Kącik folblutów

mamazonka   "Krew to wielka rzecz" M.Bułhakow
26 kwietnia 2016 11:00
czeggra1, halo u nas w stajni jedyny onci folblut i dla mnie jest duży jak przy nim stoję, ale wystarczy że na maneżu pojawi się inny koń, nawet o 10-20cm niższy, ale proporcje robią swoje. Mój wydaje się od razu malutki, leciutki, filigranowy. Najlepiej było to widać, jak jechaliśmy na ferie z koleżanką córki. Jechaliśmy za bukmaną, zad folbluta wystawał sporo ponad zad małopolaka i był 1/3 węższy.Na jazdach wszyscy mówili "duży" na tamtego. No bo łeb wielki, nogi krótkie, masywna kłoda...no co tam wzrost 🙂 ale jak wsiadłam to upchać nie mogłam, więc już chyba wolę tego swojego tancerza 🙂 Mam nadzieję, że do jesieni ujeżdżeniowo zrobimy trochę grubej szyi, a skokowo dupki 🙂

Trzymajcie kciuki za sobotę, dziecko jedzie na parkury szkoleniowe, pierwsze na nim
"Masz folbluta i nie zawahaj się go użyć!"  💘 Normalnie hasło wątku  😀

mamazonka, jasne, że kciuki będą! (choć... po co?  😁 wszystko będzie ok.)
halo, kiedyś mój M. mi tak powiedział jak obchodziliśmy kros -  😁 hihi. Kręto było, dużo kombinacji po łukach, na ukos i mocno po górkach. Pocisnęliśmy z Orfim. Fajnie było i trasa okazała się dużo bardziej przyjemna i zapraszająca niż na piechotę 😀. Co prawda przejechaliśmy sporo przed czasem - trochę nas tam fantazja poniosła 😡. Takie zabawy to tylko z czerwonokrwiście szczerym kopytnym  😀.

No to chyba będę musiała się wycofać z sobotniego Chilham na Vimto - buuuu 😕...
Od soboty na koniu nie siedziałam 🙁. Naciągnęłam sobie coś w karku - niezbyt ruszam głową i rękoma. Zrobiłam to sobie zapewne podczas uprawianej przeze mnie woltyżerki przed pamiętnym szwedem - a wszystko aby do rowu tylko nie wpaść. Bardzo nie chcę wpadać do rowów w kamizelce powietrznej, bo jak wybuchnie - ciężko jest z tego rowu wyjść 😂.
Szykował mi się lot zdecydowanie twarzą w dół i bardzo nie chciałam utknąć w rowie i to jeszcze w takiej pozycji 😜.
Machnęło mną do przodu podczas gwałtownej stopy. Czesiu ustawił się zaraz bokiem. Zwisałam na jego szyi i jedną ręką odepchnęłam się od przeszkody, a drugą trzymałam się napierśnika, którego potem użyłam jako drabinki do wdrapania się z powrotem na konia. Oj była akcja  😂... Takie numery tylko z kochanym Czesiem - inny pewnie by zwiał 🙂.

Dostałam narazie jedno z niedzielnych zdjęć  😍

escada, czyli będzie więcej?!  😜  😅 Pasowałoby do kalendarza "dziewczyny maja" 😀

czeggra1, ale opis! Taka akcja powinna być premiowana, a nie 🙁
A spadłaś kiedyś do rowu w dmuchanej kamizelce??? A w ogóle zleciałaś w dmuchanej? To pomaga, żeby się nie potłuc? Czy tylko chroni przed zgnieceniem (nieco)?
Ale fakt, że od gwałtownych szarpnięć i upartej walki bywają kontuzje (oby krótkie).

