Koń - czy naprawdę w potrzebie ?...
_Gaga, może wejść z policją i(!) nakazem prokuratorskim.
Faza, fundacja może być dochodowa, tylko wtedy dochody (nieprzeznaczone na działalność statutową) są opodatkowane. Nikt nie broni fundacjom prowadzić działalności gospodarczej. A zasadniczo Fundacja powinna mieć... Fundatora. I to 1000 czy 1 500 PLN niezbędne do założenia fundacji to śmiech na sali.
według mnie odbiera sie zwierzęta na podstawie oceny stanu na dzień interwencji , a nie na podstawie zdjęć z przed pół roku albo domniemania co będzie za pól roku ! tak nakazuje logika i zdrowy rozsądek, a przekrętami finansowymi to sie raczej zajmują inne instytucje niż fundacja zwierzęca !! zabranie zwierząt w tym momencie na podstawie nieleczonego kikuta jednego psa to jest mega przegięcie .
Taniu moim zdaniem , nie ma i nie będzie fundacji idealnych. Bo jakim cudem fundacja ma mieć własne zródełko finansowania?
(...).
No ekscentrycznego milionera, który odda swoją fortunę potrzebującym.
Mi wychodzi na to że pani Sandra mieczem wojowała i od miecz w postaci pani Scharlet poległa , a na panią Scharlet też się kosa znajdzie . I bardzo dobrze niech się te fundacje najlepiej same między sobą po zagryzają, nawet z dziećmi na ręku ,które pewnie też od koleżanki pożyczone co by lepiej przed kamerą wyglądało. Szczyty hipokryzji.
niesobia, dziecko jest akurat oryginalne ... 🤔wirek:
Jeśli faktycznie nic dobrego nie robimy, to może pora się zamykać?
Jak halo słusznie zauważyła, te 1500 plnow potrzebne na założenie fundacji, to śmiech na sali. powstają takie radosne twory z siedzibą w wynajętym mieszkaniu w bloku, wyciągają psy ze schronów, umieszczają w płatnych hotelikach i później są takie kwiatki, jak osławione hospicjum Czarodziejki, nota bene moderatorki na dogo. Z końmi widać też tak się da. Kasa płynie, przekręt za przekrętem i od czasu do czasu afera, a zwierzęta cierpią 🙁 Dlatego uważam, że powinna być jakaś instytucja, monitorująca poczynania fundacji. No i żeby założenie takowej nie było tak łatwe, jak kupno worka ziemniaków.
Prowadzenie schroniska jeszcze łatwiejsze, a kasa strumieniem leci. A rodziny zastępcze trzymają podopiecznych o chlebie i wodzie, państwo dokłada do tego grube tysiaki. U czarodziejki byla zarejestrowana działalność?
Edit
Czarodziejka prowadziła działalność w domku z ogrodem. Nie w bloku.
Ja za to mam siedzibę w mieszkaniu babci...
No właśnie ktoś tam z kimś tam ściepnął się na parę groszy odkupił od handlarza jakiegoś łacha i zaraz fundacja, schronisko pomoc od gminy ,zbiórka publiczna , odpis od podatku. Kto większy cwaniak tym więcej kasy zdobędzie. A ludzie którzy nie raz od ust sobie odejmą żeby tylko ich zwierzętom krzywda nie była żyją w strachu że jakieś popaprańce gdzieś doniosą i im zwierza z którym się związali zabiorą gdzieś na zatracenie.
niesobie pisz za siebie bo jestem przekonana,ze większość z nas nie boi sie odbioru zwierzaków .Ja śpię spokojnie .A Ty Mecik nie bierz sobie wszystkiego do siebie ,Pare razy Ci zaufałam i nigdy na Tobie sie nie zawiodłam.Fundacje są potrzebne ale nie takie jak PE bo te psują opinie uczciwym.
Faza nie bądź taka do przodu bo może Ci na tył zabraknąć.
