Sesja/Studia i t d ;)
smarcik, nie wiem, to z kwejka.
Mnie w ogóle robi się niedobrze na to całe nadęcie uniwersytetów w Polsce.
A, myślałam, że to z Twojej uczelni 😉
Uf, najgorsze w tej sesji za mną. Wyniki do wtorku. Z wrażenia aż zapomniałam poprosić o kciuki 😂 Ja bym sobie zaliczyła, ale przypuszczam, że już mogę się szykować na marzec 😁
No to jeśli to autentyk, to ma facet fantazję xD Niestety, ale często się zdarza, że ktoś ledwie zrobi doktorat i zacznie prowadzić zajęcia ze studentami, to mu się w d***e przewraca i wyżywa się jak tylko może za wszystkie frustrujące sytuacje na studiach.
Dlatego uważam, że wykładowcami powinny być osoby starsze, z doświadczeniem praktycznym. Nie lubię chodzić na zajęcia, gdzie wiem więcej od prowadzącego, a każde pytanie odbierane jest przez niego jako atak albo w najlepszym razie sprawdzane w googlach..
Wiem, że profesorowie najwięcej wymagają, mają często najtrudniejsze egzaminy i ciężko jest cokolwiek wynegocjować, ale jednak zasób przekazywanej wiedzy jest nieporównywalnie większy. No i takie osoby nie próbują udowadniać, że są lepsze od studentów, hierarchia jest jasna.
przede mną jeszcze 2 egzaminy z audytu i ekonometrii...;/ trzymać kciuki proszę! A tak to wszystko inne zdane 🙂 🏇
Zaliczyłam state! 😀 💃
Dzis robie sobie naukowy urlop, jutro zaczynam cisnac do poniedziałkowego egzaminu 🏇
są fajni doktoranci, są fajni doktorzy, są niefajni profesorzy. generalnie, problem chyba leży w tym, żeby zrozumieć że student to człowiek i nie należy nim pomiatać.
Wiem, że profesorowie najwięcej wymagają, mają często najtrudniejsze egzaminy i ciężko jest cokolwiek wynegocjować, ale jednak zasób przekazywanej wiedzy jest nieporównywalnie większy.
🤣 🤣 🤣 🤣 🤣 🤣
zapraszam do nas szybko zmienisz zdanie. Największe 'suki' to panie magister i doktorantki. Skąd te kobiety się biorą? Nie wiem..ale egzaminy z profesorami to było marzenie - bo przynajmniej ich założeniem nie było uwalenie studenta, ale nauczenie. Szalone wiem.. 😉
Bardzo prosze o trzymanie kciukow dzisiaj o 19 :kwiatek: mam egzamin z psychologii spolecznej
drabcio, u nas jest tak samo. Uwielbiam egzaminy u profesorów, zwłaszcza ustne. A z magistrami jakoś tak zawsze jest trudniej i mniej przyjemnie.
xequus, masz kciuki 🙂
xequus są kciuki!
Byliśmy, wywalczylismy poprawkę w poniedzialek.
Wszystko zależy od człowieka. Jak jest sie chamem to wiek i tytul ci nie pomoze.
A studenci niejednokrotnie zachowuja sie bardzo nagannie i rozszczeniowo, ze nawet jak bys chcial mu coś przekazac to odechciewa ci sie po minucie... Kij ma zawsze dwa konce.
Ale ten tekst z kwejka jest poniżej wszystkiego!
Ja też się nie jeden raz przekonałam, że u profesora jakoś jest inaczej. Ale mam też świetną panią mgr. Kurczę babką z taką wiedzą, ale jak powiedziała jej kolejne tytuły nie są potrzebne.
spoko mi kiedyś pani DOKTÓR powiedziała że 'Pani to się może nawet tutaj na lampie powiesić, nic nie mogę zrobić' 😍
u nas wiele studentow przychodzac na "wglad" do egzaminu (matko jak to jest po polsku?) probuje wymuszac punkty i niestety najczesciej w sposob agresywny. fakt, nieraz nalezy im sie, ale to naprawde bardzo rzadko. reszta zachowuje sie jak ostatnie chamy. probuja asystentow nawet zastraszac.
drabcio no to właśnie to samo napisałam, gdzie tu miejsce do zmiany zdania? 😉
Gienia-Pigwa też prawda, są tacy studenci, którym się zawsze wszystko należy, łącznie z zaliczeniem mimo że nie pojawiali się na zajęciach wcale.. ale nauczyciele nie mający żadnego praktycznego podparcia swojej wiedzy najczęściej niestety nie przekazują jej odpowiednio. Czyli większość świeżo upieczonych magistrów. Są na to sposoby - miałam np kilka lat temu zarządzanie jakością z dziewczyną, która wszystkie zajęcia opierała na ćwiczeniach praktycznych, a te ważniejsze dawała do sprawdzenia swojemu przełożonemu. Było fajnie i wiedzieliśmy o co chodzi. Ale jak przychodzi taki mgr z wiedzą taką jak moja i próbuje ją przekazać w czysto teoretyczny sposób, to jest ciężko, bo on po prostu wystarczającej wiedzy nie ma.