Dziś jestem zadowolona, choć było ciężko, bo okazało się, że koniu "zapomniało się" trawersu w prawo, co skutkowało prostowaniem w ciągu. On taki jest, że wszystko trzeba przepracować precyzyjnie i równiutko na obie strony, tak do końca. Bo jak nie, to jak powietrze w dziurawym baloniku. Długo to ciągi w lewo były słabsze. Ale na koniec pojechaliśmy kilkanaście zmian co 2, 1/4 placu, dumna jestem konkretnie, bo tam był mocny łuk. I może mi się wydaje, ale na Samiutki koniec miałam piaff. Koń kłusował, a brzózka się nie przesuwała 🤔. Z 5 kroków, ale  💃
Dobieram się G. do tych mięśni, do których u niego najtrudniej - u nasady szyi po obu bokach.
Escada ale jesteście śliczne!  🙂

czeggra to zdjęcie z dziupli wygrywa! Ja juz straciłam nadzieje na jakikolwiek kros. 🙁

Rzadko pisze ale na bierząco czytam. 😉 powoli przygotowujemy sie do sezonu. W nowym domku nam dobrze, kon coraz okrąglejszy. 😉





Sonkowa, Soni i Tadek przestali wyglądać bliźniaczo, Soni ma mięśnie a Tadek ma tłusty obwisly brzuch 😉

Jeszcze parę mam, z roboty tylko jedno, ale pewnie będzie więcej w przyszłości bo teraz jej nie odpuszczę 🙂


Sonkowa, a czemu straciłaś na dzieję na kros? Zapewne nie da się zapewnić ciągłości  przygotowań, tak? Czy coś innego? Bo pamiętam, że coś miałaś w planach.

escada,  😜  💘
Sonkowa, ale fruwacie 😍! Nigdy nie mów nigdy (to tym krosie)!
escada, piękna sesja!

