własna przydomowa stajnia

ja nie ocieplalam wiat - tylko ew. folia/coś jak miedzy deskami duże szpary, a budowla na otwartym terenie - żeby nie wiało. bede mieć 2 warstwy dech/czegoś= grubą ścianke z poduszką powietrzna w środku(jak opije  obu str), jesli zrobie z palet, ale to tylko jak dostane je za darmo/poł darmo 😉
ocieplenie wiaty czy stajenki z założenia wiecznie otwartej -troche to bez sensu...bo i tak nie bedzie przecież działać...(?)
Chyba nikt tutaj nie ociepla wiaty.  🙂 Bo to nie ma sensu. Raczej ociepla sie stajnie w ktorej jest woda i konie są zamykane.
Nie, nie... rozumiem, ze wiaty nie, ale stajenki boksowe juz tak 😉
Chce dechy na zakładke, ale jedną warstwe po prostu 😉
Megane, ja bym nie ocieplała, ale jestem zwolennikiem teorii, że w stajni powinna być jak najmniejsza różnica temperatur względem dworu. Kwestię zamarzania wody można rozwiązać inaczej.
Bera7, właśnie nie chce niczego ocieplać, bo u mnie sie to nie sprawdzi po prostu. Tez nie chce dopuszczac do tego aby mi sie skraplała para na scianach a za chwile konie wychodzą na minus 20 🙂 jak to bywa w pensjonatach. tylko zastanawiałam sie, czemu niektórzy ocieplają, myślałam, ze z innych powodów niż woda. Swoją drogą najlepsza temperatura dla koni to 10-12 stopni, ale ja takiej zimą nie uzyskam. Po prostu czesciej owies dostają i tyle
a mi sie juz śni budowa, techniczne rozwiązania, szczegóły, materiały, praca itd... nawet dobrze, bo dobre, ciekawe rzeczy się "wyśniewają". jednak mózg faktycznie w nocy analizuje dane z dnia - lataja mi wasze wpisy, zdjecia, materiały ze sklepow, dane, jak co i kto przybija... jak w jakims filmie sf 😉 kurcze z kasą do woli byłoby łatwiej ;/
Megane, Ja mam stajenkę tylko na zakładkę. Już dwie zimy tak jest i w środku nawet jak na dworze mróz to jest inaczej a ma tyle szpar że aż dziw że w środku jest inny klimat i cieplej choć jest to minimalna różnica.
Drugą postawie tak samo. Jest to wiata ale jak stajnia angielska z boxami i drzwiami podwójnymi.
Na chwilę obecną nawet bez posadzki tylko gliniasta podłoga która tylko przed drzwiami jest z lekka grząska ale z racji deszczowej zimy i chlapy na zewnątrz. Może z czasem i posadzka bo jednak lepiej sprzątać ale i tak nie narzekam 😉 Tylko te obłocone drzwi i ściany od padoku. niestety
Chyba nikt tutaj nie ociepla wiaty.  🙂 Bo to nie ma sensu. Raczej ociepla sie stajnie w ktorej jest woda i konie są zamykane.

Mam nieocieplaną. 🙂
Uważam, że to była jedna z trafniejszych decyzji. Poza tym, konie i tak wchodzą tam tylko w sytuacjach awaryjnych jak pogoda naprawdę daje do wiwatu.
Jak sobie radzicie zimą z wodą przy zimnym wychowie?
Gaga, zimy są, jakie są. W zeszlym roku woda w zawieszanych wiaderkach cienko zamarzła mi może z 5 razy, (wystarczylo walnąć ręką i lód pękał) w tym roku też. Przy - 20 stawiałam wodę w budowlanych wiadrach na ściółce w kącie. (aby wiader nie przewracały, przywiązane były za pałąk do kółka od uwiązu)
Cały czas konie mają wodę na zewnątrz w plastikowej kascie budowlanej, jak bylo kilka stopni na minusie to sprawdzal sie kawałek styropianu, ktory po wcisnieciu nosem kruszył cienki lód. Przy tych kilku mroznych dniach stawiałam ciepłą wode w wiadrach jak przychodzily sie napic (napily sie, to zabierałam) Ale w te najwieksze mrozy to jakos i mniej jadly siana i mniej piły. Wode mialy oczywiscie tez w otwartej stajni, wiec z pragnienia by nie padły. 😉
Ogolnie napojenie 3xdziennie przed posilkami jest wystarczające, wiec problemu nie ma. Biorac pod uwage nasz klimat, to tez jakos mozna dac sobie rade 😉
_Gaga, ja mam wannę na padoku i w największe mrozy rozbijam lód i donoszę wiadra z gorącą wodą. 8-10 razy na dobę.

