Kącik folblutów
Evson, po prostu wszystko co złe - mija 🙂 (tia, 7 lat chudych...)
(pisałam kiedyś, że G. jest dobrze ułożony, ale z aniołkiem lepiej go nie mylić 🙂😉
czeggra1, dobrze widzę, że u was to anglezowanie dodaje drivu gdy trzeba?
Ale przy tym padłam, to jest genialne (i jak łatwo to nam zrozumieć):
"Nasz najdroższy konik 😂" 😜
Małe sprawozdanie co u mojej Sea of Star,potocznie zwanej Zdechlakiem nie bez przyczyny zresztą.
Kupiłam ją 3 tygodnie temu.Ma co najmniej 100KG niedowagi,zero jakichkolwiek mięśni. Dzień po przyjeździe okazało się,że złapała jakieś przeziębienie,bo gluty wisiały jej u nosa do samej ziemi,dodatkowo sraczka jak ta lala(okazało się,że to zaniedbanie ze strony właściciela). W takim stanie była 'klacz o pięknej linii i wspaniałym papierze',tak bardzo zachwalana przez hodowcę.
Oczywiście od razu badania,krew,biochemia no i antybiotyk na te gile. Badania wykazały niedożywienie,ale ogólnie zdrowotnie jest względnie ok. Teraz pomału dochodzimy do siebie. Klacz po 3 tygodniach kwarantanny wreszcie wyszła na padok z końmi.
W planach praca,ale dopiero z początkiem maja,stopniowo. Na razie odpowiednie żywienie,sporo białka,żeby było później z czego mięśnie budować. Na dzień dzisiejszy można uczyć się na niej układu kostnego 😉
Evson, bardzo miło zrobiło mi się - dziękujemy wraz z Czesiem :kwiatek:!
Trzymam za Was kciuki i cichutko liczę, że spotkamy się tego sierpnia w Kwiekach.
halo, tak dobrze widzisz 🙂. Mi osobiście tak najłatwiej i najskuteczniej prowadzi się Czesia. Jego trzeba galopować, jechać aktywnie, ale przy tym nie można pozwalać mu atakować.
Dzisiaj był u nas pan Donald Kear (przyjedzie do Pl sędziować Strzegom October Festival 🙂😉 i mieliśmy dziś naszą cotygodniową gimnastykę z nim.
Pan Donald to niesamowicie sympatyczna osoba (żartami sypie z rękawa), bardzo cierpliwy nauczyciel, jest bardzo humanitarny względem koni i dla każdej pary ma zawsze przygotowane inne ćwiczenia i inne odległości. Poza tym to doświadczony szkoleniowiec, sędzia i parkurmajster do poziomu olimpijskiego włącznie, a przy tym niezwykle skromna i przyjacielska, pozytywna osoba.
Edit. krótki filmik z dzisiejszej Vimtowej gimnastyki połączonej z zaskakiwaniem go coraz to nowymi elementami (chłopak miewa wielkie oczy 😉) typu beczka, podmurówka, kurtki, kawałek rury, czy biały plank i budowaniem pewności siebie oraz wzajemnego zaufania.
Ja mam za zadanie korygować swój dosiad i gadać, bo przestaję oddychać. Podobno jestem jedyną ze znanych mu osób, która potrafi na tak długo wstrzymać oddech 😂.
Przepraszam za 🚫, ale w końcu szczęśliwie dorobiłam się paru filmików.
Evson to jeszcze piona robocza w sobotę pobiłam swój rekord i pracowałam łącznie
ciurkiem 18 godzin!! Odliczajac pół godziny na przejazd z jednej roboty do drugiej, obie prace fizyczne. Pracuje 7 dni w tygodniu ostatnio. Miesiąc temu byłam w złym stanie, teraz to już jest armagedon. Na szczęście za tydzień się rozluźnia.
