się nie spociłam), raz zrobiłam brzuch w domu, a wczoraj jeszcze interwały przez 15 min na orbitreku.

I dziś na wadze 63,1 a pomiary niemal bez zmian  👀 nie ogarniam, ale się cieszę  😁 😁
I już po mojej diecie pudełkowej. Mąż się zbuntował, bo się boi że schudnę a on mnie chudszej nie chce. Nie da sobie przetłumaczyć że to tylko dla ułożenia w głowie. Muszę sama się ogarnąć i trzymać czystą michę. On nawet nie zauważy różnicy jak sobie zwalę tę wodę i tkankę podskórną. Gównianie nie mieć wsparcia, tylko blok. No nic..... Poradzę sobie i tak.
tuńczyk, trochę się wstawię za Twoim mężem😉 bo wyglądasz super, a na pudełkach faktycznie mogłabyś sama sobie wmówić że potrzebujesz schudnąć - a pewnie sama wiesz że nie potrzebujesz, nawet jesli czujesz że nabrałaś wody lub lekko się zalałaś przez ostatnie dni, to pewnie na tyle że wystarczą 3 dni picia dużej ilości wody i napychania się zielskiem i wszystko zejdzie 😉
Co nie oznacza braku wsparcia z jego strony!

Bylam wczoraj ba zabiegu maximus trilipo...masakra. Najmniej przyjemne 40 minut in my life 😀 ale siła autosugestii działa, od rana wydaje mi się że mam mniej cellulitu na udach 😀
Rano joga, ale nawet sie nie zmeczylam. Zaraz idziemy w góry, potem basen, sauna i kolejny zabieg na cellulit 😉 zyc nie umierać! 😅
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
21 maja 2016 09:55
jujkasek tam nie ma mąki  👀 Ale zapewne masz rację, bo ja nie patrzę na takie rzeczy - byleby było bez cukru/słodzików oraz kaloryczność i makra się zgadzały  😉


Znowu nie pójdę dzisiaj na siłownię, co za masakra  😕
Dziekuje Cierpienie :kwiatek: Brakuje tu ciebie, wpadaj czesciej :kwiatek:

tunrida, a sama nie mozesz sobie zrobic swoich pudelek? Czy tu o czas i pomysly chodzi?

sienka, pozytywnie wciaz zazdroszcze 😍 Ja juz odliczam do urlopu, naprawde. Zostalo mi czystej pracy 17 dni, z czego ostatni to zakonczenie roku. I tego sie trzymam 😍

Lece zaraz na triceps i biceps, pozniej szybkie zakupy, zero pomyslow na posilki dla siebie, ale mam ochote na jakas warzywna fritatte, wiec to na pewno wjedzie dzisiaj u mnie 🙂 O, moze szpinak, cukinia, papryka, pomidory? 😍
Chodzi o to, by nie żreć zakazanego. Słodyczy i innych pyszności. Jak zamówię pudełka, zapłacę, wyskoczę z kasy, której nie mam zbytnio, tojest szansa, że nie będę podżerać zakazanego. Tylko elegancko utrzymam czystą michę mimo pyszności rozłożonych po chałupie.
Ale nic z tego.....musze swoją pazerność powstrzymać jakoś inaczej
tunrida, to jak o wydanie kasy chodzi to mam pomysł 😀
Mi prześlij! Jak nie będziesz trzymać michy to Ci nie odeślę 😉
tunrida, to faktycznie tylko szczerosc samej ze soba pomoze. Bo co z tego, ze zaskoczysz nawet z pudelkami, jak i tak do konca zycia nie bedziesz jechala na pudelkach. Wierze, ze dasz rade sie opanowac. Mysle tez, ze dla ciebie dobre by byly oszukane posilki, takie, gdzie po prostu raz w tygodniu najadasz sie do oporu wszelkimi slodyczami zamiast 2 posilkow. Moze byloby latwiej wtedy sie opanowac na co dzien.

