naturalna pielęgnacja kopyt

Na_biegunach   "It's never the horse - it's always you!" R. Gore
22 grudnia 2015 13:25
Dekster, współczuję. Na szybko możesz zrobić "buty" ze styroduru przyklejając mocną srebrną taśmą. Latem dawały radę, nie wiem tylko jak z przyczepnością na padoku o tej porze roku.
Kończę pracę i pędzę zobaczyć co się dzieje.Nie wiem kompletnie czym sugerował się kowal,który mi konia robi z 2 lata i nie było nigdy problemu.
Żal patrzeć,ale nie wiem jak mu jeszcze pomóc.Jest zbyt mocno wystrugany i nie wiem ile go na tym szlabanie w boksie trzymać.Nie dam mu owsa,oszukam jakoś marchewkami i paszą.
Moją też tak kiedyś zrobili, że z boksu wyjść nie chciała. Łaziła jak po rozżarzonych węglach. Ja też zalecam suplementację. Jakąś biotynę żeby szybciej odrosło plus jakieś podkładki pod podeszwy no chyba, że macie jakiś mięciutki piaszczysty padoczek dla konia, żeby go nie aresztować w boksie.
Biedny 🙁
Piszę na szybko z telefonu,więc przepraszam.Po konsultacji jest tak:nie panikować,nie więzić w boksie bo większą krzywdę sobie zrobi w nim szalejąc.Moj pomyśl z rivanolem okazał sie zły.Kazał smarować rozcieńczonym dziegciem.Kopyta są minimalnie cieple,ale nie pulsuja.Kon czuje sie dobrze ma apetyt.Musi go bardzo  😕 skoro sie nie wytarzał.
Kopyta nie pulsują. Na tętnicy palcowej wyczujesz.
Gillian   four letter word
22 grudnia 2015 19:17
Dziegieć utwardzi podeszwę, smaruj śmiało. Będzie dobrze 🙂
Tak tak.Zbyt duży skrót myślowy mi wyszedł.  :kwiatek: Kowal poczuwa się na szczęście do odpowiedzialności,wiec nawet w święta go ściągnę jeśli nic sie nie poprawi.Nie mam serca go zamknąć.Na wybiegu miękko no chyba ze się jeszcze pogorszy..
Tajnaa.
Kucka ma Cushinga - wiem tylko że ten ochwat był mega zaniedbany (płetwy) teraz jest w miarę ok, choć widać, że ją te nóżki bolą....
to ja bym czegoś na cushinga szukała. Idź tam do wątku, chyba Ikarina pisała coś o wspomagaczach.
to ja bym czegoś na cushinga szukała. Idź tam do wątku, chyba Ikarina pisała coś o wspomagaczach.


ok
Cześć wszystkim. Przepraszam jeśli nie tu piszę, ale od niedawna mam tu konto i jeszcze wszystkiego nie ogarnęłam xD szukam kogoś kto struga naturalnie w Wielkopolsce. Mam konia trzeszczkowca a wszyscy kowale w okolicy obniżają piętki ;/ nie chciałabym go kuć z tego względu, że był kuty ortopedycznie u poprzedniej wł i inny kowal go rozkuł twierdząc, że mu to nie pomaga a wręcz przeszkadza. Znalazł by sie ktoś kto na początku stycznia mógłby przyjechać i odpłatanie zrobić kopytka chłopcu?
Na pierwszej stronie tego wątku masz mapkę, na której znajdują się dane kontaktowe strugaczy.
Poza tym:
a wszyscy kowale w okolicy obniżają piętki ;/
To jedyny problem?
Zawsze mi się wydawało, że należy odciążać trzeszczki, a nie hodować wysokie piętki.
Dzięki 😉 tzn chodzi o to że powinno się obciążać pietki stopniowo, a u mnie wszyscy tylko kują trzeszczkowców.
Osobiście mogę polecić kopi, która to uczyła mnie również werkować. Jest z Wlkp, będzie tam do niej kontakt email'owy.

