kącik żółtodziobów - czyli pytania o podstawy
[quote author=Orzeszkowa link=topic=1412.msg2494705#msg2494705 date=1455135823]
skibonify, z tylu, wsuwasz miedzy panele
ale ja nie polecam tego patentu, jak jest flakowaty to będzie wypadać, jak jest sztywny - moze nawet rozerwać poduszki siodla. Imo bezpieczniej jest wydluzyc/kupic dłuższe podogonie i puścić je miedzy panelami siodla a z przodu zamocowac np. paskami do ostróg do koleczek przy przednim leku.
Zgadzam się w 100%. Ja również jeżdżę od kilku lat z podogoniem i nie ufam motylkom, przerabiałam zarówno rozerwanie siodła, jak i wypadnięcie motylka podczas bryknięcia czy skoku. Ja mam mocowane do przedniego łęku i sprawdza się idealnie.
[/quote]
Mogłabym poprosić o jakies zdjęcie? Nie potrafię sobie tego wyobrazic
Magda Pawlowicz, chyba nie czaję 🤣
bierzesz wytok, rozbierasz na czynniki pierwsze. Zostaje takie "V" z paskiem pojedynczym z jednej strony a drugiej tam gdzie rozdwojone, to ma 2 kółeczka na końcach, tak?
No to kładziesz t tak, że rozdwojenie jest za siodłem, na koniu, te paski z kółeczkami wsuwasz pod tybinkę i przekładasz przez przystuły, po czym zapinasz popręg. A do tego pojedynczego paska przypinasz podogonie. Trzeba przypilnować, żeby zapięcie było jeszcze na czapraku, żeby nie obcierało. No i wytok musi byc na tyle duży, żeby to wszystko leżało za siodłem nie pod ławkami. Dlatego dość szybko uszyłam sobie po prostu takie coś, no i ĸółeczka pod nogą bvyły niezbyt wygodne (ale do przejścia jak się je upchnęło do samej góry)
Wstawiałam już kiedyś zdjęcia na re-voltę, ale mogę wrzucić jeszcze raz:

A sznurek jest przywiązany do tych kółeczek:
A jak ktos chce ładniej albo boi się, że sznurek uszkodzi siodło, moze użyć pasków do ostróg, dwóch skośników albo uchwytu do przedniego łęku 😉
Stosuję identyczny patent z mocowaniem podogonia u naszej kucki. Sprawdza się znakomicie. Tylko ten sznurek warto, żeby był "miękki" wtedy nie uszkadza się siodła. Przez chwilę mocowałam za pomocą sznurka takiego do wiązania balotów i wycierał a teraz mam bawełnianą sznurówkę i nic się nie dzieje 🙂
Ja mam opatentowany pasek od wytoka 🙂
Słuchajcie, jeżeli koń pod siodłem odgina ogon na lewą stronę, to znaczy, że boli go po lewej stronie grzebietu, po prawej, czy w ogóle nie wiadomo gdzie?
Teoretycznie jak odgina w lewą stronę to jakby chciał rozluźnić mięśnie po tej właśnie stronie. Pomacać by go trzeba 🙂
zależy też co to znaczy "odgina". Może trwale nosić ogon lekko odgięty w jedną stronę i nie musi to oznaczać bolesności, a np. asymetrię w nabudowaniu mięśni lub krzywość sylwetki.
czy byłby ktoś tak miły i podpowiedział poszukuję jakiegoś artykułu/wydawnictwa o wpływie zanieczyszczeń paszy dla koni i wpływu na zdrowie koni, przede wszystkim chodzi mi o paszę/owies zanieczyszczoną odchodami ptasimi/kurzymi etc.. :kwiatek:
jakbys cos znalazla podziel sie prosze, ja mam tylko info ustne od weta, ze koni i kur razem to sie nie hoduje bo konie oddechowo nie wyrabiaja
i dodatkowo jest problem z zarobaczaniem slupkowacami
ale tak jak mowie - to tylko ustne info
najbliżej mam tylko to ale chyba to i aż to mi wystarczy prawie zeszłam z krzesła :/
Botulizm - Jest to zatrucie paszą, objawiające się porażeniem mięśni, a spowodowane spożyciem neurotoksyn ( tzw. jadu kiełbasianego, wydzielanego przez bakterie beztlenowe Clostridium botulinum, działają one na komórki nerwowe).
