Kącik WEGE DZIECI oraz matek/ciężarówek myślących "alternatywnie" :-)
Julie, Haha no wypisz wymaluj sytuacja z wczoraj, cyc w gębie, noga na krzesełku 😉 tylko jeszcze leżąca na podłodze nawiajajaca na okrągło i zadajac 1000 pytań na minutę 3 latka.
przepraszam, to nie literówki tylko durna korekta w moim telefonie, czasem nie zauważę, ze mi zmienił. Tam miało byc "po zaśnięciu". Tracy twierdzi, ze jezeli dziecko zaśnie np na twoich rękach albo w wózku na spacerze, a ty przełożysz je do łóżeczka i ono sie tam obudzi, to jest to oznaka braku szacunku. I porównywała doznania dziecka w razie takiego wypadku, do doznań dorosłego gdyby sie obudził w innym miejscu niż zasnął. To jest oczywiście durne rozumowanie bo a) dziecko nie ma doświadczeń i przyjmuje swiat takim jakim jest, jezeli doświadcza ze w czasie snu mozna zmienić miejsce pobytu to po prostu przyjmuje ze tak jest; b) większość swiata nosi swoje dzieci wiec należy wniskowac, ze tylko my w zachodnim świecie należycie traktujemy nasze dzieci kładąc je zawsze w swoim łóżeczku. Z tym usypianie ogólnie to Tracy pisze rownież, ze jezeli nie nauczysz dziecka samodzielnego zasypiania to je krzywdzisz. Juz nie pamietam jakie były argumenty chyba chodziło o to, ze takie dziecko jest bardziej pewne siebie bo umie sobie radzić samo. Ja mysle, ze to wszystko próby ładnego wytłumaczenia dlaczego robimy cos wbrew dziecku. Generalnie rozumiem, ze rodzice chcą zeby dzieci nie sprawiały kłopotu np zeby same zasypialy, chociaż sama usypiam swoje i jakos mi zwykle nie żal na to czasu bo to przeważnie jedne z najmilszych chwil całego dnia (chociaż z J. Bywało tez bardzo niemilo 😉 ) ale uważam, ze lepiej byc uczciwym wobec siebie i dziecka, ze chce zeby sie dziec dostosowal ale po to zeby zaspokoić jakies swoje (albo reszty rodziny) ważne potrzeby. Z takiego oszukiwania nic dobrego nie wynika, bo ten fałsz gdzies tam przejdzie na nasze dziecko i ono tez nauczy sie z czasem nas oszukiwać (i jeszcze tłumaczyć to pięknymi słówkami). Albo moze wyniknąć zła ocena sytuacji np sprawa jest o tyle ważna w przypadku potrzeb naszego dziecka, ze to my powinnismy ustąpić i sie dostawać do dziecka, tyle ze jak uwierzymy "zaklinaczce", ze odchodząc od jej wytycznych krzywdzimy dziecko to możemy tego nie zrozumieć.
Z tym usypianie ogólnie to Tracy pisze rownież, ze jezeli nie nauczysz dziecka samodzielnego zasypiania to je krzywdzisz. Juz nie pamietam jakie były argumenty chyba chodziło o to, ze takie dziecko jest bardziej pewne siebie bo umie sobie radzić samo.
Taaa... Jedyne czego dziecko się w ten sposób uczy, to "Nie mogę na Ciebie liczyć gdy Cię potrzebuję. Trudno, muszę sobie radzić."
Potem też raczej nie będzie się chciało zwracać do rodziców ze swoimi problemami, skoro nie mogło na nich liczyć od maleńkości. 🙂
Oczywiście jeśli dziecko nie potrzebuje, żeby je utulić do snu, czy po prostu być blisko, to ok. Są takie wyjątki.
Ale jeśli potrzebuje, to nie widzę powodu, żeby mu tego nie zapewnić.
Moja była sąsiadka chyba się tych bzdur naczytała, bo "nauczyła" swoją córeczkę zasypiać samodzielnie bardzo szybko.
Córeczka nawet w wieku dwóch lat, gdy działo się coś złego/stresującego, gryzła własny kciuk, prawie do krwi. Potem skojarzyłam czemu jako niemowlę miała to miejsce wiecznie zaczerwienione. Jakoś musiała "sobie radzić sama" w swoim ślicznym łóżeczku, w swoim ślicznym pokoiku. 🙁
Na szczęście przy drugim dziecku sąsiadka zmądrzała i nie dała sobie ponownie wcisnąć tych farmazonów.