Zrobilam swoj trening, teraz ogarniam mieszkanie i zabieram sie za ogarnianie swojego zyciorysu, nie przepadam za pisaniem o sobie, a co dopiero po angielsku 😵 Ale musze juz to zrobic, bo tyle mi sie w ciagu tego roku pozmienialo w pracy, ze jak to w myslach pozbieralam w calosc, to kurcze, niebo a ziemia gdzie bylam a gdzie teraz jestem zawodowo. Chociaz wszyscy moi znajomi mi mowia, ze powinnam rzucic szkolnictwo w diably i wziac sie za prace z ludzmi na silowni 😁
Ja jak mam dołek to oglądam sobie zdjęcia lasek z super figurami i to mnie motywuje, bo tez chce tak wyglądać  😁
Odpoczywam po obiedzie i zbieram się pobiegać  🏇 trzeba walczyc o super figurę.
A co do facetów to mój na każdym etapie mówił, że dobrze wyglądam jak ważyłam 50 kg i jak wazyłam 70kg więc.....tyle w temacie .
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
21 maja 2016 14:16
Zostałam dzisiaj sponiewierana na siłowni przez Paulę, prosto pojechałam do stajni i to był mój błąd  😂 Dzisiaj sobie ładuje, więc jestem już po owsiance z bananem, 2 bułkach z tatarem, ogórkiem małosolnym oraz kurczakiem z ryżem  i 2 gruszkach. Jeszcze 3 posiłki przede mną  💘
Ile jedzenia  😲 Ale skąd ty bierzesz te ogierki małosolne to ja nie wiem  😂 może małopolskie?  😜
tunrida, ja się trzymam od kuchni najdalej, jak tylko mogę. Mam utrudnione zadanie, bo dzieciom ugotować muszę, nie ma zmiłuj. I doskonale Cię rozumiem, że najchętniej zadaniowo - pudło i nara! Dla mnie to nie jest metoda, ani w zasięgu finansowym, ani metodycznym - rodziny na pudełka nie przestawię. Natomiast absolutnie kumam ideę.

Trzymam się dzielnie, choć waga jest wredna i skacze. Trudno jest mi bardzo. Zen, u mnie np. takie "do woli" powoduje ciągi. Uzależnia. Cukier daje haj. Z wiekiem też opada metabolizm i jest coraz trudniej. Dlatego radykalnie unikam tego cukru. Masę czasu zajęło mi wypracowanie umiejętności zjedzenia np. Lodów więc moim najulubienszym miejscu na świecie, a potem powrót do diety. U mnie to jest zero-jeden, a poczucie utraty kontroli powoduje dół, jak nieszczęście.

Skomplikowane to wszytko.
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
21 maja 2016 14:43
anil22, oj tam oj tam 😉
poprawiłam 😉
jujkasek, to nie musza byc ciastka przeciez. Ja wierze w teorie, ze przy dobrze zbilansowanej diecie reukcyjnej, oszukany posilek powinien byc czysto tluszczowy i weglowodanowy, jak pizza, hamburgery, frytki, ale jak ktos woli w jego ramach zjesc lody, ciasta i inne slodkosci, to czemu nie..? Z mojego dosiwadczenia wynika, ze jednak dziewczyny na redukcji, nawet te zarzekajace sie, ze bez czekolady sie nie da zyc, to po 3 tygodniach rezimu dietowego chcialy zjesc...chipsy, pizze, maslo orzechowe, boczek, golonke etc. bardziej, niz wczesniej preferowane slodycze. Chodzi mi o to, ze po prostu niektorzy potrzebuja dla utrzymania dobrej kondycji psychicznej na diecie redukcyjnej, tychze wlasnie cheatow. Generalnie jak sie ma dobre nawyki zywieniowe, stroni sie od slodyczy i innych syfow, to coz, no to sie nie ma potrzeby bycia na redukcji, a tym samym rozwazania diety etc. Nie wyglada sie pewnie jak powycinana osoba z konkursow sylwetkowych, ale sie nie jest z nadwaga i duzym procentem tkanki tluszczowej. Idealnie jakbysmy nie mieli zadnych ciagot, pokus etc. Nie kazdy ma silna glowe, nie kazdy ma glowe predysponowana do sportu. Bo wszystko, ale to absolutnie wszystko odbywa sie najpierw w glowie. Reszta to dodatek.
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
21 maja 2016 17:25
zen, u mnie na odwrót - normalnie słodkie mnie nie rusza, wolę chipsy, pizze, burgery, a na redukcji lody, czekolada, ciastka wołają "zjedz mnie!"  🤔wirek:
Jak się skuszę na jedno to później trudno mi bez tego cukru żyć i staram się oszukać cynamonem.
Czesc drogi wątku. 
U mnie zostaly 2 kg do upragnionej 6 z przodu wagi.
Nie cwicze, po malym wypadku jestem chwilowo unieruchomiona.
Micha czysta w 98%. Chudnę ale baaaaaardzo powoli jak na razie.
aszhar, wspolczuje 🙁 Ale jak diete trzymasz, to i tak bedzie ok :kwiatek:

Ja mam swoje male podsumowanie, 2 i pol miesiaca diety i treningow i wyglada to tak u osoby, ktora nie ma nadwagi, a sobie tylko cos tam dlubie 🙂



Na co dzien tego nie widac, ale jak spojrzalam na zdjecie z marca, no to sama widze, ze jest lepiej.
Wichurkowa   Never say never...
21 maja 2016 20:02
Zen no pewnie ze widać i to mega!

