Etykieta współcześniej?
Dworcika, smarcik
A no właśnie, ja znalazłam bardzo logiczne wytłumaczenie, że widelcem posługujemy się lewą ręką, bo służy on tylko do nadziewania i kierowania kęsów do ust, natomiast nożem wykonujemy nieco bardziej skomplikowane manewry typu krojenie itp.
Więc jeśli ktoś jest leworęczny to sprawa jest prosta, je odwrotnie.
A jeśli komuś jest tak po prostu wygodniej? Jest "dwuręczny", tyle że ta dwuręczność objawia się tylko przy stole?
Przyznam, że mnie też to bardzo dziwi gdy osoba praworęczna je odwrotnie, powiem brzydko ale kojarzy mi się to z jedzeniem ziemniaków łyżką :P
Nigdy się nad tym nie zastanawiałam, bo nigdy nie podważałam wpojonych zasady zachowania się przy stole i to mój mały fetysz 😀 Wyobraźcie sobie teraz że mój chłop je własnie odwrotnie ale przy dyskusji na ten temat mnie po prostu zagiął 😁 Jednocześnie posługuje się tymi sztućcami tak zręcznie że na pierwszy rzut oka nie widać i można na ten podstawie uznać że jest leworęczny.
rybka nie jestem fanką takiej "wojskowej" interpretacji zasad sovoir vivre... Oprócz tego że napisał wiele książek to jest to prawdziwy autorytet w tych kwestiach? Zresztą ja uważam że savoir-vivre jest dla ludzi a nie na odwrót 😉 Więc oczekuję że za każdą taką zasadą stoi logiczna przyczyna, a nie "because fuck you, that's why" 😀
rybka ja nie umiem trafić widelcem w lewej ręce do buzi 😡 A naprawdę starałam się nauczyć 😡 No i nie wiem, bardziej niekulturalne będzie trzymanie sztućców odwrotnie czy nieudolne jedzenie?
Smarcik, jak będziesz jeść u Królowej Angielskiej lepiej jedz nieporadnie ale prawidłowo, ale wszędzie indziej jedz tak aby się najeść 🙂 Zaś jak będziesz w restauracji na biznesowej kolacji na wejściu poproś obsługę o zamianę sztućców dla osoby leworęcznej i późnej dopilnuj abyś usiadła w tym miejscu, tym samym dasz znak pozostałym, że jesteś osobą leworęczną, tylko wtedy musisz być konsekwentna i toast też wznosić jak w lustrzanym odbiciu.
Kajpo ja tylko odpowiedziałam na pytanie, jak mówi etykieta 🙂 nie znaczy, że masz się do niej stosować, to już każdego indywidualna sprawa. Jedynie są sytuacje, w których jest to oceniane i wtedy warto znać te zasady, a jak kto je w domu to prywatna sprawa 🙂
Tak tak, ale ja wiem jak mówi etykieta, tylko chciałam się dowiedzieć właściwie dlaczego tak jest 🙂 Bo myślę, że to są zasady które mają nam ułatwiać życie a nie tworzyć pole do manewru różnym wpadkom. To chyba nie jest tak, że jest ścisła lista zasad których należy się kurczowo trzymać, chociażby mając jako przykład osoby leworęczne. Dla mnie to jest zwyczajnie nielogiczne, żeby osoba leworęczna posługiwała się sztućcami w taki sposób jak osoba praworęczna tylko dlatego że posiłek spożywa się w oficjalnych okolicznościach. Tymbardziej mając na uwadze wytłumaczenie tego zwyczaju które podałam w poprzednim poście. Mam nadzieję że wyrażam jasno moje wątpliwości 😉
Odnośnie krojenia ziemniaków nożem - co w sytuacji gdy mamy na talerzy ogromny kawał kartofla? Podzielić widelcem na mniejsze kawałki? Włożyć całego do buzi? Zostawić na talerzu? 😀
A o jedzeniu ryby dwoma widelcami to też już zdążyłam usłyszeć że to jest mit, faux pas, przeżytek i w ogóle tak się nie robi 😁 ale mi to lotto, nie jadam ryb.
większość zasad wzięło się .... z chęci uporządkowania zasad przy stole i wskazania wyższości osób znających je, nad tymi z niższym pochodzeniem ...- taka historyczna prawda, oczywiście w dużym uproszczeniu. Niektóre mają uzasadnienie ułatwiające, bo jak jeść udko kurczaka nożem i widelcem ??? ( ja jestem wegetarianką, więc mnie to nie dotyczy 😉 ) Są środowiska, w których etykieta nadal jest ważna (protokół dyplomatyczny, biznesowe spotkania wysokiego szczebla) i wtedy warto znać zasady, bo biesiadnicy zwykle zwracają na to uwagę. W codziennym byciu ja zawsze wyznaję zasadę jedz jak ci odpowiada, ale tak aby osoba siedząca na przeciw nie zwróciła posiłku na twój widok 😉
Ziemniaka powinno się podzielić widelcem (dlatego pieczone ziemniaki powinny byc niewielkie) i małe kawałki nałożyć na widelec- tak zagarnąć jak łyżką- dopiero włożyć do ust. Tak samo jest z sałatą. To etykieta wynikająca z tego, że kiedyś noże były srebrne i kontakt dużej powierzchni srebrnej z ziemniakiem lub sałatą miał zmieniać smak potrawy.
Z rybą i 2 widelcami to tak zwane wyjście awaryjne, dopuszczane ale faktycznie mało eleganckie, jednak dopuszczane. Oczywiście powinno się jadać rybę widelcem i nożem do ryb, tyle teoria 😉
z chęci uporządkowania zasad przy stole i wskazania wyższości osób znających je, nad tymi z niższym pochodzeniem ...- taka historyczna prawda, oczywiście w dużym uproszczeniu
Hmm... W takim wypadku to faktycznie nie ma miejsca na polemikę w tej kwestii 😀
To jeszcze skorzystam z okazji że tak ogarniasz kwestie etykiety przy stole. Jak reagujesz jako wegetarianka na kawał mięsiwa na talerzu? Kiedy gospodarz nie dowiedział się wcześniej i zostajesz postawiona w takiej nieprzyjemnej sytuacji 😉
Ja nie mam problemu z tym, nawet sama robię mięsiwa (jedzący twierdzą, że mi wychodzą) i jak inni jedzą też mi nie przeszkadza, ja nie jadam mięsa bo czuję obrzydzenie jak je wezmę do ust. Jednak aby bardziej jeszcze zagmatwać, co już mało kto rozróżnia 😉 Ja jestem tak naprawdę jaroszem (już mało używane słowo i z zatartą definicją), bo jadam mięsa wodne, czyli ryby, krewetki, ośmiornice itp. Ale jak powiem, że jestem jaroszem uczulonym na paprykę, zwykle mina kelnera jest bezcenna 😀 więc nie robię tego.
Od strony etykiety, jak wiem, że jestem zaproszona do knajpy na umówioną kolację to albo informuję, że nie jadam mięsa oraz jestem uczulona na paprykę, lub na miejscu dyskretnie informuję kelnera, że nie jadam mięsa i jestem uczula (zwykle wtedy szef sali za chwile podchodzi i proponuje coś w zamian lub pyta co bym preferowała innego).
Często bywam na konferencjach, gdzie są oficjalne kolacje, to wtedy organizatora wcześniej informuję, o preferencjach kulinarnych. W zachodnich krajach i już u nas nie ma z tym problemu, ale byłam 4 lata temu na konferencji w Kijowie.... 4 dni na obiad dostawałam gotowane ziemniaki, marchewkę z groszkiem i jajko sadzone 😉
W prywatnym domu jak mi ktoś podaje kawał mięcha to tylko się śmieję i mówię, pięknie pachnie, pięknie wygląda, ja nie jadam ktoś dziś ma szczęście i dostanie moją porcje 🙂
No to jeszcze mała anegdota rodzinna: Byłam kilka lat temu pierwszy raz u ciotki mojego chłopa, tak znienacka. Podjęli nas obiadem, no i kłopot, na obiad papryka faszerowana mięsem i konsternacja, bo ja nie tknę tego. Ciotka się zakręciła za chwile dostaje kawałek smażonego łososia - po latach dowiedziałam się, że dostałam na obiad kolacje kota 😀
Nie no domyślam się nie prowadzisz antymięsnej propagadny w trakcie kolacji biznesowych 😀 Ale chodziło mi o sytuację kiedy już dostajesz danie i okazuje się że składa się w większości z mięsa.