O! świetnie!!! Dzięki wielkie!!
Averis   Czarny charakter
27 grudnia 2015 21:21
Mam ogromna prośbę. Dwa tygodnie temu mój koń rozciął sobie (dość głęboko) okolice piętki (na styku skóry i kopyta - to miejsce z takiej dość specyficznej tkanki). W uraz wdała się flegmona (już zaleczona). Rana jest sucha, nie ślimaczy się, tylko bardzo wolno zarasta. Czy można jakoś wspomóc proces leczenia? Obecnie stoi w boksie w zmienianym co dwa dni opatrunku. Przy każdej zmianie rana jest przemywana manusanem i zostawiana do wyschnięcia. Na spacery wychodzi w bucie z siatek i worków. Na padok puścić nie mogę - muszę czekać na zaleczenie rany, by uniknąć ponownego zakażenia.
Sprobowalabym maść propolisowa lub miejscowo probiotyk.
Averis ja nie pomogę, bo nie miałam nigdy takiej sytuacji, ale mogę prosić o zdjęcia (chociażby na PW)?
Chciałabym zobaczyć jak to wygląda.
Na_biegunach   "It's never the horse - it's always you!" R. Gore
27 grudnia 2015 22:25
Averis, miałam od weta vetericyn na szybsze gojenie. Jak masz dobrego weta to zapytaj czy solcoseryl można zastosować u konia. U ludzi świetnie się sprawdza i cena całkiem przyjemna.
Jeszcze z prosto dostępnych środków Octenisept jest dobry na gojenie ran.
solcoseryl zdaje się halo mi polecała tutaj na forum - rozcięta warga się fantastycznie zagoiła
Averis   Czarny charakter
27 grudnia 2015 22:35
Ogromnie Wam wszystkim dziękuję 🙂! Zobaczę jutro jak sprawa wygląda i dam znać (zdjęcia będę pojutrze, bo wtedy wypada zmiana opatrunku).
Averis, jeszcze kowale miewają takie specjalne maści pobudzające w okolicach koronki, może coś takiego, jak nie na samą ranę to dookoła.
Ogólnie wygląda na to, że rana jest "przesuszona", czyli wypadałaby "dorzucić czynników wzrostu", przyhamować z dezynfekcją a właśnie propolis, probiotyk, solcoseryl, nawet zwykła maść typu dermosan.
polecam pana veyxal, lepszy od solcoserylu
dea   primum non nocere
28 grudnia 2015 19:37
Wracał tu już kilka razy. Dla niekopytującego właściciela do wygładzenia zadziorków się nadaje. Do strugania już nie - za mało zbiera i przez specyficzny kształt nie umożliwia dostępu do dowolnego fragmentu ściany - łuczka tym nie zrobisz, na przykład.
Zabawka, nie narzędzie 😉
To samo pomyślałam jak mi znajoma podesłała link, ale zapytać się nie zaszkodzi, bo może ja mam tylko takie wrażenie (bazując na zdjęciach). Kupić tego nie zamierzam, bo i cena kosmiczna.
u mnie wszyscy tylko kują trzeszczkowców.

I ja kuję swojego trzeszczkowca, choć skoro juz jestem w tym wątku to zapytam bardziej kompetentne osoby o radę.
Czy u trzeszczkowca faktycznie lepiej zamienić kucie na naturalne struganie?
Niby wolałabym go naturalnie strugać niż kuć ale kuty jest już dobre pare lat i boję się o konsekwencje tak dużej zmiany.
Wiem, że początkowo będzie kuleć ale boje się że taka zmiana może tylko pogorszyć jego stan. Co o tym sądzicie?
(Cysty na przednich nogach, dwa tygodnie po podaniu komórek macierzystych).
A.kajca   Immortality, victory and fame
28 grudnia 2015 20:35
maluda strzeż się tego diabelskiego narzędzia... z przyczyn niezależnych ode mnie miałam "przyjemność" usiłować wyrzeźbić tym coś w miarę logicznego. Jeśli miałabym opisać swoje wrażenia powiedziałabym tak: nie wiem do jakich celów to ustrojstwo projektowano ale nie były to kopyta, jak również sama nie wiedziałam, że znam takie słowa, jakie wylatywały ze mnie po 40 min zmagań. Gdy weterynarz w końcu dojechał i zapytał właścicielkę konia (a moją bliską koleżankę) czy potrzebna będzie dutka, odpowiedziała ze śmiertelną powagą: "dla konia na pewno nie, przytrzymam go to będzie spokojny, ale Ani to może lepiej załóżmy..."
To brzmi komicznie ale sytuacja była dość patowa a jak na złość nawet pilnika do drewna nie było, tylko to ustrojstwo. Brrr... normalnie otworzyłam link i aż mnie nerwy wzięły :/ Reasumując gorzkie żale wylane w poprzednich zdaniach chciałam powiedzieć, że nie polecam.
dea   primum non nocere
28 grudnia 2015 20:47
shy - to zależy....
Jak wyglądają okute kopyta, o ile się pogarszają po tych latach kucia (czasem widać, że to tykająca bomba, czasem jest w miarę stabilnie), czy koń chodzi poprawnie okuty i jak chodziłby po rozkuciu, czy masz warunki do rehabilitacji kopyt - czyli inaczej mówiąc stajnia z wybiegiem na 24 albo chociaż pagórkowaty, spory wybieg na którym koń naprawdę dużo łazi. Swobodny ruch w ogromnej ilości to podstawa. Tak po prostu "zawsze rozkuć" to niestety nie odpowiedź.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się