Bardzo zawiedziona zgłaszam Olgę Piskorską, użytkownik "
polga00@o2.pl"
W lutym kupiłam od niej siodło Wintec 250 w rzekomo "celującym stanie" oprócz porwanych przystuł. Było to moje pierwsze siodło klasyczne z wymiennymi łękami, dotychczas miałam tylko westówki i nie znając się - nie ruszałam. Siodło kupiłam dla mojego dwulatka, aby za dwa lata miał lekkie, fajne siodło do zajazdki, więc położyłam na boczek i tak miało czekac. Pierwsze co rzuciło mi się w oczy - pęknięte tybinki, o których nie było mowa w ogłoszeniu i dopiero jak ponownie się przyjrzałam zdjęciom - dostrzegłam je.
Ale no ok, tybinki da się zszyc, więc nie przejęłam się zbytnio.
Problem nastał kiedy moja znajoma, która ma ten sam model, tydzień temu przyjechała mi pomóc wyjąc przystuły, bo chciałam je wymienic z racji ich stanu... podczas rozkręcania siodła okazało się, że nie ma tam w ogóle jakiegokolwiek łęku i ma pękniętą terlicę, a kawałka jej w ogóle nie ma!! Nie ma absolutnie jak przyczepic wymiennego łęku, więc siodło nadaje się generalnie do śmieci, bo nawet jakby się dało, to nie wsiądę na siodło z pękniętą terlicą....
Przesyłam link do ogłoszenia i zdjęc, można zdjęcie zbliżyc mocno, aby było widac:
http://sta.sh/01d5szhhucwuZdaję sobie sprawę, że jest już za późno na jakikolwiek zwrot czegokolwiek, dostałam nauczkę, aby takie siodła rozkręcac natychmiast i sprawdzac... 600zł poszło do kosza.