Nie sobie chyba za stara jestem bo nie roumiem
Prowadzenie schroniska jeszcze łatwiejsze, a kasa strumieniem leci. A rodziny zastępcze trzymają podopiecznych o chlebie i wodzie, państwo dokłada do tego grube tysiaki. U czarodziejki byla zarejestrowana działalność?
Edit
Czarodziejka prowadziła działalność w domku z ogrodem. Nie w bloku.
Ja za to mam siedzibę w mieszkaniu babci...
Czarodziejce fundacyjki płaciły za hotelowanie psów w tym niby hospicjum. I oto mi chodzi. Schronisko to co innego. I broń Boże nie bierz mojego posta do siebie. Siedziba siedziba, a fundacja fundacji nie równa, po prostu chciałam pokazać sytuacje patologiczną, gdzie taka instytucja ratująca zwierzęta nie ma nawet 1 u siebie w domu, a kasę zbiera.
Jak ktoś nie ma zwierzakow w fatalnym stanie przez zaniedbanie to nie ma się czego obawiać.
Że spraw z Sandra pamiętam jeszcze jak się sprowadzili do gospodarki gdzie trzymała swojego rannego chorego konia (skąd te jej finalnie pojechały na rzeź bo jak zwykle porzuciła je-a może sama sprzedała?) no i poprosiłam o pomoc, w końcu byli tam jeszcze wtedy codziennie. Powiedziała,że mogę go jej oddac-to pomyśli. Oczywiście nie zrobiła tego,w ciągu paru tyg padły 2 konie przez brak leczenia.
W wiosce obok facet miał problem z końmi bo się pochorowal, ale wszystko było ok,żeby było ekstra można by mu pomoc,też drobne fizyczne.co zrobila? Zbiórkę na najlepszego konia na którego był kupiec(ii przebiła cenę)a gościa publicznie mieszała z błotem. Innemu potrzebne było mleko i opieka-porzucone zrębie. Załatwiła mleko,ale kazała placic-normalnie tego typu człowiek by się nie cackal i małego na kiełbasę przerobił. Na tym się zresztą skończyło..
Rozumiecie co mam na myśli? Co to za ekonomia? Zamiast dać parę groszy czy pomoc fizycznie-a miał kto i kiedy, to lepiej wydać kupę kasy kulę lat...no albo jak to w praktyce u niej mieć za zbiorowe tajnego konia dla siebie czy koleżanki...
lossuperktos, a to jest jeden z moich dylematów - czy to 'normalne', żeby organizacje trzymały zwierzęta wyłącznie w hotelikach. Z drugiej strony fundacje zajmujące się ludźmi zazwyczaj nie budują własnych szpitali, tylko kasę na leczenie dają. W związku z tym, może faktycznie lepiej by było, gdyby organizacje nie miały podopiecznych w swoich gospodarstwach/domach? Wtedy na pewno co niektórzy założyciele mieliby więcej czasu na pozyskiwanie sponsorów 🙂 Natomiast mocno złości mnie, kiedy zwierzak trafia do hoteliku i zainteresowanie się nim kończy.
- Chory? Poczekaj, może mu przejdzie.
- Nie zapłacony kolejny miesiąc? No ale chyba go nie zaniedbasz przez to, że nie mamy deklaracji dla niego!
Sprawa u Czarodziejki miała jakiś finał? Zabrakło mi samozaparcia, żeby śledzić te przepychanki.
niesobia, ja jednak trochę z przymrużeniem oka pisałam, żeby podkreślić, że nie podoba mi się, jak interwencja została przeprowadzona.
Faza, przypuszczam, że gdyby ktoś próbował mi czy Tobie odebrać zwierzęta, to nasze reakcje byłyby podobne i równie... stanowcze.
horse_art, jaki drugi koń padł w W? Bo kary był leczony - sama przyjeżdżałam podawać mu leki... 🤔 Padł przez inne zaniedbania - w tym kilka transportów konia w złym stanie w krótkim okresie czasu... I niestety przyjeżdżając - nie miałam czasu zajmować się Twoim koniem...
