Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym
My w tej chwili już oswajamy Helę z tematem, ale ona jest chętna zdarza jej się zawołać i czasem jest sukces. Mamy książeczki tematyczne i je bardzo lubi. Oczywiście spodziewam się etapu regresu i buntu 😎 no i na razie to tak bardziej przy okazji, pieluchy nie zamierzam zdejmować ale liczę, że do 2 urodzin się uwiniemy. Oby bo my w większości w wielo i nie uśmiecha mi się prać za długo. Mam nadzieję, że mnie córka nie zaskoczy heh
We wszystkim innym nie jest z nią łatwo więc może chciaż to.
Właśnie w temacie "nie łatwo" Heli włączył się ponownie etap "na rączki" lata za mną i milioon razy woła"opa" , czasem da się przekonać albo sama zawoła , że to tata ma wziąć, ale częściej ja i koniec! Wymiękam momentami, raz gorąco, dwa znowu robię wszystko jedną ręką, no i dzwiganie średnie. Hrrr mam nadzieję, że to chwilowy kaprys. Ona dużo noszona była w chuście i nosidle. Oczywiście na rączki to w domu bo na dworze nawet za ręke nie chce iść tylko "cham" 😁
Przy okazji Blue_angel, Mazia co u was?
leosky, że też nie może być raz bez przygód, kciuki ogromne!
Po Waszych wpisach cieszę się, że problem odpieluchowania nas jeszcze długo nie będzie dotyczył. Emilce zęby ida pełną parą, czuć je palcem . Jest marudna, płaczliwa i w nocy budzi się co godzinę 😵 No i zaczęła przemieszczać, pełzać do tyłu. Wasze dzieci też tak robiły?
Pelzla do tylu i denerwowala sie ze cos sie oddala zamiast zblizac.
Byłam wczoraj u lekarza, to prawdopodobnie będzie dziewczynka 😍 (miałam taką cichą nadzieję). Rozkleiłam się, jak zobaczyłam te male łapki i nóżki na USG. No i zaczynam już rosnąć, szybciej niż bym chciała. Mała ma około 225g 🙂
No i zostaje w szpitalu. Ordynator powiedzial ze przynajmniej miesiac u nich posiedze 🙁 jestem zalamana. No ale jak trzeba 🙁
Pomimo tego ze lezalam to moja szyjka sie nie poprawila i dodatkowo zwiekszylo sie rozwarcie do 3 cm.
Lotnaa, gratulacje! Też marzyłam o dziewczynce, no i mam. I nie żałuję, bo córki są przeboskie <3 Masz już imię?
Chuda, oj ciężko... Współczuję tego szpitala. Nie chcą pessaru zakładać na szyjkę? Trzymaj się. Już bliżej niż dalej.
malenstwo, w sumie to nie wiem czy chca. Nic nie powiedzieli a mi jakos nieprzyszlo do glowy aby o to zapytac. Moze czekaja do 34 i wtedy zadecyduja. Zapytam sie moze na wieczornym obchodzie.
chuda Wiem, ze to teraz upierdliwe (trafilam do szpitala pierwszy raz tydzien pozniej, niz ty), ale daj sie teraz soba zajac. Pessar, nie pessar, ale akurat na koncowce kazdy tydzien ratuje twoje malenstwo z kolejnych niedogodnosci wczesniactwa. Dadza ci pewnie zastrzyk na rozwoj pluc u dziecka i beda obserwowac. Trzymaj sie, choc trudno teraz o cierpliwosc :kwiatek:
Chuda, trzymam kciuki, żeby maluch jeszcze troche powiedział w brzuszku. Wiem co czujesz, ja trafiłam na obserwację w 34 i potem w 36 tc i też ciężko to zniosłam, a były to pobyty tylko 3 i 5dniowe. Będzie dobrze, daj im się Tobą zająć.
Chuda, odpoczniesz sobie.
Wyśpisz na zapas. Gotowac nie musisz, sprzatac też nie.
