Czemu "naturalsi" wzbudzają tyle kontrowersji?
m2nika, a nie wiesz, że dla konia najtrudniejsze są zawsze zawody we własnej stajni?
Właśnie dlatego, że większość rzeczy olewa, jest wyluzowany i trudniej mu się skupić na pracy.
Muchozol mylisz się, jadąc tydzień czy dwa przez Polskę spotykasz wiele nie oczekiwanych sytuacji, choćby wesela, procesje, burze z piorunami i chust wie co jeszcze, nie masz tak bujnej wyobraźni aby przewidzieć co w życiu Cię spotka 😉
konik123, właśnie zupełnie przeciwnie.
Strzyga, a nie wiem, bo nie jestem sportowiec, i nie o zawody mi chodzi akurat 🙂
Muchozol, nikt Ci nie każe przecież jechać w teren 🙂 Tylko mówisz, że tak samo można konia przygotować na wszystkie ewentualności jeżdżąc tylko na ujeżdżalni. A sęk w tym, ze nie można i tylko to chciałam wyjaśnić 🙂
konik123, właśnie zupełnie przeciwnie.
to moje są jakieś inne. bawię się trochę w zaprzęgi, u siebie na ujezdzalni nie mogę, nie potrafię uzyskać odpowiedniej dynamiki ruchu, jadę do kolegi (zawodnika) po radę, wyjeżdżam u niego i nagle koń jest inny. skupiony, zebrany z fajnym ruchem ,a ja słyszę "co ty od niego chcesz"?
w/g mnie on kojarzy wyjazd-zawody-praca, a dom to dom, raz robota, raz zabawa, raz odpoczynek. Do tego we własnej stajni jest tam gdzieś jego stado, które też go rozprasza. W obcym terenie, jesteśmy tylko my dwaj z innego gatunku, ale jednak znajomi 😉 to moje subiektywne spostrzeżenie.
To logiczne że więcej bodźców koń otrzyma w terenie ( szczególnie dwutygodniowym...) niż w stajni, tylko trzeba się zastanowić po co to komu jeśli zwyczajne odczulanie w stajni plus stopniowe przyzwyczajanie np do wyjazdów na zawody, na wakacje itp ( jeśli ktoś zamierza jeździć z koniem), w zupełności wystarcza?
konik123, to masz problemy z ujeżdżeniem swoich koni, skoro nie umiesz w domu uzyskać od nich skupienia.
Kiedy koń ma zawody w domu, nagle zmienia mu się całe otoczenie. Wczoraj na hali wszystko było jak zwykle, a dziś są inne przeszkody, kwiaty, banery, ludzie, głośniki, inne konie. Nagle stare otoczenie zmieniło się w kompletnie nowe.
Strzyga, to może Ty masz problem z ujeżdżeniem swojego konia, skoro u siebie na hali zaczyna czuć się niepewnie, bo pojawiły się nowe rzeczy?
Konik123 się wypowiedział, a siadłaś na niego, ze ma problem z wychowaniem swoich koni.
Ale jak to koński światek, coś powiesz i jadem plują...
Strzyga może... nie takiego jak bym chciał. Bardzo lubię i uważam za prawdziwe zdanie, że "konie są tu i teraz" więc nie ma dla nich znaczenia, co wczoraj było na hali, ważne co dziś je rozprasza. Jeśli są odpowiednio odczulone na bodźce to możesz przestawiać kwiatki jak chcesz, bez żadnego wrażenia. Jednak gdy usłyszą klacz alfa, bo coś tam.... zawsze jakoś zareagują.
Oblivion nigdy nie jest tak, że już coś wystarcza, im my i koń " wiemy" więcej tym lepiej 🙂
Strzyga, Ty masz rację, ale... może nie "pluj" aż tak na Pana "konik123"? :kwiatek:
Mi się on zdaje być całkiem rozsądnym rekreantem, po "naszej" stronie barykady. 😉
Chyba nic nie stoi na przeszkodzie, żeby podyskutować, ale w trochę milszy sposób?
Julie, przperaszam, proprawiam się.
konik123, Twoje koniki na pewno są piękne i cudowne i super miłe i koffane, ale może jednak powinny się bardziej słuchać Ciebie, wiesz, bardziej Cię kochać? O tak :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek:
Konik, Oczywiście że istnieje poziom odczulenia konia który jest zadowalający/wystarczający . Ale jeśli ktoś bardzo chce ,to może konia odczulać bez przerwy ( nawet po osiągnięciu "wystarczającego" poziomu) Po prostu wyjazdy w długie wyczerpujące tereny dla wielu ( szczególnie dla osób które nie lubią terenów) to już co najmniej lekka przesada. Zresztą konia można odczulać na nowe bodźce także w stajni.
Strzyga, Ależ nie myśl, że ja się z Tobą nie zgadzam.
Cenię Twoje zdanie w dyskusji wszelakiej, bo w 99,9% pokrywa się ono z moim zdaniem.
