Everest - nieścisłości i niedomówienia w Fundacji Centaurus

Nie skopiowałam niestety Motley

.
ten Ewerest jest, żyje i ma się dobrze


Niestety internauci i czytelnicy GW nie mieli okazji dowiedzieć się o dobrym zdrowiu championa-Eweresta, dlatego pisali o dosiadającej go zawodniczce, pod linkiem do jej zdjęcia, jak niżej:

z całą odpowiedzialnością tego co piszę, życzę tej "Pani" żeby zdechła w męczarniach...
trzynastka   In love with the ordinary
28 kwietnia 2009 07:24
Ale wiadomo, że dokładnie o tego Ew(v)eresta chodzi ?
Bera7 na volcie nawet jakiegoś znalazła
Ja się już całkiem pogubiłam.
Ewerest był za łeb przywiązany ,tak? Jeśli w ogóle istniał taki koń,istniał?
Kto go przywiązał i gdzie?
Dali fotkę Ventyla bo.... co? Bo był bardziej wzruszający?
Wizerunek Eweresta jest zastrzeżony ,bo?
Jakiego konia wykupiono za m.in moje drobne datki / 50 zł/ ?
Czy ma się dobrze? Czy w ogóle istniał?
Poukładajcie historyjkę proszę 🙇 🙇 :kwiatek:
[quote author=ninevet link=topic=2776.msg239867#msg239867 date=1240861068]
ten Ewerest jest, żyje i ma się dobrze


Niestety internauci i czytelnicy GW nie mieli okazji dowiedzieć się o dobrym zdrowiu championa-Eweresta, dlatego pisali o dosiadającej go zawodniczce, pod linkiem do jej zdjęcia, jak niżej:

z całą odpowiedzialnością tego co piszę, życzę tej "Pani" żeby zdechła w męczarniach...
[/quote]

ah.. jakiś łoś to pisał. Czy to wina zawodniczki, że koń ma coś z nogami..  🤔wirek:
Poza tym jak już pisałam wcześniej, uważam, że konia chyba raczej wgl nie ma. Albo jest tym samym miśkiem co Vento..

Ja się już całkiem pogubiłam.
Ewerest był za łeb przywiązany ,tak? Jeśli w ogóle istniał taki koń,istniał?
Kto go przywiązał i gdzie?
Dali fotkę Ventyla bo.... co? Bo był bardziej wzruszający?
Wizerunek Eweresta jest zastrzeżony ,bo?
Jakiego konia wykupiono za m.in moje drobne datki / 50 zł/ ?
Czy ma się dobrze? Czy w ogóle istniał?
Poukładajcie historyjkę proszę 🙇 🙇 :kwiatek:


Taniu, właściwie jeszcze nic nie ma pewnego..
Podobno (bo nikt nie wie na 100%) tak. Koń był przywiązany do płotu, kto - tego nie wiem. I też sie zastanawiam dlaczego fotka Wentyla pod artykułem o Evereście..  🤔 🤔wirek: Ale ktoś o małym rozumku musiał to tam wstawić.. Koń z fotki to na pewno Ventuś, a czy ten drugi "Evi" istnieje - nikt nie wie. A jak ktoś wie proszę o wypowiedzenie się  😉  👀  Właściciel nie życzy sobie, żeby pokazywano gdziekolwiek fotki Everesta, dlatego niby wstawili fotki Venta.. Ale sory, co to za kompletnie posrany pomysł  🤔  ❗  🤬
Napisałam już maila z tymi pytaniami do fundacji, mam nadzieję na szybką odpowiedź.. chociaż wysłałąm wczoraj ;| ale zobaczymy..
Ale wiadomo, że dokładnie o tego Ew(v)eresta chodzi ?
Bera7 na volcie nawet jakiegoś znalazła

Tyle wiadomo, że niewiele wiadomo, poza tym, że coś się nie zgadza.
Wiadomo, że trwa poszukiwanie Ev(w)erestów i zgadywanie, który to może być - i czy w ogóle to  Everest - a nie np. koń znajomego, czy z ogłoszenia.