Teraz mam chytry plan dociągnąć wodę gruntem do padoku i zainstalować tam poidło podgrzewane. Za rok będę mogła napisać czy zdało egzamin.
podgrzewane już 4 zimy zdaje egzamin.
No właśnie właśnie. Powiedzcie mi jak to jest z tym stałym dostępem do wody - bo jak konie są w stajni / na wybiegu to wiadomo że pójdą i się napiją. Ale co jeśli pasą się gdzieś dalej gdzie ani własnego zbiornika nie domontuję - bo cudzy teren, ani - wiadomo - nie podciągnę wody? Nikt się nie przyczepi do pojenia parę razy dziennie? Przykładowo w tym roku na suszę trawa szybko cierpiała na jakości i prowadzałam konie do sąsiada - wielkiego estety u którego o żadnej wannie czy innej wielkiej balii nie ma mowy, i nosiłam koniom zwyczajnie w wiaderkach. I zawsze się bałam że ktoś się doczepi.
Luna_s20, u nas - i w pensojanach i u prywatnych raczej normalnie, ze konie nie mają wody w ciągu dnia na pastwisku (iles tam godz) przyzwyczajają sie i pija przy jedzeni rano i po powrocie (albo jak sie zawiezie). czesc ludzi juz to zmienia -jak moze to wanny, kasty stawia, ale nie wszyscy...
zimą jak zamarza szybko, bo wielkie mrozy, moje też nie maja wody non-stop ...
No, zimą też wolę nosić w wiadrach, bo właśnie nie zamarza. Parę razy próbowałam się bawić z dolewaniem ciepłej do balii ale więcej z tym zamieszania niż z pojeniem z wiaderek.
LSW, jakie masz? W stajni czy na zewnątrz? Jak zamontowane? Podpowiesz? Bo ja na razie w fazie planu.
Podgrzewacz na pastwisko wykonuje się z rury jednej większej np. średniej 200 mm lub 2-3 mniejszych. Rury powinny mieć nie mniej niż 140 cm dł. Zakopuje się je w ziemi pionowo tak aby nie zasypać ich wnętrza i stawia się na nich wannę, czy co tam kto ma. Wodą w tak ustawionym zbiorniku nie zamarza. Uwaga zabezpieczyć ruru przed dostępem koni. A tak wogóle to 8 godzin bez wody to nawet animalsi się nie przyczepą, a koniom się nic nie stanie bo natura je na to przygotowała.
poidło jest pośrodku otwartej stajni. Jest to puste pomieszczenie 6x8 metrów. Temperatura prawie jak na dworze.
http://re-volta.pl/forum/index.php/topic,90275.0.html
[quote author=horse_art link=topic=19013.msg2513611#msg2513611 date=1458070432]
Luna_s20, u nas - i w pensojanach i u prywatnych raczej normalnie, ze konie nie mają wody w ciągu dnia na pastwisku (iles tam godz) [/quote]
W wielu naszych pensjonatach są automatyczne poidła na pastwiskach. Nawet tam, gdzie stoją moje konie.
Część jest podgrzewanych (nie u nas), część zakręca się na zimę po prostu 🙁 , ale konie są w stajni w południe, zatem piją w boksach z automatów. Ja ciekawa byłam jak temat rozwiązują osoby, które trzymają konie wolnowybiegowo i automaty im zimą pod wiatami nie działają...
_Gaga, ja mam wolnowybiegowo i jak pisałam. Częste noszenie wody z domu.

Mam już poidło podgrzewane zakupione, instalacja pójdzie ok 1,2m pod ziemią. Najbardziej zastanawia mnie jak ocieplić skutecznie odcinek rury wychodzącej z ziemi na powierzchnię. Przed zamarzaniem i przed końskimi zębami.
_Gaga, o prosze, fajnie. kiedyś nie było nic. ale konie i na obiad schodziły, wiec raczej nigdy nie było problemu.

melehowicz, czemu nie powiedziałeś tego przed zimą 😀 no...ale będzie na przed kolejna. dzieki!
tylko pytanie: między kastą/wanną a rurami ma być jakaś przestrzeń czy jak najbardziej na styk? jak na styk, to uszczelnić? czy ma rura wystawać z ziemi, czy na płasko z gruntem? i czy ten koniec w ziemi zaślepić?

