Czy zdarzyło się komuś, że puśliska wycierały pad, po czym te farfocle wprasowywały w bryczesy? Moje aktualne bryczesy po jednym terenie wyglądają tak:
Klik.
Przyznam, że trochę jestem załamana, skubałam je pęsetą 40 minut, bo nawet odkłaczaczka (nowa, klej porządny) ich nie łapała... W dodatku czuć po bryczesach, że są przez to trochę zmiętolone w tych miejscach.
Puśliska są kijowe, kupowane na szybko w Decathlonie. Warstwy skóry są sklejone, ten klej czuć po bokach puślisk. Jest sztywny i trochę ostry. Korzystam z padów z alkantary i właśnie to "futerko" jest w jakiś sposób wyrywane i wprasowywane w materiał bryczesów. Widział ktoś kiedyś takie cuda?