A ja puki co trochę się resetuje,przez to że teraz nie startuje straciłam motywację i tak jakoś do dupy ogólnie... Start chyba zostawię na debiuty w lutym 2017r...
Puki co luftuje głowę codziennie na patrolowaniu wsi na rowerze, na siłkę też chodzę ale tak się miotam na niej puki co...
Samojebka przed wyjściem na patrol hehe
[img]/forum/Themes/multi_theme/images/warnwarn.gif[/img] Kolejny raz za duże zdjęcie
Scottie   Cicha obserwatorka
22 maja 2016 05:10
zen, zgadzam się z tym, co napisałaś w poprzednim poście 🙂 mnie do słodkiego (oprócz lodów) w ogóle nie ciagnie- cukierki, ciastka, ciasta, czekolada- to wszystko mogłoby nie istnieć. Ciągnie mnie właśnie do fast foodow i tłustego mięcha. A wcześniej nie wyobrażałam sobie nie zjeść chociaż raz w tygodniu tej mega dużej czekolady milka z orzechami.

Ps. Wyglądasz super 🙂
Zen, tylko że Ty piszesz o zdrowych ludziach. Ja mam zaburzenia metaboliczne, przerabiam na tłuszcz każdy nadprogramowy kęs. Tabliczka czekolady tygodniowo 😀 Brzmi, jak bajka.

Oczywiście nieścisłością z mojej strony było zwężenie "grzechów"  do słodyczy.  Mnie cukier nawet w części nie ciągnie tak, jak bułka z masłem. Serio. A moim największym "WOOW" są orzeszki ziemne w czipsowej skórce. ZUO.

edit: Jeszcze tylko dodam, że jak patrzę na mojego męża, który wciąga jedzenie w ilościach obłędnych, a każdy wysiłek fizyczny natychmiast przerabia na mięśnie, to mnie skręca. Czasem. On sam nie raz szczerze mi współczuję życia na ciągłym ścisku tyłka, bo to słabe jest tak naprawdę. Codzienne wbijanie zębów w parapet, a o figurze Zen to ja se nawet pośnić nie mogę. Mam co mam. Jakieś zalety też 😉 I nawet siebie lubię. Rzadko też jojczę, ale głośno mówię, że naprawdę nie każdy ma z górki. A jak słyszę "eeee, bo tobie to było łatwo schudnąć, mam ochotę GRYŹĆ".
Wichurkowa, wygladasz ekstra, tez bym chciala miec taaakie miesnie 😍 Mysle, ze wystartujesz kiedy poczujesz, ze tego chcesz :kwiatek: Niezmiennie trzymam kciuki :kwiatek:

safie, mnie tez ostatnio nachodza smaki na slodkie, ale nadal majac do wyboru pizze i lody wybieram..pizze 😍 Co nie oznacza, ze z Motywatorem nie wciagamy po tabliczce czekolady, zagryzamy maslem rzechowym i poprawiamy cola 😁

Scottie, to chyba tak juz jest, ze chce nam sie tluszczy, niekoniecznie z tych ciastek.

jujkasek, niekoniecznie pisze o ludziach zdrowych. Ja pisalam o tych, ktorzy jednoczesnie 1) trzymaja diete redukcyjna oraz 2) trenuja mocno. Ja sama mam problemy zdrowotne, mozna powiedziec, ze metaboliczne, bo mam chora tarczyce. Poziom hormonow juz tez inny (przebyta ciaza, wiek). I tak, dla tych ludzi tabliczka czekolady tygodniowo nie zrobi wielkiej roznicy. Metabolizm podkrecamy i dieta, ale tez wysilkiem fizycznym. I jasne, ze typ sylwetki tez ma duze znaczenie. Nie mowie, ze kazdy ma z gorki, sama wiem jak to jest slyszec 'a, bo ty jestes mloda', 'a bo urodzisz to pogadamy', 'aha, dobre geny masz'. Jakos ciezko im widziec ogrom wysilku, ktory poswiecam. Oni jedza co chca i ile chca, ja swoje wyskoki jedzeniowe planuje. Oni po pracy leca na kanape i serial, ja przerzucac zelastwo. Oni w weekend spia do 11, ja juz po sniadaniu zbieram sie powoli na trening. Wiele jest kwestia swiadomego wyboru. Moim wyborem jest taka aktywnosc i serio nie lubie sluchac, ze mam z jakis dziwnych powodow lzej i latwiej niz inni. Nie mam. Tak samo jak wiekszosc mam prace zawodowa 'od-do', tak samo mam do ogarniecia dom, zakupy i na dodatek sama wychowuje syna 😉
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
22 maja 2016 07:33
Wichurkowa świetnie wyglądasz!  😍

