PSY
Dzionka super pieseła! piękna jest, na pewno sprawi masę radości 🙂 kusisz kusisz, ale jednak szukam psa na długie spacery i wyprawy poza miasto. Znaczy mam jednego, ale temat drugiego chodzi za mną jak Longer z KFC 🤬 co dwa to nie jeden, prawda... 😉 ?
Haha, kuszę, ale wiadomo - to nie pies dla każdego 🙂 Jeśli trafi w oczekiwania, to naprawdę przyniesie dużo radochy.
kolebka, szukaj drugiego szukaj 😀 Ciekawe co tam się u ciebie pojawi 🙂
Dzionka super sucz! Na pewno znajdzie się dobry dom dla takiego fajnego psa 🙂
kolebka potwierdzam, co dwa to nie jeden- na załączonym obrazku... 😁
Dzionka to na razie faza pomysłów na życie, o których wiem tylko ja 😁 Na razie mam na tapecie operację Roksany w połowie miesiąca, potem rehabilitacja.. 😉
Zora no i super! Ekipa musi byc 😀
A trzy, to już piramida 😉
Fajna ta piramida.
Zora90, a co to za mniejszy pies?
maluda jakiś czas temu już go pokazywałam- to Willy, parson russel terrier, jest z nami dopiero od jakiegoś miesiąca- adoptowany od ludzi, którzy nie dawali sobie z nim rady (a raczej mieli małe lub zerowe pojęcie o psach), chcieli rasowego, ładnego psa z hodowli i chyba nie przewidzieli terrierowego charakteru w pakiecie...
Teraz fajny robi się z niego chłopak, powoli znika większość jego problemów behawioralnych, z którymi przyjechał i za dwa tygodnie planuję już zabierać go razem z Fidem na treningi 🙂
Kurczak a co to za ciemny pieseł na fotce? 😎
Kurczak, cudna piramida 😀 Biały na górze oczywiście moim faworytem 😉
Zora90, ale to twój-twój? Myślałam, że masz tylko większego skoczka-mistrzunia! Fajny team 🙂
Zora Super filmik i zdjęcie🙂😉 Zazdroszczę ekipy!
Mi też czasem chodzi w głowie drugi pies ale to na pewno nie teraz bo mi się marzy kolejny z tendencja do bycia przynajmniej na początku trochę 'crazy' a dwa takie obecnie to byłby armagedon w domu. Zaś Dexterowi myślę, że dobrze by zrobił spokojny nieco większy pies, ale musimy sobie bez tego jakoś poradzić.
My w niedzielę mieliśmy super spacer, Dex pierwszy raz od dawna kontaktował i skupiał uwagę na mnie na spacerze. oczywiście nie cały czas i w jednym dość łatwym i znanym mu miejscu no ale od czegoś trzeba zacząć. Teraz znowu moje spędzanie z nim czasu ogranicza sie do kilkuminutowej sesji rano i wieczorem bo wypadła mi dodatkowa praca w tym tygodniu, ale od weekendu już będę wolna i muszę go dokładniej poobserwować bo momentami naprawdę nie ogarniam jego małego zwariowanego móżdżku.
[url=
]taki[url] wariat z niedzieli🙂 Sukcesem jest nagradzanie jedzeniem w przerwach między zabawą i fakt, że po zabawie potrafi usiąść i poczekać chociaż tą sekundę. Wcześniej już by go nie było albo wpadłby w trans kręcenia i skakania w kółko.
Ja mam nadzieję, że kiedyś doprowadzę Peru do takiego stanu, że będę mogła wziąć kolejnego psa bez ryzyka, że będzie ją brał za wzór najgorszych zachowań :P
Tymczasem moje suki po przeprowadzce ewidentnie znalazły u siebie wsparcie, poza tym że Peru od kilku tygodni jest bardziej zrównoważona i nieźle się dogadują (czyli Kudłata pozwala Peru na krótkie partie zabawy 😉). Wiecie jak przesrane jest mieć psa, który chce się bawić z każdym innym zwierzakiem, a większość takich spotkań kończy się zabawą zwierzakiem, zamiast ze zwierzakiem? Patrzę na te zdjęcia z wspólnych zabaw z mega zazdrością 😉
Dava, to Monia vel Ciaputa , kundelos pospolitus lub ciaput nizinny 😉 Kiedyś wzięłam ją na tymczas, następnego dnia okazało się, że pies ma parwo. Po długiej walce o jej życie nie mogłam już jej oddać.
Dzionka, tak myślałam 😉 Utrzymanie go w jako takiej bieli, na wsi graniczy z cudem.
maluda jakiś czas temu już go pokazywałam- to Willy, parson russel terrier, jest z nami dopiero od jakiegoś miesiąca- adoptowany od ludzi, którzy nie dawali sobie z nim rady (a raczej mieli małe lub zerowe pojęcie o psach), chcieli rasowego, ładnego psa z hodowli i chyba nie przewidzieli terrierowego charakteru w pakiecie...
