Kącik WEGE DZIECI oraz matek/ciężarówek myślących "alternatywnie" :-)
Kwiatki z moich otrzymanych dobrych rad: "Ona jest GŁODNA, daj jej MIĘSKO to się naje i uspokoi... nie? to chociaż rybę!" i jeszcze sąsiad, spotkany w windzie: "pani ją jeszcze nosi? my naszych nie nosiliśmy W OGÓLE." <z dumą> "Problem był tylko u dziadków, bo nie chcieli zrozumieć." Bałam się zapytać, co robili, gdy płakały.
Julie - regularnie trzy osoby, ale wszystkie mniej lub bardziej okazjonalnie. Tylko ja jestem non stop. Pozostałych zna, akceptuje, cieszy się na ich widok, ale... nie mają cycka.
Walczymy. Pół kuchni mi zjadła na śniadanie. Pije mało, odwraca się do cycka. Motam w chustę wtedy. Proponuję wodę uparcie. Kilka łyków wypiła.
wróciłyśmy właśnie z rehabilitacji. Ryczała dziś tak strasznie że jeszcze nigdy w życiu jej takiej nie widziałam. Nawet przy 3minutowym grzebaniem igłą w ciele przy zakładaniu wenflonów do kroplówek tak nie płakała, a i tak było w tedy strasznie. Bańki ze śliny robiła, takie duże śliniane balony jak z gumy. Padła w aucie. Rozebrałam ją i położyłam w łóżeczku i śpi zmasakrowana.
Ile trzeba mieć siły w sobie by coś takiego widzieć i przeżywać 🙁 ja ledwo wytrzymuje.
dea wiem że wy też tak miałyście
leosky, maatko.. to chyba nie jest normalne, że dziecko aż tak płacze? Raz mi ryczał Milan na masażu, to masażystka sama powiedziała, że to bez sensu, że nie na tym to ma polegać i zrezygnowaliśmy w tym dniu. Na rehabilitacji nigdy nie płakał, co najwyżej zakwękał i zaraz braliśmy go na ręce. No sorry, ale ja bym nie dała dziecku tak ryczeć i nie utulić...
dea, a nie ma ryzyka, że się młoda (na)uczy zaspokajać potrzeby emocjonalne jedzeniem? Pewnie to ma być przejściowy etap i tyle. Tak mi się tylko skojarzyło. Swoją drogą to jest niesamowity wątek - Wy jesteście w oku cyklonu, ale nawet z zewnątrz widać, jak się wszystko szybko zmienia. Tu poród, zaraz chusta, pierwsze pełzy, gryzy...
kenna z tego co słyszałam to zdecydowana większość niemowlaków strasznie płacze na rehabilitacji. Ona ją tam konkretnie obraca. Serio aż nieraz w szoku jestem. Ale wie co robi. Ma doświadczenie. Jest polecana. Milena ma strasznie zakodowane schematy ruchów. Teraz pracuje to co nie pracowało i jest bunt. Na koniec masowała ją właśnie i się uspokoiła.
nie jest mi łatwo, ale wiem ze to dla jej dobra.
leosky, Milana też obracali na wszystkie strony, łącznie z wiszeniem za rękę i nogę etc. i nawet czasami byłam w szoku, że jest tak mało niezadowolony. Serio, jeździliśmy do naszego centrum (dla wcześniaków) co miesiąc, spędzaliśmy tam po wiele godzin (kontrola neonatologa, lekarza od rehabilitacji, logopedy i fizjoterapeuty w jednym dniu) i nie słyszałam jakichś dzikich ryków, ani nie widziałam uryczanych dzieci wynoszonych z gabinetów. Nie chcę zasiewać w Tobie wątpliwości, tylko piszę swoje doświadczenia.