Straszne. Inna historie, mniej smutna, opowiadała nam położna w szkole rodzenia. Jej przyjaciółka była wlasnie zwolenniczka tego rodzaju metod i kiedy przychodziła godzina x (czas na spanie) zostawiała swoją córkę sama w pokoju, a wchodziła z powrotem o godzinie y. Któregoś dnia o godzinie y zastała całe lozeczko i córeczkę wymazane kupka. Musiala sobie poradzić sama to sobie poradziła tak jak umiala. I tak to skomentowała przyjaciółka położnej "miałaś racje, potrafi sama zasnąć ale nie woła o pomoc". Ta sama położna tłumaczyła nam, zeby przytulać ile sie da bo one szybko wyrastają i potem będziemy żałować. Sama jest mama 4 dzieci w tym trojaczkow wykarmionych wyłącznie piersia do 6-tego mca 🙂 wiec wzięłam sobie do serca i póki co nie żałuje 😉
o rany, dziewczyny! Ok, mam w d... zasypianie w lozeczku! Uwolnilyscie mnie od tego, chwilowego na szczescie, glupiego pomyslu 🙂
ash ja poki co usypiam na siedzaco, jak mala sie naje to tule ja az zasnie glebiej i wtedy ja odkladam, nosze bardzo krotko, w dzien sie nanosze wiec i tak kregoslup mam do wymiany. Maz jak usypia to nosi.
slojma swietnie podsumowalas to, co mi przyszlo do glowy! I nie zgadzam sie z tym, ze matka nie ma kilku tyg na odizolowanie sie i bycie tylko dla dziecka - a dlaczego macierzynskie trwa pol roku i na co to jest czas? I dlaczego moze byc wydluzony do roku? 🙂
tak apropo tego trenowania dziecka... Musze przyznac, ze mialam problem z utrzymaniem nerwow na wodzy, kiedy wybudzala sie w nocy i nie dawala sie odkladac. Wiec pomyslalam sobie, musi byc jakis sposob na mniej uciazliwe dziecko w nocy. Ale wyzalilam sie pandurskiej i wspolne doswiadczenia sprawily, ze nie bedac sama z takim problemem odpuscilam... i doszlam do wniosku, ze to sa tak krotkie chwile, kiedy ona jest taka mala, i ze nie moge sie zloscic ze mnie potrzebuje. Niech sobie bedzie "uciazliwa" ile chce, chcialam ja bardzo i nawet kiedy nie moglam za bardzo uwinac sie szybko w kuchni, to jej usmiech mnie po prostu rozwala i cala reszta jest przy niej niewazna! Az sie poplakalam piszac to! Te chwile, jak maz wrocil z pracy i razem gotowalismy i sprzatalismy wydurniajac sie przy tym z Iga... no masakra, jestem zwariowana zakochana matka polka!
A w nocy podarowala mi wyspanie takie ze ho ho!!! Spala ciurkiem od 22 do 5.30! potem od 6-8.30, wyspalam sie po wsze czasy i moze mnie orac 🤣
Dzieki dziewczyny, jestescie the best!!! :kwiatek:
Nie czytałam książek Hogg, ale bliska mi mama czytała. Ktoś wcześniej napisał, że te książki mogę zrobić krzywdę dziecku bardziej niż rodzicowi, a w tym przypadku chyba to właśnie mama dostała nieźle na głowę. Próbowała stosować, dziecko ni cholery nie chciało współpracować, ona sobie wbiła do głowy, że jest złą matką, nie nadaje się, innym to wychodzi i tak dalej. Prawie roczną deprechę "poporodową" sobie zafundowała zanim poznała RB i super się w tym odnalazła.
