Młode Konie
Czasu mam tyle, że odpowiedzi mocno spóźnione 🙂 Kobyła po Placido kwpn/Animo z matki po Louis han. Oprócz braku jezdności (ponoć wszystkie Placido do d. w pysku) ma super charakter, nie mogę wyjść spod wrażenia po moim poprzednim koniu, który jest szataniątkiem obsłudze.
Donia Aleksandra, rozskacze się 😀
armara, śliczna. Cukiereczek.
equi.dream, całkiem fajny papier. Pisz częściej!
13 w piątek:


🙂
equi.dream Skąpisz zdjęć a koń chwytający za oko .
anai Teraz jeździcie N czy już C ?
Rude z treningu. Nie mam pojęcia kiedy wyrobimy te wiszące łapy, składa się tylko na dużych wysokościach. Teraz seria masaży, może coś pomoże 😉
monia chwytający za oko jest Twój rudy, to mój absolutny ideał konia! Dziś mamy robione ząbki, także kilka dni lżejszych, ale postaram się o zdjęcia z jazdy i coś wrzucę 🙂
anai postaram się 🙂
I my po. Młody 😍 😍 😍
bardzo dzielny 🙂


Brzask
Wiem ze pewnie strasznie sie cieszysz i jestes dumna ze swojego konia, ale zapytam .
Co Ci sie ten kon tak w szyji blokuje? Wyglada jakby skakal bardziej pionowo w gore, niz sie ciagnal szyja i reszta ciala. Nie masz problemow z kontaktem? Albo ze swoja reka?
My tez walczymy w ten weekend 🏇
BrzaskGratulacje!
anaiDziękuję. Widzę, że dziś kolejny owocny dzień startowy za Wami - gratulacje! 😍
Czy ktoś pamięta tego pana? Właśnie dostałam zdjęcia, jestem szczęśliwa, że chłopak trafił do takiej kochającej rodziny 😜
[img]
https://scontent-fra3-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/13178759_1143413535678751_72157920166214870_n.jpg?oh=53969504aaec46cc1af18d7f4e3dcd0d&oe=57E4A723[/img]
armara, Arsen? Jaki dorosły!
My faktycznie dziś znów na plusie, P1 dwufazowa na czysto i 3 miejsce. W N1 siwy skakał obłędnie, ale zapomniałam o jednej przeszkodzie. Dojechałam sobie parkur fo końca a tu klops 😉 życie 😉
armara nie pamiętam jak on miał na imię. Nie mówiłaś na niego Junior? poszedł gdzieś go Holandii? kurcze chyba nie pomyliłam konia?
anai 🤣 moge ci dzis przybic piatke !!! Jechalam swoja pierwsza P w zyciu, kon latal, draga nie dotknal, ukonczylismy, po czym sie okazalo, ze zapomnialam o przedostatniej przeszkodzie 🤣 Sedziowie tez zorientowali sie grubo po czasie 🤣
tu jeszcze fota z ostatniego treningu w domu
anai, Donia Aleksandra
Dokładnie tak Arsene Lupin. Teraz ma już 7-lat, w sierpniu miną 4-lata odkąd wyjechał. Właścicielka zakochana po uszy, co widać po koniu 😍
anai,
FirstLight , mi też się zdarzyło zapomnieć o ostatniej przeszkodzie, dobrze że wtedy publika pomaga krzycząc "JESZCZE ZIELONA!!!!' 😉
KaNie, trochę zbyt daleko idące wnioski wysuwasz po 3 przypadkowych ujęciach, w dodatku młodego konia pierwszy raz na zawodach.
armara, Dziekujemy :kwiatek:
a wrzucę jeszcze jedno z rozprężali
Brzask
Mozliwe. Ale takie zdjecia wybralas i wstawilas. I one mi sie slabo podobaja, wiec pytam. Ale jesli twierdzisz ze wszystko jest ok, to spoko.
KaNie, takie wybrałam bo innych nie mam. Nie twierdzę że, wszystko jest idealnie ale koń jest młody i się uczy. Szyję z natury ma słabą i nigdy nie będzie nią wzorcowo pracował. Żaden z moich trenerów nie twierdził że, mamy problem z kontaktem ani ja z ręką.
Czy spotkał się z was ktoś z koniem który za formę buntu stosował wspinanie się w pion i glebę do tyłu? Prawdopodobnie przyczyną były zęby (już zostały zrobione) ale da się takie coś w miarę w koniu wyciszyć? Pracował ktoś z takim koniem? Chodzi od 3 tygodni pod siodłem. Na lonży bajka, problem zaczyna się kiedy ma iść luzem.
I jeszcze jedno, jak pracować z koniem który płoszy się nie tego co widzi tylko odgłosów np. turkotu ciągnika u sąsiada.
Secretary
Ja zajezdzalam takiego. Ale on juz rzucal sie na plecy na lonzy. Wyciszyl sie i ogarnal po 3 miesiacach. Po 6 dopiero zaczal chodzic na normalnym kontakcie, luzny i w pelni akceptujacy. Zycze duzo cierpliwosci, odwagi i samozaparcia. Bo ja nie moglam przez takiego konia spac po nocach i zdazalo mi popłakac ze strachu.
