tajnaa - no właśnie, kość sama w sobie nie rotuje. Z drugiej strony... w teorii weterynaryjnej to ona zmienia ułożenie. Bo zdaniem wielu weterynarzy(i tak uczy się też studentów, przynajmniej we Wrocławiu) ścięgno zginacza ciągnie kość przy ochwacie i przez to ona rotuje w puszcze. Stąd tradycyjnie ochwat się kuje na wkładki pod kąty wsporowe - żeby (w teorii) zapobiec zrotowaniu kości przez zginacz. Co ciekawe w Walii już 9 lat temu spotkałam się z tym, że to nie kość rotuje, a puszka - oderwane ściany i gwałtownie rosnące kąty powodują jej niefizjologiczne ustawienie (nie miałam wtedy jeszcze pojęcia o naturalnej pielęgnacji kopyt itd) - ale u nas dalej uważa się inaczej. Chociaż zmienia się podejście odnoście postępowania w ochwacie - ostatnio spotykałam się z naprawdę dobrze przeprowadzonymi przez wetów.
Zresztą Ty to wszystko wiesz. Ale napisałam dla rozjaśnienia, skąd przyjmuje się, że to kość rotuje.
Odnośnie jeszcze konia Roudzielec - są badania, w których stwierdzono, że przy ochwacie z odpowiedzi zapalnej organizmu można zapobiec rozerwaniu się połączenia listewek jeśli natychmiast zacznie się zwalczać stan zapalny i będzie się chłodziło kopyta przez 3 doby. Takie postępowanie u nich zastosował wet i poskutkowało świetnie. Stąd ja podejrzewam właśnie taki typ ochwatu. Może w badaniach się nic nie ujawniło, bo proces zapalny został od razu wytłumiony... Ale może przyczyna była inna, w koncu jest jakiś mały procent ochwatów, które nie wiadomo skąd się biorą, temat wciąz jest intensywnie badany..
Ale tak patrząc po sobie, miałam ostatnio zapalenie stawów z choroby autoimmunologicznej - i przez długi czas wyniki badań miałam wzorowe.. nawet wskaźniki stanu zapalnego. Bo leki fałszowały wynik... dopiero po ich odstawieniu (a jeszcze nie wyleczeniu) zrobiły się złe i wskazały na problem. Więc jest możliwość, że coś się w organizmie działo, a wyniki wyszły ok.
Jeszcze apropos ochwatów i poruszania się - ta kobyła, o której pisałam, że dostaje co roku ochwatów w upały i wet to wiąże z krążeniem lub termoregulacją (ona oprócz tego ma syndrom metaboliczny, ale to na pewno nie są ochwaty żywieniowe!) - ona też od razu dostaje przeciwzapalne, ma chłodzone kopyta i lekki ruch stępem w butach(a tak to odpoczynek). I takie postępowanie się sprawdza i kobyła w zeszłym roku już po 2 tyg była czysta. Została jej tylko obrączka. A weterynarz jednoznacznie stwierdził ochwat na wizycie (ja się z nim zgadzałam). Ale w poprzednie lata wracała do siebie dłużej... i bądź to mądry człowieku.
Inny przypadek - kucyk z ochwatem przewlekłym, który do tego miał nawrót ostrego. Rotacja od 18 do 26% w zależności od kopyta (rtg robione po pierwszym cięciu - mało inwazyjnym, bo więcej bez rtg robić nie chciałam, ale ciekawe jaka była rotacja jakby je zrobic przed..). Na szczęście bez zmian w strukturach kostnych. Jedno kopyto wywinięte całkowicie do góry, tak że chodził na piętce. I co... chodził. Duży koń by nie wstał, leżał by na amen w boksie. A szetland owszem, skracał i miał problem z trzymaniem nóg do strugania - ale mimo wszystko radził sobie nadspodziewanie dobrze. Po struganiu pomimo mocnego cięcia i postawienia na podeszwach, w których wiadomo tworzywo zgniecione - radził sobie jeszcze lepiej. To dlatego, że jest lekki, ale i tak koński organizm potrafi zadziwić. I tu pomimo dużej rotacji i ogromnych zmian rokowania są dobre. On co prawda i tak nie będzie użytkowany, ale powinien wrócić do normalnej sprawności.
Wrzucę w ramach ciekawostki:
jedno z gorszych kopyt 2 tyg po pierwszym, bardzo lekkim cięciu(chociaż tu przynajmniej nie było takiej wypukłej podeszwy - bo w przodach była bardzo - za to wszystkie stawy przekątowane przez to, że kopyto tak w przód wyrosło):


I po struganiu:


(wiem fatalna fota, ale robiłam na szybko tam gdzie strugałam)
Fajnie się to cięło, bo miałam zdjęcia rtg i wskazówki weta (po obliczeniach w programie) dokąd mogę robić - i tylko ciach, ciach, ciach 😜