Kon chodzi jak ktoś wsiadzie mi ciężko nawet lonzowac. No życie..
escada To jestes hardkorem. Mnie juz niedługo trzeba bedzie młotkiem budzić. Ale nie ma co narzekac, tylko ja akurat musze zmienic prace na lepiej płatną. Ale to jeszcze duzo czasu upłynie. Dzisiaj złapałam doła bo koń mnie jakos zdemotywował,a raczej to ze przyjechałam, padał deszcz i co, guzik i tak nic nie porobie. A od jutra do niedzieli studia i kon bedzie tylko stał na padoku. Chyba zaczne komus płacic zeby mi go lonzowal drugi raz lub pod moja nieobecnosc, jest bardzo grzeczny wiec moze sie przemoge. Kupiłam mu wczoraj siodło, fajne, malutkie, francuskie, zobaczymy czy wpłynie lepiej na plecy.
Zaraz ogarne co sie dzieje w watku bo widze ze mamy i nową osobe i nowe filmiki 🏇
Reyline, ale sobie zafundowałaś wyzwanie! Jak uczy życie - wyzwanie odpłaci za troskę i wsparcie, to nie "ludzie" 🙂
Jesteś pewna, że teraz potrzebuje białka? Choć pewnie i tak - skoro wyniszczona. Zanotuj sobie jak ratowałaś Zdechlaka 😉 i podziel się potem, gdy już będzie fit, ok? Bo odpasienie folbluta to zawsze jest wyzwanie i każdy przykład się przyda.
escada, czasem sobie myślę, że TY jesteś jak folblut 🙂 - wrażliwa, twarda, niezmordowana i niezniszczalna. No i...szybka 😀 (w pracy).
czeggra1, ale różnica między Czesiem a Vimto - widać różnicę doświadczenia, widać folblucią szybkość. Nie myślałam, że Vimto taki... refleksyjny 🙂 To w sumie dobrze, bo on też przychylny "temu na górze", nie? Czyli nie będzie desperatem, ale nie będzie też ściemniał.
Reyline, odkarmisz, odkurujesz i będziesz mieć wspaniałego przyjaciela. Miałam podobną sutuację z Czesiem. Kupiłam zaniedbanego, mocno wychudzonego 5 latka. Dla mnie jest wspaniały. Minęło nam już blisko 10 lat razem.
Wstaw proszę jakieś zdjęcia Twojej kobyłki 🙂!
halo, Czesiu powolutku traci sprężystość, elastyczność... niestety to syndrom SKS 🙁. Myślę, że stare, liczne kontuzje mają też jakiś wpływ na jego gorsze samopoczucie i sztywność podczas teraźniejszej kapryśnej pogody. Gimnastyka bardzo mu pomaga, górki, praca na drągach. On wciąż się uczy, wciąż jest ambitny i waleczny. Kochany jest i jak zawsze ma wielkie serducho.
Vimto, jak już kiedyś pisałam, zrobił nam niespodziankę przy wizycie dentysty... ma pięć i pół roku. W paszporcie natomiast osiem i w opisie ma za dużo o jedną skarpetkę 🤔wirek:. Markery genetyczne się zgadzają i numer czipu też. Tu się nikt specjalnie nie zdziwił. Ponoć "końscy" Irlandczycy, hodowcy mają często bałagan. Na łące biega ogromna ilość koni, odłapują, opisują do paszportu... często po pijaku i zdarzają się takie babole u nich... Paszport Vimtowy jest do wymiany.
W wieku 3.5 roku był zajeżdżony i potraktowany jak 6 latek w stajni handlowej. Zaliczył nawet na czysto konkurs dla sześciolatków w Hickstead...
U mnie bywał nieufny jak coś się zmieniało i bardzo nie lubił się zmęczyć - miał prawo.
Rozskakał się przez zimę, zaufał mi bardziej i sobie. Wszystko dzieje się powoli, bo pośpiechu przecież nie ma. Ma być dobra zabawa 🙂.
Vimto też sporo urósł, spotężniał - konisko się z niego robi.
Koń ma możliwości, dużo talentu i oraz jest też rozważny i uważny.
Chciałam konia ciut starszego, a mam młodzika, ale nie żałuję - jest fajnie 🙂.
Mam wyzwanie i w chwili obecnej bardzo chętnego do współpracy Vimto oraz całe szczęście pomoc z dołu.
Żeby takiego dużego off topa nie było, to u niego głębiej w papierze jest trzy razy ogier Ladykiller xx (który przekazywał uzdolnienia skokowe) 😉.
Edit. dopisek
Halo no prawie, tylko mam gorsza przemianę materii niż folbluty 😉
escada, doskonałe 😀 O przemianie materii jak xx-y chyba wszystkie marzymy 😀
Macie
jeździec bez głowyCzy on nie mógłby tak BEZ drążków???
ZNowu nadrabiam dwie ostatnie strony na raz.
halo Możliwe, że drobił bo hala, bo inny jeździec, bo jednak trochę wyczucia trzeba u niego ile przytrzymać ile pojechać itd ale sam fakt, że nie walcyz non stop jest dla mnie wazny bo pod innymi naprawdę nie widziałam lepszego obrazka jesli o niego chodzi, więc miło sobie zerknąć jak to wygląda z boku. Na hali jest twardsze podloze niz na zewnątrz wiec to też moze byc jakaś tam przyczyna.
czeggra Super film i faktycznie równe tempo, chyba muszę na U. spróbować bo ostatnio wciąga w przeszkody. że aż miło ale jednak wolałąbym nieco rytmicznejsze parkury. A filmików nigdy za wiele, ale fajnie, że macie tam możliwość trenowania z takimi osobistościami.
Reyline Oj dobrze, żę trafiła do Ciebie, zrób sobie zdjęcia i za jakiś czas na pewno z przyjemnmością będziemy oglądać porównanie🙂
halo Noo jakby tak było bez drążków to już w ogóle byłby szał 😍 ale wszystko w swoim czasue🙂
A u nas też fajnie, już w piątek dotarłam do stajni więc sobie pojeździliśmy ujeżdżeniowo, trochę sprowadziłam U i jego pomysły na ziemię bo znowu się waleczny zrobił i nie podobało mu się, że trzeba pracować a nie chodzić jak żyrafa machając głową na boki. W związku z tym wczoraj już miałam go od początku fajnego i poksakaliśmy, korzystająć z okazji, że chodził bardzo dobrze podłączyliśmy się do skoków koleżanki (tej, która siedzi na poprzednim filmie na U🙂, która w przeciwienstwie do nas aktualnie trenuje i startuje.
Tak więc pokskakaliśmy wyżej niż zwykle i naprawdę było super, U. po pierwsze ciągnął do przeszkód jak szalony ale do opanowania, najpierw pojeździliśmy linię z kopert ustawionych na równe 5 fuli. Regulowałam sobie na niej galop i udało się wcisnąć od 4-8 fuli na tym dystansie 😜 starał się U. bardzo bo podłoże było gdzieniegdzie błotniste (po deszczu) wieć te 4 to było wyzwanie, zaś 8 w drugą stronę, ale tak pięknie się dawał przytrzymać a przy tym utrzymywał galop nie przechodząc do kłusa.
Skończyliśmy na parkurze 105-110 z jedną zrzutką na wejściu w szereg, ale i tak na to, że nie skacze powyżej metra regularnie w ostatnim czasie a raczej mniejszze rzeczy dla zabawy to jestem bardzo zadowolona. Skakał tak soczyście i do góry, czasem miał ochote być zbyt wyrywny no ale mu się nie dziwie bo on jednak lubi skakać🙂
Niestety zdjęć i filmów brak, ale dni są coraz dłuższe to może którymś razem wejdziemy komuś w kadr.
Jestem u mojego Parchatka codziennie,więc sama zmian nie widze,fotki to dobra droga 😉
Przez ostatnie 3 tyg mieliśmy leczenie i dość intensywne wywalanie futra. Byłam zdziwiona,że tyle sierści koń może zgubić...oczywiście okazało się,że tak intensywna i obfita zmiana futra to przez wszelkiego typu niedobory i ogólne wycieńczenie organizmu. Teraz mamy dwa łyse placki na plecach,tak wylniała 😉 Dziś zobaczy ją wet,czy te placki to może nie perzez jakieś skórne problemy jednak. Powoli dochodzimy do siebie,bardziej intensywną pracę zaczniemy z początkiem maja,niech sobie po tej chorobie chwilę odpocznie,może złapie trochę ciałka.