Chcialam zyczyc wszystkim mamusiom i tym oczekujacym i ich rodzinom spokojnych i radosnych swiat. Niech te swieta beda takie jakie chcecie by byly. Zabieram sie za gotowanie. Buzki.
ja nie znalazłam ani jednego akapitu o tym, że dziecko należy zostawiać żeby radziło sobie samo. Ja z tej książki tego nie wyniosłam na 100%. Śpimy każdy w swoim łóżku( albo wszyscy w jednym w zależności od potrzeb), ba ostatnio nawet w pokojach różnych, ale nigdy nie zostawiłam dziecka płaczącego. Miałam video nianię i zanim moje dziecko kwęknęło byłam przy nim. Nie wyobrażam sobie innej opcji niż być na każde zawołanie mojego dziecka, bo póki co, nie powie co mu jest, muszę to sama wymyślić inaczej niż obserwując się nie da. Jak zawsze zaczynacie popadać w skrajność, jeśli nie w chuście, to tresura bezduszna. Mnie się wydaje, ze więcej szacunku jest w tym, że dziecko wyśpi się spokojnie w swoim łóżku, niż w hałasie omotane chustą. Moje np nie lubiło spowijania. Dwa, że ja nie czytałam w oryginale, sadzę że tłumaczenie ma wiele niezgrabności i kalek językowych, ja to tak odbierałam. Dwa, że jeśli ktoś bierze tę książkę jako biblię i usiłuje stosować w 100%, to zwyczajnie ma problem ze sobą. Ja traktuję tego typu pozycje jako "głos w sprawie", a nie jako cel do którego muszę dążyć
Jak przyrządzacie strączkowe? Moje dziecko nie chce, a je mało mięsa. Mam wrażenie, że problem tkwi w łusce
nika77, moze w formie zupy-kremu? u nas inaczej nie przejda, nie lubi i juz. A i to od swieta tylko.
właśnie, łapię się ostatniej nadziei, że to łuska, ale mam wrażenie, że nie lubi. Burków nie lubi. Ma słabą morfologię. Mięsa unika i temu akurat nie przeszkadzam jakoś strasznie, ale jakoś muszę dostarczyć mu tego czego potrzebuje. Suplementy diety?!
szafirowa chcialam pogratulowac serdecznie zycze powodzenia. 😅
a, demonko czasem tak wlasnie robie, ze klade ja w naszym lozku, ale szczerze nie robi to wiekszej roznicy - nie spi spokojniej, mi jest latwiej ja po prostu tak odlozyc, bo nie ma tego ruchu w dol. Ona w ogole nie spi lepiej z nami w lozku, dlatego wole jak spi w swoim a ja nie musze sie cisnac miedzy rozwalajacym sie mezem a nia i dostawac od niej z raczki jak sie wierci 😁
nika ale autorka traktuje swoja metode jak biblie wiec czemu sie dziwisz, ze ktos czytajac to i szukajac idealnego schematu na rodzicielstwo tez ja tak traktuja? Moze rzeczywiscie tak jest, ze niektorzy po prostu potrzebuja takiej wyroczni i sie jej poddaja? Tak jak mi sie trudne do wyobrazenia wydaje, ze jakas matka wklada dzieciowi cyca przy kazdym kwileniu, tak i ktos moze isc za jakas metoda na 100%...
Rozumiem, ze bronisz ta metode bo znalazlas w niej cos dla siebie, ale jestes czlowiekiem z dystansem i potrafisz przefiltrowac informacje i wybrac tylko to co Ci pasuje, niekoniecznie calosc. I fajnie, bo mysle ze w pewnych aspektach na pewno ma racje. Tylko, jesli tyle osob widzi w tej metodzie jednak jakies oderwanie matki z dzieckiem, to moze cos w tym jest?
właśnie, łapię się ostatniej nadziei, że to łuska, ale mam wrażenie, że nie lubi. Burków nie lubi. Ma słabą morfologię. Mięsa unika i temu akurat nie przeszkadzam jakoś strasznie, ale jakoś muszę dostarczyć mu tego czego potrzebuje. Suplementy diety?!
nika 77 też właśnie kombinuje z fasolą. Bo to świetne źródło żelaza a Mili też ma słabą morfologię. Produkty z wit C połączone z tymi, które zawierają żelazo poprawiają jego wchłanianie. I staję na głowie by choć te 4łyżki czegoś wartościowego zjadła. Zaś ma focha na jedzenie chyba przez zęby. Więc już cholerka nie wiem. Chyba zaczęłam liczyć na to że to się najzwyczajniej w świecie zmieni. Zęby odpuszczą. Zacznie jeść więcej i wyniki też w końcu się poprawią. Bronię sie przed suplementowaniem żelaza bo wiem że brzuszkowo może być kłopot z Mileną. Na razie wyniki ma na pograniczu więc nie ma tragedii.
Jeśli łuska, to może czerwona soczewica? Moja od tego zaczęła. Polecam pastę z kaszką kukurydzianą i olejem lnianym. Sama to polubiłam i do kanapek do roboty biorę.
Później były fasolki szparagowe i zielony groszek, później ta najdrobniejsza biała fasola, ugotowana aż do rozpadania się. Teraz właściwie wszystkie strączki je, ale tylko te 4 naprawdę chętnie - do tego stopnia, że dziś wciągnęła trochę barszczu z drobną fasolką właśnie. Cieszę się, bo do tej pory z burakiem był problem. Ja nieszczególnie lubię buraki, tylko barszcz uwielbiam, więc nie wiedziałam jak jej wprowadzać. Kilka porażek i się poddałam, bo nie lubię wyrzucać żarcia. A teraz mam nadzieję, że może choć barszcz polubi 🙂
Najlepszego wszystkim mamom i maluchom 🙂
Wrócę jeszcze do niewyobrażalnego "cyc na każde stęknięcie" - ja tak robiłam i to z premedytacją. Cyc to nie tylko żarcie. Nieraz jej pomagał się wypierdzieć czy zwalić oporne kupsko, zasnąć. Poza tym cieszyła mnie każda stymulacja laktacji, bo zdecydowanie nie jestem z tych, co leją mlekiem po wszystkim. Nie znam nawałów, wkładek laktacyjnych. Do tej pory karmię na żądanie, jeśli nie ma wyraźnych przeszkód. W wieku 10 m-cy odstawiłam dzienne karmienia w jeden dzień, bez problemu. Teraz córa ma 16 m-cy i raz-dwa razy w ciągu dnia woła o cyca, jeśli akurat w okolicy jestem, a nie w pracy. Może to zęby (4-ki rosną), może jej mnie za mało i w ten sposób bliskość nardrabia. W każdym razie zakładam, że skoro woła, to potrzebuje. Póki co żadnej katastrofy wychowawczej nie spowodowałam. Może to przede mną, nie wiem, sprawdzę. Póki co, obie jesteśmy wyspane, spokojne i niesfrustrowane, maluch rośnie pogodny i samodzielny coraz bardziej, choć łatwym naleśnikiem nie był.
Nie piszę tego, by kogoś namawiać do użycia łóżeczka jako podręcznej półki i bariery dla wspólnego łóżka, jeśli tego nie chce 😉 nie nawracam, sposobów jest tyle ile matek i dzieci. Przekaz mam taki: jeśli matka CHCE być smoczkiem, szumisiem, tetrą do międlenia przed snem, to krzywdy tym dziecku nie zrobi. Może tak robić. Nie będzie bardziej zmęczona, dziecko nie będzie roszczeniowym potworem, nie będą się prawdopodobnie karmić i nosić do osiemnastki (choć tu jeszcze pewności nie ma - obserwujcie nas :lol🙂. Jeśli chce i jest jej to bliskie, niech się cieszy każdą chwilą - bo one naprawdę szybko rosną...
Ktoś tu kiedyś wstawiał serię komiksów. Jeden mi zapadł w pamięć, może znajdę 🙂
EDIT:
mam
Witajcie,
Nie mam specjalnie czasu na przeszukiwanie wątku więc pozwolę sobie zapytać - Co doradzicie na uśmierzenie bólu przy ząbkowaniu dla czteromiesięcznego malucha?
Wiem o Calgelu i tym podobnych preparatych ale może jest coś homeo, co mogę podawać systematycznie. Albo może jakiś naturalny preparat?