A, przepraszam - ryczał zawsze, jak go "raczkowaliśmy" na siłę 😉 Tzn. był w pozycji czworaczej i pani przesuwała mu nóżki, a ja rączki (albo na odwrót), no ale to było kilka kroczków zaledwie, może z 15 - 20 sekund i "już do mamusi!". Nigdy nie pozwalała, żeby się rozbuczał konkretnie. No, ale pewnie to też zależy od ciężaru przypadku.
leosky - u nas była trochę inna historia. Chodziłyśmy na terapię NDT, więc płaczu nie powinno być. Na pierwszej wizycie była wręcz radość. Druga pechowo wypadła w okresie ząbkowania z pierwszym zębem. Mała była drażliwa tego dnia, coś nie przypasowało, rozpłakała się. Pani sobie wymyśliła, że mi dziecko wytresuje i odda je dopiero jak przestanie płakać. Zabrała ją i odwróciła się tyłem do mnie. Wtedy pierwszy raz widziałam jak moje dziecko się popsuło (oczywiście nie przestała płakać). Także to ewidentnie był błąd terapeutki w tym przypadku. Wy chyba macie metodę Vojty? I większe problemy, więc może być tak, że w tym przypadku to nie do uniknięcia 🙁 Plus jest taki, że ta metoda podobno dużo szybciej przynosi efekty. Przemęczycie się parę razy i będzie lepiej :kwiatek:
Teo - mnie też niesamowicie szybko czas zasuwa. Teraz w ogóle mam wrażenie, że mam zupełnie nowe dziecko. Od początku muszę nauczyć się obsługi, wypracować nowy rytm dnia. Z cyckiem było łatwo 😉 Ona je jak smok! Potrzeb emocjonalnych jedzeniem sobie chyba nie zaspokaja. Siedzę non stop z nią, teraz szczególnie. Pół dnia jest w chuście przy mnie. Dwa większe posiłki je, po dwa "dania" plus jabłko, gruszka na "dopchanie" - w ciągu dnia ze dwie przegryzki. Poza tym się raczej bawimy, spacerujemy. Dziś wózek i babcia, były pociągi, wywrotki i konie - sto procent radości.
Tak jeszcze myślę... czy któreś jeszcze dziecko poza moim NIE sypia w dzień? o 8 rano wstałyśmy. Teraz właśnie przy cycu zasypia. W międzyczasie - nic. Cały czas aktywna. Chwilami widać, że jest zmęczona, ale bez cyca i spokoju dokoła nie ma szans, żeby zasnęła.
nasza rehabilitantka pracuje metodą Bobathów i metodą Vojty
deaMoje bez chusty, piersi, ciszy nie zasypia. Podziwiam te dzieci co padaja same ze zmeczenia.
slojma - nie oczekuję, że padnie ze zmęczenia, ale mogłaby np. na spacerze we wózku. Podobno dzieci tak zasypiają. A ona tylko skrzeczy jak sroka i się cieszy 😉 Zbyt ciekawie jest. Czasem widać, że bardzo zmęczona. Chwilę przestaje gadać i już prawie śpi, ale potem się wybudza. W chuście kiedyś mi zawsze na spacerze spała, teraz może raz na 5 razy i rzadko ponad pół godziny. Lepsze jest wyrwanie mi końskiej liny z ręki i sięganie po liście. A nawet w domu nie racjonując cycka nie byłam w stanie jej uśpić. Dopiero wieczorem. No nie śpi i już.
dea U nas tez nie jest latwo z zasypianiem, tzn. chusta dziala doslownie zawsze. Opcja piers u nas odpada, a poniewaz przy jedzeniu z butli generalnie tez robi cyrki, to nie jest to element usypiajacy. Fajnie dziala bujanie na duzej pilce do pilatesu (notabene tak tez sie karmimy, bo inaczej nie ma szans, ze zje cokolwiek ;/). I mimo, ze kwestia takiego usypiania jest regula, to dzisiaj rano malenka usnela nam tak sama z siebie na lozku rano. Po prostu slonko przyswiecalo jej co rusz w oczy i ona je mruzyla i mruzyla, az w koncu przysnela na 3h 😍
leoskyA mnie tam nie dziwi bolesne uwalnianie napiec podczas rehabilitacji. Roznie to bywa i roznie dzieci moga reagowac. Znowu podepne sie pod jogiczna analogie- nie raz widzialam "starych" wyjacych na zajeciach bez konkretnego powodu fizycznego. Mili z tego co piszesz przyszla na ten swiat ze sporym bagazem i powoli sobie te rzeczy uwalnia. Bedzie dobrze! Zobaczysz, ze wyjdziecie na prosta po trudnych poczatkach! Gdybys kiedys sie zdecydowala na to, aby jakas madra osoba spojrzala w duchowa sfere waszych problemow, to pewnie duzo by sie wam rozjasnilo. Ale to tylko taka sugestia, bo w koncu nie kazdy moze wierzyc w takie cuda 😉
Wlasnie zaliczylam uwalniania traum okoloporodowych ciag dalszy i ponownie taaak mi dobrze!
