Monsanto, gigantyczne korporacje - czy życie zwykłych ludzi jeszcze się liczy?
Oglądałyscie film " Furia" z Gibsonem? Korporacja z tego wątku i ta z filmu sa niemal identyczne.
Generalnie dla mnie to wszystko jest dosysć przerażające.
http://prawda2.info/viewtopic.php?t=8529tak sobie pewnie wyskoczę jak filip z konopi, ale wiecie że producentem np agent orange jest też monsanto?
http://pl.wikipedia.org/wiki/Agent_Orangeuwaga drastyczne: [url=
http://www.google.pl/images?q=agent+orange&hl=pl&client=firefox-a&hs=4Ae&rls=org.mozilla:pl:official&prmd=ivns&source=lnms&tbs=isch:1&ei=3nR3TaDcKo2WOpOfuMcB&sa=X&oi=mode_link&ct=mode&cd=2&ved=0CBcQ_AUoAQ&biw=1280&bih=620]KLIK[/url]
W roku 1999, 20 tysięcy Koreańczyków Południowych wytoczyło proces przed sądem koreańskim. W styczniu 2006 Koreański Sąd Apelacyjny nakazał Monsanto i Dow Chemical wypłacić 62 miliony dolarów rekompensaty około 6800 osobom. Odszkodowania do tej pory nie dostał żaden mieszkaniec Wietnamu. 10 marca 2005 roku sędzia Jack Weinstein z Brooklyńskiego Sądu Federalnego oddalił sprawę wietnamskich poszkodowanych przez działanie Agent Orange, wytoczoną przeciw koncernom chemicznym, które produkowały defolianty i herbicydy.sorry za odgrzebywanie może bezsensowne, ale myślę ze lepiej 10 razy o tym powiedzieć niż milczeć...
CTC do kopyt na gnijące strzałki też jest produkowane przez firmę należącą do koncernu monsanto 😎
Proszę o przeniesienie do "towarzyskich", niechcący umieściłam w "koniach".Do założenia tego wątku skłoniły mnie moje przemyślenia związane z:
"Modą" na wegetarianizm, weganinzm, dietę bezglutenową...
Dyskusje na temat sensu zakazu sprzedaży "śmieciowego jedzenia" w sklepikach szkolnych.
Wątki o odchudzaniu.
Wątki dziecięce.
Pierwszy raz zainteresowałam się zdrowiem w momencie, gdy pojawiło się na świecie moje dziecko.
Karmienie piersią vs mleko modyfikowane, butelki dla niemowląt bez BPA...
Co raz większa świadomość i to czego się dowiaduję ostatnio... mnie przeraża. I bulwersuje. 😤
Moje wnioski są takie:
Koncerny typu Nestle chcą nas zabić ❗
Posadzić na wózkach z wagą 150 kg +, rozwalić zdrowie i uzależnić od siebie.
Statystyki tego co się dzieje od 50 lat są szokujące.
Dlaczego te informacje nie docierają do większości społeczeństwa? Tylko dlatego, że ludzie są głupi?
A może coś innego ma wpływ na epidemię otyłości...?
Zapraszam do obejrzenia tego filmu i do dyskusji.
ale to chyba do towarzyskich?
Zaraz przeniosę do wątku o Monsanto, bo Nestle jest ich częścią 😉
edit - obejrzcie sobie
http://www.trueactivist.com/printable-list-of-monsanto-owned-food-producers/
No to przeszło bez echa. Dałam ciała umieszczając niechcący w "końskich". 😵
Julie, nie tyle bez echa, ale to jest tak - kto jarzy, to... no co tu pisać? A kto nie - tego to g* interesuje.
I jeszcze doszłam do wniosku dlaczego rzeczy ważne znikają w czeluściach internetów:
Bo np. taka ja, chciałam powiedzieć coś ważnego, ale pisząc z telefonu poyebauo mi się i napisałam w końskich... a ta sprawa wrzucona do istniejącego, ale jak widać nikogo nie interesującego wątku spadnie i zniknie... 😵
W innych, specyficznych i małopopularnych wątkach też to znika (wątek bezglutenowy, do którego w życiu bym nie weszła, gdyby nie przypadkowe poznanie się w realu z jedną z jego bywalczyń...)
To wszystko przez to, że piszemy co raz więcej ze smarkfonów i odsyłamy się do wójków googlów.
Nie dyskutuje się, tylko odsyła.
Na forum o żarówkach ludzie też się wyzywają od debili, odsyłają do istniejących wątków, googla i wikipedii.