Z góry dziękuję za pomoc.
a masz pewnosc ze to zabki? Moja tez 4mc, mietoli lapki, kocyk i sie slini, ale zabkow nie widac 🙂
U nas tez to samo🙂
Wrócę jeszcze do zasypiania. Moje dziecko czasem zasypia samo, czasem na cycu a czasem potrzebuje wsparcia - najczęściej sie przytulamy, czasem dodatkowo skaczemy na piłce. Też bym chciała żeby mały spal już w swoim łóżeczku ( i to najlepiej 12 godzin ciurkiem😉) wiec staram się go tam odkładać. Nerka Ty chyba coś podobnego pisałaś, a może nie? U mnie się sprawdza spanie na poduszce takiej cienkiej - łatwiej mi odłożyć jak juz na czymś leży😉
Stwierdziłam że doczytam do konca ta Tracy, ale po rozdziale o zasypianiu, nie mówiąc juz o karmieniu! się wkurzyłam i nie, nie czytam dalej tej treserki😉
Dea :kwiatek:
empe Doradze homeo 🙂 Sa dwa srodki stosowane w zaleznosci od objawow. Camomilla (jesli dziec ma wybuchy placzu z bolu, goraczke, wypieki na buzi. moze byc to jeden z objawow) i Pulsatilla (kiedy dziec jest jakby lejacy sie przez rece, marudny,ciagle chce na rece). Wazne jest dawkowanie i potencja leku, jaka zakupisz. Polecam miec oba pod reka, bo mozna zmieniac w razie zmiany zachowan lub przy nastepnych zabkach. Nie mam pod reka w tej chwili mojej madrej ksiazki, ale Camomille jesli kupisz D6, to dajesz 2*5 kulek 30min przed/po jedzeniu do czystego buziaka. Akurat tez podaje, to mi sie zapomnialo. Przy ostrej jezdzie daje sie pierwszego dnia wiecej, bo nawet 5 dawek, zmniejszajac do tego, co napisalam od drugiego dnia. Generalnie homeo nie daje sie dluzej niz 7, a juz max maxow, to 14 dni.
Drugiego srodka nie powiem ci z pamieci, bo nie ma mnie w swoim domu.
DoSia tak, to bylam ja 🙂 a podusia to najlepszy patent swiata!
a homeo sie kupi tak o w aptece? cos mi sie kojarzy ze na recepte...?
Kobitki wesołych Swiat wszystkiego najlepszego dla was i waszych rodzin!
nika77, nie, w książce nie ma nic o zostawianiu dziecka samego wręcz przeciwnie, autorka mocno to krytykuje. To jeśli chodzi o ścisłośc.
Nie uważam, zeby z matka, zwłaszcza pierwszego dziecka, ktora sie zafiksuje na tej książce było cos nie tak. Tego rodzaju ksiazki celowo sa tak napisane, zeby czytelnik myślał, ze jezeli cos nie idzie tak jak napisano to jest to zasze jego, czytelnika wina. Nie zaś metody, w tym przypadku szacownej nieomylnej opiekunki, ktora ponoć w wywiadach chwali sie ze miała do czynienia z 1000 dzieci. Jak tu nie wierzyć takiemu fachowcowi 😉
Jeszcze chciałam wyjaśnić, ze ja nie widzę nic złego w tym ze dziecko zasypia samo w swoim łóżeczku, jezeli to mu lezy, to spoko. Krytykuje tylko ta filozofię, ktora mówi ze bycie z dcieckiem to generalnie kłopot dla dorosłego i tych wszystkich małych manipulacji, w stylu "to z szacunku", "to dla jego dobra", "robisz inaczej=krzywdzisz".
nerechta na pewno nie na receptę. Homeo jest, jakby to delikatnie ująć, poza nurtem klasycznej medycyny receptowej. Z tego co wiem jest w aptekach.
dziewczyny a czy w wyżej wymienionych preparatach jest rumianek? Pytam bo Milena ma na niego uczulenie i nie mogę jej podawać praktycznie nic poza nurofenem czy paracetamolem. Viburcol, camilia itp go mają w składzie. Większość żeli na ząbkowanie również. Choc i tak większosć ma również lidokainę więc omijam szerokim łukiem. Tantum Verde jej czasem psikam bo też nieco znieczula.
Dzis przy myciu zębów obczaiłam dziąsła. I w miejscu wszystkich trójek jest szara kropka na białym tle (to chyba tuż przed całkowitym przebiciem, czy już przebite?) Czwórka górna lewa to samo. Więc na raz pchają się trójki i górne czwórki. Dolne czwórki już ma duże, ładne.
Nam dzis w nocy przebily sie dwa dolne kly. Niestety nie obylo sie bez painkiller poniewaz strasznie plakala w nocy i nie mogla zasnac a slina lala sie ciurkiem. Z metod naturalnych polecam tez mrozenie pieluchy tetrowej i dawanie do gryzienia.