Mnie nadal przeraża to, ze obiera się takie konie (przepraszam za jakość). Jak wielokrotnie pisałam - przekręty , zarządzanie pieniędzmi, ekonomia itp. to jedno - ale ty przyczepiać się może Fiskus, nie Tara... Ale odbieranie zwierząt wyglądających tak, jak na zdjęciach (polecam jednak obejrzeć galerię Tary z odbioru koni) uważam za naganne. I tak - obawiam się - bo moje konie nie są takie grube - czyli co - są w jeszcze gorszym stanie? 🤔wirek:
_Gaga, kary był leczony dopiero tam, m.in po awanturze, że zawiadomił odpowiednie służby (leżał x dni w kałuży w bramie po tym transporcie)wcześniej w ogóle nie był leczony. W ogóle nic! A sama wiesz,że jak zaczęli stan i ogólnie to co miał nie rokowalo i powinien być uśpiony zaraz po kupieniu.wet też tak uważał i kazał te służby wezwać gdyby z tym zwlekali.
Drugi to ta ślepa zimna która miała zapalenie płuc i padła po podaniu szczepionki i puszczeniu po x miesiącach na padok.
Matko i corko! Czemu uwazasz,że tak samo wykorzystywana miała jeszcze coś mojemu robić? Tam codziennie bylo kilka osób zwykle. Łącznie z Sandra,która porzuciła swoje gospo i kręciła tu. A chodziło o pierdoly.
Nie chodzi zresztą kto i jak,tylko o podejście. "Nie mamy czasu i ochoty, ale jak oddasz to znajdziemy, -kasę na kosztowne i długie leczenie też ??-widzisz bezsens takich poczynań i propozycji?
horse_art, o ślepym koni zimnokrwistym nie miałam pojęcia 🙁 . Przyjeżdżałam tylko do Daga z lekami. I tylko on tam wtedy stał. Pamiętam jeszcze jak dowieźli kasztana xx - piękny ogier , potem wałach... opiekunka kompletnie niedoświadczona niestety 🙁
A i jakiejś kozie podawałam przeciwzapalne... tylko w sumie nie wiem nawet czy zwierz był PE czy gospodarski. Notabene gospodarze bardzo sympatyczni 🙂
Pamiętam też, że było tam pusto ale ja wpadałam na chwilę - leki podać i tyle. Więcej nie miałam czasu... nie wiedziałam że S też przyjeżdża... czyli moje paliwo i czas to tak mocno na wyrost były, skoro sama mogła te leki podać? 😵
Tak, czy siak nadal twierdzę ,ze przekręty i podejście PE nie różni się niczym od takiego np. Vivy, Centaurusa, Tary, czy PdZ... o przepraszam - skala zdaje się mniejsza... tylko na prawdę przeraża, że odbiera się zwierzęta w dobrej kondycji - dlaczego, jakim prawem? Tylko dlatego, że jeden z psów miał ranę na ogonie? Nie widzicie hipokryzji?
Met, sprawa Czarodziejki oczywiście się rozmyła wśród awantur i pogróżek. Podobno działa od nowa, ma jakieś schronisko, czy coś w tym stylu. Od dawna nie wchodzę na dogo, mam przesyt. Wystarczy mi to, co codziennie widzę na fb. Biafra, PE, można mnożyć przykłady w nieskończoność.
a ja znalazłam takie zdjecia z Morynia. Czy
Gaga uważasz na podstawie tych zdjęc ,ze nie było powoów do interwencji?


Faza, jak najbardziej były. Więc dlaczego nikt nie interweniował? I pytanie, czy ten koń w takim stanie tam przyjechał, czy na miejscu został doprowadzony do takiego stanu? Jak wygląda reszta koni? I czy to było zgłoszone? A jeżeli nie, to dlaczego?
Tylko, że na stronie Tary jak byk piszę, że to zdjęcia z 2012 roku. Chyba, że coś mieszam.
ten ostatni kon ze zdejcia wcześniej wyglądał tak (zdjecie tez z Morynia)
Kastorkowa zgadza sie są to stare zdjęcia. Dlaczego tak długo zwlekano z interwencją? Nie wiem!
