Jeść czy nie jeść ? Pomaga czy szkodzi?

Jaka sieć handluje PINI? Trafił ktoś?  :kwiatek:
Nie widziałem - to Włosi, mają trzy duże zakłady w Polsce, zatrudniają 3200 osób.

Może chodzi o to:
http://www.pb.pl/4049091,55451,pini-otwiera-trzeci-zaklad

Wieprzowina pochodząca od polskiego rolnika ma unikalny smak. Jest niezwykle ceniona na świecie i mogłaby być spokojnie naszą światową specjalnością – mówi Halina Osińska.

No, wieprzowina... w obecnych czasach?
Przepraszam, nie mogłem sie powstrzymać 🙂
Hihihi.... wiedziałam. Chyba chodzi o ten zakład, pokazany jako POLSKA firma rodzinna. Taki w reklamie jest chłop, świnie etc.
Salami za to ..... zupełnie niepolskie. Wspaniale pachnące, smaczne. Inne niż nasze. I cena przyzwoita. No i znikło!
Buuuuu!
p.s
Tak, jem wieprzowinę zanim przyjdzie czas na zakaz.  😉
p.p.s
http://pini-polska.pl/produkty-linia-pini-salami?language=pl
O! To nie jest wieprzowina!
To POLSKIE MIĘSO. 100%  😲
Kogo ja zjadłam?  😵
Gillian   four letter word
25 września 2015 12:02
HM. Może to była konina?
HM. Może to była konina?

Na etykiecie napisano: mięso wieprzowe. Też o tym pomyślałam i sprawdziłam.
(...)
Włosi w kulinariach są mistrzami, chociaż ja jestem fanem małych, rodzinnych firm czy spółdzielni - zwłasza producentów serów.
Niekoniecznie we Włoszech, Szwajcaria też blisko:
http://www.myswitzerland.com/en-us/cheese-1.html?regionid=001

W tych mleczarniach technologia produkcji jest bez dodatków, ulepszaczy, składników przemysłowych - z tego chciażby powodu, że dodatki zabiłyby bakterie, które decydują o tym, jaki gatunek sera powstaje. Krowy też nie mogą brać antybiotyków, czy chorować - bo jedna załatwiłaby całą partię sera. Smak sera jest inny, gdy krowy pasą się na łące, a inny, gdy w zimie jedzą siano. Nie wiem dokładnie, czy stosuje sie pasze przemysłowe - tak jak u nas, paszą steruje się mleczność. Kiedyś w takiej mleczarni w Bawarii sam miałem okazję nacierać solanką, za pomoca szczotki kręgi sera - jak w średniowieczu. Tam w ogóle jest dzicz - w Madonna di Camiglio chłop przychodzi do sklepu, prosi o kawałek sera na posmakowanie i z lubością chwali pracę serowarów.
Tam nie ma dziczy tylko regulacje prawne "sprzedaży bezpośredniej", które w polskim Sejmie od lat leżą chowane pod stół przez PSL. To tak o polityce znowu.
Nasze wyroby mają być nielegalne, pokątnie sprzedawane. Taki los.  🙁
Miałam okazję poznać francuskie specjały z takich "domowych" miejsc i są cudowne. Tam się da. U nas nie.
nawet jak się w końcu da to po prawie 80 latach zakazów trudno mówić o ciągłości tradycji 🙁
[quote author=Tania link=topic=90971.msg2425697#msg2425697 date=1443178066]
(...)

Włosi w kulinariach są mistrzami, chociaż ja jestem fanem małych, rodzinnych firm czy spółdzielni - zwłasza producentów serów.
[/quote]

Mojemu mezowi Wlosi przemycaja z polnocnych Wloch te surowe szynki dojrzewajace i inne cuda, ja tego nie moge jesc bo mi jedzie obora 😉
Tania, masz gdzieś "Paluszki"? Widziałam u nich wędliny tej firmy, o którą pytasz.
Miałam plan żeby zrobić pizzę na spodzie z razowej żytniej mąki. Drożdże wesoło mi ożyły w mleczku z cukrem, wszystko było dobrze do momentu dosypania mąki żytniej razowej. Kurczę.... jakbym nasypała piasku. Wszystko umarło. Dodałam zwykłej mąki, chuchałam i dmuchałam i nic. Zdechło na amen. Ciekawa jestem jakie świństwo było w tej "mące". Strach to jeść.
Kilka dni wcześniej syn usiłował piec z niej chleb i też wyszła cegła, ale przypisałam to jego małemu doświadczeniu.
Ja umiem robić drożdżowe, na szybko z resztki drożdży zrobiłam ciasto ze zwykłej mąki i pięknie wyrosło. Zatem to ta żytnia tak zabija żyjątka. Okropne. Fuj.
Tania, drożdze są za słabe na mąkę żytnią. Wypieki z żytniej mąki to tylko na zakwasie. Ewentualnie pól na pół żytnia i pszenna.
Tania, drożdze są za słabe na mąkę żytnią. Wypieki z żytniej mąki to tylko na zakwasie. Ewentualnie pól na pół żytnia i pszenna.