Mój ulubiony przykład - przedmiot finanse, gość niewiele starszy ode mnie, każde pytanie było rzetelnie sprawdzane w googlach, w najlepszym wypadku w notatkach. Kolokwium, trudne, połowa grupy wyszła od razu. Na końcu zostaliśmy z kolegą we 2 na polu bitwy. Myślę sobie a co mi tam i mówię na głos "A. w obliczeniowym wyszło Ci tyle i tyle?" "no tak.." na co prowadzący "macie źle, nie powiem wam wyniku ale jest inny". Skończyło się na tym, że musieliśmy mu na tablicy tłumaczyć rozwiązanie, gość sam sobie źle policzył własne zadanie i gdyby nie ten incydent pewnie wszyscy mieliby 2 😁
a ta cała mikroekonomia to jakiś ważny przedmiot? 😀 Przekonałam się, że największe probelmy na tych studiach są z jakimiś bezsensownymi przedmiotami. Ja walcze teraz z biologią i łaciną, chociaż powinnam się czyć do anatomii, ale to przynajmniej kojarzę z zajęć, więc jakoś pójdzie
tak jak u nas. Historia literatury rosyjskiej zajmowała 1000000 razy wiecej czasu niż nauka praktycznej 🙁
Przyszłam się pochwalić, pierwszy dzień sesji a już 5😲 dla mnie (3 przedmioty zaliczone w zerowkach) 😀
Jeszcze tylko 4 egzaminy, w tym jeden, który już wiem, że będzie pogromem... 🙁
W każdym razie chwilowo mam średnią 4.6 😅
Przekonałam się, że największe probelmy na tych studiach są z jakimiś bezsensownymi przedmiotami.
Dokładnie! Najwięcej notatek w tym semestrze zrobiłam z zarządzania (będąc na informatyce) i jutro mam egzamin. Jak to czytam, wszystko wydaje się logiczne, ale jak potem przeglądam pytania z zeszłych lat, to są one bardzo szczegółowe, więc nie wiem czy podołam 🤔wirek:
przyszlam po kciuki (duzo, jak najwiecej) na jutro. o 9 egz z farmy. zdam tylko jesli stanie sie cud, bo przez pierdzielona genetyke i pediatrie braklo mi czasu na ogarniecie tego. jakbymmiala trzy dni wiecej to bym sie nie martwila za bardzo. no coz, najwyzej poprawka 11 😉
Ja też błagam o kciuki jutro- 8.30
Błagam niech mi się trafi to czego się uczę i żebym pamiętała, bo sieczka mi się robi w głowie.
Alaska, potrzymam kciuki w myślach bo też mam na 8:30 egzamin, z piekielnej analizy instrumentalnej. Jak nie powtórzą się pytania z poprzednich lat i z kół to jestem w ciemnym lesie... 😵
Przynajmniej jestem po egzaminie z histologii (40 pytań wielokrotnego wyboru, wymysł samego szatana), dostałam 3 (jak cała reszta osób, które w ogóle to zdały) i mogę już zapomnieć jak te tkanki wyglądają. Co nie zmienia faktu że kolejny raz przyzwoita średnia mi na koniec nie wyjdzie...
Trzymam kciuki bardzo mocno! Mi pomogły 🙂
A sama proszę o kopa w d., żeby się jutro w końcu zabrać za naukę do egzamu 😉
Ja siedzę nad podręcznikiem do rodzinnego i spadków,zdążyłam już kupić ochraniacze na e-bayu dla konia,takie pasjonujące zagadnienia do wkucia...
znam ten ból, ach ta sesja, z wrażenia aż kupiłam 3 nowe ksiażki jeździeckie. Ale jestem nimi zachwycona, a sesja jak na razie ok, to mnie usprawiedliwia prawda? 😀
Ja zaliczyłam kolosa z biologii komórki na 4.5 co uprawnia mnie do przedterminu 🤔
Niestety w ten sam dzień co zerówka jest tez przełożone koło z anatomii, bo prowadząca jest chora, więc odpuszczam 😉 i tak podniosą mi ocenę z egzaminu o pół stopnia 🙂
Trzymam kciuki za wszystkich walczących.
Po całym dniu spędzonym przy pato doszłam do wniosku, że nie dam rady ogarnąć całości materiału :/ Więc chyba wybiorę te tematy, z których profesorka miała wykłady. No i oczywiście mocne kciuki za wszystkie co jutro coś piszą 🙂
Za to jakie fajne są zastępcze czynności w postaci gier jeździeckich na fejsuniu. Kumpela mi podesłała i tak we dwie się odmóżdżamy. Fajne to to! 😁
Jadę wcześnie rano do Wrocławia. Jak mi się nie chce! Ale muszę być na uczelni na chwilę w piątek. 🙁