W jakim wieku jest za późno, żeby osiągnąć coś w sporcie?
Uprawianie sportu to sport. A uprawiający sport to sportowiec. Przecież nie pingwin. Sport można uprawiać z różną motywacją, na różnych poziomach, z różnym statusem zawodowym. I z różnymi wynikami. Nie jest tak, że sportowcy to jedynie zwycięzcy. Wtedy sport nie miałby sensu.
A wg tego co próbujesz wmawiać (choć podałeś drastycznie inną definicję, spokojnie obejmującą mini LL) to sportowca mielibyśmy w barwach PL jednego - Beatę Stremler (ujeżdżenie, bo możesz nie wiedzieć). Bo nikt inny nie odnotował znaczącego wyniku na arenach światowych, wyniku typu udział w finale-finału-finału. W pierwszej, powiedzmy, piętnastce. Więc wyluzuj. Juniorzy i dzieci to też sportowcy, mimo, że ich sport jest przez wielu lekceważony.
Wg. Twojej teorii Beata Stremler nie jest sportowcem. 😵 Przypominam że ujeżdżenie jest dyscypliną olimpijską 😤
P.S Zapewniam cię że znam ją personalnie dłużej niż ty i w życiu tak jak ty nie kwestionował bym Ujeżdżenia jako dyscypliny sportowej 😎
Smok10, a gdzie ja kwestionuję ujeżdżenie? To twój zwyczaj, że "tylko skoki".
I jak "nie jest sportowcem"? Wg mnie jest. Jak i każdy uczestnik zwodów L. Jest też sportowcem wyczynowym, możliwe, że jedynym w barwach PL (to już wg twoich pomysłów). Z tego co wiem częściowo ma status amatora, a częściowo profesjonalisty.
Smok10, a gdzie ja kwestionuję ujeżdżenie? To twój zwyczaj, że "tylko skoki".
A co to ja napisałem ? 😲
A uprawiający sport to sportowiec. Przecież nie pingwin.
Czyli wg. ciebie , pingwiny to nie sportowcy . Ja bym się tam obraził . 🙄
Chodziło o to, że nie pingwin ani nie gazela. Nutria też nie 🙂
Chodziło o to, że nie pingwin ani nie gazela. Nutria też nie 🙂
Co ma nutria i gazela do sportu ? 🙄
Smok10 jak tylko dotarł do mnie sens Twojego posta z góry, opadło mi wszystko. Jakby naprawdę trzeba było Ci tłumaczyć, o jakie pingwiny halo chodziło.
Ja tam nie wiem . O co chodziło halo , to wie tylko halo 😎
Smok10, nie chodziło mi o pingwiny od deptania kapusty, tylko o takie zwykłe 🙂
Jezu, ludzie. Wiecie, że to forum jest ogólnodostępne? Jak te dzieci i młodzież mają się dowiedzieć czy marzenie o GP poszło biegać na łące czy może mają jeszcze szanse? Przekopywanie się przez wasze pyskówki jest zaiste zadaniem dla sportowca-wyczynowca. I nie mówcie mi, że mogę nie czytać, bo ja tu przyszłam po wiedzę właśnie. I muszę czytać, bo kto wie, za którym pingwinem ktoś powie coś istotnego. Tyle słowem wstępu.
Uważam, że nawet rekreacja może być sportem. Młody wkłada w to całe serce, dużo czasu i bardzo ciężko pracuje. Jeśli za 2-3 lata osiągnie fajny wynik na regionalce, to będzie on ukoronowaniem ciężkiej pracy u podstaw, czyli w rekreacji. Jest to sport. Jak pływanie i bieganie. Jak piłka nożna. Tylko o wiele bardziej niebezpieczny.
Szkoda, że niewiele napisaliście w tym wątku o aspekcie wieku jeźdźca w kontekście przyszłych zawodów. Liczyłam na wasze doświadczenie w tej materii.
Czytelnik.
A co można napisać o aspekcie wieku? Można jeździć i startować do śmierci.
Posty z maja a ty chcesz "zakończyć pyskówkę"? 😉
Raczej sport może być rekreacją niż rekreacja sportem.
A ten wątek nie powstał z myślą o dzieciach. Dzisiejsze czasy dowodzą, że można zacząć starty i po 40, byle mieć dużo kasy. Wtedy mogą być i osiągnięcia. Bez kasy nie ma osiągnięć, niezależnie od wieku. Tzn. osiągnięć obiektywnych, w sporcie wyczynowym, bo subiektywne zawsze można sobie wykreować.
I co z tego, że post jest z maja? Pyskówki to ogólny trend forumowy.