p.s. mogli tego swojego "Ewarysta" pokazać z paskiem na oczach i podpisem Wałach E.
.
Ale,wiecie co?
Była taka fotka "grupowa" -koń wśród ludzi,którzy go ocalili.
I to mnie najbardziej niepokoi. Bo tym ludziom dobrze patrzy z oczu.
Trudno uwierzyć,że to banda oszustów.
ps.ciekawe,że pisano,że koń reaguje agresywnie ma mężczyzn a tam większość facetów-koleżanka mi na to uwagę zwróciła.
wow. jakieś postępy 😀

zdjęcia.
szczerze mówiąc mogli Ci pokazać innego gniadka, mają tam wiele takich ;p
ale okey, mamy fotki.
Ale ja bym chciała, żeby ktoś kto wie więcej się wypowiedział na ten temat.
no po fotce niby nie Vento, ale widziałeś całego konia ? Czy przysłali Ci takie fotki xd
ok. ja spadam do szkoły ;P

ps.ciekawe,że pisano,że koń reaguje agresywnie ma mężczyzn a tam większość facetów-koleżanka mi na to uwagę zwróciła.


tak pisano, tylko to też jest zastanawiające, że wiesz.. To Vento atakuje facetów ^^ i to on jest agresywny.. dziwny zbieg okoliczności, że dwa konie o tym samym charakterze ?
.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
28 kwietnia 2009 09:35
nic tylko zakładać Fundację Ratującą Zwierzęta, wymyślić jakąś rzewną historię, nabrać na nią przede wszystkim naiwnych dziennikarzy co historyjke opiszą i podadza nr konta. A zdjęcia - co za problem jakiemuś byle jakiemu zwierzowi zrobić i już.

Nawet jak ktoś zacznie grzebać i dopytywać się zawsze się można zasłonić tysiącem wymówek wymyślonym na poczekaniu.

I kto im co zrobi? Nikt. Psy szczekają a karawana idzie dalej jak to sie mówi.
.
trzynastka   In love with the ordinary
28 kwietnia 2009 12:29
Jakby ktoś ładnie opisał te niejasności to można to powstawiać w rożne miejsca by fundacja się zastanowiła zanim uratują konia którego zdjęć nie można pokazywać  🤔wirek:

edit: jeśli ktoś ma siłę i umiejętności to fajnie by było gdyby to rzeczowo opisał i można powstawiać na różne portale społecznościowe i tematyczne.
fajnie by było jakby znów jakaś gazeta branżowa się za to wzięła - już raz był art na temat "katowania koni przez ich oprawcę, źrebięcych czaszek itp." - co wyszło zapewne pamiętacie-niewiele z tego co mówił, opisał na swojej stronie centaurus było prawdą...może i tym razem trzeba zaalarmować policję i prasę? tylko tą, która zrobi to rzetelnie i fachowo?
Może któraś z końskich gazet zechciałaby temat podjąć?
trzynastka   In love with the ordinary
28 kwietnia 2009 12:47
może by wysłać link do tego tematu wraz z krótkim opisem o co chodzi do konia polskiego, końskiego targu etc. ?
wtedy fundacja nie będzie miała wyboru.
.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
28 kwietnia 2009 13:42
Lena, Napisałam do szwagra, może podeśle jakiemuś znajomemu, ale nie wiem na ile ta historyjka jest "chwytliwa" dla nie-końskich mediów, więc czekam na odpowiedź od niego czy ktoś się tym zajmie.


