Ja już w ogóle w dobierańcu nie zostawiam, bo mam wrażenie, że to zawsze ciągnie. Warkocze robię całkiem luźne przy nasadzie i po 2 dniach wygląda to jakbym miała szport grzywę z wierzchu + wyrastające od spodu warkocze. Przyznam, że wygląda słabo, ale póki całkiem nie odrosną te kłaki, które powycierała, to tak będzie. Staram się to olewać. Tłumaczę sobie, że w domu nie musi pięknie wyglądać, ale za to jest szał jak rozpuszczamy 😀
Ciasnego dobierańca miałam na październikowym przeglądzie, choć przyznam, że wyszłam z wprawy, ręce mi się trzęsły i warkocz w jednym miejscu nie wyszedł tak ładnie jak chciałam, ale nie było czasu na przeplatanie, bo odstęp między przeglądem luzem, a próbą pod siodłem był za mały 😤
foto by forumowa Isabelle :przytul: