własna przydomowa stajnia

mam u siebie konie 8 lat. Nigdy nie podaję zioloniki to naprawdę może być niebezpieczne. Trujące rosliny po ok godzinie traca swoje złe walory smakowe (te dzieki którym konie ich nie ruszają) tracą smak wiec mogą byc zjedzone a substancje trujące w tych roslinach sa jeszcze długo aktywne.
Inaczej rzecz sie ma z dobrze wysuszonym i conajmniej 3 tygodnie odleżałym sianem. Poprzez rózne reakcje bio-chemiczne srodki trujące znikają, nie ma już niebezpieczeństwa ,ze kon się zatruje.
Jesli kon chodzi po pastwiskach non stop zima- lato nie ma potrzeby przyzwyczajania go do trawy, jesli zas cała zimę chodzi po padokach zimowych i zywiony jest sianem trzeba go powoli przestawiac (tak samo jak zmieniamy paszę tresciwa tez musimy robic to powoli).
Nie wiem po co zwady , kazdy z nas ma swój sposob trzymania koni. Wazne ,że dobry dla koni i ,że konie zdrowe.
Też się zgadzam.Po co te zwady. Ja czasem daję zielonkę z łaki którą też i konie wyjadają więc skoro nic nie zostaje to i roślin trujących nie ma.
Ale tylko czasem bo w tym roku mimo gorąca stoją na dworze. Za to nauczyły się korzystać z kąpieli i jak czują potrzebę wchodzą do stawu 😀.
Jak jest im za ciepło i chcą do stajni zwyczajnie wołają .Tu zawsze ktoś jest kto ma na oku zwierzęta.

Angela,jak wygląda u Ciebie sprawa ze stawem zimą? Jak zamarza? To będzie moja pierwsza zima z końmi u siebie i zastanawiam się czy grodzic na wypadek gdyby któryś zapomniał o 'zasadach bhp' czy jednak koniki ogarniaja? 🙂
rox - podkarpacie, okolice Jarosławia :-)
Ja mam mały stawik, i jeszcze żaden nie wpadł na pomysł włażenia jak był zamarznięty. Same do niego niechętnie wchodzą, piją tylko wodę i zamaczają pazurki
Pięknie masz  :kwiatek:

Ehhh, jestem załamana pogodą  🙁 Do czwartku zapowiadają po 37 st, a następnie do 20.08 cały czas ponad 30 stopni  🙁 Na łące -nie, wróć - nie mam łąki ! Mam jedną wielką wyschniętą saharę. Jest sierpień, a ja chyba zaraz będę rzucać siano na padok. 2 hektary łąk na trzy konie i nie ma co jeść. Dramat. Nawet drugiego pokosu nie było i nie będzie...
Ja dzisiaj będę podlewać ile zdołam. Pompa do jeziora, długaśny wąż i poszło. Węża nie starczy, ale ciśnienie w pompie duże - zobaczymy dokąd dosięgnie. Łąka jakoś się trzyma, może dlatego że nad wodą. Konie od rana odmawiają opuszczenia stajni, wolą jeść suche bo nawet w cieniu nie dają rady.
Rox, mam to samo... Susza straszna. moje na sianie juz, nawet jak uda mi sie zielonki ukosić, to jest ona juz "podsuszona" ziemia niby blisko wody, ale stan rzeki to 30 cm. Podlewanie nic nie da, przy takiej temp wylana woda w 10 min wyparuje. 🙁
moje też na sianie, bo zwyczajnie głodne z pastwiska schodziły
Ircia   Olsztyn Różnowo
07 sierpnia 2015 21:24
U mnie też znowu susza, ale łąki dają radę[drugi pokos został dla koni], 7 koni nie dało rady wyjeść od miesiąca 2 hektarów, a mam plan zagrodzić następne 2 h z trawą po kolana moje oczywiście, dodam że moje 4 h łąk jest takim terenem ciut podmokłym i chyba dlatego coś tam jeszcze rośnie  😉 tylko jak ja wbije słupki  👿 Pastwisko  miesiąc temu, teraz na drugiej części jest sporo wyższa trawa.




rox - Dzięki  :kwiatek: U mnie całe szczęście się poprawiło, jeszcze jakieś 3 tygodnie temu myślałam że z pastwiska będą nici. Trochę u nas popadało, i trawa odżyła. Zobaczymy jak po tych afrykańskich upałach...
Ja też mam 3 h zielonych w dawnej niecce po rzeczce. 1,5 ha nieco wyżej położonego- też całkiem uschlo. Na to zielone jednak nie puszczam, bo jest obwarowane owadami i póki są tak wysokie temperatury, konie zwyczajnie odmawiają pobytu na trawie wracając w popłochu pod stajnię. Wolą sianko. Gdyby to były koniki poskie, hucułki, to co innego, dałyby radę.
Ale kiedyś te gzy przestaną dokuczać.
To koś i noś pod stajnie, szkoda, aby trawa."zdrewniała"  albo puszczaj w nocy lub bardzo wczesnym rankiem chocby na 2h.
mkozak, Zdarzyło się że konie chodziły po stawie. Nad lodem wystawała trawa 😀 ale staw jest płytki na tyle że krzywdy by sobie nikt nie zrobił a i nie było przypadku aby lód się załamał. Nie grodzę go. Latem się kąpią - czasem to super wygląda jak wszystkie stojąc w wodzie przednimi nogami chlapią. Jak znajdę zdjęcia to wrzucę.
wczoraj 37 stopni (albo i wiecej -w szczycie odczuwalności nie spr),a w prognozie, ze 30.... eh....

