No cóż, skoro wybierasz interpretację na potrzeby polskiego prawa, mimo że sprawa dotyczy prawa amerykańskiego, nie mnie to komentować. Zauważ, że nigdzie nic nie napisałam o polskim aspekcie tej sprawy.
Polanski, now 80, pleaded guilty in California in 1977 and was sent to the California Institution for Men, in Chino,
for a 90-day evaluation, which he was told by Judge Laurence J. Rittenband would constitute his full punishment. When Polanski was released after 42 days, however, the judge said he intended to impose an additional, “indeterminate” sentence on the director, under a penal code that technically allowed anything up to 50 years. Before he could do so, Polanski, who had his passport and was not on bail, flew to his home in Paris. A bench warrant has been out for his arrest ever since.
Because the judge had acted on a judicial promise when he sent him to Chino, Polanski was never officially sentenced, and that is the crux of the case. Threatened with disqualification for serial misconduct, Rittenband resigned from the case before he could sentence Polanski in absentia. Polanski lives in France, as a French-born citizen, and by French law is exempt from extradition. This is not only one of the longest-running cases in California but also possibly a unique one in legal history, in which the prosecution, the defense, and the victim were all on the same side: against the judge.
http://www.vanityfair.com/unchanged/2013/10/roman-polanski-interviewGadaj sobie co chcesz, wtrącaj do więzienia kogo chcesz, matkę, sędziego, prokuratora, Busha, Clintona, żonę Clintona, Nicholsona i kto tam jeszcze wpadnie ci do głowy. Nie zmienia to faktu, że facet zgwałcił 13-latkę (tak ten czyn kwalifikuje prawo stanu Kalifornia) i nie poniósł za to kary, bo uciekł. Nie odnoszę się ani do postępowania sędziego, ani do polskiego prawa i przedawnienia, ani do słuszności bądź braku słuszności odmowy ekstradycji, ani twojego usprawiedliwiania, że matka ofiary winna temu, co się stało, a Polański biedny, pokrzywdzony, bo żonę mu zabili, a on znany człowiek. Nie oceniam nikogo, odnoszę się tylko i wyłącznie do twojego twierdzenia, że odbył karę, bo to nie jest prawda. Nie było oficjalnego wyroku, a co za tym idzie nie mógł odbyć kary, skoro ta kara nie została zasądzona.
Chyba strona amerykańska lepiej wie, czy wg ich prawa odbył karę czy nie, niż nasi profesorowei czy sędziowie. Znowu podkreślam, że nie piszę o polskim aspekcie całej sprawy (przedawnienie, ekstradycja polskiego obywatela), a tylko i wyłącznie o fakcie, że
w obliczu prawa amerykańskiego Polański kary nie odbył. Nie wątpię, że polskim sędziom wygodniej jest twierdzić, że karę odbył, jednak w tej kwestii nie opinia polskiego sędziego czy prof. Płatek jest wiążąca.
zadośćuczynił dziewczynie która mu wybaczyła dawno temu To nie ma nic do rzeczy w kwestii zaprzestania ścigania. Sprawa jest z oskarżenia publicznego, nie prywatnego i strony nie mogą decydować o postępowaniu w sprawie.
Z mojej strony koniec na ten temat. Możesz dalej się zapluwać wykrzykując swoje racje.
I na zakończenie transkrypt z zeznań przed ławą przysięgłych.
http://www.huffingtonpost.com/michael-seitzman/the-good-kind-of-rape_b_305748.html