Odchudzanie/rzeźbienie ciała- sprawozdania

maiiaF, dziękuję za linka, zabieram się za czytanie. :kwiatek:

Cholera, to będzie ciężki czas - jedno w domu chce schudnąć, a drugie przytyć... 😵
Dacie rade 🙂 pewnie sie skonczy na gainerze dla chlopaka :kwiatek: Motywator np. na moje 3 jajka zjada ich 5-6, poprawia chlebem, zjada na raz calego ananasa, pol kilo miesa, dwa woreczki ryzu, ja naprawde patrzylam na poczatku i nie wierzylam w to co widze 😁 banany to jeden za drugim i juz np. 5 nie ma 😁
Musiałam wyguglować, czym jest gainer. 😁 Mojego suchara to taniej można ubrać, niż nakarmić. Kończy jeść jedno, a już myśli, co zjeść następne. 😁 Dietetyk stwierdził, że ma mega szybki metabolizm, więc częste posiłki kończą się jeszcze szybszym przygotowywaniem kolejnych. 😵 Ale dziś był u rodziców po dość długiej nieobecności i jego mama z ogromnym zatroskaniem stwierdziła, że go chyba nie karmię, bo schudł. 😎 Tak więc zaczynamy akcję tuczenie. 😀
Hahaha, ach te mamy, obym ja taka nie byla 😜

Gainer jest super przydatny dla dobicia kalorii, motywator zeby utrzymac swoje miesko i miec sily na dwa treningi dziennie, to zjada naprawde ogrom, mysle, ze lekko podbija pod 4 tys.kcal. Jak macie plan na masowanie?

Ciezko sie go wspiera teraz, naprawde nie znajduje slow co mu powiedziec..
zen, dopiero zaczynam się za czytanie o sposobach na przytycie, bo ja całe życie starałam się schudnąć. 😁 Bardzo pomogłoby nam, gdyby rzucił palenie - wtedy naprawdę widać, że coś je. No i chce zacząć ćwiczyć, ale coś typowo na siłę, bo jest suchciel totalny. 😜 A że on się za zbieranie informacji nie zabierze, to ja przyjęłam na siebie rolę doradcy, kucharki i trenera. 😁

A co do motywatora i wspierania go... Bądź przy nim, to często daje więcej, niż potok słów. :kwiatek:
madmaddie   Życie to jednak strata jest
16 sierpnia 2015 20:33
co do koktajli- co prawda robiłam bez jogurtu, ale wszystko miksowałam w całości (jak są ciężkie przypadki, to najpierw w minimalakserze a potem zwykłą żyrafą), owoce, jeśli mam wybór, jem w całości. myślę po prostu że budowa, taka a nie inna owocu też inaczej się trawi, niż płyn (mogę się mylić), a ta "sucha masa" zostająca w wyciskarce, jest ważna dla jelit 😉

ochłodziło się, wczoraj biegałam, a od poniedziałku zaczynam insanity od początku i mam nadzieję, że żadne 40 stopni mi w tym nie przeszkodzi 😉
madmaddie, ja też miksuję cały owoc. Zostają pestki i ewentualnie skórki, choć i te staram się zmielić.

Właśnie robię mieszankę banana, nektarynki i grejfruta, ale wyszło mi zbyt płynne, więc postanowiłam dodać płatki owsiane. Zobaczymy, co z tego wyjdzie. 😁
To co jutro jemy? 🙂 u mnie w planach owoce- pol ananasa, jablko, nektarynka, borowki, arbuz. Warzywa-papryka i kalarepa. Indyk w pomidorach. Wafle ryzowe sztuk 4, cienkie, posmaruje miodem 😉 i pewnie owsianka. A wieczorem fasolka czerwona, 2 pomidory i tunczyk.
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
16 sierpnia 2015 21:47
Ja biorę do pracy koktajl (wyżej pisałam z czego), marchewki, kalarepę i kanapkę z awokado, kawałkiem indyka, pomidorem i serem żółtym (ciemne pieczywo). W domu zjem już tylko arbuza.