Bakterie jadu kiełbasianego żyją w glebie, ranach i rozkładającej się materii organicznej, zwłaszcza padlinie, a także gnojówce i kurzych odchodach(stąd zbyt bliskie sąsiedztwo kurnika ze stajnią lub padokami jest niebezpieczne dla koni). Produkowana toksyna powstaje wskutek rozkładu białka zwierzęcego w ciepłym i wilgotnym środowisku. Wymaganiom tym sprzyjają kiszonki zapakowane w folię oraz hermetycznie pakowane i sprasowane pasze treściwe, należy podkreślić, iż toksyny posiadają te tylko te opakowania, które zostały zakażone bakteriami. Według naukowców do uśmiercenia konia wystarczy 50-100g kiszonki zatrutej neurotoksyną.
edit:
http://forum.mikrobiolodzy.pl/viewtopic.php?t=981w artykule także o zwierzętach
i jeszcze tu :
https://www.facebook.com/omnivetpiaseczno/photos/a.394419924001357.1073741828.387682318008451/416765241766825/?type=3&theater
Wpadła mi teraz taka myśl do głowy, a raczej wątpliwość. Kupiłam piłkę do ćwiczeń , nie ma na niej określonej wagi maksymalnej. Kupiłam ją oczywiście z myślą o koniu 😉 Teraz się tylko zastanawiam, czy jeżeli pęknie to :
a) wyda głośny huk?
b) jeśli wyda, to myślicie że koń mi się nie zestresuje na amen?
Generalnie jest przyzwyczajony to głośnych hałasów, traktor, obok budowa , ale tu ew. może to być hałas b.blisko niego. Nie potrafię przewidzieć jak taka sytuacja mogłaby się skończyć i czy przypadkiem nie przyniesie to złych skutków.
ulala, moj rozgryzl kilka pilek-kangurek i zyje. zaraz po rozgryzieniu chowa sie za mna jak zbieram 'zwloki' pilki ale potem sie nastepna bawi jakby nic sie nie stalo. Ale moj to ma w glebokim powazaniu wszystko co sie wokol niego dzieje takze nie jest subiektywnym miernikiem reakcji 🙄
smartini, Dzięki 🙂 A miałaś do czynienia np z rzuceniem się na piłkę całym ciężarem przez co piłka pękła ? Zastanawiam się też czy jak się rzuci, piłka pęknie, to nie zrobi sobie niczego spadając na ziemię np ;p Generalnie myślisz że nie ma wielkiego ryzyka z piłkąi można próbować?
Jeśli się zdecyduję, to najpierw wezmę piłkę i konia na lonżę/uwiąz , żeby mieć chwilowo kontrolę jakąś nad nim;p
Ulalala, czy Ty aby nie przesadzasz?
Ty się takimi rzeczami pdzejmujesz a jemu się może nawet nie spodobac I sie nia nie zainteresuje - u mnie tak było 😀
_Gaga, Może i przesadzam, ale to nie mój koń, więc nie chciałabym potem dzwonić do właściela ze złymi wiadomościami. Mam takie podejście, że o cudze dbam bardziej niż o swoje ;p A to że to żywe stworzenie - tym bardziej. No dobra, uspokoiłyście mnie. Dziękuję🙂
Zapytaj po prostu właściciela co sądzi na ten temat 😉
Szczerze to nie wiem o wszystkim, co wyprawiał ze swoją piłką, miał ją cały czas na padoku dopóki nie zniszczył w sposób również nieznany. Z piłką czy bez ryzyko zrobienia sobie krzywdy na padoku jest porównywalna także nie wiem czym się tu przejmować.