Hej dziewczyny! Żyjemy! Nadrabiam wątek 😎
Zdziwiona jestem, jak daleko niektóre z Was są z rozszerzaniem diety. Ja dopiero wprowadziłam marchewkę, pasternaka, jaglankę, gruszkę i dziś banana. Na banana miały lekko wywalone. W ogóle mi się nie śpieszy z odstawieniem ich od mleka! Mimo, że jedzą już teraz "tylko" 60-70% mojego.
leosky - jak ja Cię rozumiem z tym płaczem.
Myślicie, że Teo wyrósł z płaczu? Nie! Nadal płacze lub jęczy od 2 go 5 godzin dziennie. Choć wczoraj i dziś płakał wyjątkowo mało, chyba tylko ok godziny. I cały czas problem z brzuszkiem, kupę robi raz na 2, czasem 3 dni, do tego puszcza bąki, karmienie go to masakra - zje 70-90 i zaczyna się prężyć, wyginać, płakać. Już prawie 8 miesięcy tak 😵
slojma - ja nie tylko myślałam o kasku, ale też o smyczy 😎 Ale mojej koleżanki dziecko, w wieku 2 lat, przewróciło się, grzmotnęło głową o podłogę i za kilka dni umarło. Więc lekko zeschizowana jestem.
Co u nas. Żuczki są przecudowne! 😍 Nelka to żywe srebro, nie sprawia żadnych kłopotów, śmieje się, gada, piszczy, jest bardzo ruchliwa 😍 Teoś - poza okresami, kiedy płacze 😉 - jest również słodki, uśmiechnięty, ciekawy świata. Mniej ruchliwy i sprawny, ale nadrobi🙂
Panduraska powiem ci ze mnie też nie dziwi. Milena jest bardzo wrażliwym dzieckiem. Jak ją daję na brzuszek w domu czy ćwicze z nią delikatnie to też sie wnerwia i ryczy nie raz. Więc co dopiero jak babka z nią konkretnie ćwiczy. Ja byłam w szoku jak widziałam te ćwiczenia na piłce. Na zasadzie trzymania za rękę i nogę np i zwisanie w stronę podłoża itp. Na koniec babka ją ubierała i Mili nie płakała. Ona stwierdziła że ona i tak jest "fajna" bo daje się obcej babie ubierać po wszystkim. Mówi że na rehabilitacji ma i miała dzieci które płaczą jeszcze mocniej, egzorcyzmy dosłownie. Milena jest strasznie zablokowana gdzieniegdzie i do tego ma zakodowane pewne nieprawidłowe schematy ruchów więc buntuje się strasznie przed nowym.
Z czasem może być tak że będzie przy ćwiczeniach spokojniejsza. Chyba że sie nakręci i zacznie histeryzować bo zapamięta że to kiedyś nie było fajne i pewnie dalej nie jest.
Diakonka nareszcie jesteś 🙂 Pewnie roboty przy bliźniakach sporo. I popieram twój wpis na fb, że "kocha się swoich bliskich, ale chwile kiedy cały dom śpi są takie cudowne 🙂 "
dea jak ja ciebie doskonale rozumiem. To tak jakbym czytala sama siebie. Vivi teraz w chuscie jesli zasnie to na bardzo krotko. Kiedys potrafila tak spac nawet 4 h ciągiem. W wozku to ogólnie masakra bo potrafi wytrzymac 5 min bez placzu. By zasnac w domu musi byc piers I cisza. Gdy cos rozproszy ja podczas usypiania - spania nie ma mimo iz moge probowac na million sposobow. Duzo zmienilo sie tez od przyjazdu do pl. Teraz to koszmar ze spaniem. Czasem nawet w nocy nie jest ciekawie.
Pandurska zazdroszcze tej duchowosci mam zamiar po powrocie do uk troche sie zaglebic w temat
Diakonka kurcze to stracha mi narobilas teraz 🤔 z kaskiem sie wstrzymujemy. Pozyjemy zobaczymy jak bedzie. Na chwile obecna Vivi uwielbia stac. Wczoraj stala 40 min w lozeczku I patrzyla jak ja cwicze. Daj zdjecia babli.
Edit
Tak czytalam na temat HNB dzieci I chyba u nas to jest to.