Normalnie wczasy pelna gęba.
Wiem ze teraz Cie nosi i chcialabys zostac w domu , ale jak dziewczyny piszą daj sie Wami zająć.
Kciuki trzymam przede wszystkim za Twoja cierpliwość
aszhar A ja sie nie zgodze z wizja urlopu w szpitalu. W kolo same obce osoby, nie spisz we wlasnym lozku i nie mozesz sie wylaczyc i polezec we wlasnej wannie, masz narzucony rytm dnia i obrzydliwe jedzenie. Gdzie tu sie wyluzowac w takich warunkach? 🙁 Ja na dodatek cierpialam okropnie rozlake z mezem i ze na koncowce nie moglismy sie tak po prostu mocno przytulic i popatrzec na glupi telewizor.
Chuda trzymajcie się ciepło i dogadaj się z maluchem, wiesz taka niepisana umowa, że musi jeszcze posiedzieć kilka tygodni w środku. Współczuję szpitala, w szczególności, że na tak długo. Rozumiem, ze to czwartkowe badanie zrobili Ci jednak wcześniej?
Patrząc po Twoich przygodach mam wrażenie, że za rzadko jestem u lekarza i aż się nie mogę doczekać przyszłotygodniowego uspokajacza, że jest ok. Taką mam nadzieję.
Tym bardziej, że ogarnianie wyprawki idzie nam gorzej niż opornie, a młody od kilku dni nie daje mi spać w nocy w ogóle. Imprezowanie mu się włączyło.
Pandurska, to bylo napisane z przymrużeniem oka.
Przeciez Chuda, i tak juz ma dola ze zostac musi.
Bo leżenie w szpitalu z natury wesołe nie jest.
I żeby się juz nie zdołować do konca trzeba szukac dobrych stron.
Chuda,, trzymajcie się dzielnie. Nie zazdroszczę, w szpitalach zawsze dostawałam na głowę, choć były to tylko 2-3 dniowe pobyty. Zamów dużo dobrych książek i nadrabiaj zaległości. :przytul:
[quote author=maleństwo link=topic=74.msg2404930#msg2404930 date=1439391354]
Lotnaa, gratulacje! Też marzyłam o dziewczynce, no i mam. I nie żałuję, bo córki są przeboskie <3 Masz już imię?
[/quote]
Dzięki! :kwiatek: Może to głupie, ale kilka lat temu byłam na szkoleniu NLP, i podczas lini czasu zobaczyłam taki obrazek - kłusujący kucyk, a na nim dziewczynka. I patrzyłam na nią z taką miłością, że wiedziałam, że to moja córka. Spłakałam się wtedy jak głupia, chociaż wówczas na jakąś sugestię o posiadaniu dziecka popukałabym się w czoło 🤣
O imieniu zaczeliśmy myśleć wczoraj, więc jeszcze za wcześnie. Podoba mi się Zosia (jak moja mama) i Maria (jak babcia). Ale to mocno wstępnie. Może Maria byłoby lepszym wyborem, skoro - póki co - planujemy zostać w DE, a to dość międzynarodowe imię. Zofia też, ale w pisowni innej.
Dzieki dziewczyny :* jest mi smutno ale jak trzeba to trzeba 🙂 Tak, zastrzyk na plucka juz dostalam. Dostalam je czwartek i piatek. Najbardziej mnie tutaj wkurza dziewczyna, ktora ze mna lezy w pokoju. Nie mam nic do cyganow, ale jak przychodza w 5 i siedza od 12 do 19 i nie daja odpoczac to to jest irytujace, ale jutro ma niby wyjsc 🙂
Chuda, bądź dzielna! Upierdliwych sąsiadów współczuję, bo też leżałam z taką dziewczyną.