halo, pewien nasz zawodnik opowiadał mi kiedyś jak to wpadł do rowu podczas treningowych skoków i kamizelka otworzyła mu się jak już do niego wleciał. Okazało się, że nie był w stanie wyjść z niego w nadmuchałanej kamizelce i musiał poczekać na pomoc. Utknął biedak w tym rowie 😁.
W kamizelce powietrznej gwizdnęłam dwa razy.
Pierwszy raz zapewne dobrze mnie ochroniła przed potłuczeniem. Spadłam z Cześka w dużym tempie na ziemię.
Drugi raz spadłam w niej po stopce. Wówczas sama, bez konia skakałam stół i nie doleciałam, a wylądowałam na stole. Kamizelka za późno się otworzyła, bo smyczka, którą się przypinasz okazała się za długa.
Kiedyś też, przypadkowo i łagodnie zeskoczyłam na nogi obok Vimta - wtedy również ten sznurek okazał się minimalnie za długi na szarpnięcie i otwarcie kamizelki.Teraz Vimto jest sporo wyższy (kawał konia zrobiło się z niego 😲) i myślę, że to definitywnie rozwiązało u nas problem zbyt długiego sznurka/smyczy, którą przypinasz się do siodła.
Byłam na treningu i było ok. Dwa razy na zawodach nie dało rady. Nawet ze startboxu wyjsć nie chciał. Moze z dobrym trenerem, krosem na miejscu byłby sens spróbować. Ale niestety takiej możliwości nie mam. 🙁
Sonkowa, on już ma pewne doświadczenia złapane pod czas krosu i może nie zawsze były to te z rodzaju dobrych... Widać ma powód dla którego boi się wyjść ze start-boksu. Coś przykrego musiało mu się kiedyś wydarzyć.
Czasem trzeba swoje przećwiczyć, a czasem i ileś tam razy wytrąbić się aby przejechać problem i strachy.
Trzymam za Was kciuki! Nie poddawaj się jeszcze.
Może udałoby się kiedyś zabrać go na jakieś zawody WKKW - czysto treningowo, bez startowania. Po to aby sobie pobył w atmosferze zawodów bez ciśnienia startowego i na luzie. Powchodziłby sobie i powychodził ze start-boksu. Po krosie, wieczorem coś byście sobie skoczyli i myślę, że niezestresowany, niezmęczony po takiej przygodzie mógłby się przekonać (z jego poprzedniego właściciela był kawał, nielekkiego chłopa, z niekoniecznie super zrównoważonym dosiadem i myślę, że to może być powodem problemu Soniego z próbą krosową).
Soni ogólnie jak do mnie trafił to pomimo tego, ze był naprawdę super zrobiony ujeżdżeniowo, mogłam wiele sie od niego uczyć to ze skokami był problem. Bal sie o pysk, szarpał po przeszkodzie (nawet na cordeo). Przepracowaliśmy to. Późnej na zawodach tez był problem, ale rowniez sie udało. Mysle, ze z krosem mogłoby byc podobnie ale musiałabym mieć trenera i obiekt do tego przystosowany. No ale niestety... W najbliższych latach jest to niemożliwe. Ale to jest przede wszystkim kon do kochania. Trudno, nic na sile. Kiedys sobie kupie wkkw-skiego profesorka.  😀
Sonkowa, jednak "kuzyn" mojego, z tego co piszesz. Zapewne oba by można zakochać w krosach, ale... to wymagałoby masę kasy 🙁 Na start za startem, oprócz tego, o czym pisze czeggra.
Właśnie uprzytomniłaś mi, że tu mogło tkwić źródło moich kłopotów na trasie krosów. Start boks. Pominęłam, bo G. ze start boksu wychodził normalnie, "tylko" z nastawieniem "cała wstecz". A on przecież ma pełne prawo do maks sceptycyzmu przy "starcie". Prawie uciął sobie nogę w maszynie startowej 🙁, dlatego poszedł na tułaczkę i trafił do mnie, bo biegając dwulatkiem biegał bardzo dobrze.
Może i dobrze, że Soni nie dał się namówić na krosy. Dziwne, że to piszę, ale... gdyby, będąc niechętnym, nauczył się stopować, jak mój się nauczył, nigdzie indziej tylko na trasie krosów...
oo, dokładnie mój miał to samo. W start-boksie waliło mu serce jak oszalałe ale zagalopował normalnie z tym, że miałam wrażenie jakby ktoś go z całej siły ciągnął za ogon do tyłu. No nie byłam w stanie go przepchnąć. Następnego dnia na tym samym krosie pojedyncze przeszkody skakał z przyjemnością. 😉
Może i mogłabym go na całe wakacje zabrać do super trenera, dać mu go na starty żeby przepracował. Ale nie widzę w tym sensu. Masa kasy, a czy byłabym jakoś szczególnie dzięki temu szczęśliwsza? 😉 Już się z tym pogodziłam. Wystarczą nam przewrócone drzewa i gałęzie w lesie. 🙂
Kilka dni jezdzone i co? Dziura do kości w tylnej nodze ( rana jak po wbiciu czegoś) plus naruszony stary nakostniak, pauza tydzień lub dłużej 🙁
escada, strasznie mi przykro... :przytul:
W miarę szybko rana została oczyszczona? Jak to wygląda? Babrze się, puchnie, czy wygląda czysto? Antybiotyki i przeciwzapalne Tadek dostaje? Co lekarz mówi?
Pytam się, bo mam pewne doświadczenie - dziurę do kości (staw skokowy) Czesław zaliczył rok temu.
Niech się szybko goi u Was!
escada, to już przechodzi ludzkie pojęcie! 🙁 Doszliście od czego się to stało? Szybkiego gojenia!
Prawdopodobnie w boksie się zaklinowala i kopiac wbila sobie drzazge, bo innej opcji nie ma, padok cały sprawdzony, nic ostrego . Dziura jest malutka ale jest kieszonka skierowana w dół. Puchnie nie wiele a przy czyszczeniu leje się tylko osocze, brak ropy, zauważone kilka godzin po fakcie prawdopodobnie. Ranka ma naprawdę kilka mm tylko ta kieszeń mnie martwi. Dziś zostawiłam ja bez opatrunku (ranka się zamyka, otwiera się dopiero przy mechanicznym cisnieciu) bo zaczynam wcierac nakostniaka a po vetisolonie nie zawine niestety... No i czekam czy zaropieje czy się zagoi... Weta narazie nie biorę, postępuje jak wtedy z nogą po szyciu. Przeciwzapalnych i tak nie dostanie bo wrzodowa. Antybiotyk dopiero jeśli będzie szedł stan zapalny, a opuchlizna wygląda na zastoinowa od braku ruchu i odciazania,  schodzi po stepie i chłodzeniu.
Escada Pięknie się prezentujecie!