Teraz fajny robi się z niego chłopak, powoli znika większość jego problemów behawioralnych, z którymi przyjechał i za dwa tygodnie planuję już zabierać go razem z Fidem na treningi 🙂
Fajny jest, podoba mi się.
Dziś Dzień Psa - także najlepszego dla Waszych pupili.
safie Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
01 lipca 2015 12:51
Oooo i tak powinny być opisywane wszystkie psy do adopcji
WHITE -ok. 3-4 lata
1. PSY -do obcych psów ostrożny, łagodny, uległy. Z zaprzyjaźnionymi preferuje zabawy w gonitwy, czasem siłowe,wspólne szarpanie się szarpakami, zaczyna aportować
2. KOTY- akceptuje koty
3. MIASTO-w mieście czuje się dobrze, również w dużym tłumie, wśród rowerów, rolek, dzieci, graczy w piłkę, biegaczy.
4. MIESZKANIE-W mieszkaniu czysty, dość cichy, ale terytorialny (adoptujący dostanie wskazówki postępowania). Spokojny, lubi leżeć na meblach. Brak tendencji do problemów separacyjnych
5. DZIECI- do dzieci 3+
6. SAMOCHÓD -dobrze jeździ samochodem
7. osobowość, reaktywność, temperament: ekstrawertyk- okazuje emocje, ciekawy nowości, flegmatyk- szybko się pobudza i wycisza, dość odważny. Nisko reaktywny. Popędy na średnim poziomie. Spokojny
8. PIELĘGNACJA I OBSŁUGA WETERYNARYJNA- brak problemów, niewielki dyskomfort, uległość
9. RELACJA Z PRZEWODNIKIEM, PODATNOŚĆ NA SZKOLENIE- uległy, zorientowany na człowieka, otwarty na nowe osoby, woli kobiety. Lubi zawsze być blisko. Dość karny. Średnio inteligentny. Motywacja jedzenie i nagroda socjalna, nagrody środowiskowe (spacer, zabawa, bieganie). Predyspozycje do szkolenia w zakresie posłuszeństwa i sztuczek
10. KONDYCJA dobra
11. SMYCZ- dobrze chodzący na smyczy.
12. ZACHOWANIE W STRESIE, PIERWSZE DNI W NOWYM DOMU- może być nadmiernie szczekliwy, sikać submisywnie ( przy adopcji instrukcja jak minimalizować stres)
13. OGRÓD- bez tendencji do uciekania z terenu
14. IDEALNY DOM - rodzina z dziećmi, osoby starsze, pogodne, która lubią razem spędzać czas. Rozmiar pozwala White'a zabrać ze sobą wszędzie. Dom średnio aktywny lub aktywny, możliwa suka, lub samiec. Uwaga- nadal należy kontynuować pracę nad ignorowaniem rowerów( jest na zaawansowanym poziomie, nie jest to trudne)źródło z fb
Robię podejście do kolejnego psa... Ciekawe co będzie tym razem...
maluda, hihi właśnie o Antosiu pisałam, jako o kolejnym podejściu 😀
Ha! Jak go zobaczyłam to pomyślałam właśnie o Tobie.
Ja pomyślałam "O, rany! Gdzie mam telefon!?" 😀 Dziękuję za pamięć :kwiatek:
edit. Na razie rozmawiałam z Panią, u której pies jest i wysłałam zdjęcia od nas. Zobaczymy jaka będzie ich decyzja. Widzę jednak, że już jest spore zainteresowanie psem. Wiem tylko, że zadzwoniłam pierwsza.
A trzy, to już piramida 😉
A trzy to już stanowczo zbyt dużo jak dla mnie 😉
maluda, nie dziękuję 😉 Póki co nie mogę się już dodzwonić...
Blow, kwestia przyzwyczajenia 😉
Zaskakuje mnie właściciel psa, którego chwilowo przygarnęliśmy. Niby jego ukochany pies, a przyjedzie po niego dopiero w niedzielę, czyli pies będzie u nas już tydzień. Mam chyba zupełnie inne podejście, bo gdyby to mój pies zginął, to byłabym po niego natychmiast. Chciałabym, żeby zabrał go jak najszybciej, bo każdego dnia pies przywiązuje się do nas, a my do niego.
Wstawiam Aresa uciekiniera.
Zazdroszczę Wam posiadania drugiego psiaka. Nieśmiało zaczynam o tym myśleć ale u mnie wszyscy na nie. Do gadania w sumie ma tylko chłopak, który ze mną mieszka ale na razie jest absolutnie na nie. Moja mama też mówi, że to poroniony pomysł. Jak dla mnie nie ma znaczenia czy 1 czy 2. Na spacer i tak trzeba iść, karmę i tak trzeba kupić, do weta i tak trzeba jechać. Może ciut więcej miejsca by zajmował. I tak własnie przeglądając różne psiaki wracam wspomnieniami do psa, który tak zauroczył moje serce, że wtedy stwierdziłam ok, wyprowadziłam się od rodziców czas na psa. Bardzo chciałam ją wziąć, jednak nawet nie poszło ogłoszenie o adopcji tak szybko znalazła dom. I wtedy wzięliśmy Nescę.
