Juz poszła fama smsowa i słowna , że to oczywiście ja jestem ta zła i najgorsza bo wypowiedziałam się w kwesti zdjęcia konia i jade po fundacji jak bo k... na rowie.
2 zdania ledwo napisałam ale nieeee to nie ważene ...... bo ja przecież jeżdze po Fundacji i jej osiągnieciach. Podważam ich działalnosć.....jasne
Nie bede się wypowiadać na forum co myślę o Centaurusie ( wystarczy że robią to za mnie inni) i nie będe prowadzić śledzctwa czy oni rzeczywiście pomagaja koniom czy nie. Być może... Ja nie zamierzam tego kwestionować.
Uważam , że każda pomoc jest potrzebna żeby ratować biedne stworzenia jak żadna.
Temat wątku tyczy się Everesta którego historie poznałam niedawno na łamach internetu.
I wypowiem się, bo chce to sprostować-- > fakt jest faktem-
koń na zdjęciu to nie jest Everest ->
http://miasta.gazeta.pl/krakow/1,35813,6315410,Kon_Everest_uratowany_.htmlNie wiem na kogo oni pieniądze zbierali i w jak pilnej potrzebie, ale na fotce powtarzam jest inny koń-> Ventyl.
Ventyl nigdy nie miał trafić na rzeź. Nie ma żadnych osiągnięć typu- champion i te sprawy. Całe życie śmigał w rekreacji i niczego mu nie brakowało. Faktem jest również to, że jest czasami dość agresywnym koniem. Dopiero niedawno go wykastrowano.
I być może Fundacja uratowała konia o imieniu Everest, ale jak narazie to zdjęć tego konia ani widu ani słychu.
Tak sie zastanawiam, że może to tylko jakaś pomyłka? Może to wina administratora? Może fotki pomylił? Może specjalnie dali zdjęcia innego konia aby szybko zaspokooić ciekawskich internautów?
Różne akcje się zdarzają. I ja to rozumiem.
Więc z niecierpliwościa czekam na stronie Centaurusa na nowe fotki Everesta. Ciekawa jestem czy ten biedny konik będzie miał tak jak Ventyl gniade umaszczenie, dwie tylne białe skarpetki ( tylko mi nie wmawiać że to śnieg był- bo jak się przyjżeć dokładnie to zobaczycie o czym pisze), gdzie na tylnej prawej sa kropeczki czarne i taką sama mała gwiazdeczkę na środku. Zarys głowy taki sam i wielkkość. Cóż no cuda się zdarzają nie przecze.
Dlatego NIE WIESZAM PSÓW NA FUNDACJI, NIE KWESTIONUJE JEJ DZIAŁALNOŚCI I NIE OBRAŻAM. A DO PANI EWY właścicielki Centaurusa ODNOSZĘ SIĘ Z NALEŻYTYM SZACUNKIEM, bo wiem, że niejednemu storzeniu pomogła. I to nie jest MÓJ ATAK NA JEJ DZIAŁALNOŚĆ.
Ale mam prawo prostować błędne informacje- prosze więc tego źle nie odbierać.
Ja nie komentuje, a tylko próbuję dojść po ludzku co i jak wyszło z tym koniem.