jutro pracuję od 7:30 do 17, żeby nie było, że tak dużo zabieram  😡
A ja dziś znów będę jeść obiad w samochodzie, świetnie :/ chyba sobie jakąś bogatą kanapkę przygotuję... i muszę iść po zakupy bo w lodówce mam już tylko owoce, marchewki, jajka i ser pleśniowy 😡 żeby nie było, mam go tylko dlatego, że próbuję schudnąć, tak to już dawno by go nie było 😂
Ufff, dotarlam do pracy, pomimo koszmarnego niewyspania.

miiaF, jedzenie w samochodzie to moja specjalnosc 😁 I ser plesniowy jest ok :kwiatek:

Wlasnie popijam wode, wciagam borowki i odliczam chwile wolnego 😉
Cześć dziewczyny! 🙂
Mam dziś dzień wolny, który planuję przeznaczyć na zdobywanie wiedzy odchudzaniowo-tuczeniowej. 🙂 Polecacie jakieś ciekawe portale z takimi informacjami? :kwiatek:

Na śniadanie kawa i koktajl, o którym pisałam wczoraj. A za chwilę na pewno sumiennie poćwiczę, bo przez ostatnie upały trochę z tym odpuściłam. 😡
zen, ja jeszcze nie opanowałam tego perfekcyjnie, ale ja to świeżak jestem jeśli o kierowanie autem chodzi 😁
Mówisz, że ok? Ostatnio jadłam zapieczony na cukinii, to może w porządku, ale u mnie najczęściej ląduje smażony albo w tostach, więc nie najlepiej... i to taki tłuściutki 😡

mundialowa, na początek zajrzyj do pierwszego posta w tym wątku, tam jest cała wiedza w pigułce, a potem szukaj sobie odpowiedzi na konkretne pytania albo pytaj tutaj :kwiatek: no chyba że już ten post czytałaś 😁
Ja mam automat, wiec mi prosciej i w sumie nie zabieram jedzenia, ktore jest wyzwaniem 😁
ja w weekend bez dramy ale średnio zgodnie z dietą - jak zwykle nie miałam czasu i nie ogarniałam 😉 Ale waga nie poszła w górę więc jest ok. Dziś wracam na dobre tory i zaczynam dzień #7 - za mną dwie kawy i jabłko, "śniadanio-lunch" za jakąś godzinę 🙂
na razie efekty diety widzę takie, że nie jestem napuchnięta i nie mam wzdętego brzucha - płaski fajny brzuch mimo tłuszczyku :P A wczoraj bez problemu dopięłam się w moje przyciasne oficerki - co oznacza, że cokolwiek ze mnie zeszło, bo jeszcze niedawno ledwo je dopinałam 😉 To śmieszne - zauważyć poprawę w łydkach :P

zen - a Ty w szkole z powrotem? już?
Anaa, tak, juz dwa tygodnie dzielnie pracuje 😁
Come back!
Witaj szara rzeczywistości...

Po urlopie + 1,9kg. Mam nadzieję, że to woda i że szybko się tego pozbędę.
Jadlam tam bardzo brzydko 🙁. A opuchlizna, o której pisałam, okazała się opuchlizną po alkoholu. Wypiłam lampkę wina i drinka i tak mnie wydęło.
Potem piłam tylko wodę i było znacznie lepiej.

Tydzień łaziłam po górach, szlaki średniej trudności, a potem tydzień leżenia plackiem i taplania się w morzu.

No a teraz woda, regularne jedzenie i ćwiczenia i jedziemy dalej z koksem.  🏇
zen, w sumie to i tak miałaś furę urlopu 😉 ale myślałam, że w szkole to zaczyna się jakiś tydzień/dwa przed początkiem września 😉

Na ilosc wolnego nie moge narzekac, jest naprawde ekstra pod tym wzgledem. W sumie pod kazdym, mam swietna prace 🙂

Dzisiaj chyba wyskocze na basen wieczorem. Musze sie rozruszac, mam okres i mnie tak brzuch ciagnie, ze juz marze o tym, zeby pocwiczyc!