Należysz do osób wypowiadających się na zasadzie "wiadro zimnej wody na łeb" i to jest potrzebne.
Tylko... jakoś tak, lubię ten wątek i toczącą się tu nieprzerwanie od ponad 5 lat dyskusję. (No dobra, były przerwy, ale ostatnio dzięki M-G i The Wuni, się ożywił. 😁 )
Chodzi mi tylko o to, żeby nie przeganiać stąd każdego, kto nie do końca ma rację. 😉
<edit> ... i nie ma takiego zacięcia w bronieniu swoich (często błędnych, wyłącznie teoretycznych, nie mających żadnego podparcia w praktyce) racji, jak M-G. 😉
Oblivion jeśli ktoś tego nie lubi, albo go to męczy przecież nie musi! Ja nikogo nie namawiam, tylko artykułuję swoje zdanie. Dla mnie jest bezcenne, widzieć jak koń się uczy poruszać po nowych terenach, nowych miejscach, górach, bagnach, stromych zejściach czy podjazdach. Jak za każdym trudnym zadaniem wzrasta jego zaufanie....
Muchozol skoro koń chory to jasne, że tego nie zrobisz i super, że radzisz sobie w inny sposób.
Strzyga twa błyskotliwość mnie poraża, dziękuję za dobre rady, jutro przekażę je konisiom.
konik123, Ale po co nazywać to o czym mówisz (jazda rekreacyjno-rajdowo-terenowa) odczulaniem?
Toż to normalna praca z koniem, tudzież szkolenie konia w taki sposób. Po prostu jedziesz, zważając na to, że pewne rzeczy koń zobaczy pierwszy raz w życiu... + podchodzisz do nowych zagadnień wyrozumiale.
"Natural" próbuje przygotować konia do takich zadań jak np. rekreacyjne rajdy, wyłącznie "w domu".
To tak jak byś próbował konia przygotować do rajdu, tworząc na maneżu przeszkody typu podmokła łąka, mostek, stromy podjazd i zjazd, asfalt, ciężarówki, tiry, szczekające psy, traktory, krowy za płotem...
No jaki to ma sens?
Chyba lepiej uczyć konia w trakcie faktycznych sytuacji/wydarzeń a nie je symulować.
?
przepraszam, bo ja już zupełnie zgłupiałam...
o co idzie w dyskusji?
o wyższość pracy w terenie nad areną/halą?
o to, że nie da się mieć konia 'odczulonego' i 'bezpiecznego' bez pracy w terenie?
bo ja mam swoje zdanie na temat terenów/wyjazdów i chętnie bym się włączyła do rozmowy ale nie bardzo wiem jak... 🙄
na razie czytam, i czytam i mam wrażenie że jedni o zupie, drudzy o d*pie a trzeci jedzą popcorn... 🙄
smartini, No widzisz, takie są te internetowe dyskusje. 😁
Powiem Ci, jak ja widzę to, co się tu dzieje od dwóch stron:
Niejaki konik123 śmiał wtrącić swoje zdanie w ten wątek. (Szalony 😜 )
Jak dla mnie, to ma po części rację, ale w szczegółach się plącze/myli.
Ja, przez sentyment do turystycznych rajdów, chyba trochę go rozumiem i bronię.
Uważam, że użytkowanie konia jako wierzchowca, służącego wyłącznie do przemieszczania się z punktu A do punktu B (czyli turystycznych rajdów długodystansowych) przez osobę jeżdżącą... słabo... jest o niebo lepsze, niż uprawianie przez tą osobę ze swym koniem, szeroko pojętego "naturalu".
Jedzie, poznaje, eksploruje... staje twarzą w twarz z zadaniami tudzież niespodziankami... A nie zamęcza konia cudami na kiju... których i tak nigdy nie wykorzysta w praktyce.
konik123, Ale po co nazywać to o czym mówisz (jazda rekreacyjno-rajdowo-terenowa) odczulaniem?
Toż to normalna praca z koniem, tudzież szkolenie konia w taki sposób. Po prostu jedziesz, zważając na to, że pewne rzeczy koń zobaczy pierwszy raz w życiu... + podchodzisz do nowych zagadnień wyrozumiale.
"Natural" próbuje przygotować konia do takich zadań jak np. rekreacyjne rajdy, wyłącznie "w domu".
To tak jak byś próbował konia przygotować do rajdu, tworząc na maneżu przeszkody typu podmokła łąka, mostek, stromy podjazd i zjazd, asfalt, ciężarówki, tiry, szczekające psy, traktory, krowy za płotem...
No jaki to ma sens?
Chyba lepiej uczyć konia w trakcie faktycznych sytuacji/wydarzeń a nie je symulować.
?
toż to samo napisałem w pierwszym wpisie, później starałem się wytłumaczyć dlaczego tak sądzę i zabrnęliśmy za daleko 😉 bo to jest naturalne odczulanie poprzez pracę, nie naturalsowe 🙂
A co wiadomo o [url=
http://www.stajnia-stara-dabrowa.pl/oferta/szkoła-harmonijnego-dosiadu/]tej szkole[/url]?