Diakonka, moja 2 miesiące starsza je niewiele więcej, także tego 😉
No właśnie, a foty??? 😉
Dziewczyny, mam takie pytanie odnośnie candidy i jej zwalczania. Myślę, że to dobry wątek. Czy stosowałyście taką metodę: filiżanka ciepłej wody, łyżka stołowa sody, łyżka miodu 2x dziennie? Moje pytanie dotyczy też dzieci, czy takie 6 prawie 7 latki mogą? Bo młodszej bałabym się dać jeszcze.
slojma - mnie też pasuje HNB. Trzeba będzie z tym żyć. W pierwszych miesiącach na pewno spory był udział problemów brzuszkowych, ale teraz brzuszek raczej współpracuje. Ryżu się nadal boję 😉 ale bezryżowo kupska idą i nareszcie nie ma ulewania!!
BTW. w spacerówce Vivi też nie chce siedzieć? u nas był protest przodem do świata, ale spacerówka przodem do opiekuna baaardzo się podoba.
Dziś się złamałam. Mała jest ewidentnie niedospana. Dziś tylko 11 godzin w nocy spała, wczoraj w dzień nic. Dostała po śniadaniu cyca i kima... ten jeden cyc do drzemki jeszcze czasem będę dawać. Mogłam wrzucić w chustę, ale nie mam pewności czy by zasnęła, a maruda już była konkretna.
dea posiedzi w spacerowce jak ma dobry humor z 20 min potem wrzask. Juz lepiej jest w foteliku samochodowym zamontowanym na kolach, ale tez bez rewelacji. Teraz chusta to jej przyjaciel, niestety w plecaku czasem protesty bo nie widzi mojej twarzy.
W czwartek mam wizyte u lekarza usg I bedzie przeboj bo zostane w wozku z babcia na jakies 30 min. Marze by wtedy spala.
agulaj ciekawi mnie to zagadnienie wiec dolaczam sie do pytania
A próbowałaś jej coś w tej spacerówce dawać? zabawkę, liście do międlenia 😉 coś do pogryzania, picia? u nas hitem jest zawsze oglądanie pociągów. Chusta czy wózek, jak humor słabuje, lecę szybko do dworca i czekamy na pociąg jakiś. Wtedy jest zwykle BAP! i dziecko dużo lepsze 😉
dea, tylko 11 godzin? Rany, ale ja Ci zazdroszczę. Hania przesypia w nocy 8-9 godz.
dea tak I nic nie dziala lub dziala na chwile
co to HNB?
Ale macie jazdy dziewczyny z tymi szkrabikami... Kurcze, dziękuję losowi, że mnie ominęły takie atrakcje, choć z opisywanych przez Was problemów to Róża taka mało śpiąca w dzień była, co było zaskoczeniem po Natalce, bo tą wystarczyło w wózku na dwór wystawić i po minucie spała... A Róża owszem zasypiała po dłuższej chwili i spała tylko jeśli wózek jechał- zatrzymanie wózka i była pobudka. Obie szybko przestały spać w dzień, koło półtorej roczku (no chyba że ja byłam w domu i przy cycu padły, albo w aucie). Ja niestety musiałam wrócić do pracy jak młode miały 3 i 6 miesięcy, ale miałam ten komfort, że pracuję niedaleko domu i mogłam nadal karmić, a jak mi się przydarzył dalszy wyjazd to dzieć plus opiekun jechały ze mną. Myślę, że to musi być cholernie frustrujące dla Was, robicie wszystko co można, aby berbeć był zadowolony a tu d... blada, jęczy, męczy i marudzi nie do końca wiadomo dlaczego a na dokładkę otoczenie "radzi" i podnosi ciśnienie... Trzymam kciuki aby "mamoza" wreszcie odpuściła, bo przecież zycie jest życiem i niestty prędzej czy później każdą czeka powrót do pracy 🙁.
Slojma już jesteście w Białej? Do kiedy? Może uda się spotkać?
mac jestesmy do 16 czerwca bo 17 wracamy. W miedzyczasie mam chrzciny mojej siostry coreczki. Chetnie sie spotkam.
Kurczak Milena śpi 7h rzadko 8. I w czasie tych 7 ciągle się rzuca i jęczy. W dzień ma ze dwie, trzy drzemki. Najlepiej śpi jednak w wózku na polu. Ale musi być ruch bo inaczej zaraz się wybudza. Ja tak marzę by kiedyś pospać do tej 6 rano. Codzienne wstawanie o 4 rano strasznie mnie wykańcza. Gdyby jeszcze to był sen ciągiem. To wieczne wstawanie 😵 Dobrze że mąż też do niej wstaje.