W piątek był mały test. Kobyłka od długiego czasu nie miała na sobie siodła czy ogłowia,więc uznałam,że sprawdzę jak reaguje na wędzidło w pysku...i w zasadzie,nie było żadnego problemu. Zero stresu z jej strony na takie 'dziwne coś'. Wszystko zaczyna pomału wyglądać coraz bardziej optymistycznie.
Spacerujemy w ręku przez drągi,wchodzimy na worki,palety,mostki i inne straszacze. Ciężka praca fizyczna to nie jest,a chociaż te 15 min dziennie uczy się,że 'pracujemy'. Nawet jej ucho nie drga,widzę potencjał 😉
Magdzior, Czesia wciąganie w przeszkody często kończyło się jego niezbyt mądrymi decyzjami i moim brakiem kontroli nad czymkolwiek 🤔.
U. pewnie jest mądrzejszy i Ty bardziej panujesz nad sytuacją ode mnie.
Młody ostatnio zaczął fajnie wciągać, ale w jego wykonaniu nie ma to znamion destrukcyjnych 😁.
Czechu jak już coś robi to wkłada w to całą osobowość i uwielbia się wszystkim egzaltować - taki jego urok 😉.
Anglezowanie w galopie bardzo nam pomogło - zdecydowanie dyscyplinuje Czesława.
Mamy polecenie od treneiro zapisać się na nadchodzące zawody w Hickstead. Niskie klasy są przeprowadzane na sąsiednim parkurze do tych wysokich. Byłaby super przygoda gdyby zaakceptowali nasze zgłoszenie.
Póki co w tą sobotę jedziemy nasze pierwsze WKKW w tym sezonie (jak nie odwołają z powodu złej pogody i kiepskiego stanu podłoża - zapowiadają znowu deszcze 🙁).
Reyline, wstaw proszę jakąś fotkę swojej kobyłki 🙂!
czeggra1 To powodzenia na zawodach! I licze na relacje zdjęciową 🙂 Ja nie wiem czy cos zdaze w tym sezonie pojechac nawet dla zabawy, plany pokrzyzowały nam te plecy, wiec w zasadzie wszystko rozbija sie juz o to czy ten kon bedzie chodzi a nie czy pojedziemy na zawody 😉
Reyline Tez jestem ciekawa nowego folbluta, dawaj zdjecia 🙂
Magdzior To dobrze ze udaje Ci sie czasem wsiadac i do tego jeszcze cos skoczyc 🙂 Czyli jednak nie zostawiasz jeździectwa?
halo ale fajnie pracuje na tych drązkach!
A ja jestem szczesliwa bo Intruz dołączył do koni, a co wazniejsze na razie (ale dopiero pierwszy tydzien) ta zmiana przebiega bez wiekszych ran wojennych. Chodzi z chlopakami i to najlepsze co moze byc dla niego, bo za dziewczynami ciagle sie oglada i pewnie chetnie by je krył. A takto jest wyluzowany bo ma konie, na klacze zerka przez płot, daje sie sprowadzic sam do stajni na czyszczenie (wiem ze taka glupota ale kiedys to bylo niewykonalne). No i jest na padoku 12 lub wiecej godzin dziennie. Widac ze jest mu mega dobrze w tej stajni 🙂
Wczoraj wsiadlam na chwile sprobowac nowe siodlo i chyba go te plecy nie bola juz tak bo byl mega grzeczny, przyjemny, zobaczymy co bedzie dalej. Na razie jeszcze lonza przez wiekszosc tygodnia i kilka wsiadek w polsiadzie.