safie jestem fanką Twojej metamorfozy, zmiana jest ogromna. Szacun 😉


A ja chciałam zrobić dzisiaj jakiegoś pysznego urodzinowego cheata, ale wczoraj u teściowej był na obiad schabowy, to pocheatowane  😂 😡 za to zamówiłam legginsy z sfd, a co tam  😜
Ja dziś 24 w robocie, jutro wieczorem też w pracy, pojutrze też. W środę dopiero o 20😲0 w domu. Chodzi mi o to, że moim słabym momentem są właśnie wieczory w domu, bo wtedy lubię jeść spoza diety, a w domu wszędzie same zakazane rzeczy. A teraz 4 dni z rzędu będę wieczorami i nocami poza domem  💃 , więc to moja szansa na ogarnięcie miski. Muszę się sprężyć, bo tu ciepłe dni idą, wbiłoby się w jakąś obcisłą kieckę, gołe ramiona wystawiło na pokaz.. Ogólnie kurde lato idzie. Wszystkie słodycze "na czarną godzinę" z torby pracownianej wywaliłam, jestem bezpieczna.

edit- używki Nessi. Pamiętam, że podobały się wielu osobom.. Gdyby nie to, że rozmiar 36, to bym łyknęła dla siebie.
http://allegro.pl/legginsy-nessi-rozmiar-s-xs-i6209711115.html
Wichurkowa   Never say never...
22 maja 2016 08:11
Dziękuję dziewczyny  :kwiatek:

Także do lutego zrobię się na taką żylete ze w sylwetce wyjdę hehe Ale w bikini nie ma pozycji z napinka bicka i strasznie mi sie to nie podoba...  😉
Ja 2tyg dawalam radę bez słodkości a teraz mam taką chcice ze jadła bym tonami...
Spodobała mi się jazda na rowerze więc taka aktywność jest u mnie teraz dość często,silkę chce teraz rozplanować na 4dni w tyg a potem się zobaczy...

Ojj ostrzeżenie wpadło, także grzecznie wrzucam mniejsze  :kwiatek:

Niestety to też za duże, zdjęcia mogą mieć max. 960 px na dłuższym boku!
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
22 maja 2016 08:19
smarcik, bardzo mi miło  :kwiatek:

zen , akurat pizze czasem robię na kalafiorowym spodzie 😉

tunrida , dla mnie siedzenie w domu też jest ciężkie, ale dasz radę 🙂
U mnie dzisiaj taki potreningowy 😍 Zaraz sobie zrobie kawe i zamierzam robic absolutnie NIC 🙂
Ascaia, myślę, że oprócz postu i "długich" odstępów między posiłkami, to właśnie ich uboga kaloryczność jest kluczem. I bardzo duża ilość warzyw, które robią za zapychacz, a mają tyle kalorii, co nic. Również treningi (interwałowe) wspomagają całość.
Jesteś w trakcie czytania książki, nie wprowadziłaś jeszcze teorii w życie? Czy w ogóle nie robisz podejścia do diety, a czytasz z ciekawości?


Chcę przeczytać chyba przede wszystkim z ciekawości. Wydaje mi się, że jest w tym systemie kilka zbieżnych tez z moimi doświadczeniami. Może znajdę coś jeszcze, co mi pomoże w codzienności. Na razie przejrzałam bardzo pobieżnie. Kaloryczność się zgadza z moją, ale już rozkład w ciągu dnia chyba nie. Plus to, co wspomniałaś o aktywności fizycznej - też by się zgadzało, bo poranne interwały wpływały na mnie zawsze bardzo dobrze.
Coś tam jest chyba o godzinnych spacerach? 😉 Ciekawe co, bo dla mnie godzinne spacery to normalka odkąd jest suka. Często nawet dwa w ciągu dnia.  😉

Zen Widać wielką różnicę.
wichurkowa na ptarol ? chyba ukazać wszytskim te mega nogi  😁 wow
tunrida /kazdy ma swoje "potwory", dla jednych to słodycze, dla mnie np pizza i piwo 😁 nie masz możliwości pozbycia się z domu tych wszytskich słodyczy? przekonania rodziny , że im też to szkodzi?

U mnie na obwodach nóg i bioder -2cm 😲 od zeszłego tygodnia, dla mnie szok. Byłam pobiegać  😍 i wkurzam się, że jutro  nie dam rady w pracy do 16 potem masaż :/ dopiero we wtorek, będe mogła sobie pozwolić. Najwyzej jutro dowale ćwiczeniami na brzuch i tyłek, zaczęłam kupować rozmiar mniejsze spodnie  😎
I czekam bo w tym tyg będą u mnie w lidlu ciuchy do biegania, buty, staniki  🏇
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się