Bo w sezonie to największa kiczowata imprezownia norweżek, szwedek i rosjanek(z czego gorąco się cieszy męska część lokalsów) 😂 Wiesz, pływające imprezy, bąbelkowe disco, konkursy na ilość wypitego piwa, jedzenie sushi z nagich pań na stołach i wysysanie alkoholu z ich pępków i mnóstwo tematycznych balangowni(takich brzydkich, że aż fascynujaco pięknych :P )
Poza sezonem jest to spokojne, całkiem fajne miejsce. 3/4 hoteli, knajpek i restauracji jest zamkniętych, ale dzieki temu mozna calkiem tanio wyrwac nocleg no i zostają najlepsze lokale, osobiście polecam gorąco chińszczyzne w panda chinese & sushi i zajrzenie do moomoo tavern, tą prowadzi bardzo pozytywny anglik. Jedzenie jest przepyszne.
Temperaturowo zależy, ja w lutym mogłam się bez bólu wykąpać i opalać przez kilka dni a jestem zdecydowanie ciepłolubna (kiedy na trodosie znajomi śmigali na nartach, obłęd) 😁
Niedaleko znajduje się oszałamiająca bogato rozwinieta linia brzegowa, bogata w malownicze groty i jaskinie do których można się dostać przy odrobinie bożej pomocy 😁 wrzuciłam w relacji parę zdjęć stamtąd.
w ramach przypomnienia na szybko z internetu: