U nas kolejne małe sukcesy szkoleniowe. Jest dużo lepiej w temacie ciagnięcia... to znaczy w temacie nieciagnięcia. 😉
Ponad to znowu niesamowicie szybko załapała nową komendę czyli "odłóż". Przynosi zabawki, kładzie pod nogami lub na kolanach i czeka. 🙂
Wykonuje też już w 90% "nie rusz". Nawet jak jest rozbawiona zabawką czy patykiem, a każę go jej porzucić to zostawi. Jeszcze czasem próbuje wrócić, czasem nie jest to od razu, ale generalnie efekt osiągam pozytywny.
Pod kątem szkolenia jest niesamowita. Pojętna, chętna do nauki.
Tylko jeszcze żeby opanować emocje... Werna jest nadal szczeniak. 😉 Nakręcanie się w 5 minut to z jednej strony cecha rasowa, ale to jak podskakuje, jak atakuje łapami zabawki, jak szczeka piskliwie kiedy jest rozbawiona... To po prostu dziecko jeszcze.
Teraz dochodzi jeszcze "wielka nieszczęśliwość", bo jednak jest niewybiegana tą ciachniętą opuszkę. Musiałam zrezygnować z bandażowania. Buta niestety zwyczajnie nie znalazłam do kupienia w tym rozmiarze, a z internetu nie zamówiłam, bo myślałam, że szybciej się zagoi niż przesyłka przyjdzie... Więc chodzimy bez ochronek. Właściwie to chyba zaczęło się teraz lepiej goić, niż jak było opatrywane zgodnie z zaleceniami wetów. 😉 No ale lepiej by na spacerach nie szalała. Omijamy psy, z którymi mogłaby ganiać. Nie zabieram zabawek typu piłka czy ring, bo przy nich staje się już 100% rozemocjonowaną kulą futra. Oczywiście ona sobie znajdzie chociaż listek, żeby go nieść w pysku, podrzucać go, mamlać. No ale to przecież jest nieporównywalne do porządnego wybiegania.
Więc w domu męczy strasznie 😉 Nawet tuż po 1,5 godzinnym spacerze. Wszystkie węzełki już w strzępach. Potrafi wędrować po domu z dwiema zabawkami w pysku jednocześnie. Co bym nie robiła to jestem obłożona zabawkami. 😉 I nawet jak na nią nie reaguję, kiedy ją uspokajam, odsyłam na miejsce to ona często się sama emocjonuje. A jak się rozemocjonuje... Wczoraj znowu siknęła w domu. I to na swoje posłanie...
Niestety na nią nie działa tylko męczenie umysłowe. Codziennie ma sesję lub dwie z komendami i jednak to nie jest dość. Ona potrzebuje też chociaż trochę się zwyczajnie zmęczyć fizycznie. No, jeszcze kilka dni trzeba wytrzymać, żeby ranka się już zupełnie zamknęła.