Adamku - jeszcze o naturalu (jeśli masz nerwy i cierpliwość to możesz przeczytać re-voltowy wątek
http://re-volta.pl/forum/index.php/topic,11961.0.html ) - tak naprawdę w skrócie to natural w mądrym wykonaniu, gdzie jest jakby uzupełnieniem klasycznego szkolenia jest bardzo pozytywnym dodatkiem, ALE w naszym pięknym kraju niestety znacznie więcej jest szarlatanów i samozwańczych guru (patrz np. JNBT), więc niestety przypuszczamy, że własnie w takie łapki się dostałeś 😉 stąd trochę nieprzychylne opinie w poprzednich postach. W takich samozwanczych rękach nie nauczysz się wiele, być może znarowisz konia albo stanie Ci się krzywda.
Co to jest klasyczne jeździectwo? To nie jest to, co widzi się w większości szkółek - bat, pięta w dół, ŁYDA, luźne bimbające wodze, koń rozwleczony jak pociąg. Klasyczne jeździectwo opiera się na mądrości prawdziwych miłośników koni i jeździectwa (zgodnego z biomechaniką i psychiką konia), począwszy już od Ksenofonta (żył zdaje się w 4 wieku p.n.e.? stąd też nazwa "klasyczne"😉. Polecam Ci dużo czytać w necie o klasycznym jeździectwie, ostatnio powstało wiele ciekawych stron na ten temat.
Teraz wychowanie konia. Będzie Ci ciężko bez kompetentnej osoby, o której wspomniała wyżej ElaPe (bardzo mądrze Ci radzi!!). Spróbuj wrócić do totalnych podstaw, spróbuję to wypunktować:
- wchodzenie do boksu: zwróć uwagę konia, poczekaj na przychylną reakcję (np. zainteresowanie), dopiero wtedy wchodź, uprzedź konia, że wchodzisz, zainteresuj go, żeby nie był odwrócony tyłem, gdy wchodzisz;
- w boksie: nie dawaj na siebie wchodzić, ocierać się, podczas czyszczenia delikatnie przestawiaj zad, wymagaj żeby to koń się odsuwał, ale sygnalizuj to w odpowiedni sposób np.: najpierw głos "nastap się, przesuń, na bok itp", potem dotknij lekko ręką np zad, potem zwiększ nacisk jeśli dalej koń się nie przesuwa, jak tylko poczujesz delikatne odsunięcie się od razu przestajesz i chwalisz (timing najważniejszy!!); dla bezpieczeństwa przywiąż konia do czyszczenia, żeby nie łaził swobodnie po boksie;
- prowadzenie na uwiązie: nie pozwalasz wchodzić na siebie, pchać się, jeśli się pcha możesz: wycofać (bardzo dominacyjne, na początek nie polecam), zrobić ciasne kółko (żeby koń miał karę w postaci bezsensownego łażenia, w końcu mu się znudzi), szarpnięcia z uwiąz.
- na jeździe zostań przy tym, co wychodzi wam dobrze: duże, 15-20 m koło, przejścia, delikatne zgięcia, zmiany kierunku przez środek koła. Skup się na czytelności i poprawności pomocy, dobrej równowadze. Nie rób więcej jeśli to wzbudza bunt konia (być może: koń nie jest gotowy, coś go boli, Ty źle jeździsz i koń się wścieka). Z czasem dokładaj wymagań, ale bardzo powoli, z wyczuciem.
- dużo czyść konia, podnoś nóg, dużo z nim chodź na uwiązie.
- postępuj zawsze tak samo, konsekwentnie, rób do znudzenia te same rzeczy, nie kombinuj z zabawami, sztuczkami, siankiem. Ustal sobie plan dnia: idę po konia, przywiązuję w tym samym miejscu, czyszczę w taki sam sposób, podnoszę nogi, idę na spacer na 15 min, ćwicze chodzenie i zatrzymywanie się na uwiązie, wracam, znowu podnoszę nogi, zakładam sprzęt, wsiadam, jeżdżę pół godz, zsiadam, podnoszę nogi, czyszczę, wypuszczam konia. Bez udziwnień. Ustal taki plan pobytu u konia, żeby on się czuł pewnie i Ty także. Z czasem będziesz sobie dodawał zajęć, a teraz pozostań przy minimum. Rutyna najlepiej działa na... wszystko 😉
Ciężko coś więcej doradzić nie znając Ciebie i konia lepiej 🙂 W każdym razie powodzenia!