revoltowiczka - dziękujemy ślicznie! :kwiatek: i vice versa, bardzo mi się podoba Twój Rumak :-)
Dziewierz - super wyglądacie! Kaszlem aż tak się nie martw - oczywiście bagatelizować nie można, ale bez stresu, to jeszcze nie koniec świata - pokasłują prawie wszystkie znajome mi konie, niezależnie od stajni i chowu (kaszle nawet moja kobyłka, która jest prawie 24/24), coś wisi w powietrzu, bo aż nie chce mi się wierzyć w taki jednoczesny i zmasowany wysyp COPD-owców...
Cejloniara - o rany, bardzo dziękujemy za tak miłe słowa... :kwiatek: czy fajna para to jeszcze nie wiem, wbrew pozorom chyba dopiero od niedawna się zgrywamy, historia z oczkiem zapoczątkowała całkiem nowy rozdział w naszej wspólnej przygodzie i...całkiem nowe jeździectwo :-) ale mam nadzieję, że kiedyś będę mogła powiedzieć "mój koń jest moim 100% partnerem" - i usłyszeć od niego to samo.
tulipan - dziękuję, Kochana! Oj tak, to...zupełnie inny koń. Zupełnie. On zaczął się systematycznie, acz bardzo powoli zmieniać już od pierwszego treningu, ale była to cały czas mocna sinusoida - choć stale do przodu, to z licznymi regresami. Wiesz jak jest, konie są jak książka, czegoś raz zapisanego nie cofniesz, a kartki wyrwać nie można. Ten koń miał zapisane całkiem sporo stron...i niewiele dobrego w tych zapisach było. Oko było przełomem, dostał pastwiskowy reset, więc zostawiliśmy w tej książce jednym słowem trochę pustych stron i łatwiej było zacząć nowy rozdział :-) Jako że bardzo się zmienił sam w sobie - to i też dla mnie łatwiejsze stało się realizowanie planu Trenera. Poza tym i tak musieliśmy co nieco zmienić w sposobie jazdy, koń zaczął wymagać całkiem niestandardowej pracy, która okazała się całkowitym strzałem w 10. I tak sobie cosik działamy od roku, mając niesamowitą frajdę z każdej wspólnej minuty pracy - a minut takich było wiele, bo Korab dzielnie przestartował końcówkę zeszłego otwartego i caluśki halowy - chyba najintensywniejszy sezon w jego życiu 😁 Oczywiście, że regres jeszcze przyjdzie - spodziewam się go, ten koń miał naprawdę niezłą rzeźnię w psychice i ma prawo na wiele kroków w tył. Ale to, że on funkcjonuje, że skacze (do tego mimo oka), ba - że pracuje normalnie i co najważniejsze - ma z tego ogromną frajdę, że nie jest mokrą ścierą po 10 minutach rozprężenia skokowego i inne takie, o których nawet nie mam zamiaru pisać... to wszystko jest zasługą Trenera i nie wyobrażam sobie już nigdy, absolutnie nigdy pracować pod okiem kogokolwiek innego. A że znasz tego konia, to sama najlepiej wiesz jak było. I to, że udało się z tego ukręcić to co się udało - i tak nosi znamiona cudu :-) raz jeszcze Ci ogromnie dziękujemy!
Kasija - dziękujemy ślicznie! :kwiatek: Fajne to Twoje dziecię, z buźki jeszcze dzidzia, ale ciałko robi się zacne i wyrośnie chyba na przepiękną Pannę :-) jak przygotowania do czempów?
Ostatni spam, obiecuję już więcej nie wyskakiwać z lodówki 😁




Taki się zrobił kozak, że już go pchać nie trzeba... 😁
fot.A.Mikołajczyk
A tutaj przejazd (niestety od dwójki - kamerzysta przespał 👀 ) - koniecznie z głosem, bo jest on wyjaśnieniem przyczyny zrzutki. Małolaty zaczęły wrzeszczeć, a że było to od ślepej strony to się wystraszył. Dumna jestem z niego niesamowicie, bo oddał skok mimo to. Kiedyś, kiedy nawet widział jeszcze sprawnie - pobiegłby rozbrykany w siną dal i ogarniałabym go kolejne 5 minut. A już na pewno zaparkowałabym na wszystkich kolejnych przeszkodach (w sumie to kiedyś parkowałam na wszystkich i bez krzyczącej widowni 😁 ). Bardzo ucieszyła mnie ta jego reakcja, jest całkiem innym koniem.