słyszałam o ogrzewaniu geotermalnym, ale sądziłam, ze trzeba dużo głębiej i jakies specjalne urządzenia, a tu prosze 😀
Ja mam cześć koni w stajni a część w angielskiej. Zawsze nosiłam wodę wiadrami a konie przyzwyczajają się do pojenia o danej porze. W upały mam kasty na łąkach gdzie nie ma dostępu do wody a na dużej łące jest staw.
Jakoś u nas nie ma w ogóle planów na poidła automatyczne ale kran w stajni jest podgrzewany bo tak musiałam nosić wiadra z domu.
Tak nalewam bezpośrednio ze stajni do wiader a na dworze mam te plastikowe wiadra - jak zamarznie to dwa kopniaki 😉 i lód wypada 😀 -zalewam świeżą wodą.
Angela, mnie noszenie wody z domu co 2h w mrozy pokonało. Moje gadziny nie chcą pić na zawołanie. Każdy pije wg własnego zegarka.
Co dwie godziny to już szaleństwo. Można się zadźwigać. Ja poiłam zimą przed jedzeniem, potem po południu, i na wieczór. Rano wypijały po wiaderku, potem po dwa. A żeby było łatwiej, zamykałam wiadra pokrywą i podwoziłam sobie taczką. Jedną dostawę wypijały na miejscu, drugą stawiałam i zabierałam puste wiaderka po jakimś czasie. Czasem jak mi się bardzo nie chciało albo z jakiegoś powodu nie mogłam dźwigać (bo ja to sobie przecież zawsze muszę coś zrobić) stawiałam wiadra pod domem i przyprowadzałam konie :P Już się raczej nie musimy martwić, bo coraz cieplej, u mnie wróciła stara dobra balia.
Mam już poidło podgrzewane zakupione, instalacja pójdzie ok 1,2m pod ziemią. Najbardziej zastanawia mnie jak ocieplić skutecznie odcinek rury wychodzącej z ziemi na powierzchnię. Przed zamarzaniem i przed końskimi zębami.


Najlepiej zainwestować w kabel grzewczy, poczytaj np to:
http://www.leroymerlin.pl/porady/budowa/dachy-i-akcesoria/na-pomoc-zamarzajacym-rurom-elektryczne-przewody-grzejne,e4651,l1419.html
subaru2009   Specjalizacja: Od lady do szuflady.
16 marca 2016 12:25
możecie mi przypomnieć kto miał taką fajną płytę obornikową zrobioną z OSB dookoła ?
AnetaW, poidło ma kabel grzewczy w zestawie. Ale samo owinięcie kablem rury może nie załatwiać sprawy przy -20. Plan jest mniej więcej taki. Owinąć kablem rurę, na to pianka ocieplenia, na to coś zęboodpornego (np. rura PCV od kanalizacji).
Generalnie koniom się często nudzi, są szkodniki i chciałabym zrobić to jak najbezpieczniej, bo już widzę te zęby na kablu elektrycznym.... brrr.
Bera: z przewodem grzewczym to bym uważał, bo koniska lubią sobie co nieco poślubić - i może być po chwili skubania koninka.
Horse-art: może być niewielka szparka, to nie przeszkadza.

Do stajni polecam zwykłe poidła połączone szeregowo, albo jak kto woli przepływowo - mam na myśli zwykłe plastiki. W tak powstałą pętelkę montujemy 10 litrowy bojler z pompą albo cyrkulacją albo od centralnego ogrzewania ( zależy od wielkości stajni). Taki układ wykona każdy hydraulik, a i samemu nie widzę problemu ,bo rzecz jest prostą.  Dobrze jest wstawić dwa zawory zwrotne. Jeden na rurce doprowadzają cej wodę, a drugi po ostatnim poidle, ale przed zamknięciem pętli. U mnie trzyma do - 20, ale przy pompie od CO pewnie wytrzyma więcej - stajnia drewniana bez ocieplenia 6 boksów 4 konie. Przy pełnej obsadzie wytrzyma do - 30 na bank.
melehowicz, dzieki wielkie - na bank wypróbuje... zamarzająca woda to taki koszmar, ze  i kilka takich rur wkopie...
bera7, w życiu bym nie nosiła wody co dwie godziny 🤔zok:
Mam dzieci i masę innych zajeć więc nawet fizycznie jest to nie możliwe. Zwyczajnie -picie rano i picie jak schodzą do boxów -dolewam ewentualnie jak mają pusto wieczornym karmieniem ale nic ponad to bo bym się zwyczajnie umordowała 😀
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się