Taniu, opowiem Ci bajkę, jeśli się zgodzisz.
Dawno, dawno temu, za górami za lasami była sobie fundacja, no nie wiem, Cent.
Od zawsze były tam jakieś podejrzenia, niejasności. Sprawy z wykupem koni, których nie wykupiono, przenoszeniem pieniędzy z jednej zbiórki na drugą, wykorzystywaniu koni nie nadających sie do pracy, generalnie nic miłego. Ale fundacja była dzielna i odrzucała wszelkie oskarżenia, twierdząc że to tylko zazdrość innych fundacji i czarny PR. Było minęło, zostawmy więc na chwilę funcaję i przenieśmy się do innego miejsca.
 A mianowicie do pewnej dziewczyny, dajmy jej przezwisko, takie może nieadekwatne, ale u mnie z wymyślaniem nie całkiem, wiec niech będzie jej "Cierpienie".  Otóż Cierpienie miała konia o imieniu Dętka. Postanowiła go sprzedać. Jednak w ręce prywatne, a nie do rzeźni. Dętka nie był nigdy sportowcem, nie wygrywał zawodów, był rekreantem. Co nie znaczyło, że był koniem gorszym. Na owego gniadoszka znalazła kupca, powiedzmy, niech ma na imię... Ola. Ola kupiła konia i wydawałoby się, że to koniec tej historii, jednak to dopiero początek.
 Parę miesięcy po sprzedaży, w ogólnopolskiej gazecie, powiedzmy Wyborowej, ukazał się artykuł. Wzruszający apel o wykupie konia Kilimandżaro. Kilimandżaro opisany tam został jako champion, zwycięzca ogólnopolskich zawodów, mistrz, sportowiec. jednak jego los potoczył się strasznie. Gdy przestał pracować, jego właścicielka postanowiła sprzedać go handlarzowi, aby koń poszedł na rzeź. Dla ludzi był to ogromny szok, gdyż znali przecież ze zdjęć i wyników zawodów startującego Kilimandżaro. Jednak fundacja Cent, postanowiła wykupić tego biedaka. Przez niesamowity przypadek pod Stakowem znalazła go studentka z Wolsztyna,  Ola która na dodatek była wolontariuszką fundacji mieszczącej się za górami, za lasami. Musiała dużo dziewczyna podróżować.  
Zdjęcie umieszczone w artykule nie należało jednak do Kilimandżaro, a do Dętki. Zdziwiło to ludzi, ale dalej wpłacali pieniądze, bo trzeba przecież pomagać.
Konia udało się uratować. Powstał kolejny artykuł w Wyborowej. Również ze zdjęciem Dętki. Zauważali to znajomi Cierpienie i ją o tym powiadomili. Zwykli obserwatorzy też mieli pewne obawy. Zaczęli drążyć sprawę. W tyku wyjaśnień okazało się, że zdjęć Kilimandżaro robić nie można, bo zastrzegł je w umowie były właściciel.
Ludzie z pewnego forum, którzy przezywani są wampirami, zaczęli chwytać, że coś na prawdę nie gra.
Od jednej z wolontariuszek dowiedzieli się, że Dętka także jest koniem fundacji, którego Ola, wolontariuszka "oddała Centowi za pieniądze", Kilimandżaro też tam jest, ale to nie ten Kilimandżaro wygrywający zawody, a to wszystko to wymył dziennikarki. Nic to, że jedna z działaczek fundacji Cent także wypowiadała się o nim jako o championie. 

Czy Kilimandzaro na prawdę istnieje? Dlaczego Cent kupił Dętkę i skąd wziął na to pieniądze? Dlaczego Dętka udaje Kilimandżaro narażając Cierpienie na bardzo nieprzychylne komentarze i upokorzenie? Ta historia nie ma jeszcze końca. Może to Wy go dopiszecie?
Dziękuję za bajkę.
Tak, tylko to nie do końca bajka..
ma zbyt wiele wspólnego z tą sprawą.

