Kącik WEGE DZIECI oraz matek/ciężarówek myślących "alternatywnie" :-)

leosky, dlaczego kaza myc? Nie wiem, moze dlatego, ze lubia miec wszystko pod kontrola, a moze dlatego ze wypraktykowali, ze u dzieci z problemem Mileny to sie sprawdza 😉 Niestety, mysle ze jak w wiekszosci przypadkow ostateczna decyzje musi podjac mama i borykac sie z ewentualnymi konsekwencjami tejze 😉

Tak przy okazji ja to jestem jednak "alternatywna" pod wzgledem mycia bo mlodsza myje mydlem w wanience mniej wiecej raz w tygodniu, a starsza co 2 do 4 dni, zalezy jak ufajdana i jak ile wypadnie. Tylko pupy myje pod biezaca woda codziennie po kilka razy dziennie w sumie i jak mi sie przypomni to mydlem. A jak tam reszta?
slojma   I was born with a silver spoon!
04 maja 2015 08:18
O to ja 100% alternatywna bo uzywam "nic". Kapiele w " niczym". Sama woda do przemywania na wyjscia chusteczki I to tyle. Nigdy nie uzylam mydla,  plynu etc. Sama woda.
Pasta z baklazana wyszla pyszna.  Dzis Vivu bedzie miala awokado w platkach owsianych I placuszki batatowe.
slojma, a jak u was zalecaja polozne/lekarze i jaki ogolnie jest klimat? Bo tutaj nie mycie dziecka codziennie to zbrodnia 😉
bobek, ja tak samo, jak Ty - kąpanie raz na kilka dni, lub jak sytuacja wymaga 🙂 Wannę mam tak niemożliwie niewygodną w dostępie, że kąpanie go jest wyczynem, a sam się jeszcze nie umie dokładnie umyć. Często któreś z nas kąpie się razem z nim, a drugie odbiera. To jest jedyny sposób, żeby dosięgnąć wanny 😀 Codziennie tylko wieczorem mycie w umywalce, no i pupka w razie w. i zawsze wieczorem. 
slojma   I was born with a silver spoon!
04 maja 2015 10:08
bobek tu pierwsza kapiel polecaja min 7 dni po porodzie do nawet 14 dni.  Kapiel wedlug potrzeby ale gdy dziecko jest czyste co 3- 4 dni.  Ja kapie co 2 bo ona uwielbia.
bobek To ja tez sie wypowiem w kwestii kapaniowych zwyczajow w DE! Wychodzac ze szpitala mielismy powiedziane, ze 2-3 razy w tygodniu zupelnie wystarczy. Ja tam biore Pauline do siebie do wanny do 2 dzien i "plywamy", bawimy sie i takie tam w ramach budowania wiezi. Sporadycznie uzywam tez mydelka eko dla dzieci i jesli juz, to w newralgicznych miejscach, czyli domywam np. zaklejone faldki. Wloski tez przemywam tylko woda. Czasami korzystamy tez z Tummy Tub, do ktorego mi dziecko wreszcie doroslo i sprawia mu takie kapanie frajde!
U nas kapiele co drugi dzien 🙂 Tez w samej wodzie 🙂 Po kapieli smarowanie olejem kokosowym 😉