wrobilam się w teren z samego rana, ale o dziwo bylo ok, a jak konie wlazly do wody to wyjść nie chciały.
później je wykąpaliśmy i sru do tarzania.... 😉

a dziś właśnie burza i leje...
Zazdroszcze strasznie burzy 🙁 u nas na termometrze w miasteczku wczoraj pokazywalo 42... 🙁
Angela,jak wygląda u Ciebie sprawa ze stawem zimą? Jak zamarza? To będzie moja pierwsza zima z końmi u siebie i zastanawiam się czy grodzic na wypadek gdyby któryś zapomniał o 'zasadach bhp' czy jednak koniki ogarniaja? 🙂


Zgodzę się z tym, że akwen wodny który ma tylko nieduże utrudnienie w postaci zarośli brzegiem, i płaskie podejście(brak skarpy, spadu) jest śmiertelnym zagrożeniem dla konia gdy jest zamarznięty. Zdarza się, że lód zawiąże się na około 6cm, a słońce środkiem go wygrzeje i przecieni (czego nie zrobi brzegami). Koń przy płaskim podejściu i niedużym utrudnieniu w formie lekkich zarośli łatwo wbiegnie w strefę przybrzeżną, a po upewnieniu się że jest twardo, może wbiec dalej, co w oczywisty sposób będzie dla niego katastrofalne.
Jest nieco bezpieczniej przy akwenach równo nagrzewających się gdy jest brzegiem skarpa (sama z siebie wymaga od konia ostrożności) i gdy zejście jest utrudnione (nie może się wtedy rozpędzić w stronę wody). Koń w takiej sytuacji, niezależnie od tego czy zeskoczy ze skarpy, czy ostrożnie zejdzie, od razu przy brzegu taki lód załamie i przekona się że nie jest to dla niego najlepsze możliwe miejsce. Jak nie masz pewności, lepiej odgrodzić na zimę bo zanim wytniesz dwa pasy lodu żeby konia wyciągnąć, może się utopić. Tak czy inaczej polecam grodzenie, jeśli jest na tyle głęboko że koń może pójść pod wodę. Jednak w małych akwenach istnieje emisja gazów które potrafią lokalnie przegrzać i przecienic lód.


Dzisiaj ogromna ulga pogodowa, niebo nieco zamglone, powietrze wilgotne, żyć nie umierać 🙂 I robali jakby mniej.
Luna_s20, Jeszcze nigdy nie widziałam aby konie - moje konie wbiegały do stawu 😉 One jedynie ,,człapią,, w jego stronę i po wyjściu puszczają się w galop. Mam brzegi zarośnięte i tylko dwa miejsca po metrze gdzie ewentualnie można zejść do wody.
Moje to lenie łąkowe 😀
iwona9208   Konie to choroba, z której nie da się wyleczyć.
08 sierpnia 2015 13:01
A moje konie nocowały dziś pierwszy raz na dworze  😅 Zajrzałam do nich tylko dwa razy, były spokojne, zrelaksowane, a rano stały już bardzo najedzone  😀
Codziennie ściągałam je z łąki o 22 i codziennie musiałam dobre dwadzieścia minut wołać i prosić, żeby raczyły przyjść i w końcu mają co chciały  🙂
A rano tak dziwnie mi było, że nie trzeba był raniutko wstać, wypuścić, posprzątać stajnie  😉
rany jaka susza.... jedyny plus z niej taki, że u mnie robactwo wymarło... centymetrowy odrost na zamkniętej 3 tyg temu kwaterze. mam 2 ha na 2 konie i powiem wam że nie mają już co jeść. >.< Ogrodzę im kośną łąkę bo drugiego pokosu i tak nie będzie  🤔
Jak tu u mnie zaraz lunie deszcz... to lunie. I wam życzę 🙂 A niechaj wtedy jutro sobie będzie ciepło, byle przez noc dobrze popadało.
A moje konie nocowały dziś pierwszy raz na dworze  😅 Zajrzałam do nich tylko dwa razy, były spokojne, zrelaksowane, a rano stały już bardzo najedzone  😀
Codziennie ściągałam je z łąki o 22 i codziennie musiałam dobre dwadzieścia minut wołać i prosić, żeby raczyły przyjść i w końcu mają co chciały  🙂
A rano tak dziwnie mi było, że nie trzeba był raniutko wstać, wypuścić, posprzątać stajnie  😉

