Interpretacja zdjęć- koń+jeździec :)

Też racja, nie wiadomo jak wygląda ten arabski pyszczek w środku. Miałam na myśli grubsze, niż to co wrzuciłam, lub przynajmniej puste w środku. Ono naprawdę wzbudza respekt 😉
Nie generalizowalabym. U nas puste nie bylo zadna rewelacja, a juz na pewno nie wzbudzalo zadnego respektu.
Nie generalizuję, ja przypuszczam.


ps. "ono naprawdę wzbudza respekt" dotyczy wędzidła które wrzuciłam w linku
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
03 maja 2015 12:10
kajpo, wygląda jak oliwka, skąd wynika jego mocne działanie?
Pytam bo zawsze wydawało mi się, że (przy dobrze działającej, delikatnej ręce) podwójnie łamane jest delikatnym wędzidłem.
Ale już ustaliliśmy, że przy dobrze działającej ręce praktycznie każde wędzidło dobrze spełnia swoją rolę  🙂
Nie jestem specem do wędzideł, ale mogę powiedzieć że czułam znaczą różnicę jak zmieniłam ze zwykłego, pustego pojedynczo łamanego na takie. Tyle że koń profesor przyjmował wędzidło i wchodził na kontakt jak tylko jeździec miał wszystko na miejscu.
Dlatego użyłam słowa "precyzyjne".
Zaznaczam że to tylko moje prywatne doświadczenia i odczucia.
Kajpo a to przepraszam, nieporozuienie. Moja przyjela Dynamica dobrze, alez przyczyn ekonomicznych wymienilam na niebieski metal podwojnie lamany o podobnej grubosci - i tez jest dobrze 😉 natomiast nie byla jakas stlamszona czy pod glebokim wrazeniem tego kielzna. Ono jest czesto dobrze akcepowane bo jest swietnie wywazone i wyprofilowane, w dodatku aurigan jest chetnie zuty. No ale musi byc dopasowane do paszczy.
TheWunia - ja bym zaczęła od dobrej dosiadówki na lonży, tylko musisz znaleźć kogoś kto Ci ją zrobi. Ewentualnie poprosić kogoś by Cię polonżował i na własną rękę spróbować parę ćwiczeń, które pomogą Ci się rozluźnić i poczuć konia - przykładowo w kłusie (bez strzemion) spróbuj sobie wyobrazić, że biegniesz - ruszaj nogami i rękami jak w trakcie truchtu w rytm kłusa, dozwolone są nawet przesadne ruchy rąk jeśli pomagają. I stopniowo wyciszanie góry a pozostanie biodrami w tym rytmie. Możesz też spróbować luźne ruchy góry tułowia  razem z rękami - prawo i lewo, też w rytm kroków konia. Na galop fajnie pomaga naprzemienne dotykanie szyi konia raz prawą raz lewą dłonią - też w rytmie, co fule jedna ręka dotyka. Spróbuj też pojeździć trochę z zamkniętymi oczami (warunek - pewna osoba do lonżowania, która będzie ogarniała konia, tak żebyś ty mogła skupić się tylko na odczuciach). Możesz spróbować półsiadu w maksymalnym zgarbieniu, też fajne ćwiczenie rozluźniające plecy i opierające na strzemieniu. Możesz też spróbować - bardzo niskiego i przesadnie wysokiego anglezowania, a potem np spróbować poćwiczyć zwalnianie i aktywowanie  konia poprzez sam dosiad.

Jeśli chodzi o kontakt - to narzędzie komunikacji, a więc z zasady nie coś co będzie martwe. Tak jak nie jeździmy konia całą jazdę w jednym ustawieniu, tak i ręka całą jazdę nie jest w jednej pozycji, bo rozmawia z koniem - chociaż oczywiście dążymy do takiej sytuacji, w której sygnały będą praktycznie niewidoczne dla osoby stojącej z boku. Tak jak koń ma działać na lekką łydkę, tak i na najdelikatniejsze wibracje wodzy - co nie znaczy, że czasem pomoc nie działa mocniej. Ale nigdy nie ciągniemy (poza sytuacjami awaryjnymi, typu koń się próbuje skądś ewakuować 😉 ). Moim zdaniem rysowanie sobie na wodzach korektorem, w którym miejscu mamy trzymać wodzę prowadzi donikąd - bo powoduje nadmierne skupienie się na ręce i usztywnienie górnej części ciała - a przy sztywnej górze nie ma mowy o miękkiej ręce. Tak jak pisało wiele osób przede mną - potrzeba osoby, która będzie z ziemi tłumaczyć, pokazywać, no uczyć Cię 😉 zada jakieś ćwiczenia, które pomogą to wszystko poczuć. Ręka ma być stabilna, ale nie martwa, sztywna, trzymająca.
W klasyce są dwie szkoły jeśli chodzi o kontakt - jedna wyznająca zasadę, że na ręku nie może być więcej niż tyle ile ważą wodze (czyli 50-60g) i druga, w której uznaje się, że można mieć trochę więcej - natomiast zawsze koronną zasadą jest to, że ręka jest elastyczna i podążająca. Jazda na lżejszym kontakcie na pewno jest trudniejsza, bo wymaga naprawdę skutecznego dosiadu i wyczucia, ale tak jeżdżą najwybitniejsi klasycy 😉