Moja ma grzyba i rozwalona spuchnieta nogę... Oczywiście tą po sciegnie, na tej samej wysokości. Kulawizny na szczęście brak i balon schodzi z dnia na dzień, oby nic nie wyszło z tego...
Evson, dziękujemy :kwiatek:! Rozumiem doskonale Twoje obawy i rozterki. Intruz to wyjątkowo silna jednostka. Dajcie sobie jeszcze trochę czasu!
Znam smak podobnej sytuacji jak Wasza: naczekałam się kilka razy na zdrowie Czesia i odpowiednią własną sytuację. Bywało, że długo. Za każdym razem było warto. On się umie pięknie odwdzięczyć swoim dzielnym serduszkiem i to mimo, że robi się z niego starszawy pan 😉.
Intruz jest młodszy i jednak ma zdrowszy aparat ruchu. Evson, będzie dobrze. Zobaczysz!
halo, ale akcja nóg na tych cavaletkach 😍!
escada, czyli można uznać, że Tadzik nie wyszedł z formy 😉. Tak na serio, to dobrze że nie jest kulawa i oby to było tylko powierzchowne zadrapanie. Co do grzyba, to bywa upierdliwy... wiem coś na ten temat. Czesiu przywiózł go kiedyś sobie na nadpęciu z zawodów w Białym Borze.
Czesiu 11 lat temu (jako 4latek):
Nie mam ostatnio czasu zrobić zdjęć,ale obiecuję,że coś podeślę 🙂
Co do nas. Okazało się,że łyse placki na Parchatku to jednak grzybica...pierzemy się Nizoralem i polewamy jodyną. Ban na padok-3 dni.
Pracować też na razie nie możemy 😕
Tak sobie czytam o Was i Waszych koniskach. Z utęsknieniem czekam na moment kiedy też będę mogła się pochwalić,zamiast pisać o grzybach i zabiedzeniu 🏇
Na tą chwilą stoimy w obliczu wyzwania jakim jest odkarmienie i przywrócenie kobyłki do formy.
No to jesteśmy po ujeżdżeniu (37.8 pkt, 62.25%), za godzinę skoki, za półtora kros 🙂.
Witajcie
Rzadko mam czas na forum ale wątek śledzę 🙂
Napiszę w skrócie co u nas.
Zmieniłam siodło /kto jest na bieżąco, pewnie pamięta problem kłapiącego tyłu i bolącego grzbietu/, problem rozwiązany, koń zadowolony, po około miesięcznej przerwie, wróciliśmy do treningów i pojechaliśmy pierwsze w sezonie zawody. Jestem amatorem więc towarzysko 80cm i na czysto -> dobry koń ! 🙂
Chciałam się podzielić, fenomenalną w naszym przypadku , kombinacją żywienia, mam kunia od 1,5 roku, jeszcze nigdy nie wyglądał tak dobrze, nie miał tak niesamowicie błyszczącej cudownie gładkiej sierści i takiej pozytywnej energii tzn siły do treningu i spokoju psychicznego jednocześnie
A oto nasze dawki /od 2 mies/
rano: 1miarka owsa , 1 jęczmienia
południe: 1 owies, 1 granulat sukces podstawowa + 2 łyżki hippovit extra
wieczór: jak rano
dużo siana + dziennie ok 1/2 kg marchwi i 2 jabłka
Słuchajcie, w zeszłym roku dostawał sporo droższe pasze i suplementy wszelakie, nigdy nie było tak niesamowitej zmiany jak na tym zestawie
Wrzucam fotę akurat dziecko jeździ
mamazonka, konisko widać w dobrej kondycji i z dobrą głową 🙂. Gratuluję czystego przejazdu 😀!
Czesiu głuptas zrobił niespodziankę i tak bardzo wystraszył się trakhenera (szweda), że mało mnie do dziury pod przeszkodą nie wrzucił. Potem był już tak rozemocjonowany (odstawiłam tam istną woltyżerkę żeby tylko nie spaść 😉), że na następnej przeszkodzie (nr 16, było 20) wytrąbiliśmy się. Szkoda 🙁.