Leosky,prawie cala homeopatia to wyciagi np.z roslin w bardzo malych stezeniach (potencjach) plus nosnik,czyli np cukier mleczny dzieki czemu wygladaja jak kulki.Owszem Camomilla to inaczej rumianek,drugi srodek to inna roslina,ktora mozesz wygooglowac-pulsatilla cos tam to nazwa lacinska.
nerechta,kupisz albo zamowisz w aptece.Z doswiadczenia wiem,ze internetowe sa tansze i maja wiekszy wybor stezen i oczywiscie nie trzeba recepty.
demon mogłabyś mi powiedzieć jak Twoi chłopcy wyprowadzili się z Waszego lóżka, no chyba że spicie w 5 😜 Zastanawiam się czy da się to zrobić bez przykrych przejść?
Nie wyobrażam sobie np. spania z dwulatkiem i "nowym" niemowlakiem jednocześnie 🤔
moze maja 2metrowe loze 👀 😁
Pochwale sie moja mala pania Mikolajowa 😁
moze maja 2metrowe loze 👀 😁
Mamy 🤣
Piękna Panna Mikołajkowa 💘
DoSia zawsze było bezboleśnie, nie wyobrażam sobie inaczej 😉. Zawsze między 2, a 3 rokiem życia i wiązało się z urządzaniem pokoiku. Razem kupowaliśmy łózko, pościel, lampeczki, dodatki. Łózko zawsze już takie większe, żebym mogła sie położyć obok przy zasypianiu czytając książeczkę, opowiadając historyjki. Jakby sami dorastali do tego, że przenoszą sie do swojego pokoju z własnym łóżkiem, mebelkami. Zawsze mówiłam, że jak się obudzą w nocy i będą chcieli to mogą przyjść.
Tak na zupełnym luzie 😉. Jakby stwierdzili, że jeszcze nie są gotowi to łózko postawiłabym w swojej sypialni, ale nie było takiej potrzeby 😉.
Pandurska u nas są potencje do kupienia w aptece ( nie wszystkich tylko w wybranych) CH 9, 15, 30, 200. Przy czym 30 i 200 generalnie jest na receptę.
Camomilla dostępna bez recepty jest dostępna pod postacią kropelek w ampułkach.
nika jeżeli nie przechodzą strączkowe normalnie to dodawaj zmiksowane do ulubionych zup. U nas wszystkie soczewice są pycha, ale żadna właściwie fasola chłopcom nie wchodzi ( oprócz Kajtka). Dlatego też fasolami zmiksowanymi na konsystencje śmietany " zabielam" pomidorową. Można dawać też słodkie kulki fasolowe ( wstawiałam gdzieś tutaj przepis). Co do buraków to lemoniada i jeszcze raz lemoniada 😉. Jak ktoś nie ma wyciskarki to można podgotować buraki. Smak buraka w lemoniadzie zabijamy pomarańczą, cytryną, imbirem.
Wesołych Świąt !!!
nerechta jestem pewna że zęby, bo jeden już czuję i widzę 🙂
Pandurska bardzo dziękuję.
Kupię zatem oba preparaty.
Demon tylko, że jestem w kropce, intuicja mi wierzga, ale lekarz kazał mi odstawić cytrusy jako bardzo alergizujące. Michal uwielbia sok. Troszkę zgłupiałam, bo nie wydaje mi się żeby miały go uczulać. Do marchewki też ma jakieś uwagi. Mam ochotę burknąć, że jasne, najlepiej tabletka i woda..
Dzięki demon! Tak obstawiałam😉
My od paru dni śpimy w trybie mieszanym ( łóżeczko a potem ląduje i nas), chociaż spaniem tego nazwać nie można😉 dziś zaczęliśmy dzień o 4.30🙂 mam nadzieję, że to przejściowe ( skok, żeby?) bo czuje się jakbym była torturowana przez terrorystów😉
ner śliczny szkrab! My też staramy się unikać gwarnych miejsc- np. dwa niemowlaki z rodzicami u teściów to raczej walka o przetrwanie😉 bez sensu męczyć dziecko i siebie, żeby ostatecznie wszyscy mieli dość.