Przykładowo ja mam taki problem że mięsa jadam tylko wtedy gdy mam wielką ochotę (organizm się dopomina). Przeważnie niestety odczuwam obrzydzenie i zmuszam się żeby przynajmniej trochę skubnąć... I znów czuję jak w latach dziecięcych kiedy mama siłą wpychała mi gulasz do buzi.
Chyba zacznę udawać wegetariankę i będę prosić o alternatywne dania żeby nie prowokować takich sytuacji 🙂
Wiesz aby nie zrobić przykrości, można zawsze powiedzieć, że masz problemy żołądkowe, o których raczej przy jedzeniu nie będziesz opowiadać i przepraszasz ale dziś nie zjesz. Zwykle wszyscy współczują i po chwili jest spokój 😉
Dworcika, smarcik
A no właśnie, ja znalazłam bardzo logiczne wytłumaczenie, że widelcem posługujemy się lewą ręką, bo służy on tylko do nadziewania i kierowania kęsów do ust, natomiast nożem wykonujemy nieco bardziej skomplikowane manewry typu krojenie itp.
Więc jeśli ktoś jest leworęczny to sprawa jest prosta, je odwrotnie.
Ja bym się za bardzo nie przywiązywała do tego "logicznego" wytłumaczenia bo ja jestem praworęczna, a noża i widelca używam jak osoba leworęczna. Nie wiem skąd się to wzięło, chyba moja mama coś pokręciła jak mnie za dzieciaka uczyła jeść, bo moje siostry też tak na odwrót jedzą, chociaż też obie praworęczne 🤣
Po tylu latach jedzenia na odwrót po prostu się przyzwyczaiłam i w sumie nie czuję tego w ogóle, że nóż powinien być w ręce dominującej - mi się lepiej je z widelcem w ręce dominującej, pewnie dlatego że w sumie ile tego krojenia jest w posiłku? Zwykle niewiele, a trafiania widelcem do buzi znacznie więcej 😀
Czyli to zalezy od tego jak kto sie przyzwyczail. Jak bylam dzieckiem to mnie tresowali przy stole, ale jak nikt nie patrzy to jem pizze lezac na kanapie z talerzem na brzuchu 😁
Czyli jedyna konsekwencja tego moze byc taka ze na obiedzie u krolowej zostalabys oceniona jako niewyksztalcona i nieobyta.. ojej, straszne 😉
Ja inaczej patrze na zastosowanie zasad. Przykladowo odkladanie sztuccow w okreslony sposob w zaleznosci czy bedziesz jeszcze jesc czy juz skonczylas. I raczej nie korxystamy z tej zasady po to zeby pokazac ze o niej wiemy, tylko zeby niewerbalnie porozumiec sie z kelnerem 😉 I tak na obiedzie u znajomych odlozylam widelec na znak ze jeszcze nie skonczylam... A tu fru, gospodarz zabiera mi talerz spod nosa. Malo komfortowo. Ja lubie kiedy jest wszystko jasne i okreslone, jak nie ma "zgrzytow" tego typu.
kajpo, nie no, zgadzam się z rybką że to po prostu jest metoda odsiewania towarzystwa 😉. Tak samo jak określamy, jakie ubranie jest "biznesowe" - konkretne kolory, kroje, materiały, a przecież nigdzie na nich nie ma informacji, że im się należy szacunek. Po prostu taka umowa społeczna, z której jesteś rozliczana przy bardzo formalnych sytuacjach. Wg mnie nie jest to takie całkiem bez znaczenia - niektóre normy są silniejsze, niż inne, więc stanowią dobry przykład, że jednak coś tam znaczą. Na przykład Ty byś nie beknęła donośnie po posiłku, z szacunku dla innych - a znowu w innych kulturach właśnie wypada beknąć na znak, że Ci smakowało 😉
Teraz też coraz mniej jest zdaje się nacisku na takie rzeczy, coraz wyżej w hierarchii społecznej trzeba szukać kogoś, kto się na tym zna - więc i łatwiej jeść na odwrót 😉. Myślę jednak, że gdybym się znalazła w bardzo formalnej sytuacji, to bym umiała się przystosować do jedzenia na odwrót 🙂
Nie chodzi o to ze ja sie z tym nie zgadzam, najwyrazniej taki jest fakt i nie ma co dyskutiwac. Po prostu nie przyszloby mi do glowy ze savoir vivre sluzy do "odsiewania". Osobiscie patrzylam na to glownie pod katem praktycznym. Wiadomo, jest kurtuazja na wiekszym lub mniejszym poziomie, zalezy od towarzystwa. Na kolacji wigilijnej tez sie nie beka, ale przy piwie ze znajomymi im glosniej tym lepiej (konkretna, scisla grupa. Zeby nie bylo... 🙂😉
Ja jestem za tym zeby szerzyc dobre nawyki zeby wszystkim sie dobrze spedzalo czas przy jednym stole (i w ogole w zyciu) niz zeby korzystac z tego jako opcje do szufladkowania ludzi. Kolega ktory mi zabral talerz w trakcie posilku jest raczej prostym czlowiekiem i "nie bawi sie" w takie rzeczy. No i byl maly zgrzyt bo odruchowo go zawrocilam z talerzem, oczywiscie obracajac wszystko w zart. Ale znajomsc zasad i spedzanie czasu z osobami ktore stosuja te zasady jest takim ulatwieniem w zyciu ze czasem dziwie sie ze ludzie to lekcewaza 🙂
No i konkluzja do ktorej zmierzalam ale nie dotarlam po drodze: wole zeby jak najwiecej osob respektowalo zasady savoir vivre, niz zebym czula sie lepsza bo wiem ze ktos zle trzyma sztucce. To drugie wcale nie cieszy, za to pierwsze juz owszem 😀
A ja wam powiem jaka jest moja zasada: savoir vivre to takie zachowanie, gdzie gospodarz zadowolony jest, iż dobrze ugościł przybywających 😉
Dlatego warto zawsze dostosować swoje maniery do panującej sytuacji i grona w jakim przebywamy, nie ma nic złego w jedzeniu pizzy siedząc w gronie znajomych na podłodze, tak samo jak nie ma nic złego wiedzieć czemu do krewetek podano nam miseczkę z wodą i widelec, zaś fajnie jak w obu sytuacjach to my czujemy się swobodnie 🙂
Ja bym się za bardzo nie przywiązywała do tego "logicznego" wytłumaczenia bo ja jestem praworęczna, a noża i widelca używam jak osoba leworęczna. Nie wiem skąd się to wzięło, chyba moja mama coś pokręciła jak mnie za dzieciaka uczyła jeść, bo moje siostry też tak na odwrót jedzą, chociaż też obie praworęczne 🤣
Po tylu latach jedzenia na odwrót po prostu się przyzwyczaiłam i w sumie nie czuję tego w ogóle, że nóż powinien być w ręce dominującej - mi się lepiej je z widelcem w ręce dominującej, pewnie dlatego że w sumie ile tego krojenia jest w posiłku? Zwykle niewiele, a trafiania widelcem do buzi znacznie więcej 😀
No właśnie, przyznam się bez bicia, że ja też wcale leworęczna nie jestem 😡 U mnie sytuacja była taka, że mam 5 lat starszego brata, który jest leworęczny ale skurczybyk trzyma sztućce poprawnie! Zawsze we wszystkim chciałam brać z niego przykład i naśladować go (taaaa małe dziewczynki też mogą sikać na stojąco na drzewa 😂 ), no a jak widziałam jak trzyma sztućce to siłą rzeczy uznałam, że ja muszę odwrotnie skoro jestem praworęczna. Przez wiele lat nikt mnie nie poprawił no i w efekcie jako osoba dorosła nie umiem jeść 😡
O, nie umiem też jeść rękami. No nie umiem i już. Wiem, że to bywa mało kulturalne ale do pizzy czy żeberek potrzebuję noża i widelca.