Ten wątek powstał z myślą o wieku jeźdźców planujących karierę sportową. Ciekawa jestem, jak właśnie wiek (bez znaczenia czy 12 latka czy 20 latka) ma się do osiągnięć w przyszłym sporcie. Nie interesuje mnie tu kwestia pieniędzy, bo nie o to chodzi. Zapewne jest na to osobny wątek 😉
Czy dzieciaki zaczynające sportowy trening w wieku 12-15 lat mają szansę zaistnieć w tym większym sporcie?
Filiptrenuje, wydaje mi się, że halo udzieliła już odpowiedzi na Twoje pytanie. W jeździectwie w każdym wieku można osiągnąć sukces w sporcie. Niektórzy zaczynają jeździć jako bardzo małe dzieci i sukcesów obiektywnych mieć nie będą, inni zaczną sporo później i w sporcie zaistnieją. To jest specyficzna dziedzina, bo z jednej strony starty nie są ograniczone wiekiem, jak to bywa w większości dyscyplin, ale z drugiej strony niestety wszystko się rozbija o pieniądze. Bo można być bardzo zdolnym, ale bez odpowiedniego zaplecza finansowego na dobrych trenerów, dobre konie i na starty niewiele da się zdziałać.
Zatem wychodzi na to, że wiek nie ma absolutnie żadnego znaczenia. Liczą się pieniądze.
vanille ciekawy blog.
Filiptrenuje, wiek młodzieży ma o tyle znaczenie, że trochę decyduje o motywacji i czasie dostępnym na trening i starty. Wiele osób, które planują "poważnie podejść do życia" sportem zajmuje się tylko za juniora, najdalej jako młody jeździec. Łatwiej też o sukces, gdy młody człowiek "wstrzeli się" w swoją kategorię wiekową.
Obiegowa opinia głosi, że dziewczyny rezygnują z jeździectwa wcześniej niż chłopcy/młodzi mężczyźni.
Zawsze są wyjątki.
Ze sportem młodzieży w jeździectwie jest jak z każdym innym sportem, z tą różnicą, że nastolatki płci damskiej zakochane w koniach nie unikają ruchu jak zarazy, jak mają zwyczaj unikać WF. Im bliżej matury tym mniej czasu. Jeśli przygodę zaczyna ktoś straszy niż 12 lat może nie wyrobić się do 18 z zostaniem MP Juniorów 🙂, a do matury - z sukcesami jako MJ. Potem przychodzą studia, a potem jest się już seniorem - i wymogi parkurów, krosów, czworoboków itd. są większe.
Na bycie dobrym jeźdźcem (zakładając potrzebne wsparcie) z 6 lat trzeba poświęcić, w bardzo sprzyjających okolicznościach i przy sporym talencie - 3.
Filiptrenuje, wiadomo, że im wcześniej się zacznie tym lepiej. Ale są też osoby, które zaczęły bardzo wcześnie, ale były to jazdy raz w tygodniu w szkółce przez wiele lat, a są osoby, które zaczęły później, ale szybko zaczęły jeździć z dobrym trenerem i jeździły bardzo intensywnie. Tutaj duże znaczenie ma fakt, ile kto poświęca temu realnie czasu i pieniędzy. Jeździectwo jest o tyle fajne, że nie jest tak jak w balecie na przykład - że jak się nie zacznie w bardzo wczesnym dzieciństwie, to nie ma się praktycznie żadnych szans.
A co do bloga to dziękuję, dawno nic nie pisałam ale właśnie zbieram w sobie motywację żeby znów zacząć.
A synowi życzę powodzenia w trenowaniu i dużo radości z jeździectwa 🙂
Bardzo Wam dziękuję za odpowiedzi! Po cichu miałam nadzieję, że nie skończy się na pieniądzach 😉
Halo o ciekawe co piszesz o dziewczynkach rezygnujących wcześniej. Nigdy o tym nie myślałam, ale to wyjaśnia przewagę mężczyzn na zawodach. Chociaż w kwestii zawodów, to totalny żółtodziób jeszcze jestem.
Wiem jak wiele czynników wpływa na sukces, ogólnie pojęty. Poświęcony czas, zaangażowanie, ciężka praca, etc. Ale to co napisałaś o poziomie trudności zawodów, to jest to co każdy rodzic chciałby wiedzieć. I pewnie każdy zaczynający swoją sportową przygodę. Teraz mogę przypuszczać, że łatwiej jest zacząć w młodszym wieku, choćby pod kątem "technicznym".
vanille radocha jest. Jakieś takie dziecko mi się udało, że nie przysiadł na laurach i sam chce więcej i więcej. Jedyne co mogę to wspierać. No i uczyć się razem z nim, bo to generalnie wciągający temat "te konie" 😀
Filiptrenuje, no i to jest najważniejsze. Dobrze, że ma takie wsparcie w mamie 🙂 A konie rzeczywiście potrafią wciągnąć bez reszty