Ja bym spróbowała na początek poćwiczyć to nie na koniu - niech ktoś weźmie jeden koniec wodzy, Ty drugi i niech on będzie koniem. Tylko nie na 2 min bo to za mało by to poczuć, pobawcie się tak dłużej, najlepiej kilka razy - on rusza rękami, Ty jedyne co masz robić to za tym podążać - tak by nie złapać go, ale i nie puścić luźno wodzy. Potem z kolei Ty stań się aktywnym jeźdźcem i podziałaj, np zawibruj delikatnie wodzą, albo zamknij i otwórz rękę i poproś tę drugą osobę o zrelacjonowanie co poczuła.  A potem poproś go by on podążał za Twoim działaniem - jeśli czuje opór i ciągnięcie z Twojej strony, to ma zablokować rękę (czyli się zbuntować 😉 ) - ale jeśli miękkie, elastyczne "poproszenie" np o odpuszczenie jednej ręki to odpuszcza i podąża za nią. Tak samo jeśli poczuje, że go "wypuszczasz" to pozwala na to cofając rękę, zostając na waszym kontakcie. 
Pcheeczka   Wodze w dłoń i na koń!
03 maja 2015 17:59
Jak oceniacie moją pozycję w skoku?  :kwiatek:
Pcheeczka, bardzo niebezpieczna: kolano lata, zadarta pięta, skulony brzuch = po skoku koń "machnie ogonem" i zlecisz 🙁.

TheWunia, mam jeszcze pytanie, bo nie mogę dopatrzeć na zdjęciach: jak masz połączone wodze z wędzidłem? Tam dzieje się coś niedobrego. Cały układ: często bez kontaktu, luźne kiełzno, otwarty pysk,plus właśnie to problematyczne przypięcie wodzy, sprawia, że to wygląda jakby "dzwoniło", a tego koń nie ma prawa lubić.
Tam gdzie konkretnie trzymasz wodze koń ma przynajmniej zamknięty pysk.
Pcheeczka, fatalnie.
budyń bardzo pomocna informacja. Na pewno Pcheeczka będzie ci bardzo wdzięczna za taką wartościową i merytoryczną wypowiedź  🤣
halo jest połączone na karabińczyki. A na wstawionych zdjęciach to raczej kwestia przypadku, bo ogólnie mam 400 zdjęć z tej jazdy i zarówno otwarty jak i zamknięty pysk na wodzy luźnej/napiętej.

Dziś wsiadłam na skórzany kantar, bo poskakaliśmy i jakby dziś robić zdjęcia to różnica byłaby taka, że pysk był zamknięty, za to łeb w górze non stop..

kajpo ja bym z tego wyciągneła informacje: zmienić trenera (jeśli się da 😉) wiec jakaś to wartość jest 😉
Pcheeczka, Niedopsz.
Zerowe oparcie na strzemieniu, a tu właśnie powinno być oparte 90% Twojego środka ciężkości + trochę pomocniczego oparcia na bloczkach kolanowych. A Ty masz nawet nie oparte, a wyłącznie zakleszczone  kolana.
Z tego robi się wahadło i przy jakimkolwiek "machnieciu ogonem" tak jak pisze halo, czyli złym wybiciu, lądowaniu, wyłamaniu, czy utracie równowagi... leeeciiisz! 😉
Twoje nogi w skoku (już przy najeździe w półsiadzie) powinny mieć trzy ruchome zawiasy - w biodrach, kolanach i kostkach. A Ty zakleszczyłaś, czyli unieruchomiłaś ten w kolanie, więc już nic nie działa, pięty się zadarły do góry i usztywniły kostki...
Poszukaj zdjęć i obrazków z prawidłową pozycją w skoku i porównaj.
Jeżeli jesteśmy już w temacie skoków. Prosimy o uwagi i spostrzeżenia. Skoki z kłusa. Maluszki dopiero się uczą. 🙂


Facella   Dawna re-volto wróć!
03 maja 2015 19:56
brzezinka, ja się g...o znam, ale fajny obrazek jak na takiego dzieciaczka  😍
O proszę 😍
Świetne obrazki poglądowe dla Pcheeczki. Nogi idealnie ustawione, ręce idealnie zachowują kontakt.
Jedyne do czego możnaby się przyczepić to lekki kaczy kuperek. 😉
Julie, żeby chociaż ona miała to kolano faktycznie zakleszczone 🙂 Ale ma zaciśnięte = niepracujące a swobodnie jeżdżące po siodle góra dół 🙁 (nijak to nie jest właściwa pozycja kolana). Czyli nie przytrzyma się Nawet kolanem.