Zaraz jadę do pediatry. Tej z przychodni obok pkt szczepień bo potrzebujemy skierowanie na tą cystografię, bo zalecili na wypisie ze szpitala. alecili też badanie moczu z posiewem raz w miesiącu. Mam też dla niej karteczkę od neurologa ze wskazaniem na EEG i rehabilitacje. Ale EEG sobie już prywatnie załatwiłam. Rehabilitację też.
Diakonka To musi byc ciekawe obserwowac wzrastanie niby 2 dzieci, a z drugiej strony totalnie roznych osobowosci. I to jednoczesnie! 😉
slojma Zamiast odkladac na pozniej, zacznij tu i teraz 😉
agulaj Ja stosowalam cos podobnego dla siebie- soda z syropem klonowym. Do tej pory nie moge patrzec na torebke z soda, ani na opakowanie z syropem 😂 Ta kuracja jest obrzydliwa i raczej nie zastosowalabym tego u malych dzieci. Sprobuj znalezc jakiegos speca od diety alkaicznej i mysle, ze tak bedzie lepiej i lagodniej. Kuracje maja to do siebie, ze dzialaja mocno i szybko, ale czy przy dzieciach jest to konieczne? Moze przy takich zyjacych wiecznie na antybiotykach, jogurtach i fastfoodach. Nie wiem, nie znam sie az tak, ale napewno skorzystalabym z rady kogos madrzejszego. Naprawde naturoterapeuci w Polsce maja stosowne wyksztalcenie i certyfikaty i sa w stanie wypowiedziec sie w tym temacie! Nikt konkretny nie przychodzi mi do glowy, wiec polecam wujka google.
Dzis zaczepil mnie w sklepie mlody tato (mialam Pauline w chuscie), ze czy ja polecam noszenie, bo oni sie z zona bardzo zastanawiaja i on bardzo by chcial 😉 Sweet! generalnie odzew otoczenia mamy przeboski! Moze zyje na innej planecie, ale nie uslyszalam nawet pol negatywnego komentarza odnosnie rozpuszczania dziecka przez noszenie. I uwaga higlight- wczoraj moja slawetna tesciowa dostala mloda do chusty i byla zachwycona 🏇 😎
No i oczywiscie zwariowalam na punkcie nowej chusty i idzie do mnie Ellevill Paisley Quatro Green 😍 😍
Pandurska, myślę o mojej Małgosi bo mimo, że fast foodów nie je, i staram się urozmaicać jej posiłki, to jednak babcia męża, dodaje vegety do posiłków (tej gorszej, nie tej naturalnej), różne kostki rosołowe i takie tam. Rzadko się widują, ale zawsze Małgosia napakowana słodyczami stamtąd wraca. No i dużo antybiotyków jednak bierze. Co prawda ostatni w lutym i liczę, że kuracja olejkiem z oregano działa i już na długo z infekcjami się pożegnałyśmy. Ale jednak...
O sobie też myślę, bo ostatnio mój organizm wymaga ode mnie słodkiego. Jabłka i banany to za mało, więc myślę, że mnie candida męczy. Czy może jednak tym oregano się ratować skoro mówisz, że soda taka koszmarna.
agulaj79, ale że jak to olejek z oregano na infekcje?
Tak. Jest dobry na wirusy. Jak zaczyna się cokolwiek dziać to na łyżeczkę małą, daję olej dyniowy + 2 krople olejku. Ostatnio jak zaczął się Małgosi katar i po 2 dniach nic nie bylo.
agulaj79, hmmm czyli podaje się go tylko jak już coś atakuje tak?
A powiedz mi gdzie taki specyfik kupić można i czym się kierować przy wyborze.
Bo sobie patrzyłam chwile na allegro i są bardzo różne ceny
Nie, podaje się to też na robaki. Bo w sumie po to go kupiłam. Tylko jest bardzo ostry i jedynie nam wchodzi (bez odruchu wymiotnego i wykręcającego) na oleju dyniowym.
Ja kupiłam w sklepie ze zdrową żywnością, Ekomedica za 40 zł.
Edit: dokładnie ten
http://www.ekamedica.pl/pl/produkt/oleje/olejek-z-oregano/