Trzeba będzie pojechać tam treningowo i poćwiczyć na spokojnie oraz obskakać tego szwedzika.
Do trakhenera jechało się pewnie, gładko i bez problemu.
Przynajmniej sobie trochę pogalopowaliśmy i skoczyliśmy dwie fajne kombinacje, koffina, sowią dziuplę.
czeggra1, wszak dawno nie był na pełnym krosie. Ech, szwedzik niejednego w krosie zatrzymał.
I tak zazdroszczę. Kros to kros, nawet niepełny.
Evson, czyli w sumie do przodu?
escada, czyli klasyka? Tadek tak lubi, czy co?
mamazonka, on wysoki czy długonogi?
U nas ok. Chętnie bym tu piała non stop. Córa sobie poskakała, uwielbiam wtedy patrzeć, na takich 80-90 to G. jest koń profesor, samograj totalny (bo wie, że to zabawa a nie wysiłek). Ja wczoraj załapałam, że przez cały trening trener NIC nie powiedział, oprócz "to kiedy GP?" po piruetach. A trener z tych, co niczego jeźdźcowi nie przepuszczą, o ile ten dorósł.
A tu dziwna cisza. Ale też byłam super... tadadam... miałam nie chwalić, nie chwalę, nie chwalę, tfu.
czeggra Unisono raczej 'bezpiecznie wciąga' ale też go trzeba pilnowac bo jak raz drugi pojdzie mocniej to potem może się trochę rozchulać, ale jak się go cały czas pilnuje to jest to miłe czuć, że chce skakać i czasem nawet pomoże, dużo lepiej mu wtedy odskoki wychodzą, skoki takie soczyste, zdąży nogi poskładać itd.
Evson Narazie (czyli do końca wakacji🙂 zostaje jak jest czy tego chcę czy nie bo mam za dużo zobowiązań 'tutaj' w soboty karmienie stajni, gdzie stoi U., w niedziele prowadzenie jazd w innej, U. też nie mogę tak z dnia na dzień sobie zostawić więc narazie jak wracałam tak wracam, ale na pewno będę kombinować żeby w przyszłym roku już nie musieć być co weekend w domu, żeby jak się uda wracać, ale nie musowo bo jednak bywa to męczące i nie zawsze opłacalne czasowo.
Wczoraj też był całkiem fajny, dobrze mu robi lenistwo i nie narzeka.
czeggra Szkoda, ale tak jak pisze halo nawet niepełny krosik bym pojechała, jak wszystko wypali to mam cichy plan we wrześniu pojechać sobie towarzysko do Facimiecha🙂
halo Super! Ja też czekam na to GP, przyjechałabym kibicować choćby na drugi koniec Polski🙂
Halo no lubi chyba 😉 Na szczęście wygląda ze jest ok. Nowe stadko to się piorą 😉
Od dwóch dni jeździmy, wdrażamy się do pracy, Tadek niczym bomba, przedwczoraj prawie spadłam 😉 przytyła juz mocno, można powiedzieć że jak na nią to jest gruba 🙂 zbieram kasę na porządną skokowke aktualnie bujamy się w ujezdzeniowce która Tadek lubi, jeśli wszystko pójdzie planowo to w czerwcu wybieramy się po srebrna odznakę 🙂
Nie mam żalu do niego i to absolutnie. Jak pisałam cieszę się, że sobie pogalopowaliśmy po krosie i coś po drodze skoczyliśmy 🙂. Na Czesiu krosik ma zawsze specjalny, "Czesiowy" smak 💘.
Wczoraj najzwyczajniej pod słońcem się wystraszył. Tak jak halo pisze dawno nie był na pełnym krosie - blisko 2 lata.
On nigdy nie miał problemu ze szwedami i się ich trochę w życiu naskakał. Wczoraj coś go w tej przeszkodzie przerosło. Pewnie brak obskakania w ostatnim czasie.
Zrobił wczoraj pięknie wszystko co było w jego możliwościach psychicznych i fizycznych. Więcej nie musi. W końcu jest na emeryturze 😀.