Sonkowa Miło widzieć Was w formie, choć szkoda, że nie wkkwowskiej;d (takie tam moje zboczenie)

czegrga To chyba u nich rodzinne bo Unisono też nie lubi coffinów, rowów, nawet niebieskiego plastikowego na parkurze nie lubi. Obecnie nie ma z nimi problemów ale muszę do tego jechać porządnie i być gotowa na jego zawachanie a potem skok - za pierwszym razem zawsze musi się zdziwić a potem już lata bez zastanowienia.

W ogle Unis to jest specyficzny, skacze pode mną wszystko, idzie odważnie a pod innymi już nie jest tak pięknie;d czeka tylko na moment i zdarza mu się zatrzymać bo tak, więc obecnie skcze tylko pode mną a w tygodniu sobie pomyka pod kimś innym. Dzisiaj było bardzo przyjemnie ujeżdżeniowo a na koniec poskakaliśmy i.. nawet filmik mam. Niestety pionowo więc nie wiem czy się czegoś tam dopatrzycie, ale generalnie fajnie się dzisiaj prowadził, skakał chętnie i pod kontrolą - na takie weekendy to aż miło do domu wracać. Unisono z dzisiaj
escada, i jak tam u Was?

Magdzior, dużo równiejszy jest Unisono. Ale chyba brak regularnych skoków wpłynął na pukanie 🙂 Ale jaka spryciula - wie jak pukać 🙂

U nas, tfu... miałam nie pisać. Coraz więcej osób mówi: Taki, taki... cukiereczek 😁. Nie zmówili się, takie słowo się nasuwa. Dzięki uprzejmości sine mam nawet zdjęcia z "prawdziwnego" aparatu.





Rana na wygojeniu, dziś już nie będę otwierać bo wczoraj były dwie krople płynu dosłownie. Opuchlizna niewielka w obrębie rany wiec za parę dni będzie po wszystkim. Gorzej nakostniak - cztery dni wcierania i nadal bolesny wiec wcieramy dalej i stepujemy aż się uspokoi. Kulawa nie jest na szczęście, ograniczenie ruchu wynika ze stosowania vetisolonu.


No i Tadek jest wreszcie gruba, błyszcząca i aż się prosi o robotę 🙂 dam jej spokojnie dojść do siebie, jeśli się pozbiera to w czerwcu jedziemy próbować sił przy srebrnej odznace 🙂
halo On z gym pukaniem miał tak od zawsze, choć wiadomo, że jak chodził codziennie, pracował i skakał bardziej regularnie to było to w mniejszym stopniu, ale zawsze się z nas już w stajni śmiali, że on doskonale wie jak pukać żeby nie spadło. I jestem coraz bardziej pewna tego, że on faktycznie ma jakieś wyczucie odnośnie tego, puka od góry, lekko, skacze tyle ile trzeba i ani cm wyżej, choć większą tendencje do pukania zauważyłam gdy się go nieco skraca i gdy oddaje krótsze skoki (to pewnie też kwestia mniejszej obecnie elastyczności i siły jakaby mu była potrzebna by taki skok oddać bardziej 'soczysty'😉, gdy skacze tak jak tą stacjonatę przed potrójnym szeregiem to wtedy nie puka ale zaś łatwo go wtedy rozciągnąć i po kiklu skokach zaczyna skakać płasko i w efekcie tego zrzuca, wiec już pukanie lepsze z dwojga złego 😁 Ależ bym na kros pojechała i w ogóle ciekawa jestem jakby teraz czworobok poszedł bo mimo prezrwy mam wrażenie, że jeździmy na większym luzie i wcale źle to nie wygląda, będę kombinować by pojechać ten wrześniowy Facimiech🙂

A co do folblutów z naszej stajni to Moonshine obecnie debiutuje w 1* w Mosznej, ależ ten czas leci dopiero co pamiętam jak mnie woził wyścigowym galopem po hali bez kontroli a tu już prawdziwy wkkwista z niegol. Wczoraj skoki na czysto i dobry czworobok a dzisiaj walczą na krosie.

halo niestety nie widzę zdjęć🙁
escada, dzięki za dobre wieści!

