Jak to zwykle bywa o tej porze roku... wiem, że było... ale po raz kolejny pokażę wpływ trawy, tylko trawy i wyłącznie trawy na wygląd koni. 😎
1,5 hektara dla 3 koni. "Rzygają" trawą i gdy słońce chyli się ku zachodowi stoją przy wyjściu z pastwiska z miną "zabierzcie już nas stąd". 🙂
Szkoda, że skasowałam zdjęcia "naszej" 19-stki Hagiwary, na których były widoczne żebra.
Gdyby pierwsze zdjęcie było pod trochę innym kątem i gdyby nie miała jeszcze zimowej okrywy włosowej, w dniu 3 maja 2015... to uwierzcie mi na słowo, że żebra byłyby widoczne.
Na taki stan rzeczy miało wpływ nasilenie się objawów RAO, normalnie nieodczuwalnych, ale widzę że z wiekiem, mimo chowu niemal bezstajennego i moczonego siana zimą, "moja" Królewna co raz gorzej tą chorobę znosi.
Niestety nie jest to mój koń i nie do końca mam wpływ na jej dobrostan.
3 maja 2015:

Dziś, czyli różnica 1,5 miesiąca:

I jeszcze ujęcie z kolegą po lewej, będącego w ciąży spożywczej. On wygląda jakby miał się zaraz wyźrebić. Niestety nie dla wszystkich koni trawa jest dobra. 😁

I druga metamorfoza, już od ponad miesiąca popadająca w skrajność.
Kuc feliński & trawa bez ograniczeń. 🏇
Początek kwietnia 2015:

I dziś, czyli różnica 3 miesięcy:

Niezła beka. 😁