Patrzyłam na wyniki i gdyby nie ten szwedzik to ostatecznie bylibyśmy czwarci na 38 par w naszej grupie.
Edit. Źle patrzyłam - bylibyśmy na 10 tej pozycji. Nie ma co gdybać 😉.
Ponoć fajne zdjęcia z krosa wyszły - jadę z szerokim uśmiechem 😀.
Edit. Magdzior, juuuuchuuu 🙂! trzymam zatem kciuki za Facimiech 🙂!
Czyli dobre wieści, super!
Magdzior, jeszcze zejdzie 🙁 Na razie utrwalamy poziom Inter I + pracujemy dalej. Jakbym się uparła to na Inter A czy B też by stykło. Ale do Inter II to jeszcze brakuje, co dopiero GP. Na razie nie zrobiliśmy więcej niż 5 zmian co tempo, i taką fajną serię 3 co tempo, 2, 3 co tempo, 2, 3 co tempo, ale to musi grać i gwizdać, leciutko.
Mam trochę pecha, bo jak jest fajny dzień, to nie ma kamery. Ale pewnie wkrótce i tak coś wrzucę (najpierw czeggra1 z krosu :emoty327🙂, z bieżącej pracy z błędami. Nawet całkiem nieudane filmiki są super, bo doskonale widać wszystkie błędy i co trzeba poprawić, co zlekceważyłam, co trzeba dorzucić do treningu.
Nadal nie wiem, jak my ugryziemy pasaże 🙁, może faktycznie pomoże pasażowanie w terenie. Nie pomaga też aktualny grunt na placu, trzeba by sporo deszczu, oczko do polewania wyschło, potrzebna studnia.Wkrótce będzie, ale na razie sucho jak pieprz. Grunt nie jest głęboko kopny, ale taki... sypki, zero elastyczny. Przy okazji - "każdy dobry uczynek musi być ukarany". Gospodarz zimą chciał nam ułatwić, posypał przeciw zamarzaniu. Jasne, że natychmiast już nie było potrzeby 😤, za to wiązanie wody w gruncie pogorszyło się z punktu. Dopóki porządne ulewy tego nie wypłuczą grunt nie jest taki dobry, do jakiego przywykłam. Nic nie daje sprężystości odbicia nóg, null. Jeździ się jak w warstwie soli. Piaffy będziemy robić, na bank, i już wcale niedługo. Ale w próbach pasażu to "lenistwo" G, jego stoicyzm i sceptycyzm, brak wewnętrznego drivu - wychodzą. Nie wiem, jak zaimplementować obce jego naturze "suspention" 🙁 Drążki nie pomogą, bo to jedyny znany mi koń, który potrafi elagancko pracować na drążkach i za nic nie przenosić tego choćby krok dalej. Będziemy stawiać serie drążków, i stopniowo rozszerzać odległość pomiędzy seriami - może to da radę. Tak sobie głośno myślę co tu robić. Przydałoby mi się ze 30 cavaletti 🙁
edit: jeszcze po kumotersku dodam, że z młodym mieliśmy kryzys, bo myśleliśmy, że już dojrzał do innego stylu treningu, a tu nie 🙁, pogubił się. Ale już sytuacja opanowana, tyle, że na potrzebny "efekt WOW" przyjdzie dłużej poczekać, buu.
[quote author=halo link=topic=5776.msg2533832#msg2533832 date=1461467696]
mamazonka, on wysoki czy długonogi?
halo on wysoki długonogi 🙂 170 i same nogi prawie 🙂
Dziecko chce na nim zadebiutować w zawodach w swoje 11 a jego 5 urodziny, to już w maju.... a ja przeżywam każdy ich trening. Dziś ćwiczyli jazdę w galopie w rytmie na łukach z cavaletkami. Niesamowitę jak koń dojrzał od zimy, kiedy zmieniliśmy stajnie i trenera, rok temu ja spadałam z niego na podwójnych skokach wyskokach, dziś młoda wyluzowana jedzie poczwórne. Inteligencja tego konia i jego chęć do pracy, co dzień na nowo powala mnie na łopatki...