Wyguglowałam i tak wstępnie robi dobre wrażenie. Ktoś coś wie? 👀
Tania nie znam osobiście tego Pana i nie byłem na szkoleniu, ale zasięgałem języka tu i tam, tak z ciekawości 🙂 Moje wnioski są takie, że ten Pan ma w sobie to coś, potrafi pracować z końmi, jest w tym dobry. Bazując na tym robi kasę, większość to pijar i reklama. Często dość agresywna, delikatnie mówiąc 😉 W sumie to nic złego, jak ktoś ma za dużo kasy do wydania 🙂
http://re-volta.pl/forum/index.php/topic,1096.msg2266599.html#msg2266599 na poparcie moich słów 🙂
na razie czytam, i czytam i mam wrażenie że jedni o zupie, drudzy o d*pie a trzeci jedzą popcorn... 🙄
Ja właśnie jem popcorn 😉 Miła odmiana po tym, że zazwyczaj to ja piszę, a inni jedzą popcorn 😁
Jako jeździec terenowy i naturals jednocześnie też mam swoje zdanie, ale też jakoś nie spieszy mi się z wypowiadaniem go... i nie bardzo wiem, jak się tutaj teraz wpasować, bo nie bardzo łapię, komu o co chodzi...
ja popcornu nie lubię.... więc może wezmę się za robotę i będę Was podglądał 🙂
Chodzi mi tylko o to, żeby nie przeganiać stąd każdego, kto nie do końca ma rację. 😉
Naprawdę uważasz, ze powiedzenie, ze komuś, kto musi wyjechać, zeby moc popracować z koniem, ze jego kon raczej nie jest ujeżdżony, jest przeganianiem? To teraz chyba obrażasz konika123, skoro uważasz, ze cos takiego go przegoni...
Strzyga demonizujesz, napisałem, że lepsze efekty osiągamy na obcym terenie i że łatwiej nam to wychodzi. Lepszy - stopień wyższy przymiotnika dobry
Być może kurs z panem, o którego pytałam będzie u nas w ośrodku. Cena za trzy dni ma wynosić około 500 zł (dla mnie, bo bez zakwaterowania dla mnie i konia). Warto wziąć udział? Mam dwa konie: jeden bezproblemowy, drugi płochliwy. Brać lepszego, to się ja nauczę czy gorszego to nauczy się koń? Czy w ogóle nie warto?
Tania, mi to wygląda na typowe naciąganie. Raczej niczego się tam nie nauczysz.
Konik, szkoda tylko że te efekty są tak nietrwałe, spowodowane jedynie zmianą środowiska. Nowe rzeczy=koń się nakręca=bardziej macha nogami. Jak tylko się przyzwyczai i emocje opadną, opada też ruch 😉
Tania, mi to wygląda na typowe naciąganie. Raczej niczego się tam nie nauczysz.
Nigdy nie brałam udziału w takim szkoleniu, mogę wziąć i opisać co i jak. Słyszałam dobre opinie o tym panu. Od ludzi, którym pan układał trudne konie.
Może odezwie się ktoś, kto wie z własnych doświadczeń?
Oblivion masz rację, szkoda, dlatego staram się to poprawić prosząc o pomoc lepszych 🙂 w zaprzęgu nie jest to łatwe, nie masz do dyspozycji dosiadu ani łydki, a nie chodzi też o to by wymachiwać jak głupi batem 😉 znów odbiegamy od tematu 🙂 amen 🙂
konik123 dokladnie wiem o czym piszesz, tylko uwierz mi w tym watku chocby nie wiem jakbys sie nagimnastykowal to niektore osoby nie przyznaja Ci racji. I najmniejsza obraza jaka uslyszysz to to, ze Twoj kon jest nieujezdzony 😉
[quote author=Oblivion link=topic=11961.msg2283852#msg2283852 date=1423038356]
Tania, mi to wygląda na typowe naciąganie. Raczej niczego się tam nie nauczysz.
Nigdy nie brałam udziału w takim szkoleniu, mogę wziąć i opisać co i jak. Słyszałam dobre opinie o tym panu. Od ludzi, którym pan układał trudne konie.
Może odezwie się ktoś, kto wie z własnych doświadczeń?
[/quote]
Tania ja z tym Panem miałam do czynienia, ale nie prowadził mi(nam-uczestnikom) treningu "naturalsowego". Bardziej skupił się na dosiadzie i jego drobnej korekcie, żeby... było wygodniej nam i koniowi. Zajęcia były krótkie, bardzo poglądowe, na zasadzie "zareklamowania się", nie był to kurs. Ciekawie mówił, bardzo dobrze tłumaczył, odpowiadał na wszelkie pytania, ale całą przekazaną nam wiedzę znalazłam potem w najpopularniejszych książkach jeździeckich, chociażby "Harmonii jeźdźca i konia". 🙂