Ciąg dalszy łazienkowych zmagań.
W sobotę (jak pisałam) odbyła się totalna demolka.
W poniedziałek i wtorek kładzione były nowe instalacje - woda, kanalizacja i prąd.
Puszczony po podłodze stary odpływ schował się teraz w ścianie.
Przy okazji okazało się, że stara wanna stała w 9 cm dołku (poniżej poziomu podłogi).
Odpływ biegł po podłodze i właściwie nie było w ogóle spadku.
Rura była do połowy zamulona, zasyfiona. Nic dziwnego, że woda kiepsko z wanny spływała.
W prawym dolnym rogu zdjęcia widać biało-czarną szachownicę. To stareńka podłoga a po niej biegła rura odpływowa od wanny.
Nowa została "zakopana" w ścianie.

Malunki naścienne czyli planowanie ustawienia umywalki oraz lustra. Kółeczka to planowany kontakt oraz włącznik do nadlustrzanego oświetlenia.
Obudowa rur to jeszcze poprzednie łazienkowe wcielenie.
Prawa strona zdjęcia, to grube, obrzydliwe ruro-piony centralnego ogrzewania.

Prawie sufit 🙂 W tle zieje otwór wentylacyjny.

Całkiem nowa elektryka ponieważ ......... starej nie było. 😀iabeł:
Taka była moja łazienka .......bezprądowa.
Środa i czwartek - wykańczamy co zaczęliśmy.
Potwornie krzywe ściany otrzymują okładzinę z KG.
Obudowane zostały rury centralnego ogrzewania w samym kącie łazienki. (lewa strona zdjęcia)

Każdy kącik sprawdzany był po wielokroć pod kątem prostoty ścian i kątów prostych w narożnikach.

Podparcie dla mojej dizajnerskiej umywalki 🙂
W tle ekran z dostępem do zaworów i liczników. Drzwiczki będą się otwierały na docisk.

Końca jeszcze nie widać 😁

Ściany są już dwukrotnie zagruntowane i schną.
Tak minęło 5 dni remontu.
Jutro układana będzie podłoga.
I jeszcze przypominajka
Tu jest rysunek mojej malutkiej łazienki z wymiarami (1,85m x 1,81m)

Taki układ był do tej pory (fatalny zresztą).
Rzecz jasna ani wanna, ani umywalka nie była w rzeczywistości taka fajna 🙂
Wanna miała 140 cm. Nowa będzie miała 160 cm.