W pracy luzem pomogla nam osoba z ziemi, ktora notorycznie konia poganiala, jak tylko bylo czuc ze zwalnia, zatrzyma sie, zblokuje, a to spowoduje ze stanie deba. Dlugi czas unikalismy tez pracy w stepie. W sumie kon dlugo pracowal tylko w klusie. Mial isc do przodu, jazda miala byc przyjemna, krotka i bez negatywnych odczuc.
A na lonzy chodzil sporo, na wypieciu. Sporo tez na lonzy jezdzilam (ofc bez wypiecia ), ale w wersji pasazer. Tempo narzucal lonzujacy.
Mialam tez jakies 3 tygodnie temu klacz, ktora bala sie odglosow (glownie auta i maszyny stajennej ). Wtedy ponosila, brykala, uciekala na oslep od drzwi hali. W sumie do tej pory ma z tym problemy, ale ja zwykle jade normalnie udaje ze nie widze, nie zatrzymuje na sile. Za to zwracam czesto konia na wolte i przejezdzam znowu w takim miejscu sploszenia. Czasami nawet kilka razy. Nie mniej jednak, ta klacz nigdy nie chodzila nigdzie indziej poza hala, wiec nie wiem jakby wygladaly jej reakcje, gdyby taka maszyne np widziala, a nie tylko slyszala.
Czy spotkał się z was ktoś z koniem który za formę buntu stosował wspinanie się w pion i glebę do tyłu? Prawdopodobnie przyczyną były zęby (już zostały zrobione) ale da się takie coś w miarę w koniu wyciszyć? Pracował ktoś z takim koniem? Chodzi od 3 tygodni pod siodłem. Na lonży bajka, problem zaczyna się kiedy ma iść luzem.
I jeszcze jedno, jak pracować z koniem który płoszy się nie tego co widzi tylko odgłosów np. turkotu ciągnika u sąsiada.
Miałam takiego konia, obecnie nie sprawia żadnych problemów. Tutaj wina leżała po stronie byłych "właścicieli", którzy na chama pozakładali patenty. Długo by opowiadać, ale klacz wywracała się w formie buntu. Pomógł reset i układanie od podstaw, na spokojnie.
secretary, na "za dobry słuch" warto rozważyć nauszniki, nawet z wygłuszaczem.
Na wspinanie, jak pisze KaNie - kluczowe jest niedopuszczanie do najmniejszej zmiany rytmu.
Ja również się z takim spotkałam ale przy wsiadaniu, prawie 100% skuteczności, noga w strzemie ok, tyłek (delikatnie) w siodło... koń na plecy, w trakcie jazdy sporadycznie ale też się zdarzało. U nas pomogła osoba, która w momencie wybicia się wsiadającego ruszała z koniem stępem do przodu lub jak kobył się spinał i próbował podskakiwać to cmok i do przodu nawet kłusem byle do przodu, a trakcie jazdy podgoniła batem w strategicznych momentach. Teraz wystarczy, że ktoś stoi przy głowie, mam nadzieję, że jeszcze troszkę i będzie zupełnie ok.
Tutaj największy bunt jest kiedy koń się zatrzyma czasami głową w stronę ogrodzenia i jak chce się skręcić nie w tą stronę w którą on chce iść to zaczynają się podskoki a przy większej presji staje w pionie i wywraca na plecy.
Koń generalnie do rany przyłóż ale wypłoch i buntownik.
secretary, to problemem nie jest dębowanie, tylko zatrzymywanie się konia kiedy i gdzie chce 🙁
halo a na lonży by nie było z tym problemu? Bo na lonży nawet jak się zatrzyma i chce jej kierunek wskazać jeździec a nie lonżujący to rusza spokojnie. A gdzie dostane takie nauszniki? Tylko wtedy koń nie będzie słyszał także komend głosowych?
AnetaW Przy wsiadaniu stoi jak muł, akurat. 🙂
Secretary
Macie wiec problem z respectem jezdzca.
Na lonzy kon po prostu wie ze lonzujacy go "zacheci" do ruchu na przod.
Z ziemi polecam, na takie zachowanie (jak kon juz zwalnia i wiesz ze sie gdzies zatrzyma ). Pomoc z ziemi z batem. Kon co prawda ruszy wtedy, srednio kontrolowanym galopem na 99% i warto sie trzymac paska na szyji lub przy siodle, zeby nie zlapac za wodze i nie chciec konia zatrzymac. Ta metoda bardzo szybko wybija z glowy pomysly o testowaniu jezdzca w ten sposob. I jest skuteczna.