Frania skonczyla dzisiaj miesiac 🙂 Z tej okazji az ja wystroilam do zdjec 💘
Kiedy to zlecialo? Caly miesiac!
dea   primum non nocere
04 maja 2015 10:51
Ja wyłącznie w czystej wodzie. Jeszcze mi się nie zdarzyło, żeby dziecko było niedomyte. Delikatne czy nie delikatne, mydła to jednak detergenty i uważam, że absolutnie trzeba je spłukiwać, szczególnie ze śluzówek. Dlatego mam plan nie używać nic poza wodą, dopóki mi dziecko nie dorośnie na tyle, żeby stanąć do spłukania prysznicem. Póki co się sprawdza, nawet odparzeń kilka samą wodą opanowałyśmy, a dziś pierwsza kupa, która była w miarę stała - złapana w wielorazówkę!  😅 Ludzie to się czasem z dziwnych rzeczy cieszą 😉
Po kupie zawsze kąpiel, chyba że w terenie zrobi (bardzo rzadko) - czyli teraz codziennie, czasem co dwa dni. Na początku co 2-3 dni (kupa była wtedy non stop, ale mała, więc obsługiwałam lokalnie). Opcji "sam tyłek pod kran" nie mamy - piec gazowy i stabilizacja temperatury trwa wieki, poza tym w umywalce już mi się dawno dziecko nie mieści. Używamy wiadra. Wanienka też się nie mieści. Teraz to bym chciała wanienkę albo wannę, żeby małej pokazać trochę swobody w wodzie, ale się nie da, za ciasno 🙁 Jak się cieplej zrobi, to basen rozważę - tylko się cholernie właśnie infekcji moczowo-ginekologicznych boję 🙁 Sama regularnie coś z basenu przynosiłam 🙁
seven, jak infantka z Velasqueza 🙂
seven Ale dzidzia!! I jaka kieca wypasiona! Masz 100% racji, ze czas zasuwa. Paulina konczy niedlugo 3 miesiace  🙇 Sama nie wiem, kiedy to zlecialo!
slojma   I was born with a silver spoon!
04 maja 2015 17:19
seven super mala
dea mnie tez ciesza kupy vivi takie male bobki lol
dea szukałaś eko- dyni 😲. U nas są w Delikatesach Centrum produkty firmy "Fistaszek" http://www.fistaszekbakalie.pl/oferta/produkty-naturalne.html. Kupuję ich przyprawy i są bardzo fajne, nie mają dodatków nieciekawych. Obejrzałam dzisiaj w sklepie opakowanie pestek dyniowych i nic o Chinach na nim nie znalazłam, więc może nie są trefne? Firma z lubelszczyzny, z Roztocza dokładniej. Bardzo lubię ich suszone warzywa (taki mix włoszczyzny do zupy), często używam ich w zimie.
Ha, to ja wcale nie jestem taka alternatywna bo mydla uzywam.

demon, fotka pierwszorzedna 🙂 A co do wyjazdu w zyciu z dwojka bym nie wyjechala, a co dopiero z trojka :o

seven, ale ma cere poludniowa 🙂

dea   primum non nocere
04 maja 2015 18:53
mac - dzięki! piszą na stronie coś o "całym świecie", więc część produktów też konfekcjonują... skoro juž poluję na pewne, to szukam dalej...


slojma - bobki to to jeszcze nie są, ale przynajmniej juž nie "przecier pomidorowy" 😉

Mała była ostatnio straszliwie marudna. Już się zastanawiałam, czy to kolejne zęby, czy taka nowa moda. A tu dziś dwie kupy, i to sądząc po znacznikach 😉 dwudniowe... biedny brzucho z trudem pcha te gęstwy, które w niego pakuję. A ciekawe, że apetytu jej nie brakowało, choć faktycznie chętniej mleko jadła niż stałe.

A co o tym sklepie sądzicie? Mają tam jakieś niby organic-bio... Może się trochę zaopatrzę.
Ja to o "całym świecie" przyłożyłabym raczej do produktów typu sezam czy nerkowiec, których u nas się nie uprawia... Ale, OK, rozumiem Twoje wątpliwości. Jakby co to na jesieni mogę Ci wysłać parę worków pestek dyniowych 😀- w moich okolicach są tego dość duże uprawy ze względu na przetwórnię owocowo- warzywną, która skupuje dynię- ale tylko obraną i wypestkowaną, więc pestki to odpad  😉 (choć wiem, że niektórzy mają zbyt także na pestki, bo ktoś je skupuje właśnie do suszenia).
ooo, ja sie pisze na pestki! 🙂
Spoko, przypomnę się na jesieni  🤣! Tylko wiesz, one są nie łuskane, ale jak ktoś lubi dłubać... 😁
dlubanie na dlugie jesienne wieczory, jak dziecko pozwoli  🤣
Taaak, żeby ukoić nerwy  😁. Nerechta skąd jesteś? Jak z Wawki to wiesz, wsadzę w busa i pod Pałacem Kultury za 2,5 godziny odbierzesz  😉.
dea   primum non nocere
04 maja 2015 19:19
Pewnie, że się piszę! Lubię dłubać 🙂
z drugiego konca polski, ale zorganizuje sie cos 🙂
No to spoko, jak się dyniowe żniwa zaczną to się przypomnę (koniec września- październik).
dea, zależy czego właściwie szukasz.
Trzeba rozrózńic produkty eko i bio od produktów "naturalnych".

Produkt eko czy bio ma certyfikat. Jeden z obowiazujących certyfikatów. Np symbolem jest zielony listek. Mogą byc tez inne certyfikaty mniej w Polsce popularne. (Np. Demeter) Świadczy to, ze produkcja była kontrolowana, nie używano rożnych środków chemicznych. Ale np. Niektóre nawozy są dopuszczalne itd.  Produkt jest badany kilka razy. Są produkty z ćertyfikatami np. z Chin. Przeszły kontrole i maja certyfikat bio.