A tymczasem co 3 dziecko ma nadwagę. 🙁
Julie, spróbuję zaryzykować odpowiedź na pytanie "co ma pływ na epidemię otyłości?". Ano to, że ludzie rozpaczliwie potrzebują uczucia błogości, ulgi, komfortu i bezpieczeństwa (także kontroli wydarzeń). A jedzeniem, najlepiej słodkim i tłustym, stosunkowo najprościej to uzyskać. Koncerny chętnie z tego korzystają. A jeszcze chętniej pomagają w uzależnieniu.
Czasem wydaje mi się, że życie bez różnego rodzaju wspomagaczy jest zwyczajnie nie do zniesienia. Wspomagacze są różne. Narkotyki, net, wóda, fitness, pracoholizm, zawartość konta, seks, gry, romanse (książki 🙂😉, hobby, religie... Człowiek jest fabryką chemiczną, niemal ofiarą tego, co się wydziela do krwi (a trafia do mózgu). A że ludzkie życie jest kruche, to zagrożenie zawsze istnieje, uświadamiane czy nie, i cudnie rozwijają się najróżniejsze mechanizmy obronne.
Ich szkodliwość jest różna, a kryteria oceny co, kiedy i ile szkodzi... cóż, zadziwia mnie, że jeszcze się z takimi nie spotkałam. Bo przecież jedzenie nie jest niezdrowe, prawda? Kiedy staje się nałogiem?
Julie, a ja ci powiem, że nie, że właśnie widzę, że coraz więcej ludzi jest świadomych, co się wokół nas dzieje. Pamiętam, jak A. próbowała założyć wątek o NWO i teoriach spiskowych - i chyba nikt nic nie na pisał. A tymczasem w wątku i islamizacji i wyborach temat ten jest teraz co i rusz poruszany. Jak porównuję, w jakim tonie się pisalo o sprawach polityki, żywienia i innych na początku tego forum, to różni się diametralnie od tego, co się dzieje na tym forum teraz,
Zaraz zmienię tytuł wątku aby był bardziej "atrakcyjny" 😉
Niewiele osób podejmuje temat, bo nieraz już tutaj na forum tworzyła się nagonka pod hasłami ekooszołomów, nawiedzonych świrów i tym podobnymi.
To nie jest przyjemne doświadczenie, więc osoby, które mają wiedzę na tego typy tematy wolą się nie odzywać. Może to się zmieni, bo jednak coraz wiecej ludzi zaczyna otwierać oczy.
Ano - to jest problem, że ludzie chcą się podzielić tymi newsami, a reszta robi minę: 🤔wirek:
Bo to jest takie nieprawdopodobne. A ja tak powiem na chłopski rozum - firma Bayer, która produkuje dla nas leki, produkowała w czasie IIWŚ Cyklon B. Kto nie wierzy, niech sprawdzi w google, akurat to nie jest żaden sekret. Pytam się, jaką etykę ma ta firma, jeżeli się dopuszczała czegoś takiego? Jeżeli wcześniej nie mieli oporu mordować milionów ludzi, to czemu by nie mieli oporów podtruwać nas teraz?
Jest wiele rzeczy, które w pale się nie mieszczą...
Jest też wiele, które są wiadome nie od dziś.
Mnie szczególnie interesuje problem otyłości ze względu na niepokojące statystyki rodzinne. Boję się o swoje dziecko.
Dociera do mnie, że przyczyną otyłości w rodzinie może być np. gluten i chemikalia typu bisfenol A.
Cukier, niezdrowa dieta, produkty wysokoprzetworzone, brak ruchu... To pikuś.
Gluten i BPA, z tego co właśnie się dowiaduję, mogą być w tym wszystkim najgorsze.
Nie do udowodnienia przy obecnym stanie wiedzy na te tematy. Nie w Polsce.
Na świecie zaczyna być o tym głośno, co mnie cieszy.
Ostatnio poznałam kilka żywych dowodów na to, że wystarczy odstawić gluten, aby otyłość i depresja minęły jak ręką odjął.
Szok.
Julie, ta... gluten. Dlatego ci, którzy mieli na ćwiartkę chleba dziennie byli Taaacy grubi (przez stulecia)
Akurat w Polsce ziarna nie sa jeszcze tak mocno przetwarzane jak np. w USA. Co nie zmienia faktu, ze od tych wszystkich wzmacniaczy, spulchniaczy mozna nabawiac sie watpliwosci co my tak naprawde jemy.. Moja babcia, o ktorej czasem tutaj pisze i o tym juz pisalam, ale powtorze, w ogole praktycznie nie kupuje warzyw i miesa w sklepach. Mieso, jak juz musi, to bierze od znajomych na wsi, to samo z jajkami, warzywa ma swoje. Sama mowi, ze ona pamieta zupelnie inne smaki z dziecinstwa i to, co jest teraz, to jest jakas kpina. Ale oczywiscie kupuje w sklepach, bo cos poza tym, co sama moze miec ze swojej ziemi, to cos jesc musi.