To jeszcze skorzystam z okazji że tak ogarniasz kwestie etykiety przy stole. Jak reagujesz jako wegetarianka na kawał mięsiwa na talerzu?
u mnie podobnie jak u rybki - w przypadku oficjalnej kolacji czy konferencji staram się wcześniej poinformować organizatora o moich preferencjach, najśmieszniejsze jest to że w 80% przypadków dostaję wtedy najlepsze jedzenie i wszyscy smutno patrzą znad kotleta w mój talerz 😉 a jeśli jestem u kogoś w gości- grzecznie odmawiam, a wszelkie dyskusje na temat powodów niejedzenia mięsa i nabiału ucinam najkrócej jak się da. W zasadzie to wychodzę z założenia że weganizm to moja sprawa i osoba, która mnie zaprasza nie musi stawać na głowie żeby mnie nakarmić, w ostateczności mogę pić herbatę zamiast obiadu albo jeść suche ziemniaki z surówką.
spotkałam kiedyś na wyjeździe dziewczynę, która "wege" zostawała tylko na projekty, bo jedzenie w tej wersji lepsze. 😁 a jak przejęliśmy kuchnię i ugotowaliśmy coś dobrego, ochoczo krzyknęła "tonight I'm not vegetarian!" 😁
widziałam kiedyś wątek o etykiecie w internecie, ale znaleźć nie mogę. pytam więc tu: część osób ma stopkę do mailowego podpisu dodaną. Czy to wypada? zastanawiam się nad dodaniem swojej strony w taki sposób do podpisu, ale nie wiem, czy to dobrze wygląda.
spotkałam kiedyś na wyjeździe dziewczynę, która "wege" zostawała tylko na projekty, bo jedzenie w tej wersji lepsze. 😁 a jak przejęliśmy kuchnię i ugotowaliśmy coś dobrego, ochoczo krzyknęła "tonight I'm not vegetarian!" 😁
widziałam kiedyś wątek o etykiecie w internecie, ale znaleźć nie mogę. pytam więc tu: część osób ma stopkę do mailowego podpisu dodaną. Czy to wypada? zastanawiam się nad dodaniem swojej strony w taki sposób do podpisu, ale nie wiem, czy to dobrze wygląda.
Powiem jak pewna znana mi 3-latka: ojjoj, kłopot....
Właśnie korespondencja mailowa to DUŻY kłopot, ja stosuję zasady, które przedstawione są poniżej (do służbowych maili):
http://www.sukcesnaszpilkach.pl/wizerunek/savoir-vivre/savoir-vivre-w-mailach-sluzbowych-artykul118http://czasgentlemanow.pl/2013/02/gentleman-w-sieci-sztuka-pisania-e-maili/
Ja generalnie z pisaniem takich maili nie mam problemu 😉 nawet lepiej mi to wychodzi, niz jak mam napisac luzniej, a nie do konca kogos znam 😁
Tylko mnie ta strona w tym podpisie zastanawia. Niektorzy stosuja.
Czy to 'wyglada' i czy nie jest wbrew etykiecie:
Z wyrazami szacunku,
Magdalena Podleszanska
www.podleszanska.comBo mam zamiar te strone rozwinac o wiecej tresci, więc i chcialabym się tym 'firmowac'
madmaddie, ja bym tę stronę umieściła w stopce - dużo osób to robi, więc to raczej nie jest faux pas.
madmaddie, popieram bush, jedynie wysyłając maile do urzędów bym pilnowała, aby usuwać 🙂
dziękuję! wrzucam zatem w sygnaturę 🙂