Lotnaa, super imiona! Kiedy dowiedzieliśmy się, że będzie córka, to miała być właśnie Zosia, Marysia albo Hania. 🙂
U idą kolejne zęby. Od rana 7 kup. Najpierw obstawiałam rybę, którą Hania w końcu wczoraj zjadła ze smakiem, ale wieczorem wpadła w taką histerię, że dopiero wtedy pomyślałam o zębach i chyba miałam rację.
chuda trzymam kciuki! Współczuje bardzo 🙁 dużo was w pokoju?
Lotnaa, ładne, klasyczne imiona, a Maria chyba najbardziej międzynarodowe, jak się da! Dla mnie wymyślenie imienia dla dziewczynki było znacznie trudniejsze niż dla chłopca. Gdyby się trafiła druga, to nie wiem, ile by nam zajęło dojście do porozumienia, bo nasze typy są skrajnie różne 😉
Kurczak, biedna Hanuś. Siedem kup??? Biedny zadek... Co ta Matka Natura wydumała z tymi zębami...?
Chuda trzymaj się :kwiatek:
Kurczak a ile Hania ma zębów? U nas nic ale Ania od kilku dni ma napady wścieklicy, jak nie ona, gryzie co jej się nawinie, nas też.
Chuda, ja leżałam w szpitalu 3 razy, ostatni raz 3 tygodnie, aż donosiłam. Też miałam problem z szyjką, trafilam z rozwarciem 1,5 cm. Synka urodziłam 8 dni przed terminem. Leż dzielnie, to najważniejsze.
Jeśli potrzebujesz wsparcia albo masz pytania to wal na pw.
Chuda, trzymajcie sie z maluchem w kupie 🙂 trzymam kciuki zeby bylo dobrze 🙂
U nas niestety z odpieluchowaniem masakra byla. Chociaz wydaje mi sie, tfu tfu, ze wyszlismy teraz na prosta. Pierwsze bylo tuz przed skonczeniem 2-ch lat. Prawie bulka z maslem. Obserwowanie, wysadzanie, co jakis czas wpadka. Zeszlo 2 tygodnie i potem bylo idealnie przez pewien czas, czyli normalnie wolala, a nawet sama sobie czesto radzila, biegla zawczasu do nocnika, sama sciagala gacie i wolala "mama juuuuz" po skonczonej robocie. W nocy caly czas pieluchy bo 1-2 razy w tygodniu zdarzal sie sik, a ja, poniewaz dopiero co zaczela przesypiac noce, nigdy w zyciu nie obudzilabym jej na siku z wlasnej, a nie przymuszonej woli 😉 Tuz przed narodzinami Anieli, zaczelo sie zdarzac, ze popuszczala (teraz mysle, ze mogla sie delikatnie zaziebic, chociaz badania robilam i nic nie wychodzilo), ale jak sie pojawila Aniela, nastapila totalna masakra, siku kazdorazowo na podloge i musielismy wrocic do pieluch, zeby jej nie dokladac zmartwien. Po pewnym czasie przestala robic tez kupki na nocnik, i trzymac w nocy, takze regres 100%. Przeczekalismy cala zime i wiosne i w maju zaczelismy z powrotem. Tym razem nie poszlo tak latwo, trzeba bylo bardzo pilnowac, ustawiac sobie alarm i wysadzac. Jak sie wysadzilo to robila, ale na pytanie czy jej sie chce zawsze bylo "nie", a jak sie nie wysadzilo, to siku zawsze na podloge. W najgorszym momencie nie wolala nawet ze sie zdarzylo tylko na luzaku bawila sie dalej w kaluzy z mokrymi gaciami. Wczesniej jeszcze wyczula, ze latwiej jej kupke na nocnik niz na stojaco w majtki i zaczela wolac. Od jakiegos miesiaca wola tez siku ale ciagle zdarzaja sie wtopy, zwlaszcza jak ma jakis gorszy (bardziej marudny) dzien. Niestety wyczula po nas, ze sikanie na podloge nie jest rzecza pozadana w towarzystwie i na wyjscia czesto prosi o pieluszke, a jak sie jej zdarzy np na placu zabaw to sie wstydzi 🙁 O nocki nie zamierzam wojowac, spi w pieluszce i czasami wstaje z sucha, czasami z mokra.