Jedynie co to mogę potwierdzic wszystko to o czym napisała Hore_art
Tylko, że to jednak dalej 2012 rok więc może i podstawy były, ale 3 lata temu.
lossuperktos, Biafra to zwierzę nie jest rzeczą?
Faza, mój wałach w czasie, gdy miał raka i przyjmował kortykosterydy nie wyglądał za dobrze, też wystawały mu żebra i biodra... komu mam dziękować że mi go nie odebrano?
Jego ojciec w wieku lat 24+ też wyglądał słabo - bardzo słabo. Chudy jak szczapa, kulawy, siwy, jadł bardzo średnio za to latał po wybiegu jak za młodych lat...
Sprawnie zmontowany materiał zdjęciowy dotyczący obu tych koni - dałby Wam obraz okrutnej włacicielki bijącej i głodzącej biedne zwierzęta... co więcej jeden z nich (ogier) w końcu padł... Co prawda rachunki na operacje i leczenie obu Panów znacznie przekraczają ich wartość, ale kogo to w sumie?
Sądzisz, że w Tarze nie ma zwierząt źle wyglądających? Starych, chorych, często umierających?
Wiem, że masz ogromny żal do PE, że Cię oszukano, że dałaś się uczynić w pewnej chwili "dojną krową" (bez urazy!!) ale błagam wytłumacz mi dlaczego w czasie, gdy zwierzętom (wg zdjęć i info na FB Tary) działa się krzywda, w czasie, gdy umierały - czy z głodu czy w wyniku odniesionych obrażeń - nikt tych zwierząt nie odbierał. Jakim prawem odebrano zwierzęta zdrowe, ba - zatuczone??!! Bo co - może im się pogorszyć zimą, czy jak?
lossuperktos, Biafra to zwierzę nie jest rzeczą?
Tak
Już w innej dyskusji wrzucałam to zdjęcie:

duże -

z prośbą o interpretację. Padły słowa, że starsza, wyrodzona matka. Przypuszczam, że gdyby takie zdjęcie pojawiło się w internetach w innych okolicznościach, to zaczęłaby się afera.
Dopiero chwilę później dodałam foto zrobione kilka chwil później...


***
lossuperktos, właśnie trafiłam na materiał:
http://www.zwierzeniejestrzecza.org.pl/aktualnosci.php?subaction=showfull&id=1359492625&archive=&start_from=&ucat=&Szkoda tylko, że od czerwca 2014 kobył jest u mnie...
Przypadkiem znalazłam też Grosza 😜
http://niechcianeizapomniane.org/dluga-historia-rozbrykanego-konika-albo-wielkie-przygody-malego-grosza/
tak przez ponad rok byłam dojna krową , ale moze dzieki temu wiem dużo, duzo za dużo i jestem pewna ,że interwencja była potrzebna.
Dag wspaniały kon Dag ratowany przez Dagmarę trzymany u niej w stajni. Dopóki był u Dagmary było dobrze ale Dagmara była w ciązy musiała oddac konia Sandrze i co schorowane zwierzę wstawiła pod plandekę na jesienne słoty. Kon długo nie pociagnął.
Gaga i ja miałam konia schorowanego Sonię (notabne PE twierdziło ,że ja ją wykoczyłam) kon ten przeszedł dwie operacje i wiadomo klacz wygladała w trakcie leczenia bardzo zle. Ale to jeden kon a nie całe stado. Tam w PE na zdjeciach widac ,że wszystkie konie były w fatalnej kondycji
Met czyli wszystkie zdejćia (ponad 60 takich zdjec) zostały celowo tak zrobione i wstawione?
Faza, nieeee, po prostu zdjęcia potrafią przedstawiać "inną rzeczywistość". Natomiast na materiale filmowym z interwencji wyraźnie widać, że zabierane zwierzęta są w bardzo dobrej formie.
ps. co z kozami??? pokazali spore stado, ale nikt im nie poświęcił czasu (a widziałam na filmie jedną kulawą - może potrzebuje pomocy?)