Ja juz od dawna wierze, ze cos sie dzieje, ale nie mowie tego glosno, bo nie chce byc uznana za jakas kompletna swiruske 😉
halo, Sęk w tym, że przez stulecia ziarna nie były modyfikowane. Teraz są i oto efekt.
Ja juz od dawna wierze, ze cos sie dzieje, ale nie mowie tego glosno, bo nie chce byc uznana za jakas kompletna swiruske 😉
przemysł spożywczy nas podtruwa, aby przemysł farmaceutyczny miał nas z czego leczyć
edyta, ale my dokonujemy tych wyborow indywidualnie, zeby byc podtruwanym, a pozniej leczonym 🙂
ikarina, jak lekarz nie chce Cie truc i napelniac kieszen koncernowi farmaceutycznemu, to Ty na to akurat narzekasz.
Naboo, zgadza się, ale żeby można było dokonać wyboru trzeba miec świadomość tego co się wybiera.
Wiele osób jeszcze neguje istnienie problemu.
edyta, i tego wlasnie nie umiem zrozumiec. Nasz kraj jest zalany smieciowym jedzeniem, plus jestesmy jednym z najlepszych klientow koncernow farmaceutycznych w Europie.
A zawsze podkreslamy, jakim to inteligentnym narodem jestesmy
Nawet patrzac po reklamach- jakim musimy byc schorowanym albo nie wiem, hipochondrycznym narodem... Dropsy na wszystko- katar, kaszel, stojaca wode, po 30, po 20, po 40, po 50, dla fit, nie dla fit, dla watroby, dla nerki etc.
Naboo, ja kiedyś przyniosę ci to angielskie mleko. Sprzedawane jest w takich plastikowych butelkach i pamiętam, jak pierwszy raz je otworzyłam - smród tego plastiku jest nieziemski! Jak się wleje mleko do kubka, to ok, tragedii nie ma, chociaż maleńka nutka tego posmaku jest, ale jakbym miała tak wypić prosto z tej butelki, to by mi chyba wszystko się "wróciło". Mąż, który całe życie takie pił, w ogóle nie zauważa tego zapachu. Co najlepsze - kupiłam mu kiedyś nasze polskie mleko w kartoniku - to aż splunął i stwierdził, że smak jest "za pełny".
[quote author=zen link=topic=36439.msg2418278#msg2418278 date=1441858723]
Ja juz od dawna wierze, ze cos sie dzieje, ale nie mowie tego glosno, bo nie chce byc uznana za jakas kompletna swiruske 😉
przemysł spożywczy nas podtruwa, aby przemysł farmaceutyczny miał nas z czego leczyć
[/quote]
Przemysł farmaceutyczny tez nas podtruwa. Nie chcą przecież stracić klientów 😉 Poza tym, w Anglii naprawdę jest mało reklam leków - ot, lek na grypę, jak przychodzi jesień i tyle. Ostatnio to zauważyłam, jak przyjechałam do Polski na wakacjach - blok reklamowy i leki, leki, leki.
Chociaż ostatnio przeglądam różne portale z tego typu teoriami i coś mi się wydaje, że ktoś tam wpuścił "podwójnego agenta". Bo ok, zgodzę się, że dookoła nas dzieje się jeden wielki szwindel, ale niepokoi mnie wręcz krzyczenie i straszenie z każdej strony, że jakakolwiek profilaktyka jest zabójcza. Szczepienia- be, mammografia - be, w ogóle jakiekolwiek leczenie u lekarza jest be, najlepiej zbierać ziółka i pić źródlaną wodę z Himalajów. I to nie tak, że oni mówią, że coś jest nie tak - oni straszą, tak grają na emocjach, że człowiek pewnie pięć lat by nie mógł zasnąć. Tak, jakby ktoś specjalnie wpuszczał ludzi w paranoję, a jednocześnie pogłębiać sceptycyzm u ludzi, którzy nie wierzą w takie rzeczy.
Swoją drogą, zaczynam się bać, że ludzie zaczną postrzegać nasze forum jako skupisko wariatów, którzy wierzą w teorie spiskowe, są fanatykami eko-jedzenia oraz islamofobami 😉 Jedno, co ludzie muszą się nauczyć - to że ludzie jako gatunek wcale nie są mili. My jesteśmy okropni i agresywni. Nie można zakładać, że inni ludzie zawsze, wszędzie i wszystko robią dla naszego dobra. Mamy przykłady z historii, że całe ludy były omamiane przez wąską grupę ludzi, to dlaczego teraz tak nie miałoby się dziać? Jeszcze, jak w grę wchodzi biznes, władza i ogroooomne sumy pieniędzy.
W ogóle to obserwuję ciekawe zjawisko. W domu nie mamy TV, ale jak jestesmy gdzies w hotelu to sobie włączamy. I na przestrzeni kilku lat widzę jak tych reklam jest coraz więcej. Głównie reklam śmieciowego jedzenia lub w ogóle jedzenia. Jakieś danonki, słodycze, majonezy, wędliny i oczywiście wszechobecne słodkie napoje.
A potem reklamy farmaceutyków, czyli pastylki na dolegliwości wątroby i na wzdęcia (po przejedzeniu 😀), pastylki na nietolerancję laktozy (aby wsuwac twarożki i popijać mleczkiem), na stawy (bo np wysiadają przy nadwadze) i tak się właśnie zastanawiam - czy jesteśmy narodem idiotów? czy tak ciężko skojarzyć fakty i wyciągnąć wnioski o przyczynach i ich skutkach?
poczytać trochę i zadbac o siebie?
ikarina, pisałyśmy jednoczesnie 😉
Mnie szlag trafił, jak widziałam reklamę leku na wzdęcia i kolki niemowlaków. Tak! Od samych narodzin karmcie chemią, rozwalajcie dzieci od środka od samego początku i jeszcze ładujcie więcej lekarstw... czyli chemii
zen, dokladnie!
Zmienilam lekarzy pediatrow iles razy zanim trafilam na eko-babke, ktora nie przepisywala antybiotyku dzieciom na kichniecie i nie wypisywala 5 lekow wspomagajacych- syrop na kaszel syrop na sen syrop na to, na sramto- jedna wizyta u lekarza i majatek zostawiony w aptece.
Nigdy tego nie wykupywalam- ja uzywam dla siebie i dla dzieci paracetamol, wode morska do inhalacji, czasem cos do ssania na gardlo.
W koncu trafilam na lekarza, ktory stosuje to samo. Nawet lekkie anginy przeleczala bez antybiotykow 🙂
W Norwegii lekarz kaze wziac paracetamol, pic duzo wody i isc lepic balwany 😀
ikarina, ja pisze o tym jak pisalas o paracetamolu.
Moja siostra mieszka w UK poszla do lekarza z zasmarkanym kaszlacym dzieckiem. Kazal dac paracetamol. To siostra pyta, czy moze jakis syrop na kaszel. A on na to: chcesz dac zarabiac koncernom? przeciez te syropy nie dzialaja lepiej niz inhalacja woda. wyjdzie na to samo, a zdrowiej 😀
edit. wiem jak smakuje mleko w UK, bo tam mieszkalam.
Ale zeby tak sie znow czepnac, to mleko w kartonach to jest akurat straszny syf. Tam jest niewiele mleka w mleku! Co z tego, ze jest smaczne jak jest pozbawione wiekszosci skladnikow odzywczych. zobacz jaki to ma termin przydatnosci do spozycia- jestes pewna ze to prawdziwe mleko?
Naboo, ja pisałam wcześniej, że głównie mnie martwi ten paracetamol NA WSZYSTKO i do tego ilości, jakie nakazują go brać. Ja pamiętam, jak się leczyłam w NFZ - to dwie różne tabletki i stałam na nogach po trzech dniach. Tutaj? Szefowa brała 8 paracetamoli wymieszanych z ibuprofenem co parę godzin - i tak przez 2 tygodnie. No umówmy się, że coś tutaj jest nie halo 😉
Jeszcze mi się przypomniała historia o jabłkach. Jako młoda osoba byłam on nich uzależniona, jadłam je niemal codziennie. Nagle zdałam sobie sprawę ostatnio, że mi się tych jabłek jeść już nie chce. Tak się dziwiłam, czemy tak nagle mi się ich odechciało. I nagle koleżanka przyniosła jabłka, które hodowała u siebie w ogrodzie. I zdałam sobie sprawę, czemu mi się ich odechciało - te ze sklepu nie mają smaku! Poza tym, czytałam, że jabłka to "najgorsze" owoce, jeśli chodzi o przetrzymywanie w sobie pestycydów i innego rodzaju brzydali.
edit - z tym mlekiem to duża różnica między UHT i pasteryzowanym 😉 Ja nigdy nie kupuję mleka, które nie stoi w lodówce 😉
ikarina, dopisalam o mleku wyzej.
Wlasnie ja uwazam odwrotnie- cos co Cie postawi na nogi w 2 dni, musi siac spustoszenie gdzie indziej.
Lepiej jak organizm broni sie sam.
I nie piszemy o chorobach specyficznych, wymagajacych lekow kierunkowych, bo to oczywista oczywistosc.
Ale wiekszosc, co w ciagu roku przechodzimy, to przeziebienia, grypy i powierzchowne infekcje i na to wystarczy woda, paracetamol i swieze powietrze. 🙂