TheWunia, a jednak. To na dzień dobry - zmień wodze. Na takie, żebyś jak najlepiej czuła co się dzieje w pysku, miękko połączone (dobra sprzączka, miękkie przy kółku, haczyki, warendorf) i zapewniające stabilny, miękki chwyt. Karabinek dość luźno latający przy kółku w żaden sposób nie ułatwia ci nawiązania połączenia z pyskiem i nabywania wyczucia.
Zrobiłaś sobie takie połączenie wszystkiego, że wszystko tam dzwoni. Konie się tego boją: chaosu, latającej wodzy, dzwoniącego wędzidła. Obawiam się, że "chcąc dobrze" wystraszyłaś konia, boi się o pysk.

brzezinka, super się patrzy na zdjęcia córeczki i "Panny z Seksmisji" 😀, ale ciut się niepokoję. Konik skacze efektownie nawet na małych. A amazonka w tym (wszechstronnym?) siodełku i na tych strzemionach nie ma szans wyjść do skoku tyle, ile trzeba. "Lepi się" do siodła, brakuje prześwitu do siodła przy rozprostowanej nodze. Wbrew pozorom wcale to nie jest bezpieczne - dowodem ostatnie zdjęcie. Młoda uczy się za wcześnie wracać w siodło, i gdy konik odda szerszy skok, co może się zdarzyć nawet na kopercie, tylny łęk może zafundować niemiłe wrażenia. Skoro skaczą (a skaczą) niech twoja córa skacze a nie siedzi jakby galopowała przez cavaletti.
Przemyśl sprawę, bo lepiej nie utrwalać od początku czegoś, czego potem może być trudno się pozbyć. Warto wykorzystać naturalną odwagę dziecka, żeby uczyła się nieco odrywać od siodła - tak skacze się pewniej. I dużo bezpieczniej.
eterowa   dawniej tyskakonik ;)
03 maja 2015 21:58
brzezinka, ja bym jeszcze poleciła więcej luzu w lędźwiach, bo mała nieco spięta 😉 Stąd robi się wspomniany wcześniej "kaczy kuperek". Ale ogółem to super obrazek.
ja długo jeździłam klasycznie zanim przesiadłam się na west i wnioski mam takie - przy takich pomocach jak w jeździe klasycznej (przynajmniej takiej, której mnie uczyli) i bez odpowiednich kiełzn nie da się jeździć na rzuconej wodzy jak to jest w weście, to jest zupełnie inny trening i kiełzna

Wg mie to jest bzdurta ( inna sprawa, że naprawdę trudno znaleźć dobrego instruktora klasycznego , westernowego zresztą też, takiegho, ktory w pierwszym rzędzie miałby na myśli racjonalny trening, a nie nastawienie na doraźne efekty)  Celem klasycznego , a także westernowego ujeżdżenia iest "wyprodukowanie" samoniosącego się, elastycznego , zdrowego spokojnego konia, wykonującego chętnie powierzone mu zadania. jeżeli tego nie mamy, to nasze ujeżdżenie jest do d........ Jeździłem na wielu klasycznie wyszkolonych koniach i dało się na nich jeździć na całkiem luźnej wodzy, co więcej te konie pozostawały luźne i posłuszne.... Ale to może było dawno i nieprawda......
Bardzo dziękujemy za uwagi i wskazówki.  :kwiatek: Pozytywy będziemy utrwalać a nad niedociągnięciami pracować.  🙂
[quote author=smartini link=topic=107.msg2349285#msg2349285 date=1430605585]
ja długo jeździłam klasycznie zanim przesiadłam się na west i wnioski mam takie - przy takich pomocach jak w jeździe klasycznej (przynajmniej takiej, której mnie uczyli) i bez odpowiednich kiełzn nie da się jeździć na rzuconej wodzy jak to jest w weście, to jest zupełnie inny trening i kiełzna