Nie sprowadzasz i na dzień? Ja sprowadzam zwłaszcza w te upały rano przybiegają żeby je uratować przed słońcem i robakami. No i śniadanie dostają 🙂
iwona9208   Konie to choroba, z której nie da się wyleczyć.
08 sierpnia 2015 21:24
Nie, właśnie zadziwiająco dobrze znoszą te upały, pasą się, co jakiś czas wchodzą w cień odpoczną i dalej jedzą. Dostają elektrolity, polewam wodą i nawet nie myślą o przyjściu do stajni  😉
Moje też sobie świetnie radzą. Cały dzień stoją na tej pustyni, wracają do wiatki postać, popiją, wodą zleje i wracają. Dzisiaj je zamknęłam po 12, ale za chwilę już chciały wyjść. Cóż.. na siłę nie będę trzymać  😉
Moje stoją pod stajnią i w stajni. Dopiero jak znika słońce, wybiegają na trawę (mają wolnowybiegową), ale zlane wodą lecą w pełne słońce i te dwie godzinki trawę skubią.
Megane,  Dzięx za radę:  zielona nie oznacza bujną i nadającą się do koszenia przy tekiej szuszy, a puszczanie ich o 5 z rana nie miało sensu (owady). Trochę dawało radę wieczorem, ale na tę przy stajni, gdzie mniej drzew więc i miej owadów. Niestety są plusy i minusy posiadania drzew liściastych, a ja mam ich bardzo dużo na swoim terenie.
Dziś udało sie towarzystwo puścić na to zielone. Na jakieś 2h z rana. Były zadowolone, ale pod koniec pobytu znowu "coś" je gryzło 🙁.  Żałuję, że nie mogę ich pozostawić na dworze na noc. Sfory wygłodniałych psów wypuszczanych na nocne łowy z gspodarstw może stanowią niewielkie zagrożenia, ale jednak mam obawy, bo psy róznej wielkości, zdarzają się i Kaukazy bo komus się rozmmnożyły i nie chciałabym osobiscie się z nimi zetknąć. A mam konie w pensjonacie więc...
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
12 sierpnia 2015 06:21
Przyszłam się wyżalić. Siano, nie ma siana 🙁 Praktycznie nigdzie w okolicy. Ludzie sprzedają naprawdę niewielkie ilości i to za ogromne kwoty. Nie wiem jak przetrwamy ten rok.
Kurczak  byłam pod Pułtuskiem z miesiąc temu i już wtedy była załamka, żółto i brązowo na łąkach. U nas trochę zieleniej, ale też kiepsko, zazdroszczę  Irci tej zielonej trawy. Nasze jedzą już siano przeznaczone na tę zimę. Słomy mamy pełno, a siano kiepścizna, ale u nas jest taniej! Pod Pułtuskiem cena rolki siana dochodzi do 100!!! zł. A sianokiszonki do 150! Masakra, jak ktoś ma krowy to ma nieciekawie z wyżywieniem. Dużo siana mają rolnicy z okolic Grodziska Mazowieckiego/Teresina :-)  Poszukaj w ogłoszeniach na olx, bo jedna z moich znajomych stajni z Puszczy Kampinoskiej zamawia siano spod Siedlec i im się opłaci. Jedna spod Suwałk  😉  Jakby co mam namiar na handlarza sianem i słomą spod Serocka. Może coś ma na sprzedaż.
My też w tym roku kupimy, ale od sąsiada.
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
12 sierpnia 2015 06:44
U nas nawet las zaczyna usychać. Na siano z tego roku już nie liczę. Zapasy mamy na ok. 1,5-2 miesiące, co będzie później nie mam pojęcia. Cena za belę w okolicach Nowego Dworu to 95 zł, bliżej nas facet chce 240 zł za 160. 🤔
Naprawdę strasznie się martwię, tym bardziej, że przy dwóch koniach ściąganie siana TIRem z jakiegoś odległego miejsca Polski, to mega wydatek. Może uda nam się dogadać z sąsiednimi stajniami i razem zamówić większą ilość, bo przecież czymś te konie karmić trzeba będzie.
Ircia   Olsztyn Różnowo
12 sierpnia 2015 07:06
Small Bridge, Kurczak współczuję i szkoda że bliżej nie mieszkacie bo u mnie ceny balotów 120/120 do 70 zł, ja kupiłam po 50 po znajomości, ale dla mnie też drożej bo w tamtym roku brałam po 30 zł plus transport  🤔
Small Bridge ja jestem załamana bo mam do ogrodzenia jeszcze dwa hektary tej pięknej trawy, a moja głupia stopa nadal nie działa i to od prawie 5 tygodni, a duże pastwisko stałe w miarę odrasta i też konie puszczę tam jeszcze przed zimą. Chole.. mam gdzie paść mimo suszy i nic na razie nie mogę  zrobić  🤬
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się