Magdzior, dziwne, u mnie są 🙁 Powalczę później. O wkkw też bym chciała słówko napisać.
U nas pojawił sie mega kryzys. Zacięłam sie i kon przestał skakać.. W poprzedni weekend zabrałam go na tydzień na treningi, ktore zakończyliśmy w sobotę udanym startem konia w Mosznej. Ze mną gorzej ale starałam sie nie przeszkadzać i oba przejazdy na czysto. 🙂 aleee mnie te krosówki na rozprężalni kusiły.  😍
W drodze powrotnej na spontanie pojechałam oglądać stajnie.. i zostaliśmy ...  🙄 stwierdziłam ze i tak nie mam nic do stracenia. Juz wystarczy ze straciłam rok jeździectwa. Czeka nas baaardzo duzo pracy. 🙂 póki co wykończeni po ostatnim tygodniu mamy trzy dni odpoczynku. Ja w domku a kon na nowych pastwiskach. A od piątku znów robota bo w przyszły weekend AMPy!  😅

Mam problem ze zdjęciami wiec jak cos wymyślę to dodam z zawodów. 🙂

Sonkowa, gdzie w końcu stoisz? Bo gdzieś stałaś chyba ledwo co i zmieniałaś?
A z kim trenowałaś przez tydzień?
Zmieniłam ze względu na trenera. I te łąki mnie przyciągnęły. 🙂 niestety mam kawałek od Wrocławia.
Do byłej stajni absolutnie nic nie miałam. Ale wożenie tyłka bez porządnego trenera mija sie z celem. 😉
Sonkowa, czyli kryzys zażegnany? Kciuki za AMPy pewnie się przydadzą?
Żałuję, że nie powalczyłam, żeby córa powalczyła o AMPy. Amatorów mogłyby śmignąć, i skoki, i uj. Logistycznie byłoby za trudno, a uczelnia, choć duża - jakoś nie bardzo pomaga. Chcę, żeby pojechała zawody u nas, może się uda ogarnąć. Ostatnio miała kłopoty z... potrzymaniem folbluta! 😁 Jak żyję, pierwszy raz widziałam G. konkretnie rwącego na przeszkody z własnej woli 🤣

A jeśli trener ok - to chwal się/chwal go! 🙂

escada, ooo! To kciuki, żeby nie było niespodzianek, i żebyście tę srebrną śmignęły!
(jak córa zdawała srebro na G. to skok na okserek konik zapodał prawie z 4 metrów 🙂 - dała radę)

Magdzior, poprawiłam foty. Miałam napisać o WKKW, bo się naoglądałam Kentucky, Badminton, Adelajdy - i zawsze czujna na folbluty. Szczególnie na skokach w Adelajdzie trudno poznać, który folblut. Jak koń dobry, to idzie sobie patataj, patataj... I PLUM, i patataj... Patrzyłam na przejazd Junga w Kentucky i bardzo mi się podobało. Sędziom też. Tylko tak sobie myślę, czy w PL, a jeszcze jako ktoś anonimowy - też zostałby tak wysoko oceniony? jemu jakoś koń nie "wyskakiwał" z czworoboku.

Kryzys był wynikiem tego jak jezdze. Praktycznie od wakacji z dwutygodniową przerwą jeździłam sama. Zaczęłam skakać i przez moje błędy kon przestał skakać. Nawet małe wysokości. Na szczęście reakcja była szybka i kon aż tak bardzo sobie tego nie utrwalił. Przełom był bo kon nie skakał 60cm a tydzień pózniej poszedł na zawodach L na czysto. Jest ogrom pracy głownie przede mną. Tego nie da sie naprawić w tydzień. Dlatego podjęłam taką a nie inną decyzje. Po powrocie do Wrocławia pewnie znów byłoby to samo. 😉
mamazonka   "Krew to wielka rzecz" M.Bułhakow
11 maja 2016 11:20
Dziecko debiutujące na parkurach szkoleniowych. Dali radę, choć młoda bez GPSa się gubi jeszcze w parkurze  🤣 Koniuch - cud miód malina, jeśli wypada tak bezkrytycznie o swoim koniu
Moja dziewczyna ma właśnie zamiar zdradzić mnie z nie jakim Sorbi Tower ogierem XX z Łącka . Jakieś opinie o kolesiu . Będę wdzięczny szczególnie jakie daje potomstwo i czy dużo przekazuje swoich cech  😉

Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się