Wg mie to jest bzdurta ( inna sprawa, że naprawdę trudno znaleźć dobrego instruktora klasycznego , westernowego zresztą też, takiegho, ktory w pierwszym rzędzie miałby na myśli racjonalny trening, a nie nastawienie na doraźne efekty)
[/quote]

popieram. Na długiej wodzy jezdzi sie i w westernie, i w klasyce na takich samych zasadach. Znam kilka lub kilkanaście koni, które chodzą zarówno klasyke jak i techniczne klasy western z powodzeniem (np. u pana Marka Suliga 2 araby chodzily równolegle reining i ujeżdżenie do klasy N+klasy pleasure westernowe i kasyczne). Jak mówią starzy wyjadacze, jezdziectwo jest jedno; róźnice między stylami są kosmetyczne.
Pcheeczka   Wodze w dłoń i na koń!
04 maja 2015 16:38
Dzięki za opinie 🙂 Cóż, nie będę kłamała że to kwestia zdjęcia - bo różnie bywa.
Dodam tu jeszcze zdjęcia z innych przeszkód, chociaż nie sugerowałabym się zdjęciem z triplebarra , był on megaa straszny (dla mnie, Pcheła nie miała z nim żadnego problemu  👍 ).
Jak macie jeszcze jakieś porady, uwagi, zastrzeżenia - chętnie poczytam  :kwiatek:
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
04 maja 2015 16:42
Pcheeczka, niestety, reszta zdjęć tylko to potwierdza. Nie masz kompletnie oparcia na strzemieniu, jesteś skulona i pospinana.
Po pierwsze- spraw sobie porządne , skokowe siodło; po drugie- skróć strzemiona.
Spojrzałam z ciekawości w Twoją galerię i trzeba przyznać, że konia masz złotego, bo wszystko Ci wybacza i Cię ratuje. 😉
No i na zdjęciach z galerii są lepsze momenty, większość bez prawidłowego oparcia na strzemionach, ale chociaż nie aż tak skulone. O np. to nie jest złe: http://re-volta.pl/galeria/foto/118756#f (przynajmniej w porównaniu do wstawionych powyżej 😉 ).
Tam są chyba starsze zdjęcia, więc wychodzi na to, że kiedyś jeździłaś lepiej. Albo lepsze zdjęcia, z lepszych momentów Ci ktoś zrobił.
Jak często skaczesz takie przeszkody gubiąc strzemiona i jak często spadasz? http://re-volta.pl/galeria/foto/118759#f 😉
Oczywiście zgubienie strzemienia każdemu może się zdarzyć, to nic takiego, można skakać bez, jak się resztę ciała dobrze ułoży i pozostanie w równowadze.
Jeździsz z trenerem? Na takim koniu można się dużo nauczyć, ale jest dużo do poprawienia. 🙂

Zgadzam się co do skrócenia puślisk.
Pcheeczka, masz brązową odznakę? Jeśli nie, to kto naciskał na większe skoki i parkury - ty czy ktoś inny?
Jeśli tak, to co się stało, że cofnęłaś się przed poziom BOJ?
ręce idealnie zachowują kontakt.

Wracając jeszcze do zdjęć brzezinki. Czy na pewno mozna stwierdzić, że "rece idealnie zachowują kontakt"? Moim zdaniem nie. Wydaje mi się, że kontakt jest za mocny i nieco za sztywny. Myślę, że ramię powinno ciut wyjść do przodu i wtedy ten kontakt byłby lepszy.
Wiem, że maluchy dopiero się zgrywają i uczą, ale wydaje mi się, że już na początku powinno się na to zwrócić uwagę.
Co nie zmienia faktu, że ogólny obrazek jest mega  😍
Pcheeczka po pierwsze to ściągnij ostrogi bo Ci są zbędne ,a wręcz niebezpieczne dla Ciebie i konia po 2 wydaje mi się że Twój koń jest raczej z tych do przodu ,ale to i dobrze przyłóż się tylko bardziej do ujeżdżenia i postaraj się wyregulować bardziej tempo w tedy Ty poczujesz się bezpieczniej i przestaniesz zostawać za koniem i dosiad CI się poprawi no i obniż przeszkody nie od razu Kraków zbudowano. Będzie dobrze tylko się nie zniechęcaj 😉
brzezinka jak na dzieciaczka to bardzo fajnie, jak wyżej napisane trochę więcej luzu 😉 
Maria89, Moim zdaniem jest idealnie, ręka i całe ciało podążają za ruchem w skoku, z zachowaniem kontaktu. Nie widzę, żeby trzeba było oddać rękę nawet ciut bardziej.

Zgadzam się co do ostróg. To pomoc dla jeźdźców którzy potrafią ich używać w sposób w pełni kontrolowany i świadomy.
A u Ciebie Pcheeczko to taka trochę "walka o ogień". 😉  Nie panujesz w pełni nad swoim ciałem i pomocami, dzieją się rzeczy przypadkowe.
No i oczywiście się nie zniechęcaj, tylko działaj! Masz fajnego konia, to podstawa. 😀

żeby chociaż ona miała to kolano faktycznie zakleszczone 🙂 Ale ma zaciśnięte = niepracujące a swobodnie jeżdżące po siodle góra dół 🙁
Zakleszczone/zaciśnięte, jak zwał tak zwał. Unieruchomione i jeżdżące po siodle z pewnością. 😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się