jak wytłumaczyć komuś, że jak wstaje podczas anglezowania to nie opuszcza rąk, a jak siada ich nie podnosi? Osoba robi to automatycznie. I nie wiem czy powiedzieć , że usztywnic, przytrzymać ręke nie przyniesie odwrotengo skutku 🤔 ćwiczenia typu przytrzymac grzywe itd nie działają, póki ręka jest nisko jest ok, ale im wyżej podniesiona tym gorzej. Żyje wlasnym żcyiem.
przywiązać żyłką albo recepturką nadgarstki do siodła. szarpnie to zaboli i się oduczy 😀
smartini, Ty tak serio? 🤔
anil22, a jeżdżenie przez jakiś czas z sznurkiem (uwiązem) przyiązanym albo do siodła, albo do szyi? Taki tańszy system pro jump :P I osoba trzyma ten sznurek wraz z wodzami, gdy będzie chciała podnieść rękę to sznurek przytrzyma. No i jeżdżenie tak przez chwilę żeby nawyk pracy łokci wszedł w krew 🙂
Przede wszystkim to dopóki ktoś tego nie ogarnie do końca: nie dajemy do rąk wodzy - szkoda konia. Można ewentualnie się pokusić o jakiś sznurek, cordeo. Ważne, by osoba, której tego uczymy potrafiła już utrzymywać stabilny dół, tj. nie machała łydkami w czasie anglezowania i utrzymywała nogę w odpowiedniej pozycji pod środkiem ciężkości.
Ja najpierw tłumaczę delikwentowi dlaczego to jest takie ważne, by nie podnosić rąk ze sobą: czyli kilka słów o stabilności rąk, o tym co koń ma w pysku i jak działa podszarpywanie, wstęp o prawidłowym kontakcie. Później przechodzimy do "anglezowania" w stój i wtedy można ocenić jak mocno dany uczeń podnosi ręce i, w których miejsca się usztywnia (anglezowanie w stój i kłusie robię na wcześniejszych zajęciach bez patrzenia na ręce, żeby uregulować pracę dołu).
Ustawiam ręce ucznia w prawidłowym miejscu i proszę o anglezowanie (nadal w stój). Moją rękę kładę płasko nad jego ręce blokując ich podnoszenie. Wtedy w czasie anglezowania uczeń automatycznie zaczyna pracować łokciem - zwracam na to jego uwagę, tłumaczę, że jest to niewielki kąt pracy i nie wolno łokci prostować (tu na ogół pokazuje jak działa ręka usztywniona, a jak zgięta w łokciu).
Później zaczynamy pracę w kłusie. Na ogół na początku uczeń traci rytm: wtedy proponuję, żeby chwilę jechał dotykając pięściami szyi konia nadal anglezując - łokcie same zaczynają poprawnie pracować. Zwracam na to uwagę ucznia i proszę by pozostał w tym rytmie zginania i "rozginania" łokcia. Proszę o wyprostowanie i pozostanie w tym rytmie. I tak do skutku.
Są jeszcze inne metody, ale te, proste, i tak brzmią wystarczająco skomplikowanie. Generalnie chodzi o wyszukiwanie źródła problemu (brak wyczucia rytmu, usztywnienie w barkach, niestabilny dół) i poprawki "w problemowym obszarze". Powtórzę: zanim zaczynamy pracę nad rękoma, jeździec musi mieć stabilny i niezależny od góry dół. W przeciwnym wypadku te ćwiczenia tylko skomplikują sprawę.
anil22, wytłumacz, że wstając prostuje się łokieć i zgina siadając... to chyba najbardziej "łopatologiczne" tłumaczenie...
Dzięki za pomysły.
Gaga tak ju z tłumaczyłam ale o nic nie daje. Koleżanka przez chwile się kontroluje, a potem zapomina.
Ata Dzięki spróbuje właśnie takiego anglezowania w stój.
Czy na parkurach otwartych mogę jechac wyżej niż np mogę na zawodach? W sensie czy mam ograniczenia jak na zawodach bez III licencji?
Hermes - jedziesz co chcesz. Nie ma ograniczeń. To jest forma treningu.
smartini, Ty tak serio? 🤔
a jak myślisz 😀