Generalnie w mojej opinii, problemy w tej sferze moga sie przekladac na psyche i vice versa. Np moj 3,5 latnie sasiad na wakacjach z dziadkami przestal robic kupke na nocnik, a kiedy wrocil do domu, wszystko wrocilo do normy (wczesniej rodzice byli z nim 2 tygodnie i wszystko bylo ok, zostawili go na ostatnie 1,5). Tak, ze ja bym nie cisnela w tym temacie za mocno bo lepiej zaczekac dluzej niz za mocno dokrecic srube i dorobic sie jakiegos trwalego problemu.
Dziewczyny jak wasze 2-3 latki znosza skoki rozwojowe? Bo Jagoda masakrycznie. Ostatnio dala nam popalic, ze sie zastanawialam, czy nie isc do psychologa. Darcie o wszystko, od rana wsciekla, wszystko nie pasuje i jest powodem do wielkiej histerii, ktorej w zaden spsob nie da sie ukoic. Setki razy pytalam czy cos ja boli bo generalnie tak to wlasnie wygladalo, jakby dziecko bylo w jakims permanentnym dyskomforcie. Potem przeszlo z dnia na dzien i dziecie znow z grubsza spokojne i wspolpracujace. A jak dziadzius zmierzyl to sie okazalo, ze urosla 2,5 cm w niecale 1,5 miesiaca 😲 czyli, ze to nie nasze tragiczne metody wychowawcze jednak 😉 Podobno jest cos takiego jak bole wzrostowe ale Jagodka mowi, ze nic nie boli, czyli, ze co? moze miec taki ogolny weltschmerz w czasie wzrostu? A moze dzieci w tym wieku, nie zawsze sa w stanie zlokalizowac zrodlo bolu?
Druga pociecha tez mi rosnie, ostanio cwiczy stanie bez trzymanki, dzisiaj wyszla jej gorna jedynka. Od kilku dni terroryzuje nas tez mrozacym krew w zylach wrzaskiem, drze sie jak dzikie zwierze, az w uszach swidruje, i jest to tak skuteczne, ze nawet Jagoda sie slucha 😉 a takie to bylo ciche i spokojne dziecko 😉 Poza tym mamy skierowanie do neurologa i wstrzymane szczepienia ale ja tam nie wierze, zeby cos bylo takiemu pogodnemu i szybko rozwijajacemu sie dziecku 🙂 Tak na marginesie termin porady na NFZ listopad.
Natomiast mam u niej problem ze skora i skierowanie do alergologa (termin porady na NFZ: brak w tym roku). Probuje dojsc o co cho, ale niestety jestem za tepa i nie potrafie dostrzec w tym jakiegokolwiek sensu. Na razie trzymamy obie diete i jest ok, skora sie regeneruje chociaz powoli ale problem w tym, ze zaczela zdrowiec zanim ja wlaczylam 😎 Oczywiscie mam nadzieje, ze to koniec klopotow ale jak znam zycie, wysypie ja znowu za tydzien ni z gruchy ni z pietruchy i cala zabawa od nowa. Co do pielegnacji to przy zaostrzeniu vitella ictamo lagodzila, emolienty od razu wrzask i zaczerwienienie. Kapie tylko w roztworze nadmanganianu, rzeczywiscie pomaga. Raz zastosowalam krochmal i bylo koszmarne zaostrzenie co prawda w czasie wirusa ale troche sie boje powtorki. Ktos wie, czy mozna myc w nadmanganianie codziennie? maleństwo, pytalam lekarke o clemastinum, kiedy kazala mi kupic fenistil, bo to akurat mialam w domu, ale powiedziala, ze Aniela jest za mala. Dalam fenistil 3x i za kazdym razem szla w kime wiec przestalam bo w ulotce nie ma wzmianki, ze moze miec taki efekt, wiec tak sobie wymyslilam, ze dziala na nia jakos nietypowo i za mocno. Pedka tez mowila, ze ten lek tak nie powinien dzialac. Nie wiem tez czy dziala na nia usypiajaco, czy jak przestaje swedziec od leku to ona zasypia. Wiec tak zapytuje czy robi ci sie senna po clemastinum i czy jej pomaga?