A oto moja pierwsza psia miłość, sunia miała około 2 lat (gdybym zobaczyła teraz podobną mordkę jechałabym chyba na drugi koniec Polski)
I zawsze pojawia się ta myśl "u mnie na pewno miałaby lepiej" 😡
heroinx, ja wciąż słyszę, że po co mi tyle psów, że to wydatki itd., ale to moja sprawa i moje pieniądze. Wolę wydawać je na psy niż np. na solarium czy inne pierdoły. Każdy ma inne priorytety. Na szczęście K. ma taką samą korbę na punkcie zwierząt, więc nikt nikogo przekonywać nie musi.
Od roku biję się z myślami nad "zapsieniem" po przeprowadzce na swoje. Chociaż rozsądek mówi, że to nie jest najlepszy pomysł, to ciągle śledzę strony lokalnych schronisk i akcji adopcyjnych. Przez 23 lata ciągle był przy mnie pies, teraz od prawie roku już jestem sama w czterech kątach i nadal jest to dla mnie dziwnie odczuwalny stan rzeczy.
Prosta logika mówi, że to niezbyt odpowiedzialny pomysł. Dochodzi też pewnego rodzaju poczucie wygody. A z drugiej strony doskonale wiem, że to trochę jak z dzieckiem - niby nigdy nie jest odpowiedni czas, a jak już się pojawi to przecież okazuje się, że wszystko da się pogodzić. I teraz jak czasem rodzice pozwolą zabrać jamNikę (jak dziecko alimentacyjne po rozwodzie 😉 ) to jak najbardziej obecność psicy wkomponowuje się w moje życie. No, ale własny pies byłby 24h/d...
Tymczasem jamNika - mój kochany, siwy już pyszczek ze swoją "zastępczynią". Nie wiem gdzie moja szefowa znalazła taką poduszkę, ale po przeprowadzce dostałam z tekstem "żebyś aż tak za Niką nie tęskniła" 😉
Z tym drugim psem, to tak pięknie brzmi, że skoro z jednym się wychodzi, to nie ma różnicy przy dwóch. Otóż różnica jest ogromna, szczególnie kiedy mieszka się w mieście i jeszcze chcąc nie chcąc padnie na psa, który wyrasta na zwierzaka o skrajnie innym temperamencie niż ten pierwszy.
A co do bezpsiej egzystencji - mignął mi przed oczami taki Pałlo Koejlo - Home without a dog is just a house 😉
honey no oczywiście, ale myślałam skrótowo. Zdecydowanie większy "przeskok" jest między bezpsiem i jednym a jednym czy dwoma.
Mi mówią, że jak oddam szynszyle to wtedy będzie można pomyśleć, ale no zawsze jak biorę zwierzęta to mają u mnie dożywocie, nie wyobrażam sobie wymiany szynszyli na psa. Mimo, że szynie to całkiem inna kwestia.
Popieram.
Wcale z dwoma psami nie jest łatwiej. A tekst "jak kupuję karmę dla jednego/pałcę za weta to mogę i za drugiego".
O ile oba psy są zdrowe i nie potrzebują leków ani specjalistycznej karmy to wszystko wygląda idealnie.
Poruszanie się po mieście z dwoma psami, przemieszczanie komunikacją miejską czy zbiorową też nie wygląda tak kolorowo. Teoretycznie jest fajnie i łatwo. 😉
Również muszę się zgodzić. Różnica jest ogromna, ale jest też masa plusów. Widzę, że moim psom zdecydowanie lepiej żyje się w stadzie niż w pojedynkę. Kiedy nie mam dla nich czasu nie muszę martwić się tym, że siedzą same. Nie straszne nam żadne lęki separacyjne czy tego typu problemy, ale opieka nad większą liczbą psów zajmuje też więcej czasu, pochłania więcej pieniędzy, wymaga jeszcze większej odpowiedzialności. Co prawda bardzo rzadko, ale u nas na początku zdarzały się też psie nieporozumienia, trzeba nauczyć się jak postępować w takiej sytuacji. Jeżeli ktoś chciałby mieć więcej niż jednego psa, ale nie jest pewien jak będzie to wyglądać, to polecam wzięcie psa na tymczas.
Dziewczyny, zbyt dosłownie mnie odbieracie a może to ja nie do końca wprost się wyrażam jeśli tak jest to przepraszam 😡
Chociaż kurde dalyscie mi do myślenia, ostatnio ciągle przewija się temat tymczasa Dzionki a ja nawet o tym nie pomyślałam. Zorientuje się w naszym terenie i może faktycznie wezmę jakiegoś tymczasa na sprobowanie sprobowanie. Jak coś Wam myknie z Podkarpacia dajcie znać na priv :kwiatek: