

CO dwa koty t o nie jeden... Cyrk na kolkach... Lucy zmienila sie w mame... Maja jako dzieciak bawi sie wszystkim i ze wszystimi. "Atakuje" Lucy, Lucy piszczy, bo dziecka bic nie bedzie, wiec musze isc i zabrac mala od duzej. Mala sobie pojdzie, duza leci za nia i juz chce ja myc, mala nie chce sie miziac, wiec znow chce sie bawic z Lucy i znow to samo... Odkad jest Maja codziennie rano pobudka, dopiero od 2 dni spi sie nam dobrze, bo i Lucy i Maja spia z nami na lozki i nie halasuja. 2 koty to... OSZCZEDNOSC! 😀 niemozliwe? MOZLIWE! 😀 Lucy jako rozpieszczony niejadek zjadala pol saszetki, reszta do kosza, bo moglo sie zepsuc, a nie tknela, puchy jadla z poczatku, pozniej przestala i nawet jakies proby przeglodzenia nie pomogly. Odkad jest Maja (odpukac ale kot odkurzacz, zzerajacy wszystko co sie pod nos podstawi) Lucy zaczela jesc wiecej rzeczy i w wiekszej ilosci. Znow moge kupowac puchy i ida cale, nic nie trzeba wyrzucac, dodatkowo puchy sa tansze niz saszetki i moge dawac lepsze jakosciowo karmy, bo te sa tylko w formie "pasztetu", ktorego Lucy jesc nie chciala do tej pory. Maja wcina mieso jak glupia, Lucy jeszcze niechetnie ale moze i z miesem sie przelamie i uda nam sie przejsc na barf.
Co do moich malych spostrzezen i przezyc z kotami, ktorych teraz mam sztuk- 3 i oczywiscie kazdy jest traktowany na rowni! To smialo moge powiedziec, ze widac duze roznice w zachowaniu kota przygarnietego, czy kota niechcianego od kota hodowlanego. Mam 2 ogony, ktorych ludzie chcieli sie pozbyc, bo im sie znudzily, koty za szybko zabrane od matek, w kolejnych domach mialy nie za bardzo kolorowo- Sa to zwierzaki malo ufne, nie bardzo chca dac sie glaskac, jak poglaskac to tylko jak przyjda same na chwile i nie za dlugo, czasem bez powodu zadrapia czy ugryza. Leona mam juz 5 lat, po kastracji i tak dlugim pobycie u mnie sie zrobil bardziej miziasty, choc to typowy samotnik. Lucy odkad Maja sie pojawila spowazniala, wrecz z dnia na dzien, nie wiem, czy to dobrze. Dla mnie napewno lepiej, bo ani razu odkad przyszla Maja nie wykazala agresywnego zachowania! Ani razu nie ugryzla, nie zadrapala, choc tez nie chce sie bawic, co troche smutne jest. I Leon I Lucy po przyniesieniu do domu byli dosyc strachliwi, Maja zas radosnie wrecz wyskoczyla z transportera ( przejechala do mnie 120km) i zaczela zwiedzac i od razu sie bawic! Kot jest caly czas zywy, ciagle sie bawi, lgnie do ludzi, chce sie miziac, jak za dlugo nikt na nia nie zwraca uwagi to miauczy, zeby ja glaskac albo wziac na rece! Ani razu jeszcze nie zadrapala nikogo, nie ugryzla, nie zawarczala, czy nie zasyczala. Nie zadrapala ani nie ugryzla nikogo z domownikow nawet podczas zabawy! Odnioslam tez wrazenie, ze Maja myje sie mniej niz inne koty, choc moze to cecha indywidualna ( Leon i Lucy myja sie bardzo czesto, Lucy to az przesadnie, bo co na nia spojrze to ta sie myje, juz zdarzaly sie najdziwniejsze sytuacje: Lucy idzie, podnosi lape i zaczyna ja myc, drapie drapak, ma wyciagniete lapy i zaczyna je myc). Znow sie rozpisalam 😀
Nie mniej jednak po wielu moich stresach zwiazanych z dokoceniem jestem mega zadowolona, ze sie zdecydowalam 🙂 Widok kotow spiacych obok siebie, czy myjacych sie wzajemnie naprawde cieszy 🙂