O widzisz. Nie wiedziałam. Myślałam, ze to w tej mące są jakieś konserwanty. Dzięki.  :kwiatek:
A co pic? Co nie jest woda ani tym bardziej sokiem z cukrem i syropem glukozowo fruktozowym?
W domu to sobie moge herbaty zrobic ale w pracy juz nie. I tak szukam co by mozna pic, sok aloesowy? Ale on kosztuje ponad 5 zl za 0,5litra
wyciskane jabłka?
Te z "owocu sandomierskiego"?
Te w 3l workach w kartonie, my kilka lat temu zawoziliśmy swoje jabłka do wyciskania, w tamtym roku kupowaliśmy od sadownika a teraz są w prawie każdym sklepie
zawsze mozesz zrobic sobie herbate do termosu albo wycisnac sok i nalac do butelki 🙂
Sok nie ma dodatku cukrów ani syropu glukozowo - fruktozowego. Inaczej nie mógłby być sokiem, a napojem.
Cukrów ma tyle ile jest w owocach, nie trzeba pić litra dziennie 😉 A zawsze można rozcieńczyć z wodą, pół na pół i mamy napój izotoniczny 😉
Zrobiłam sobie taki "blind test" czyli zabawę czy z zasłoniętymi oczami poznam produkt zmysłem smaku. I polecam każdemu.
Mleko z kartonu jest odrażające. Słodki paskudny płyn. Podobnie wędliny i biały ser. Bardzo to ciekawe doświadczenie. Mózg nas oszukuje jak dołoży doznania wzrokowe. FUJ!
Gdzie można kupić chleb kukurydziany? On w ogóle jest w sprzedaży?
Gdzie można kupić chleb kukurydziany? On w ogóle jest w sprzedaży?

Kiedyś wracając z Koryt kupiłam taki chleb w Prażmowie. W delikatesach obok apteki.
Czyli tylko wybiórczo gdzieś się pojawia, niestety. Swoją drogą ciekawe, tyle jest rodzajów pieczywa, z takiej mąki, z innej mąki, z jeszcze innej mąki, bez mąki – a z mąki kukurydzianej nie.    ❓

Przy okazji, jak już znalażłam się w tym wątku, podzielę się moim doświadczeniem z zastąpieniem cukru jakimś naturalnych słodzikiem.

Najpierw wypróbowałam ksylitol. Było to tak niedobre, że po pierwszej próbie wyrzuciłam. Potem kupiłam stewię. Stewia w moim odczuciu na tyle jest zbliżona smakowo do cukru, że ją zaakcepowałam. Kupiłam tabletki, bo myślałam, że będą najwygodniejsze w użyciu. Tymczasem okazało się, że jedna tabletka na kubek kawy to dla mnie za dużo.  Więc te maleńkie tabletki kroję na pół!  Ponieważ w opakowaniu jest 250 tabletek, zrobilam interes życia, na dwa lata pewnie mi starczy.  😉   
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
01 czerwca 2016 08:35
trusia, stewia ma o wiele bardziej intensywny smak niz cukier. Bardzo specyficzny, ale idzie sie przyzwyczaić 🙂 ja sie przestawiłam na stewie i używam jej jak nie słodzę miodem, ale mam tyle miodu, ze ostatni raz słodzikami stewia chyba z rok temu :P
Czyli przez tę intensywność pewnie kroję tabletkę na pół.  😀  W ogóle nie miałam problemu z przestawieniem się z cukru na stewię. Nie wpadłam na pomysł słodzenia miodem, mimo że też mam spory zapasik.

Najpierw wypróbowałam ksylitol. Było to tak niedobre, że po pierwszej próbie wyrzuciłam. Potem kupiłam stewię. Stewia w moim odczuciu na tyle jest zbliżona smakowo do cukru, że ją zaakceptowałam.
No coś Ty?!  🤔 Dla mnie stewia ma ohydny (przez samo H, dziękuję za poprawkę jujkasek  :kwiatek: ) posmak i nie wypiję herbaty posłodzonej stewią. W cieście, wśród innych składników przejdzie.
A ksylitol jak dla mnie ma prawie niewyczuwalny posmak i nawet jak ma, to nie jest niedobry, używam do wszystkiego.
He, he, dla mnie ksylitol ma ohydny smak (nie posmak!). Niesamowite, jak różnie można odbierać smaki.

Edit. Przyszło mi teraz do głowy, że może to  kwestia, w czym te słodziki spożywamy. Ja herbaty w ogóle nie słodzę, może w herbacie inaczej by smakowało. Ksylitol okazał się ohydny w kawie. Wypieków żadnych nie robię, więc nie nie wiem, jak jedno i drugie smakuje w innych produktach.
A może ksylitol może być różny? Jaki miałaś? Czy aby na pewno fiński, nie chiński?
Nie mam pojęcia, jaki miałam, ponieważ nasz związek trwał krotko i szybko się rozstaliśmy. Dlatego nie pamiętam. 
Gdzie można kupić chleb kukurydziany? On w ogóle jest w sprzedaży?

w carrefourze jest chleb bezglutenowy kukurydziany (dział ze zdrową żywnością), ale nie pamiętam składu ile tej mąki kukurydzianej było
trusia, ja robię bułeczki kukurydziane sama, to jest dosłownie pięć minut roboty.
Może tak?
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się