OK, to przychodzimy z [url=
http://re-volta.pl/forum/index.php/topic,2915.msg2293159.html#msg2293159]antykoncepcyjnego[/url] wątku. Temat tarczycowo-przeciwciałowy pasuje tu chyba lepiej.
Nie badałam jeszcze poziomu witaminy D, endokrynolog powiedział, że mam ją brać do końca swoich dni i jakoś nie wpadłam na to, żeby zbadać poziom - ale pewnie warto to zrobić, przedawkowanie by mi nie pomogło 😉. A wiesz, nawet nie pomyślałam o przedawkowaniu 🙂 Chyba trzeba by się mocno postarać... Raczej o to, czy przyswajasz (ja np. po witaminie w tabletkach nie miałam żadnej zmiany w poziomie, po oleistych tabletkach organizm odpowiedział). I czy masz wystarczającą dawkę, żeby poziom się podniósł. Bo wiesz, jak ktoś startuje z solidnego niedoboru, to łykając np. 500 iu może się nie doczekać jakiejś wyraźnej zmiany 😉
Zastanawiam się więc, gdzie ja skończę, skoro po około 8 latach "leczenia" hormonami moja tarczyca wygląda jak strzępek narządu, którym niegdyś była 🤣Ja sobie mówię "oj tam, oj tam, najwyżej moja tarczyca w ogóle przestanie działać i będę jechać na samym syntetyku". W końcu stres szkodzi przy autoimmunologii, to co się będę martwić na zapas 😉
A, tak na serio, może zauważyłaś czy coś szczególnie Ci pomaga albo szkodzi w kwestii żywienia przy hashimoto? Wiem, że to indywidualna sprawa, ale może mnie zainspirujesz do kolejnych zmian 😉
Czy mogłabyś mi napisać co zalecił Ci Twój endokrynolog? To może tak... Nie zalecił mi tego żaden z endokrynologów. Oni w ogóle nie mieli pomysłów na zmiany związane z dietą. Jak się zastanowię, to chyba od zmiany diety nie musiałam podnosić dawki, ale:
- to może być przypadek, nawet nie pamiętam daty ostatniej zmiany dawki (ale może poszukam), może po prostu już tej tarczycy na tyle mało, że nie prowokuje do walki aż tak
- dawno nie badałam przeciwciał, więc nie wiem, co u nich słychać - może przy jakichś kolejnych badaniach dorzucę
- nawet jeśli wyciszyły mi się przeciwciała przeciw tarczycy, to jakoś nie zasugerowało organizmowi, żeby przestał atakować osłonki moich nerwów; może bez diety choroba hulałaby bardziej, ale rezonans pokazywał stany zapalne - czyli dieta nie jest (u mnie) jakimś panaceum
- ale ogólnie bez krowiego mleka, glutenu, mięsa lądowo-fruwającego i bez jeszcze paru rzeczy, które mi wyszły w badaniach, czuję się lepiej, brzuch spokojniejszy, skóra lepsza - więc i tak się takiego żywienia trzymam