A zaraz sprawdzę pocztę, czy mi wysłali odpowiedź.
🏇

ta sprawa mnie dobija.. głupota polskich mediów oraz innych osób. Z wyjątkiem zamieszanej w to Cierp1enie, która nie jest niczemu winna.  🙄
[quote author=Tomek_J link=topic=2776.msg240396#msg240396 date=1240920690]
może by wysłać link do tego tematu wraz z krótkim opisem o co chodzi do konia polskiego


Spoko ! 😀
A tak BTW: poprosiłbym o linki do spraw dawniejszych związanych z FC.
[/quote]

Myślę, ze do "świata koni" również warto napisać.. oni zajmująsięróżnymi zawodami - może coś wiedzą o koniu.  🤔


a na miala mi nie odpisali  🤔wirek: może jeszcze poczekam.


aaa.. Tomek_J , czy koń reagował na imię Everest ? 🙂
[img]/forum/Themes/multi_theme/images/warnwarn.gif[/img] Edycja!
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
28 kwietnia 2009 14:53
lussi, Edytuj posty i czytaj dokładnie, a nie z emocjami. Spokojnie, nie pali się, świat się nie zawali.  Tomka tam przecież nie było, dostał zdjecia od jednej z wolontariuszek!
lussi, Edytuj posty i czytaj dokładnie, a nie z emocjami. Spokojnie, nie pali się, świat się nie zawali.  Tomka tam przecież nie było, dostał zdjecia od jednej z wolontariuszek!



aha, myślałam, że tam osobiście był xD
to sorki 😉 ale gdyby koń był Everestem, reagowałby na imię. Jeśli ktoś tam mógłby pojechać...
ja mam za daleko niestety.

tzn wiesz.. spokojnie jak spokojnie. Jestem spokojna xD. Jak zawsze pff  😁 ..  ale chodzi o to, że maila wysyłałam wczoraj.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
28 kwietnia 2009 15:10
Jak jesteś spokojna, to czytaj każdego posta dwa razy, bo teraz chyba większość Ci umyka.
Reagowanie bądź nie na imię, to żaden dowód. Jak zobaczę konia, umowę i paszport, to uwierzę.
Jak jesteś spokojna, to czytaj każdego posta dwa razy, bo teraz chyba większość Ci umyka.
Reagowanie bądź nie na imię, to żaden dowód. Jak zobaczę konia, umowę i paszport, to uwierzę.


A no jakoś tak zawsze mi coś umknie :-D

Racja 🙂
Ja też chciałabym konia i papiery zobaczyć, umowę również ;]

zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
28 kwietnia 2009 19:46
Strzyga rozwaliłaś mnie  😵 padłam  no po prostu padłam jak przeczytałam bajeczke twojego autorstwa 🙂 Dętka i Kilimandżaro  😂  👍 za pomysł 🙂 :kwiatek:

A mój apel do wszystkich. Poczekajmy jeszcze chwilę, być może Fundacja zamieści oficynę w tej sprawie. Podejrzewam, że dużo wiary bedzie chciało tą całą akcje sprawdzić osobiście więc dajmy jeszcze chwilkę na luz.

Strzyga rozwaliłaś mnie  😵 padłam  no po prostu padłam jak przeczytałam bajeczke twojego autorstwa 🙂 Dętka i Kilimandżaro  😂  👍 za pomysł 🙂 :kwiatek:

A mój apel do wszystkich. Poczekajmy jeszcze chwilę, być może Fundacja zamieści oficynę w tej sprawie. Podejrzewam, że dużo wiary bedzie chciało tą całą akcje sprawdzić osobiście więc dajmy jeszcze chwilkę na luz.





nom. dołączam się do tego aby poczekać troszkę jeszcze 🙂 Bo oni tak zawsze robią, niby nie ma czasu na wstawianie informacji na stronke i trzeba poczekać.

dalej mi nic nie odpisali..
Lena, Napisałam do szwagra, może podeśle jakiemuś znajomemu, ale nie wiem na ile ta historyjka jest "chwytliwa" dla nie-końskich mediów, więc czekam na odpowiedź od niego czy ktoś się tym zajmie.