Ja się trzymam elegancko, tralala. I z aktywnością i z dietą.  🏇 
A ja po 4 dniach ćwiczeniowego lenistwa, przeplatanego pracą, w końcu zwlokłam się dziś przed zmianą na siłownię. Powtórzyłam w miarę możliwości to, co mi ostatnio doradzał trener. W ogóle nia mam formy, lało się ze mnie nieziemsko, ale uparłam się, że ma być nie gorzej, niż ostatnio pod nadzorem 🙂
I dałam radę 🏇 A jutro do grafiku wracają zajęcia latino- ale się nie mogę doczekać, bo mam wrażenie, że będą doskonałą rozgrzewką 💃
Mariusz Czerniewicz



i



warte posluchania 🙂


Wczoraj trafilam na Motywujemy24 mile wyroznienie 🙂 http://www.motywujemy24.pl/7951/wspaniala_metamorfoza.html
Cierpienie, gratulacje! Fajnie byc motywatorem 😜 😜 😜

Ja po wczorajszym treningu stwierdzilam, ze kocham robic, to co robie i ze sie ciesze, ze nie jestem facetem 😁 Podciagam sie za to juz calkiem sprawnie po 12-15 w serii i robie na luzie 20 pompek w jednej serii, wszystko powtarzam po trzy razy. Teraz szykuje sie do stawania na pilce fitnessowej, wczoraj juz na chwile stanelam, i do zrobienia wiecej niz jednej pompki na rekach 😁

Na razie moje stawanie na pilce po treningu wyglada jak pozowanie 😁



I ciesze sie, ze nie jestem facetem u nas w grupie, bo po treningu musza robic to:



Dziekuje za kciuki dla motywatora, wprawdzie z kolanem nie jest dobrze, ale operacji nie wymaga, szaleniec sie okleil i w pon wraca do treningow 👍

Powodzenia w dzisiejszym dniu! 🏇
Nawala mnie znów łydka. Czyli mięsień płaszczkowaty. Wkurza mnie to!!!  Mogę biec długo. Wydolność mam super, siłę do tego mam super. Kręgosłup już nie boli, bo wzmacniam mięśnie przy kręgosłupie i pilnuję tych ćwiczeń na plecy, mimo, że nie chodzę na siłownię i nie mam atlasu. Wszystko daje rade, z wyjątkiem tej głupiej, debilnej łydki. Głupi mięsień płaszczkowaty jest ograniczeniem nie do przeskoczenia.
Nawet prawdziwa rehabilitacja stosowana w ubiegłym roku gucio dała. Przerwa w bieganiu kilkumiesieczna też gucio dała. Nienawidzę tego głupiego mięśnia.
A probowalas zaklejac lydke?
A ja szczerze nienawidzę tego, że dzisiaj z rana ważę 1,5 kg więcej!
No jak można tak nabierać wody w ciągu kilku godzin snu?! To się już w prawach logiki nie mieści!
Wrrrr!
👿
ja po tygodniu ograniczeń i zaprzestaniu picia piwka wchodzę na wagę a tu nic  😵 nie ma jak to dobra motywacja do dalszej diety  🙄
Hehehehe, ja tez wlazlam wczoraj na wage- z 62 mam juz 65 😜 😁
heh a ja z 64 mam 67 😀
A ja na wagę nie włażę.  😉 Ale jestem obwodowo chudsza niż kiedyś tam. Zaraz spadamy na rowery na 3 godziny. Wieje, więc będzie ostro.

Łydkę próbowałam kiedyś zaklejać, ale nie działa. Jak zaklejałam kiedyś Achillesa, to działało super. Płaszczkowatego koleżanka próbowała mi na 3 różne sposoby zaklejać i nie działa nic a nic.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się