Inna bajka to produkt naturalny (jak te propońowane dynie) produkt naturalny nie jest certyfikowany (bo np. Producentowi sie nie chce) albo nie spełnia norm.
Np. Są soki jednodniowe Marvitu. One są naturalne. Nie zawierają konserwntów, nId dosypują do nich np. Cukru. Ale.... Marchew jest skupowana skądkolwiek. Czyli mogła byc pryskana, nawożona.

Widziałam produkcje soków z jabłek. Tych "zdrowych"
Jabłka były myte, miażdżone, wyciskano z nich sok. Nalewano do worków, pasetryzowano (podgrzewano) i były gotowe. Nie dolewano cukru, żadnej chemii, dodatków wody. Niczego. Jabłko, miazga, wyciskanie. Zdrowe? A jakże.
Otóż ńie do końca. Bo do przetwórni stała kolejka traktorów z przyczepami -  a na każdym tony jabłek, i pan z wąsem.
I taki pan z wąsem pryskał to jabłko z 20 razy. Oczywiście karencja środków ochrony zachowana itd.
Oczywiście lepsze to niż rozcieńczana pulpa z glutaminianem sodu i E miliard pińcset. Ale nadal nie jakość bio czy eko.
dea   primum non nocere
04 maja 2015 22:17
echhh... szukam czegoś, co mi dziecka nie struje i nie chciałabym, dygocąc w kącie przed wszechobecną chemią, zakupowywać zgrzewki słoiczków. Chyba oleję i kupię cobądź, poza oczywistymi głupotami typu nowalijki albo pomidory w marcu.
Słoiczki marki Hipp są certyfikowane i mają jakość eko. Maja certyfikat zielonego liścia. (Upraszczając) wiec wg zasad i filozofii są eko.
leosky   im więcej wiem, tym bardziej wiem, że mało wiem.
05 maja 2015 06:13
a ja kupiłam jakiś czas temu ekologiczne ziemniaki, marchew i jabłka w sklepie internetowym Farma Świętokrzyska
dea   primum non nocere
05 maja 2015 07:46
Ziemniaki i marchew akurat mam "swoje". Chodzi mi bardziej o rzeczy typu słonecznik, daktyle. Tego w sloiczkach nie będzie raczej. Poza tym teraz przechodzić do papek to by było uwstecznianie... Nigdy jej nic nie miksowałam. Nie wiem  🤔

demon - a Ty gdzie się zaopatrujesz?
slojma   I was born with a silver spoon!
05 maja 2015 08:24
dea szkoda ze w uk nie mieszkasz tu mnostwo eko daktyli I nie tylko
dea   primum non nocere
05 maja 2015 08:44
Wierzę, że i tu coś znajdę. Nie ciągnie mnie idea słoiczków, z różnych względów.
Teodora, tylko blond czupryny jeszcze jej brakuje  😍

pandurska, tak... a jakby wczoraj jeszcze brzuchami się chwaliłyśmy 😉

slojma, dzięki  :kwiatek:

bobek, ciekawe czy jej zostanie 😀 Bo ja z mężem niestety bladzi 🙂 Ale może karnację ma po dziadku 😀 Mój tata zawsze jakby trochę opalony  😉

Małej się pupsko odparzyło, całkiem nie wiem jak i kiedy. Mam jedno podejrzenie, ale nie do końca mi się chce wierzyć że to mogło by być to 😉
Tak w temacie, wczoraj była u nas położna środowiskowa na ostatniej wizycie 😉
Ważyła naszego kolcuszka, który przed ważeniem cały się okupał, więc położna ją pod kran 😉 I właśnie wymyła jej pupsko mydłem. Ale raczej delikatnie tego mydła nabrała.
Choć mała na noc ma jeszcze jednorazówki, więc może w końcu jakaś ją odparzyła, to chyba bardziej prawdopodobne  😉

A w ogóle chyba przepadłam w chustach, jeszcze dobrze nie wiąże, umiem jedno wiązanie 😀 A już mam listę życzeń 😜 I trochę się zmieniło... bo... indio dalej strasznie mi się podobają :P Ale już nie są moim must have  😉 Udało mi się męża namówić na kupno jeszcze jednej chusty 💃 Pod pretekstem że w przyszłości nam się przydadzą 😉

Teraz zakochałam się w Mokosh Girih Strawberries and cream, wynajduję sobie chusty ciężkie do dostania  🤦
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się