Fotki:



Mimo wszystko fajnie było 🙂.
Ta "dziupla" to zdjęcie roku, norrmalnie! <wcale nie zazdrosna, nie, nie, nie>
A Czesiu faktycznie jakby lekko zdziwiony 🙂
A myśmy dziś skakali nowe szeregi, takie sobie dziś trenerka wykoncypowała, "dla mnie", cobym musiała kontrolować 10 rzeczy naraz, z czym mam jeszcze często problem. Skok wyskok na okser , dwie fule, skok wyskok na okser, a w okserach dodatkowo wstawione drągi jakby krzyżaki. Rzeczywista wysokość oksera się w najniższym punkcie utrzymywała, ale całość robiła dużo wyższe wrażenie i rzeczywiście koń sporo z zapasem to skakał. Do tego lotne, które opanowaliśmy...wczoraj....i ciągła kontrola tempa, rytmu i łydek, bo ciasno było.No generalnie dla mnie wyzwanie, a koń pełne zaangażowanie i oaza spokoju. Na koniec usłyszeliśmy że "w sumie trochę nieoczekiwanie szybko, weszliście na zupełnie inny poziom treningu" Znaczy chyba dobrze jest c'nie ? 🙂
mamazonka, pewnie 🙂 Ech, ta radość gdy wskakuje się na level wyżej!
A tej wysokości xx-a szczerze zazdroszczę!
W sumie folbluty, jak się zastanowić, to są niezłe konie szkoleniowe, o ile trochę ogarnięte.
halo, może trochę zaskoczony hihi, ale on tu miał bardzo bojowe nastawienie. Wiem, wiem śmiechową ma tą swoją minę 😁.
Wiesz, on przez tą dziuplę przegalopował sobie na luziku, a ja byłam zdziwiona. Spodziewałam się u niego lekkiego zaskoczenia, a on sobie dziarsko hopnął i pogalopował dalej.
W wodę też bojowo wciągną (jak nie on).
Przez koffin przegalopował jak stara wyga (w sumie nią jest :wysmiewa🙂. Tego typu kombinacje to zawsze był jego nightmare. Skoczy, ale jak w rowie jest szemrzący strumyk to trzeba go zdecydowanie "wcisnąć". Tym razem przegalopował bez zmrużenia okiem.
Czesiu się zestarzał i raczej unika mocnych, długich, soczystych lotów. Skacze bardzo ekonomicznie i bez sobie właściwej nuty szaleństwa. Znikła ta jego krosowa zadziorność.
Uważamy, że robi to świadomie, bo wie że to sprawia mu dyskomfort w aparacie ruchu. Zna obecne ograniczenia swojego ciała i to było powodem odmowy na szwedzie. Jeszcze rok temu wciągnąłby w tą przeszkodę, odwalił wielkiego, soczystego lota, wylądował i po paru fulach bryknąłby dumny z siebie i pogalopował dalej.
Czesiu się starzeje i kontuzje go "doganiają"... Byleby teraz utrzymać go w sprawności, która zapewni mu w miarę komfortową starość.
mamazonka, trenujecie wytrwale to i są postępy 🙂.
Masz folbluta i nie zawahaj się go użyć 😉! One jak skaczą to całym swoim serduszkiem. Zresztą we wszystko co robią wkładają całe swoje jestestwo. One z tych może i czasem nienajłatwiejszych, ale za to wyjątkowo szczerych 🙂.
Duży jest Twój folblut (i urodziwy). Moje to kurdupelki przy nim 😁.
Z newsów od Młodej: niedługo zacznie powoli galopować. Ma czysty ruch, podobno pięknie pcha się zadem i wygląda na to, że wszystko kuracja przynosi efekty 🙂.
Podobno nosi już ją bardzo, rozrabia i bryka. Uroki rozruchu... Mamy nadzieję, że jak będzie mogła sobie troszeńkę pogalopować, to lepiej jej z tym będzie 🙂.