leosky, trzymam kciuki.
bobek, a Ty mieszkasz gdzie??
bobek, nie, nie robiła się po tym senna. A czy pomogło - jak już wyżej pisałam, nie wiem. W końcu przeszło, ale czy po lekach, czy "samo" - tego nie wiem...
Po fenistilu ide zawsze w kime. Jak brałam pare razy dziennie to chodziłam jak zombie.
U niemieckiej ulotce pisze: bardzo czesto- zmęczenie ; czesto - senność, nerwowość.
maleństwo, zadek jest cały czerwony i obolały 🙁 W nocy pojawiła się też temperatura 38 stopni. W tej chwili ma 37,1 ale dostała Pedicetamol rano. Martwię się, mam nadzieję, że to faktycznie zęby. Kolejne kupy były w nocy i rano też już dwie za nami 🙁 Jeśli do wieczora nie będzie lepiej, to chyba powinniśmy jechać do lekarza.
Agnieszka, cztery 🙂 Jej w sumie wcześnie zaczęły wychodzić, tylko między dolnymi, a górnymi była spora przerwa. Skoro Ania się wścieka i wszystko gryzie, to pewnie lada moment i u Was pojawi się ząbek.
dziękuje wszystkim za kciuki 🙂 Na pewno się przydadzą. W poniedziałek znowu robię akcja łapanie siuśków.
Kurczak może lepiej przejść się do lekarza. Tak sobie myślę. Nam gastroenterolog (i tu pewnie pojawi się deszcz stwierdzeń - u nas przy ząbkowaniu były sraczki itd 😉 ) powiedział, że tak naprawdę biegunki przy ząbkowaniu to taki mit trochę. Zazwyczaj na to się zwala, a jedna odpowiedzialny jest najczęściej jakiś wirusik, który przy obniżonej odporności sobie poczyna.
Choć ty chyba nie pisałaś o biegunce tylko wielu kupkach?
Milena straszny gryzoń się zrobiła. No i marudna ostatnie 3 dni znowu mocno. Kurcze nie chce mi się wierzyć że mogły by to być czwórki. Już?
W nocy straszliwy atak omarów miałam. Milenka ma 10 ugryzień. Przez to jęczała i budziła się w nocy ciągle. Mnie chyba ze 30 razy użarły. Włączyłam antykomara do kontaktu rano ale kurcze boję się trochę ze chemia. Może jej moskitiere założyć na łóżeczko?
leosky, moskitiera jak najbardziej
A jak masz otwarte okno i antykomara do kontaktu to spokojnie może być wlaczony.
Gorzej jakbyś okno miała zamknięte
leosky, niestety biegunki.
Jestem po rozmowie z ordynatorem. Niestety nie ma opcji abym mogla polezec w domu, musze w szpitalu. Jak mi sie jeszcze pogorszy to zaloza passer byc moze. Raz na tydzien bede miala badania kontrolne. No i sie cieszylam ze cyganka wychodzi dzis a tu sie okazuje, ze zostaje bo wyszly jej skurcze na ktg. I cala rodzina w pokoju bo chodzic nie moze a tak to czasem jeszcze wychodzili 🙁 echhh no i im wiecznie goraco. Otwieraja okno i drzwi aby zrobic przeciag i komu pierwszemu sie dostaje z przeciagu? Mi bo leze przy oknie, ale juz nie marudze bo nie ma sensu. Wytrzymam 🙂
Przerypane chuda, trzymaj sie. Ja pamietam tez taka rodzinkę sąsiadki ze szpitala... Poracha to była.