Taniu, opowiem Ci bajkę, jeśli się zgodzisz.
Dawno, dawno temu, za górami za lasami była sobie fundacja, no nie wiem, Cent.
Od zawsze były tam jakieś podejrzenia, niejasności. Sprawy z wykupem koni, których nie wykupiono, przenoszeniem pieniędzy z jednej zbiórki na drugą, wykorzystywaniu koni nie nadających sie do pracy, generalnie nic miłego. Ale fundacja była dzielna i odrzucała wszelkie oskarżenia, twierdząc że to tylko zazdrość innych fundacji i czarny PR. Było minęło, zostawmy więc na chwilę funcaję i przenieśmy się do innego miejsca.
 A mianowicie do pewnej dziewczyny, dajmy jej przezwisko, takie może nieadekwatne, ale u mnie z wymyślaniem nie całkiem, wiec niech będzie jej "Cierpienie".  Otóż Cierpienie miała konia o imieniu Dętka. Postanowiła go sprzedać. Jednak w ręce prywatne, a nie do rzeźni. Dętka nie był nigdy sportowcem, nie wygrywał zawodów, był rekreantem. Co nie znaczyło, że był koniem gorszym. Na owego gniadoszka znalazła kupca, powiedzmy, niech ma na imię... Ola. Ola kupiła konia i wydawałoby się, że to koniec tej historii, jednak to dopiero początek.
 Parę miesięcy po sprzedaży, w ogólnopolskiej gazecie, powiedzmy Wyborowej, ukazał się artykuł. Wzruszający apel o wykupie konia Kilimandżaro. Kilimandżaro opisany tam został jako champion, zwycięzca ogólnopolskich zawodów, mistrz, sportowiec. jednak jego los potoczył się strasznie. Gdy przestał pracować, jego właścicielka postanowiła sprzedać go handlarzowi, aby koń poszedł na rzeź. Dla ludzi był to ogromny szok, gdyż znali przecież ze zdjęć i wyników zawodów startującego Kilimandżaro. Jednak fundacja Cent, postanowiła wykupić tego biedaka. Przez niesamowity przypadek pod Stakowem znalazła go studentka z Wolsztyna,  Ola która na dodatek była wolontariuszką fundacji mieszczącej się za górami, za lasami. Musiała dużo dziewczyna podróżować.  
Zdjęcie umieszczone w artykule nie należało jednak do Kilimandżaro, a do Dętki. Zdziwiło to ludzi, ale dalej wpłacali pieniądze, bo trzeba przecież pomagać.
Konia udało się uratować. Powstał kolejny artykuł w Wyborowej. Również ze zdjęciem Dętki. Zauważali to znajomi Cierpienie i ją o tym powiadomili. Zwykli obserwatorzy też mieli pewne obawy. Zaczęli drążyć sprawę. W tyku wyjaśnień okazało się, że zdjęć Kilimandżaro robić nie można, bo zastrzegł je w umowie były właściciel.
Ludzie z pewnego forum, którzy przezywani są wampirami, zaczęli chwytać, że coś na prawdę nie gra.
Od jednej z wolontariuszek dowiedzieli się, że Dętka także jest koniem fundacji, którego Ola, wolontariuszka "oddała Centowi za pieniądze", Kilimandżaro też tam jest, ale to nie ten Kilimandżaro wygrywający zawody, a to wszystko to wymył dziennikarki. Nic to, że jedna z działaczek fundacji Cent także wypowiadała się o nim jako o championie. 

Czy Kilimandzaro na prawdę istnieje? Dlaczego Cent kupił Dętkę i skąd wziął na to pieniądze? Dlaczego Dętka udaje Kilimandżaro narażając Cierpienie na bardzo nieprzychylne komentarze i upokorzenie? Ta historia nie ma jeszcze końca. Może to Wy go dopiszecie?



a najlepsze, że Cierp1enie i Ola to dwie dobre koleżanki były...i Cierp1enie odsprzedała swojej dobrej koleżance Dętkę, bo ta mówiła jej, że Dętka zostanie dalej na stajni... jak już spisały umowę...pieniążki zostały dane a konik przekazany Oli... Cierp1enie dowiedziała się, że Ola zabiera Dętkę do fundacji Cent..
niby na dwa tygodnie...
minęły 3 miesiące a Dętka dalej nie ma na stajni w Jaro, a Cierp1enie czyta dziwny artykuł ze zdjęciem Dętki.
noo.. okropność jakaś..
ludzie potrafią powymyślać ;/
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się