Miałam raz kobyle ktora notorycznie zatrzymywala sie w jednym narozniku, debowala i zmieniala kierunek. Raz stanela deba, naskoczyla na przednie nogi i brykala tak dlugo az mnie zrzucila. Problem oczywiscie wrocil zaraz po moim posadzeniu tylka w siodlo i checi przejechania danego naroznika. Moj trener kazal mi sie zlapac paska, uwazac i strzelil kobyle w zad batem, w miejscu w ktorym sposobila sie do zrobienia akccji. Oczywiscie przegalopowala chyba z 5 kolekm. A ja za kazdym razem kiedy mijalismy naroznik, cisnelam ja lydka i chwalilam. Powtorzylismy to moze na tej samej jezdzie z 2 razy. I z reka na sercu, nigdy wiecej juz nie probowala i nikt z niej nie spadl.
Jeździłam tez kiedys konia który sie wywracal na plecy - natomiast nie robił tego z czarna wodzą. Jeździłam na nim przez 3 miesiące w stajni szkółkowej, byl koniem prowadzącym tereny... Mlodsza i glupsza wtedy bylam, wydawalo mi sie to rajcujące taki kon.. Jak przez miesiąc ani razu nie próbował dębów pojechalam raz bez czarnej - no i wywalil sie ze mną do tylu, przygniatając mnie, ja wylądowałam w szpitalu i dluugo nie jeździłam bo rozwalił mi plecy(do dzis szczerze mówiąc baaardzo nie lubię debowania), kon poszedł gdzies w trening - historia skończyła sie smutno, byl w 4 stajniach, wszędzie kończyło sie wypadkami, w końcu trafił do rzeźni..
Branka
Jak kon ma problemy z kontaktem/zebami to czarna albo jakiekolwiek wypiecie, to proszenie sie o wypadek... 👀
Ja sie nie spotkalam z wypinaniem konia w momencie kiedy debowal i rzucal sie na plecy.
Mój młody dopiero co miał 8 miesięcy, a nim się obejrzałam to skończył 3 lata. Leci czas, oj leci.
Branka
Jak kon ma problemy z kontaktem/zebami to czarna albo jakiekolwiek wypiecie, to proszenie sie o wypadek... 👀
Ja sie nie spotkalam z wypinaniem konia w momencie kiedy debowal i rzucal sie na plecy.
Ja wtedy miałam Malo pojecia o pojęciu, to bylo z 10 lat temu. Teraz faktycznie by mi nie przyszlo do glowy wypinac takiego konia, tylko bym sie postsrala o pomoc z dolu - albo w ogole sie nie podjela pracy z takim koniem.
Ale na tamtym o dziwo faktycznie czarna użyta w momencie jak próbował debowac powodowala ze sie z tego wycofywal. Ale z wysłaniem do przodu oczywiście jak tylko próbował sie zatrzymywać i sie czulo ze sie spina. Nigdy na czarna nie reagował nakręceniem sie i panicznymi rzutami, wręcz przeciwnie od razu się pacyfikował.. Wiem ze byl później u jakiegoś naturalsa, chodził dlugo na halterku i bylo ok dopóki raz prawie nie zabil tamtejszego jeźdźca - mocno go polamal. Miał tylko 6 lat jak go wyslano do rzeźni - pamiętam to bo śledziłam co sie z nim dalej dzialo, chciałam wiedzieć jak sobie z nim poradzono. Ogólnie jak do nas trafil to byl niedlugo po zajazdzce - i wszystkie konie które trafialy do nas od tego gościa miały cos z psycha, pewnie tak je zajezdzal... Wlascicielka tej stajni gdzie prscowalam w końcu na szczęście zrezygnowała ze współpracy z nim.
KaNie, kiedyś jeździłam konia, który uparcie dębował. Nie wywracał się, ale pion był konkretny. Najbardziej chodziło o... cienie. Szczególnie takie wąskie paski od lamp czy innych wysokich słupów. Ponieważ mijało bardzo wolno, trener kazał... złożyć czarną (my stosujemy czarną, ale rzadko i krótko, w specyficznych przypadkach, nigdy na świeżynkach). I kazał być czujną. Do dziś nie wiem skąd wiedział co się stanie. Koń wyszedł do świecy, ja ręce wzdłuż szyi - jak zawsze, ale czarna nie puściła wystarczająco szybko. Koń poleciał na plecy, ja obok. Nigdy więcej się nie wspiął. Jako metody absolutnie bym nie poleciła. To "jak się wywróci to przestanie" sprawdza się tylko niekiedy, i na pewno nie u tych, którym już się zdarzyło, a dębują nadal. Wręcz przeciwnie - napisałam, żeby zaznaczyć jaki spektakularny efekt może dać czarna. U nas akurat był chciany i oczekiwany, ale niechciany i nieoczekiwany może być skrajnie groźny. Każdorazowe wywalenie się konia na plecy jest przerażające, nawet bez człowieka, to nie są żarty, bo mogą zginąć 2 istoty. Mówiąc uczciwie - konia regularnie walącego się na plecy z jeźdźcem na grzbiecie 🙁 wysłałabym do rzeźni. Chyba, że to początkowa dezorientacja/desperacja i szybko mija po zastosowaniu elementarnych działań zapobiegawczych.